1977.10.12 Szombierki Bytom - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

1977.10.12, I liga, 11. kolejka, Bytom, Stadion Szombierek,
Szombierki Bytom 0:0 Wisła Kraków
widzów: 2.000-4.000
sędzia: K. Jankowski z Gdańska
Bramki
Szombierki Bytom

Karwecki
Sośnica
Mierzwiak
Wójtowicz
Włodarczak
Sroka
Kwaśniewski
Herisz
Janik
Bykowski
Grzywaczewski

trener:
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Henryk Szymanowski
Henryk Maculewicz
Zbigniew Płaszewski Grafika:Zk.jpg
Jan Jałocha grafika: Zmiana.PNG (77’ Kazimierz Gazda)
Leszek Lipka grafika: Zmiana.PNG (68’ Andrzej Targosz)
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1977, nr 231 (12 X) nr 9908

Przysłowie mówi: „do trzech razy sztuka”, wiślacy, zaprzeczając tej regule, już w 10 meczach nie dali się pokonać rywalom, wygrali 8 spotkań, dwa tylko remisując. Są krakowianie na „wysokiej fali”, demonstrują wielką ambicję, serce do gry, skuteczność, co przy dobrym wyszkoleniu technicznym i wrodzonym talencie graczy, daje zespołowi krakowskiemu wspaniałą serię i zdecydowane prowadzenie w ligowej tabeli.

I Ostatnia przerwa w rozgrywkach ligowych, spowodowana i meczami z Rumunią, nie stanowiła dla krakowian chwili wytchnienia. Część zawodników występowała w reprezentacjach Polski, część rozegrała towarzyskie zawody z sofijskim Akademikiem, część grała w meczach klasy wojewódzkiej, wszyscy ponadto solidnie trenowali chcąc podtrzymać serię sukcesów, wygrać kolejny mecz w jedenastej już kolejce jesiennej rundy.

Dziś na stadionie w Bytomiu wystąpią krakowianie przeciwko Szombierkom. Mimo iż spotkają się ze sobą zespoły z dwóch biegunów, ligowej tabeli — lider Wisła i — outsider Szombierki, mecz nie będzie dla wiślaków łatwy. Górnicy bytomscy wprawdzie prezentują słabą formę w tej rundzie mistrzostw ekstraklasy, ale jest to doświadczona drużyna, mogąca sprawić kłopoty każdemu rywalowi. Na swym boisku, na oczach swych kibiców, rzucą bytomianie do walki wszystkie siły, całą ambicję i umiejętności Dodatkowym bodźcem będzie chęć dokazania sztuki, jakiej nie udało się jeszcze w tym sezonie sprawić nikomu — zwyciężenie Wisły! A krakowianie? Z pewnością także będą chcieli wygrać mecz, marzy im się bowiem pierwsza lokata na półmetku rozgrywek ligowych, nie chcą dopuścić do tego, by świetna passa została przerwana i to przez ostatni w tabeli zespół. Potrafili zwyciężać w wyjazdowych meczach drużyny lepsze od Szombierek, stać ich także i na to, by z Bytomia wrócić z tarczą. Trener Lenczyk ma do dyspozycji coraz większą grupę zawodników, rozpoczął już bowiem treningi po wyleczeniu kontuzji Antoni Szymanowski, wrócił do gry po wykurowaniu złamanego nosa — Andrzej Iwan, coraz wyższą formę osiąga Adam Musiał. Zaostrza się więc rywalizacja o miejsce w pierwszym zespole, a taki obrót sprawy może tylko cieszyć.

Liczymy bardzo na dobrą postawę wiślaków w meczu Szombierkami i zwycięski — oczywiście dla krakowian — rezultat tego pojedynku.


Echo Krakowa. 1977, nr 232 (13 X) nr 9909

Ciężkie chwile lidera na stadionie Szombierek

SZOMBIERKI — WISŁA 0:0, Sędziował bardzo dobrze p.

Jankowski z Gdańska. Widzów ok. 3000.

WISŁA — Gonet — Lipka (od 68 min. Targosz), Maculewicz, Płaszewski, Jałocha (od 76 min. Gazda), H. Szymanowski, Kapka, Nawałka, Kmiecik, Iwan, Wróbel.

Występ lidera tabeli I ligi w Bytomiu nie wywołał zbyt wielkiego zainteresowania kibiców Szombierek, których zaledwie niespełna trzy tysiące zjawiło się na stadionie. Stąd pokaźna grupka zwolenników Wisły, która przyjechała na mecz, była najlepiej słyszalną, najgłośniejszą częścią publiczności.

Mecz rozczarował obserwatorów. Krakowianie zagrali słabiej niż w innych spotkaniach tej rundy, bytomianie natomiast grali z wyraźnym respektem przed rywalami, stosowali na swoim boisku taktykę defensywną, atakując tylko sporadycznie, szybkimi akcjami.

Lider przeżył we wczorajszym spotkaniu wiele gorących chwil, bowiem niezbyt dobra gra obrony, tworzące się zbyt często luki w tej formacji pozwalały napastnikom Szombierek na wypracowanie sobie szeregu doskonałych okazji do strzelenia bramki. Na szczęście w kilku sytuacjach znakomicie interweniował S. Gonet, w kilku innych bytomianie fatalnie spudłowali, a raz, w 51 min. spotkania, strzał Bykowskiego trafił w słupek i piłka wyszła w pole.

Piłkarze krakowscy stworzyli także parę niebezpiecznych sytuacji pod bramką Karweckiego, niemniej i napastnicy „Białej gwiazdy” nie mieli wczoraj dobrego dnia. Już W pierwszych minutach meczu Kmiecik był sam na sam z bramkarzem Szombierek, ale posłał piłkę o bok słupka, kilka razy próbował strzelać Iwan, lecz nie były to groźne i trudne do obrony strzały, fatalnie spisywał się Wróbel, najsłabszy zdecydowanie gracz ofensywnej formacji wiślaków. W drugiej połowie pięknym strzałem popisał się Kmiecik, jednak Karwecki wspaniałą paradą zdołał dosięgnąć piłki i wybił ją na róg.

Szanse na strzelenie bramek miały obydwie drużyny, zaprzepaściły je, więc wynik remisowy nie krzywdzi żadnej ze stron. Pewien niedosyt odczuli jednak kibice tak Wisły jak i Szombierek. Ci pierwsi liczyli bowiem na lepszą grę lidera i jego zwycięstwo, ci drudzy oczekiwali, iż ich pupile zabiorą się wreszcie do odrabiania strat, że będą pierwszym zespołem, który w tej rundzie pokona krakowian. Nie wyszło jednak nic z tych planów, choć można popatrzeć na rzecz z innej strony i stwierdzić, że uzyskanie punktu w meczu z liderem jest dla ostatniej drużyny w tabeli sukcesem, dla przodownika ligi wywiezienie punktu z obcego terenu też jest rzeczą nie do pogardzenia.

W zespole krakowskim, poza Gonetem dobrą partię rozegrał H. Szymanowski, niezłą drugą połowę meczu miał Kapka, a wprowadzony pod koniec meczu Targosz popisał się pięknym strzałem, który niestety trafił w słupek. (lang)