1976.05.15 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

1976.05.15, I liga, 26. kolejka, Chorzów, Stadion Ruchu, 19.30
Ruch Chorzów 1:1 (0:1) Wisła Kraków
widzów: ok. 8.000
sędzia: Świstek
Bramki

Bronisław Bula 49'
0:1
1:1
40' Kazimierz Kmiecik

Ruch Chorzów
4-3-3
Piotr Czaja
Ireneusz Malcher
Andrzej Baran
Jerzy Wyrobek
Jan Rudnow
Józef Bon
Zygmunt Maszczyk
Romuald Chojnacki
Bronisław Bula
Jan Benigier
Krzysztof Kajrys Grafika:Zmiana.PNG (46' Józef Kopicera)

trener: Rudolf Kapera
Wisła Kraków
4-3-3
Janusz Adamczyk
Antoni Szymanowski
Zbigniew Płaszewski
Henryk Maculewicz
Adam Musiał
Henryk Szymanowski
Jan Jałocha Grafika:Zmiana.PNG (74' Janusz Surowiec)
Michał Wróbel Grafika:Zmiana.PNG (57' Adam Nawałka)
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Marek Kusto

trener: Aleksander Brożyniak
ligowy debiut Michała Wróbla

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Mecz transmitowany przez radio.

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1976, nr 109 (15/16 V) nr 9491

Spotkania o największym ciężarze gatunkowym odbędą się w Tychach i Chorzowie. Lider tabeli GKS Tychy podejmuje mielecką Stal i wygrana gospodarzy praktycznie wyłączy mielczan z wałki o mistrzowski tytuł. W Chorzowie natomiast obrońca tytułu — Ruch, podejmuje krakowską Wisłę i jeżeli poważnie myśli o obranie tytułu, to musi mecz z zespołem „Białej Gwiazdy” wygrać! A krakowianie? Ostatnie mecze ligowe we. Wrocławiu ze Śląskiem i w Krakowie ze Stalą Rzeszów przyniosły im porażki.

Szymanowski, Płaszewski, Kmiecik i Kusto grali w reprezentacji i przez długi czas nie uczestniczyli w zajęciach klubowych, co nie pozwoliło trenerowi Brożyniakowi na ćwiczenie taktycznych wariantów gry, na konsolidowanie zespołu i jego poszczególnych linii. Kadrowicze wrócili do domu dopiero w czwartek i po jednym wspólnym treningu z pozostałymi kolegami muszą już dziś stanąć do walki przeciwko zespołowi mistrzów Polski. Czy zdołają mecz wygrać lub choćby zremisować? Zadanie bardzo trudne. Ruch jest nadal na krajowym firmamencie drużyna bardzo dobrą, umie wygrywać z lokalnymi przeciwnikami, a w dodatku będąc zagrożony utratą mistrzowskiego tytułu, rzuci do walki z pewnością wszystkie siły. Wprawdzie obserwatorzy ostatnich występów chorzowian sporo mówili o ich słabszej grze, niemniej Ruch umie się koncentrować W ważnych spotkaniach.

A męcz z Wisłą jest ogromnie ważny, porażka raczej definitywnie przekreśla szanse obrony prymatu W polskim futbolu. Faworytem meczu chorzowskiego są więc gospodarze. Ale wiślacy nie raz już sprawiali faworytom niespodzianki. Lubią mecze w których przeciwnik atakuje. Wówczas szybki kontratak krakowskich napastników nierzadko bywa uwieńczony celnym strzałem.

By daleko nie. szukać przypomnij my występ wiślaków w Zabrzu przeciwko Górnikowi, który atakował, atakował i przegrał 0:2. po szybkich kontrach krakowian i świetnych strzałach Marka Kusty.

Kibiców krakowskich którzy nie pojadą do Chorzowa informujemy, że Polskie Radio przeprowadzi na falach UKF (w paśmie 68,75 MHz) bezpośrednią transmisję drugiej połowy meczu Ruch — Wisła. Początek, relacji którą poprowadzi red. W. Zakulski, o godz. 18.25.



Echo Krakowa. 1976, nr 110 (17 V) nr 9492

RUCH CHORZÓW — WISŁA KRAKÓW 1:1 (0:1).

Bramki zdobyli: dla gospodarzy — Bula w 48 min., a dla gości Kmiecik w 39 min. Sędziował p. Świstek z Przemyśla. Widzów ok. 8 tys.

WISŁA: Adamczyk — Ą. Szymanowski, Maculewicz, Płaszewski, Musiał — H. Szymanowski, Kapka, Kmiecik, Jałocha (od 73 min. Surowiec) — Wróbel (od 56 min. Kawałka), Kusto.

RUCH: Czaja — Malcher, Baran, Wyrobek, Rudnow — Bon, Maszczyk, Bula — Kajrys (od 46 min. Kopicera), Benigier, Chojnacki.

Pogłoski o słabszej formie aktualnych mistrzów Polski — piłkarzy chorzowskiego Ruchu znalazły pełne odzwierciedlenie w tym co pokazali gospodarze w sobotnim meczu z krakowską Wisłą. Wystarczy jeśli wspomnę, iż pierwszy celny strzał na bramkę Adamczyka oddał Ruch dopiero w 37 minucie meczu. Krakowianie w I części spotkania umiejętnie zwalniali grę starając się niejako wybadać przeciwników, sprawdzić co potrafią Kiedy jasne dla wszystkich się stało iż chorzowianie prezentują bardzo słabiutki futbol, Wisła ruszyła do ataku. Kolejno Jałocha, Kapka i Kusto starali się dalekimi strzałami zaskoczyć Czaję, lecz dopiero w 39 minucie po dobrej akcji dwójki Kusto — Kmiecik, ten ostatni będąc sam na sam z golkiperem Ruchu nie zmarnował szansy zdobywając pierwszą w tym meczu, a 1600 w historii I-ligowych występów tej drużyny bramkę dla Wisły. Po utracie gola gospodarze, wśród których najlepiej, prezentową? się Maszczyk starali się zmienić niekorzystny dla "nich rezultat.

W 43 minucie właśnie Maszczyk w dogodnej sytuacji strzelił tuż nad poprzeczkę.

W trzy minuty po przerwie groźny atak Ruchu został powstrzymany przez sędziego bocznego, który sygnalizował spalonego. Zamiast jednak wolnego dla Wisły sędzia główny podyktował takowy przeciwko krakowianom Dlaczego tak się stało najlepiej wie Musiał, który zupełnie niepotrzebnie pomagał w podjęciu decyzji głównemu arbitrowi. Za sugerowanie werdyktu został ukarany cały zespół i Ruch z linii początkującej pole karne egzekwował rzut wolny. Na nic nie zdał się mur złożony z 9 wiślaków, krótko podana piłka trafiła do Buli, ten niezbyt mocno kopnął piłkę, która zatoczyła luk i wpadła w lewy róg bramki nie ponoszącego w tym wypadku najmniejszej winy Adamczyka.

Zdobycie wyrównującej bramki oraz informacja spikera iż w Tychach miejscowy GKS przegrywa ze Stalą Mielec 0:2 podziałały jak najlepszy środek dopingujący na piłkarzy chorzowskich. Wiślacy nie dali się jednak? zepchnąć do : defensywy, dlatego też mecz nabrał od dawną oczekiwanych emocji, W 53 min. rehabilitujący się. Musiał pięknie podał do nie obstawionego Kapki, który niestety z najbliższej odległości strzelił z całej siły w„, bramkarza Czaję. Chorzowianie także nie próżnowali Dwukrotnie Chojnacki nie potrafił w idealnych sytuacjach zdobyć bramki przy biernej postawie obrony Wisły, a zwłaszcza słabo dysponowanego (może na skutek niedawno odniesionej kontuzji?) Płaszewskiego.

Ostatnie 15 minut spotkania należało do krakowian, którzy coraz śmielej zapuszczali się na połowę gospodarzy. W 90 minucie. stuprocentową okazję do zdobycia zwycięskiej bramki zmarnował Kusto, który wymanewrował obrońców i bramkarza lecz nie trafił do pustej bramki! WITOLD GRZYBOWSKI