1981.06.03 Wisła Kraków - Widzew Łódź 3:2

Z Historia Wisły

1981.06.03, I Liga, 27. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, środa
Wisła Kraków 3:2 (1:2) Widzew Łódź
widzów: 20.000-25.000
sędzia: Alojzy Jarguz z Suwałk.
Bramki
Andrzej Iwan 28'


Jerzy Kowalik (g) 47’
Andrzej Iwan (g) 85’
1:0
1:1
1:2
2:2
3:2

34' Rozborski
38' Surlit


Wisła Kraków
4-4-3
Janusz Adamczyk
Henryk Szymanowski grafika: Zmiana.PNG (67’ Janusz Nawrocki)
Marek Motyka
Krzysztof Budka
Jan Jałocha
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka
Andrzej Targosz
Andrzej Iwan
Grafika:Zk.jpg Kazimierz Kmiecik
Janusz Krupiński grafika: Zmiana.PNG (9’ Jerzy Kowalik)

trener: Lucjan Franczak
Widzew Łódź

Klepczyński
Plich
Mierzwiński
Jeżewski
Lisiak
Tłokiński
Surlit
Rozborski
Romke
Sajewicz Grafika:Zmiana.PNG (67' Kamiński) Grafika:Zmiana.PNG (77' Jacek)
P. Woźniak

trener: Jacek Machciński

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1981, nr 109 (4 VI) nr 10944

W ROZEGRANYM wczoraj w Krakowie meczu pierwszoligowym Wisła wygrała z Widzewem Łódź 3:2 (1:2).

Bramki zdobyli: dla zwycięzców — Iwan 2 (27 min. i 86 min. — głową) oraz Kowalik (16 min. — głową), dla pokonanych — Rozborski (33 min.) i Surlit (37 min.). Sędziował Jarguz (Suwałki), widzów — ok. 25 tys. Żółte kartki: Mierzwiński (Widzew) i Kmiecik (Wisła).

WISŁA: Adamczyk — Szymanowski (od 67 min. Nawrocki), Motyka, Budka, Jałocha — Lipka, Kapka, Targosz — Iwan, Kmiecik, Krupiński (od 8 min. Kowalik).

W meczu dwóch pretendentów do tytułu mistrza kraju Wisły i Widzewa nie wystąpiło •wielu czołowych zawodników i ich brak na pewno zaważył na poziomie gry. Na dobrą sprawę krakowianie mieli za przenika rezerwę lidera ekstraklasy. W szeregach łodzian zabrakło bowiem z aktualnego składu aż pięciu zawodników — Żmudy, Smolarka. Grębosza.

Możejki i Piety, w Wiśle nie wystąpili natomiast Skrobowski I Wróbel. A mimo to wiślacy nie potrafili sobie w wielu przypadkach poradzić ze wzmocnioną defensywą rywala. Odnieśli W sumie dość szczęśliwe zwycięstwo, choć nie mam wątpliwości. że byli drużyną lepszą.

Najwięcej frajdy sprawiły kibicom bramki. Radło ich pice, jedna efektowniejsza od drugiej.

Najpierw w 27 min. Iwan po dośrodkowaniu z rogu Kmiecika i „główce” Budki uzyskał gola tzw. przewrotką Celne trafienia Rozborskiego i Surlita stanowiły uwieńczenie dwóch szybkich i jedynych do tej pory kontr zespołu Widzewa. Kolejne bramki dla Wisły padły po uderzeniach głową Kowalika i Iwana, Wczorajszy pojedynek nie był wielkim widowiskiem, z wielu powodów. Ma pewno niemały wpływ na postawę graczy obu drużyn miała pogoda. Piękna, wiosenna, z temperaturą ponad 30 stopni C„ taka, której raczej nie lubią piłkarze Zdarzało się.

że zawodnikom brakowało tchu, poruszali się więc bardzo wolno.

Odnosiło się wrażenie, że więcej sił posiadali widzewiacy. ale nie starczyło im umiejętności, by przechylić szalę na swoją korzyść. Od początku nastawili się na zabezpieczenie własnego przedpola bramkowego, bez pardonu posyłali piłkę w aut. sporadycznie przeprowadzali groźne jednak kontry Z kolei krakowianie jak zwykle preferowali „małą grę”, rzadko przyspieszali, a poza tym wielokrotnie strzelali daleko od „świątyni” Klepczyńskiego.

Styl Wisły nie ulega zresztą zmianie bez względu na stawkę meczu. A akurat stawia spotkania z Widzewem była duża, nadal przecież ważą się losy mistrzowskiego tytułu, a po postawie krakowskiej drużyny wcale tego nie było widać. Dobrze, że wczoraj wygrali jak to wcześniej podkreśliłem zasłużenie. ale co by było, gdyby na 3 min przed końcem w sukurs nie przyszła im poprzeczka, a błędu nie popełniłby Klepczyński... Znów byłaby strata punktu i zawód licznych sympatyków.

JERZY SASORSKI


Gazeta Krakowska. 1981, nr 111 (4 VI) nr 10204

Wisła -Widzew 3:2

Dwie bramki Iwana

Piłkarze Widzewa Łódź przystąpili do środowego meczu z Wisłą w mocno osłabionym składzie, m. in. be® Zmudy, Smolarka, Grębosza, natomiast krakowianie wyszli na boisko bez Skrobowskiego i Wróbla, na dodatek po kilku minutach odnowiła się kontuzja Krupińskiemu. I jak było do przewidzenia goście nastawili się od pierwszych minut na grę defensywną, gospodarze dość łatwo zdobyli więc przewagę w polu i przebywali długimi okresami całą drużyną na połowie boiska przeciwnika. Bramki jednak dość długo nie padały.

Dopiero w 37 min, po rzucie rożnym Iwan otrzymał piłkę i stojąc tyłem do bramki celnie strzelił, zdobywając prowadzenie dla wiślaków. Gol ten zamiast zmobilizować gospodarzy, jakby ich uśpił. Nie poszli za ciosem. Natomiast łodzianie zaczęli grać ofensywniej. W 33 min. przeprowadzili szybki, składny kontratak i Rozborski silnym strzałem w sam róg wyrównał. W. cztery minuty później Surlit ograł z łatwością krakowskich obrońców i zdobył prowadzenie dla Widzewa. Takiego przebiegu wydarzeń nikt się nie spodziewał.

W 47 min. Kowalik po rzucie rożnym głową skierował piłkę do datki i wyrównał. Teraz jednak nastąpił najsłabszy okres spotkania, zawodnicy obydwu drużyn wykazywali wyraźnie oznaki zmęczenia (mecz odbył się przy upalnej pogodzie). Wiślacy grali zbyt wolno, niedokładnie i nie mogli sforsować obrony łodzian. W 86 min. po rzucie rożnym egzekwowanym przez Lipkę bramkarz Klepczyński popełnił błąd, nie zdołał bowiem wybić na róg piłki, która odbiła się od poprzeczki, a stojący obok Iwan nie miał najmniejszych kłopotów ze zdobyciem zwycięskiej bramki. Wygrała zadłużenie ale i szczęśliwie Wisła 3:2 (1:2).

WISŁA: Adamczyk, Szymanowski (od 67 min. Nawrocki), Motyka, Jałocha, Budka, Lipka, Iwan, Kapka, Krupiński (od 6 min. Kowalik), Kmiecik, Targosz.

WIDZEW: Klepczyński, Flich, Mierzwiński, Lisiak, Jeżewski, Tłokiński, Romkę, Surlit, Sajewicz (od 67 min. Kamiński, od 77 min. Jacek), Rozborski, Poźniak.

Sędziował A. Jarguz (Suwałki).

Żółte kartki: Mierzwiński i Kmiecik.