1979.06.06 Lech Poznań - Wisła Kraków 2:0
Z Historia Wisły
Lech Poznań | 2:0 (0:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 8.000 | ||||||||||
sędzia: Greiner | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1979, nr 124 (6 VI) nr 10389
JUŻ tylko dwie kolejki zostały piłkarzom pierwszej ligi do zakończenia sezonu, w tej serii może, a właściwie powinno zapaść już rozstrzygnięcie — komu przypadnie mistrzowski zespoły będą musiały od jesieni grać w drugiej lidze.
Wydarzeniem numer jeden 29 serii gier będzie chorzowski pojedynek Ruchu z Odrą. W jesieni oba zespoły walczyły w Opolu o prymat w tabeli, teraz opolanie są zaledwie na szóstym miejscu, natomiast chorzowianie zdążają do zdobycia kolejnego tytułu, Poprzednio wygrała Odra 3:1, teraz faworytem jest Ruch, Jeśli zdoła zwyciężyć — a wszystko na to wskazuje — będzie mógł przegrać ostatni pojedynek (we Wrocławiu ze Śląskiem) a i tak utrzyma się na czele tabeli.
Drugi z serii ważnych pojedynków odbędzie się w Szczecinie. Tu walczyć będą outsiderzy — Pogoń x Polonią. Jedna z tych dwóch drużyn musi towarzyszyć warszawskiej Gwardii w spadku do II ligi. Własny teren każę upatrywać faworyta meczu w zespole portowców, ale bytomianie finiszują x wielką determinacją, pokonali Gwardię w Warszawie, mogą więc i w Szczecinie pokusić się o zdobycie choćby jednego punktu, co ogromnie poprawiłoby Ich szanse pozostania w ekstraklasie.
A Wisła? Drużyna z którą tak wiele wiązaliśmy nadziei, zespół broniący mistrzowskiego tytułu.
Ogólnie rzecz biorąc postawa krakowian w zawodach ligowych była kompromitująca, zresztą 13 miejsce mistrzów w rok po wielkim sukcesie, jest tego dobitnym potwierdzeniem.
Pojechali piłkarze „Białej gwiazdy” do Poznania grać przeciwko Lechowi i sądząc po zwykle nieudanych występach wiślaków w Grodzie Przemysława, i tym razem nie ma co liczyć na zdobycie przez krakowian choćby jednego punktu.
Ale kibice są wiecznymi optymistami, spodziewają się, iż dziś karta się odmieni i sukces święcić będzie ich zespół. No cóż, poczekamy, zobaczymy...
Echo Krakowa. 1979, nr 125 (7 VI) nr 10390
ZGODNIE Z OCZEKIWANIAMI „BIAŁA GWIAZDA” nie sprostała Lechowi
PIŁKARZE krakowskiej Wisły przegrali w przedostatniej kolejce ekstraklasy z Lechem w Poznaniu 0—2 (0—0). Bramki dla gospodarzy zdobyli. Milewski w 65 min. oraz Kasalik w 85 min. z rzutu karnego. Sędziował E. Greiner z Katowic.
Widzów ok. 8 tyś.
Wisła: Karwecki, Motyka, Maculewicz, Targosz, Skrobowski, Kawałka, Kapka, Lipka, Krupiński, Kmiecik, Wróbel.
Trwający od dłuższego już czasu kryzys w zespole krakowskiej Wisły pogłębia się. Wprawdzie wczoraj w Poznaniu goście dostroili się do poziomu demonstrowanego przez gospodarzy, — stwarzając szczególnie po przerwie — niezłe widowisko, ale ostatnie słowo tradycyjnie już należało do Lecha. Nadal bowiem wiślacy budują akcje zaczepne schematycznie i nie są zdolni do przyspieszenia tempa, czy do zmiany rytmu. Ba, a w sytuacjach wypracowanych dzięki nieuwadze rywala, nie potrafią zdobyć się na skuteczny strzał.
Pierwsza odsłona poznańskiego meczu nie była interesująca. Dopiero po zmianie stron obydwa zespoły zaczęły grać szybciej. I o dziwo, nieco częściej pod bramką przeciwnika przebywali krakowianie, lecz Kmiecik i jego współpartnerzy nie potrafili zmusić do kapitulacji Mowlika.
Tymczasem w 65 min. Okoński egzekwował róg... Piłka lobem zatoczyła luk i spadla na głowę Szewczyka.
Eks-krakowianin skierował ją w okolice ,pola bramkowego wiślaków, gdzie wyrósł las nóg i rąk, a piłka nieoczekiwanie znalazła się w siatce. Kiedy sędzia wskazał na środek boiska, krakowianie zaczęli mocno protestować, twierdząc iż Milewski wepchnął piłkę ręką do bramki.
Na nic zdały się jednak protesty i grę wznowiono ze środka boiska. Wprawdzie krakowianie rzucili się w ostatnim okresie do silnego natarcia, lecz... piłka po raz drugi ugrzęzła w bramce Karweckiego. Tym razem po rzucie karnym egzekwowanym przez Kasalika za zagranie piłki ręką przez Maculewicza. I tak doszło do kolejnej porażki Wisły.