1977.08.31 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 2:0

Z Historia Wisły

1977.08.31, I liga, 7. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 18:00, środa
Wisła Kraków 2:0 (1:0) Śląsk Wrocław
widzów: 35.000-45.000
sędzia: Franciszek Krawczyk z Katowic.
Bramki
Zdzisław Kapka 22’
Kazimierz Kmiecik 78’
1:0
2:0
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Kazimierz Gazda grafika: Zmiana.PNG (46’ Leszek Lipka)
Henryk Maculewicz
Grafika:Zk.jpg Krzysztof Budka
Zbigniew Płaszewski
Henryk Szymanowski
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel grafika: Zmiana.PNG (80’ Roman Plewniak)

trener: Orest Lenczyk
Śląsk Wrocław

Jacek Wiśniewski
Mieczysław Kopycki
Henryk Kowalczyk
Krzysztof Karpiński
Władysław Żmuda
Roman Faber
Tadeusz Pawłowski
Jan Erlich
Zygmunt Garłowski
Jacek Nocko Grafika:Zmiana.PNG (67' Irenusz Garłowski)
Janusz Sybis

trener: Władysław Żmuda

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1977, nr 196 (31 VIII) nr 9873

trener krakowian O. Lenczyk, znów bowiem będzie musiał prowadzić kadłubowe treningi, znów rozbity zostanie cykl klubowych zajęć. Ale dobre reprezentacji jest ważniejsze od? interesów klubu i krakowianie tuż po meczu ze Śląskiem wyruszają do stolicy na zgrupowanie szkoleniowe przed zawodami z ZSRR.

Zanim jednak zbiorą się w Warszawie, oczekuje ich a także pozostałych zawodników ekstraklasy kolejna seria ligowych pojedynków.

Najatrakcyjniejszy mecz w tej kolejce odbędzie się, dziś w naszym mieście, lider tabeli Wisła podejmuje bowiem mistrzów Falski zespół wrocławskiego Śląska. Zanosi, się doprawdy na pasjonujące spotkanie. Krakowianie nie przegrali jeszcze w tym sezonie żadnego meczu, ich przeciwnicy natomiast z dnia na dzień prezentują lepszą formę, w ostatniej serii gier zdecydowanie pokonali mielecką Stal. Przyjadą więc do Krakowa z nadzieją na zdobycie, kolejnych punktów, będą chcieli przybliżyć się do drużyny krakowskiej, zmniejszyć różnicę punktową, która w tej chwili wynosi 3 pkt. Wrocławianie za mecz ze Stalą zebrali sporo pochwał, a szczególnie wyróżniano Erlicha i Sybisa, a więc napastników. Przed defensywą Wisły stoi więc trudne zadanie.

Piłkarze „Białej gwiazdy", mimo straty punktu w Sosnowcu, nie tracą jednak impetu. W meczu z Zagłębiem atakowali prawie przez cały czas gry, stworzyli wiele dogodnych. sytuacji do zdobycia bramek, tylko nie potrafili ich wykorzystać. Ale o jakimś kryzysie formy, opadnięciu skrzydeł chyba nie ma mowy. Liczymy, iż dziś wieczorem lider tabeli da znów próbkę swych wielkich możliwości, zdoła przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Stoją, bowiem krakowianie przed szansą powiększenia swej przewagi nad rywalami. Zajmujący drugą lokatę w tabeli zespół ŁKS jedzie na ciężki mecz do Gdyni z Arką i jest bardzo prawdopodobne, że straci. punkty, gdyby więc wiślacy pokonali Śląsk mieliby wówczas (przy przegranej ŁKS) 4 pkt. więcej od łodzian, 5 od Wrocławian i na dłuższy czas spokojną głowę o swą przodującą lokatę w tabeli. Jak więc widać, stawka spotkania jest ogromna. W mienionym sezonie, jesienią w Krakowie Wisła rozgromiła Śląsk 5:0, na wiosnę przegrała we Wrocławiu 0:2.

Oczekując z niecierpliwością na wynik konfrontacji lidera z mistrzem przypominamy, że mecz rozpoczyna się o godz. 18.

Liczymy że krakowscy kibice kulturalnym dopingiem potrafią zachęcić swych pupilów do skutecznej gry, ofiarnej walki o zwycięstwo.


Echo Krakowa. 1977, nr 197 (1 IX) nr 9874

Piękny i zasłużony sukces lidera

Wisła-— Śląsk 2.0 (1:0), Bramki strzelili: Kapka w. 22 i Kmiecik w 73 min. (z rautu karnego). Sędziował p. Krawczyk z Katowic, zbyt często nie dostrzegając przewinień piłkarzy wrocławskich. Widzów nadkomplet.

WISŁA — Gonet_— Gazda (od 4.6 miń. Lipka), Budką, Maculewicz, Płaszewski — H. Szymanowski, Nawałka, Kapka —Iwan, Kmiecik, Wróbel (od 78 toin. Plewniak).

Tak ogromnych tłumów ludzi już dawno nie widziano na meczu w Krakowie. Obsługa stadionu nie zdała niestety egzaminu, sporo ludzi nie dostało się na mecz, mimo posiadania biletów czy kart wstępu. Ale ci, którym udało się zająć miejsca na trybunach obejrzeli pasjonujące widowisko, w którym mistrz Polski — włocławski Śląsk, został rzucony na kolana przez niezwykle ambitnie, bojowo i dobrze grających zawodników Wisły.

Świetną formę krakowiaki podkreślali w pomeczowych wypowiedziach zarówno trener Śląska — W. Żmuda, jak też trener kadry — B. Blaut, który stwierdził, iż po raz pierwszy oglądając w tym sezonie krakowską drużynę został zaskoczony jej bojowością i dobrą grą.

Trener zwycięzców — O. Lenczyk także podkreślił ambicję i wolę walki swej drużyny, dopatrując się głównych elementów sukcesu w konsekwencji poczynań, nieustępliwej walce do końca o punkty i bramki.

Mecz rozpoczął się od wzajemnego „badania”, i krakowianie o mało co nie stracili gola już w 4 min gry, kiedy to po błędzie Nawałki piłkę zdobyli wrocławianie, poszli do przodu i na szczęście dla wiślaków, Sybis nie wykorzystał dogodnej okazji do strzelenia gola. Potem na boisku zaczęła dominować drużyna krakowska,. Agresywne krycie, zaciętość, świetna kondycja krakowian sprawiły, że wrocławianie zupełnie się zagubili. Drużyną, która przed czterema dniami zebrała masę pochwał za mecz ze Stalą Mielec, tym razem nie istniała na boisku, stanowiła tło dla popisów piłkarzy „Białej gwiazdy”.

Wiślacy wypracowali szereg znakomitych sytuacji podbramkowych, mogli wygrać w wyższych rozmiarach, ale Iwan, Kmiecik i Nawałka nie potrafili Wykorzystać wszystkich dogodnych sytuacji. Dwie akcje przyniosły bramki. Najpierw Iwan z Kapką rozegrali wzorowo piłkę, ogrywając obrońców Śląska, i Kapką precyzyjnie strzelił do siatki mimo rozpaczliwej szarży Wiśniewskiego, a po przerwie szybki rajd Wróbla zakończył się starciem. z "bramkarzem gości, który sfaulował krakowianina i sędzia podyktował rzut karny, pewnie ,egzekwowany przez Kmiecika. W zespole krakowskim na najwyższe noty zasłużyli: Kapka, który popisał się szeregiem doprawdy znakomitych podań do partnerów, jak zawsze waleczny Nawałka, skuteczny i pewny Szymanowski, bojowy Iwan. Nie popisał się natomiast K. Budka, który w drugim meczu z rzędu zarobił żółtą kartkę, za takie same, zbyt ostre faule. Ostrzeżenie z Sosnowca nie poskutkowało i wczoraj wiślak znów został, ukarany przez arbitra. Będzie więc musiał pauzować za karę, osłabiając tym drużynę.