1975.03.29 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 3:2
Z Historia Wisły
Ruch Chorzów | 3:2 (1:1) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: ok. 12.000 | ||||||||||
sędzia: Adam Szura z Wrocławia | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
Relacja prasowa podaje jedynie dziesięciu zawodników Ruchu. |
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1975, nr 73 (29/31 III) nr 9168
Po meczu z USA piłkarze wracają na ligowe boiska i rozegrają w okresie świątecznym kolejną serię mistrzowskich spotkań. Najciekawszym wydarzeniem tej serii gier będzie bez wątpienia chorzowski pojedynek dwóch najstarszych, zespołów naszej ekstraklasy Ruchu i Wisły.
Chorzowianie, lider tabeli, stracili Ostatnio ważne punkty w Mielcu, ulegając Stali, będą więc żądni rewanżu za niepowodzenia (poza przegraną w Mielcu, porażka w St. Etienne i pożegnanie z rozgrywkami PKME), a w dodatku zawsze spotkania z Wisłą są dla chorzowian ważne. mają swój specyficzny charakter, właśnie z uwagi na wieloletnią rywalizacją dwóch najdłużej występujących w I lidze drużyn.
Kierownik sekcji piłki nożnej Wisły płk K. Bielecki stwierdził. iż wiślacy jadą w bojowym nastroju walczyć o zwycięstwo w Chorzowie. Czy tak będzie, czy uda się podopiecznym H. Stroniarza uzyskać choćby 1 punkt na Śląsku? Trudna to będzie sprawa, Ruch jest niezłą drużyną, a krakowski atak ostatnio nie dawał powodów do zachwytu. Pewne nadzieje wiążą kibice Wisły z kontuzjami kilku czołowych graczy Ruchu — Marxa, Maszczyka, Buli. Wydaje się jednak, że od czasu meczu we Francji, chorzowianie zdołali wykurować swych piłkarzy i przeciwko „Białej Gwieździe” wybiegnie Ruch w najsilniejszym składzie.
Przy dobrej jednak dyspozycji wiślaków, przy skuteczniejszych aniżeli ostatnio poczynaniach krakowskich napastników, z Ruchem można wygrać, nawet jeśli zespół ten wystąpi w swym pełnym składzie. Nie jest Wisła gorsza jeśli chodzi o indywidualne wyszkolenie techniczne zawodników, potrafią krakowianie stosować nowoczesne rozwiązania taktyczne, jeśli więc dopisze bojowość i także ważne w sporcie szczęście kto wie czy nie uda się przywieźć z Chorzowa nawet dwóch punktów. Ale może być i całkiem odwrotnie, mogą chorzowianie, jeśli wejdą w rytm, natrafią na słabszy dzień wiślaków, odnieść wysokie zwycięstwo. Emocji w każdym razie winno być wiele.
Wychodząc naprzeciw zainteresowaniom kibiców krakowska rozgłośnia Polskiego Radia nada dziś transmisję z II połowy meczu. Audycja ha falach UKF w paśmie 68,75 MHz rozpocznie się o godz. 17.25.
Echo Krakowa. 1975, nr 74 (1 IV) nr 9169
Mimo dwukrotnego prowadzenia „Biała Gwiazda" pokonana w Chorzowie
RUCH — WISŁA 3:2 (1:1), Bramki strzelili: dla Ruchu — Ostafiński w 69 i 83 min gry (obydwie głową) oraz Kopicera w 39 min, a dla Wisły — Gacek w 28 i Kapka w 68 min, gry. Sędziował Szura z Wrocławia. Widzów 12 tys.
WISŁA — Gonet — H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Surowiec (Gazda) — Obarzanowski, Gazda (Garlej), Kmiecik —Kusto, Kapka, Gacek (Krasny).
77 w historii rozgrywek ligowych spotkanie piłkarzy Ruchu i Wisły przyniosło po bardzo emocjonującej grze zwycięstwo zespołowi mistrza Polski. Mecz nie stał na najwyższym poziomie, niemniej był bardzo atrakcyjnym widowiskiem. Oba zespoły grały z wielką ambicją, sporo było groźnych sytuacji podbramkowych i często zmieniające się prowadzenie. Krakowianie mogli zostać zwycięzcami tego pojedynku, niestety tym razem zwykle najmocniejsza linia krakowskiej drużyny — defensywa miała swój słabszy dzień. W pierwszej części gry błąd obrońców wykorzystał Kopicera zdobywając wyrównującą bramkę, pod koniec natomiast gry dwukrotnie stoper chorzowian Ostafiński znalazł się samotnie pod bramką Goneta zupełnie niepilnowany przez wiślaków i po dokładnych podaniach od swych współgraczy zdobył głową dwie bramki, które przesądziły o porażce krakowian. Szkoda wielka, bo była szansa, co najmniej remisu, za ambicję i wolę walki, ten jeden punkt wiślakom się należał.
Ruch, który grał bez Maszczyka i Benigera, nie zaprezentował swej normalnej formy.
Akcje zespołu chorzowskiego rwały się, brakowało im ładu i koniecznego przyspieszenia. Wiślacy na tle przeciwnika spisywali się zupełnie dobrze i gdyby nie wspomniane wyżej pewne zagubienie się w akcjach obronnych pod własną bramką, Zwycięstwo a co najmniej remis mógł stać się udziałem piłkarzy z Krakowa.