1978.04.16 Odra Opole - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

1978.04.16, I liga, 27. kolejka, Opole, Stadion Odry,
Odra Opole 1:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 15.000-17.000
sędzia: Lankiewicz z Łodzi
Bramki
Bolcek 71' 1:0
Odra Opole

Młynarczyk
Rokitnicki
Adamiec
Podgórny
Gano
Kurek
Klose Grafika:Zmiana.PNG (67' Kabal)
Kwaśniewski
Tkaczyk Grafika:Zmiana.PNG (61' Krawczyk)
Pszenniak
Bolcek

trener:
Wisła Kraków
4-3-3
Janusz Adamczyk
Marek Motyka
Henryk Maculewicz
Antoni Szymanowski
Zbigniew Płaszewski
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka
Jan Jałocha
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Janusz Krupiński grafika: Zmiana.PNG (75’ Henryk Szymanowski)

trener: Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1978, nr 86 (15/16 IV) nr 10058

PO Z GÓRĄ 2-tygodniowej przerwie w rozgrywkach I ligi, zespoły tej klasy wracają do zmagań o mistrzowskie punkty.

Do zakończenia batalii ligowej pozostały już tylko cztery kolejki spotkań. Dla Wisły i jej najgroźniejszych rywali — Lecha oraz Śląska — będzie to kilka denerwujących tygodni, spędzonych z nadzieją na wywalczenie pierwszego miejsca w kraju, dla kilku innych zespołów, przede wszystkim zaś dla Górnika Zabrze i Ruchu — okres walki o uratowanie się przed degradacją do II ligi. A więc finisz sezonu rzeczywiście pasjonujący.

Wisła na pierwszy ogień ma przed sobą do pokonania Odrę.

Pojedynek dwóch klubów, którym patronują dwie największe polskie rzeki, zapowiada się bardzo ciekawie. Gospodarze są trudnym do pokonania rywalem, szczególnie na swym boisku. Zajmują w tabeli wysokie — siódme miejsce i z pewnością będą chcieli udowodnić, iż lider nie jest dla nich zbyt trudnym przeciwnikiem.

Wiślacy jadą do Opola, by zdobyć co najmniej jeden punkt. Zdają sobie sprawę, iż w tej finiszowej rozgrywce każde potknięcie może oznaczać stratę tytułu, do którego przecież krakowianom tak niewiele już brakuje. Tyle tygodni prowadzenia w tabeli, i tyle, wysiłku, nerwowych chwil mają już za sobą, iż doprawdy byłby to wielki pech, gdyby nie dotrwali do końca na pierwszym miejscu, gdyby mistrzostwo wysmyknęło im się z rąk.

Trzymamy kciuki za powodzenie „Białej gwiazdy”, licząc na ambitną walkę krakowskiego zespołu w Opolu.

Najgroźniejsi rywale wiślaków mają w tej serii gier łatwiejsze zadanie: Lech gra u siebie z Zawiszą, Śląsk podejmuje bytomską Polonią. Należy się więc liczyć z wygranymi gospodarzy tak w Poznaniu, jak i we Wrocławiu.


Echo Krakowa. 1978, nr 87 (17 IV) nr 10059

Mimo ogromnej przewagi Wisły opolanie wygrali spotkanie

NIE UDAŁO się piłkarzom Wisły utrzymać przewagi nad Lechem i Śląskiem. Porażka w Opolu zmniejszyła dystans między liderem a poznaniakami do 1 pkt, a do dwóch punktów w stosunku do wrocławskiego Śląska. Mimo ogromnej przewagi krakowian w Opolu, mecz przyniósł im przegraną, bo znów fatalnie było ze skutecznością strzelecką. Do końca już tylko trzy kolejki, czy „Biała gwiazda” wytrzyma?

ODRA — WISŁA 1:0 (0:0).

Bramkę strzelił Bolcek w 71 min. gry. Sędziował p. Łankiewicz z Łodzi. Widzów 16 tys.

WISŁA — Adamczyk — Motyka, Al Szymanowski, Maculewicz, Płaszewski — Lipka, Kapka, Jałocha — Krupiński (od 75 min. H. Szymanowski), Iwan, Kmiecik.

Lider tabeli zostawił obydwa punkty w Opolu, po meczu, w którym miał na dobrą sprawę przez 90 min. kolosalną przewagę. Krakowianie opanowali już od pierwszych minut meczu sytuację na boisku, oni dyktowali wydarzenia meczowe, wypracowali szereg dogodnych pozycji strzałowych, lecz fatalnie pudłowali. Ten mankament w grze zespołu krakowskiego znalazł znów swoje potwierdzenie. Kmiecik, Iwan, Krupiński, Lipka czy Kapka strzelali wprawdzie na bramkę Odry, lecz tak niecelnie, że piłka mijała słupki lub poprzeczkę, albo też tak, że bramkarz opolan — Młynarczyk, bez większego trudu zażegnywał niebezpieczeństwo.

Jedyna bramka meczu padła po dość przypadkowej akcji gospodarzy. Bolcek otrzymał podanie od swych kolegów i widząc szarżującego Antoniego Szymanowskiego strzelił z daleka. Źle ustawiony Adamczyk (zbyt wysunięty na przedpole bramki) nie dosięgnął lecącej wysoko piłki i wpadła ona do siatki.

Tak więc opolanie uzyskali bardzo szczęśliwe zwycięstwo, ale zasłużone, bo potrafili strzelić gola, której to sztuki ni? udało się dokazać piłkarzom krakowskim