1979.05.13 Gwardia Warszawa - Wisła Kraków 3:1
Z Historia Wisły
Gwardia Warszawa | 3:1 (2:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 1.000-3.000 | ||||||||||
sędzia: Kaczałko | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 105, 106.
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1979, nr 104 (12/13 V) nr 10369
Załamana Wisła skazana na porażkę?
DWUDZIESTA piała kolejka spotkań o mistrzostwo I ligi piłkarskiej przyniesie kilka ciekawych pojedynków jak np. pojedynek lidera tabeli chorzowskiego Ruchu z warszawską. Legią, czy znakomicie spisującej się w wiosennej rundzie mieleckiej Stali z Zagłębiem w Sosnowcu. Dla krakowskich kibiców futbolu meczem nr 1 będzie warszawskie spotkanie dwóch zrzeszeniowych rywalek — Gwardii i Wisły. Niestety emocje wynikają nie z racji wielkiej stawki meczu, ale z obaw o losy tych zespołów, które znajdują się w strefie spadkowej.
Wisła ma fatalny rok. Jeszcze jesienią kibice wiązali z zespołem tak wielkie nadzieje, śnił im się finał Pucharu Europy z udziałem zespołu krakowskiego, teraz przyszło zrezygnować z marzeń o wspaniałych emocjach i sławie, i drżeć o losy drużyny, z niepokojem oczekiwać końca rozgrywek ligowych, zrobili piłkarze „Białej gwiazdy” swym sympatykom — i nie tylko, bo wszystkim zwolennikom futbolu w Polsce — ogromny zawód. Wskutek własnej lekkomyślności, niewłaściwego podejścia do treningów i meczów roztrwonili wszystko co z takim trudem było zdobywane przez długi czas. Przy ogromnych potencjalnie możliwościach, zespół w którym występują wyłącznie reprezentanci Polski — aktualni lub byli — gra tak, iż żałość bierze.
W meczu warszawskim faworytami są piłkarze Gwardii. Oni mają trudniejszą sytuację od krakowian, bo mniej punktów zdobytych, i na dodatek własny teren. Ponadto świadomość, iż Wisła nie wygrała meczu wyjazdowego już wiele, wiele miesięcy, każę w drużynie stołecznej upatrywać zwycięzcy gwardyjskich derbów.
Echo Krakowa. 1979, nr 105 (14 V) nr 10370
Zgodnie z oczekiwaniami Wisła pokonana w Warszawie
GWARDIA — Wisła 3:1 (2:0). Bramki strzelili: dla Wisły — Lipka w 78 miń., dla I Gwardii — Banaszkiewicz w 10, Pulikowski w 41 min. z karnego) i Mila w 63 min. Sędziował p. Kaczalko z Wrocławia. Widzów Ok. 3000.
WISŁA — Holocher — Motyka, Budka (od 20 min. Targosz), Płaszewski, Skrobowski (od 68 min. Gazda) — Linka, Kapka, Nawałka — Krupiński, Kmiecik, Jałocha.
Niespełna trzy tysiące ludzi obserwowało mecz piłkarskich drużyn gwardyjskich Warszawy i Krakowa. Kibice nie kochają drużyny stołecznej a na dodatek słaba postawa Gwardii w ligowych rozgrywkach powoduje, że mało kto. idzie na stadion przy Racławickiej. Także postawa mistrza Polski w ligowej batalii nie budzi zainteresowania, stąd, puste trybuny stadionu. Mecz był słaby, krakowianie znów mieli ontyczną przewagę — jak: w kilku ostatnich pojedynkach — ale nie umieli skutecznie zaatakować, a obrona zdana na ciągłe ataki gospodarzy popełniła kilka błędów i w efekcie wiślacy zeszli z boiska pokonani.
Kryzys w zespole krakowskim jest wyraźny, nie pomagają podejmowane przez trenera roszady, zostawianie na ławce rezerwowych Goneta, Maculewicza, czy Wróbla. Drużyna krakowska jest zupełnie bez formy i kto wie, czy nie przyjdzie jej pożegnać się po raz drugi w historii klubu z ekstraklasą. Byłby to straszliwy cios dla kibiców Wisły, kompletny blamaż zespołu broniącego przecież tytułu mistrza Polski. Miejmy nadzieję, że do takiej kompromitacji jednak nie dojdzie. Wynik meczu warszawskiego i jego poziom nie pozwalają jednak na skromny nawet optymizm.
Echo Krakowa. 1979, nr 110 (19/20 V) nr 10375
MIT o wielkiej klasie zespołu piłkarskiego Wisły został szybko, sprawnie oraz dokładnie rozwiany przez zawodników tej drużyny, którzy od szeregu już tygodni pokazują futbol na mizernym poziomie i na pięć kolejek spotkań przed końcem rozgrywek ligowych są poważnie zagrożeni degradacją do niższej klasy.
Przewaga trzech punktów nad outsiderami tabeli — Polonią Bytom i Gwardią Warszawa nie jest wystarczająca do tego, by spokojnie nadal udawać grę w futbol. Drużyny mają przed sobą jeszcze po pięć meczów, po dziesięć punktów do uzyskania, a z historii polskiej piłki znamy wiele, przykładów przedziwnych wręcz zrywów zagrożonych spadkiem drużyn. By daleko nie cofać się pamięcią, w zeszłym sezonie przykład chorzowskiego Ruchu jest tu znakomitym potwierdzeniem tezy. Degradacja mistrzów Polski, w rok po sukcesie, byłaby kompromitacją rzadko zdarzającą się w tej dziedzinie sportu.
Czy wiślacy zaczną wreszcie zdobywać punkty? Tego na dobrą sprawę nikt nie wie. Sami piłkarze chyba także. Jeśli bowiem nawet paru zawodników chce walczyć, zwyciężać, a inni im w tym nie pomogą (bo im nie zależy), wówczas szans sukcesu nie ma żadnych. Pozostaje więc tylko nadzieja, iż piłkarze „Białej gwiazdy” mają jeszcze odrobinę honoru i już nie dla własnej satysfakcji, nie dla niańczących ich działaczy, ale dla kibiców, którzy wiernie towarzyszą zespołowi od lat, zechcą łaskawie zagrać tak by odnieść zwycięstwo.
Mecz jutrzejszy z bytomską Polonią ma wielki ciężar gatunkowy, bo wygrana krakowian powiększa przewagę nad kontrkandydatem do spadku do 5 punktów, a to już będzie licząca się zaliczka.
Gazeta Południowa. 1979, nr 106 (14 V) nr 9625
Outsiderzy wygrywają
25. kolejka, spotkań piłkarskich o mistrzostwo ekstraklasy przyniosła kilka niespodzianek. Bardzo dobrze spisali się tym razem outsiderzy, którzy zdobyli komplet punktów, prolongując swe nadzieje na pozostanie w I lidze.
Nie nastąpiły jednak zmiany w dolnych rejonach tabeli, ale trzy najsłabsze zespoły zmniejszyły dystans punktowy do najbliższych sąsiadów. A tym najbliższym sąsiadem outsiderów jest aktualny mistrz Polski Wisła Kraków, która ma zaledwie o jeden punkt więcej od Pogoni i o trzy od Gwardii oraz Polonii. Ciekawe czy wiślacy zdołają się zmobilizować na finiszu rozgrywek czy też zmierzać będą prosto do... II ligi? Wydaje się, że niektóre kluby powinny wziąć przykład z opolskiej Odry, która zastosowała ostre sankcje w stosunku do kilku piłkarzy, nie wywiązujących się swych obowiązków. Przyniosło to już niezłe efekty, opolanie wygrali bowiem na wyjeździe z ŁKS.
W czołówce tabeli też bez zmian. Lider Ruch pokonał Legię i umocnił się na pierwszym miejscu. Drugi w tabeli Widzew stracił punkt z Lechem, nie tracąc jednak swej pozycji. Nadal świetnie spisują się mielczanie. Stal pokonała na wyjeździe Zagłębie i była to pierwsza porażka sosnowiczan w rundzie wiosennej.
(tg)
Gwardia — Wisła 3:1 (2:0) Trwa fatalna passa piłkarzy Widy. Wczoraj stracili oni kolejne punkty, przegrywając z jedną z najsłabszych drużyn ekstraklasy — Gwardią w Warszawie 1:3 (0:2).
Krakowianie wystąpili w tym spotkaniu bez Goneta, Maculewicza i Wróbla, ale nie usprawiedliwia to słabej postawy całego zespołu. Wiślacy mieli przewagę w polu, jednak bramki strzelali gospodarze. Już w 2 min. Szymanowski mógł zdobyć gola dla Gwardii, był sam na sam z Holocherem i przegrał pojedynek. W 10 min. gwardziści objęli prowadzenie, po błędzie Budki piłkę otrzymał Banaszkiewicz i głową skierował ją do siatki.
Jeszcze bardziej uwidoczniła się teraz przewaga gości. Warszawianie grali uważnie w obronie, przeprowadzając tylko od czasu do czasu kontrataki. Mieli więc krakowianie ułatwione zadanie, jednakże ich akcje ofensywne były nieporadne, a przede wszystkim nieskuteczne.
W ostateczności zaporą nie do przebycia dla krakowian był bramkarz Gwardii. Co nie udało się Wiśle, udało się gospodarzom. W 41 min. Skrobowski sfaulował na polu karnym Masztalera i Pulikowski z „jedenastki” podwyższył na 2:0.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Znów atakowali goście, a bramkę zdobyła Gwardia. Była to 63 min., Mila silnie strzelił i Holocher musiał wyjąć piłkę z siatki. Nie bez winy byli tu także krakowscy obrońcy, którzy grali bardzo słabo. Niewiele lepiej spisywały się jednak pozostałe formacje.
Po utracie trzeciego gola krakowianie zaczęli grać z większą werwą, stwarzając wiele sytuacji pod bramką Rutkowskiego.
Okazało się wtedy, że obrona Gwardii jest po prostu słaba.
Była jeszcze szansa nawet na wywiezienie ze stolicy remisu.
Cóż z tego, kiedy krakowianie grali bardzo nieskutecznie. W 78 min. Lipka po ładnej akcji zdobył bramkę, a w trzy minuty później po jego strzale piłka trafiła w słupek. Mieli okazje do zdobycia bramek także Kmiecik i Krupiński, ale ich nie wykorzystali.
WISŁA: Holocher, Motyka, Budka (od 20 min. Targosz), Płaszewski, Skrobowski (od 68 min. Gazda), Lipka, Kapka, Nawałka, Krupiński, Kmiecik, Jałocha.
GWARDIA: Rutkowski, Bartłomowicz, Szymanowski, Sikorski n, Szydłowski, Mila, Masztaler, Pulikowski. Banaszkiewicz, Cybulski (od 46 min. Hnatkiewicz), Popławski (od 81 min. Kowalczyk). (tg)