1987.04.04 Wisła Kraków - Korona Kielce 3:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 3:0 (2:0) | Korona Kielce | ||||||||
widzów: 2.000 | ||||||||||
sędzia: T. Ignatowicz z Wrocławia | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 80 anons, 81 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1987, nr 66 (3/5 IV) nr 12366
PIŁKA NOŻNA STADION WISŁY — sobota — Wisła — Korona Kielce — godz. 16.
Piłkarzom Wisły w trzech dotychczasowych meczach rundy wiosennej nie udało się zdobyć choćby punktu, gorzej, po wysokiej porażce w Białymstoku ich konto nawet się uszczupliło. Oto jak komentuje tę sytuację trener zespołu STANISŁAW CYGAN: —.
„To co się stało jest szokiem, dla nas szkoleniowców, i dla kibiców.
Wierzę jednak, że chłopcy się obudzą, zaczną grać z większym zaangażowaniem, uwierzą, że stać ich na odnoszenie zwycięstw.
Sobotnia potyczka z Koroną to praktycznie mecz ostatniej szansy.
Tymczasem drużynę prześladują kontuzje. Z tego powodu nie będą mogli zagrać Małek, Markowski i Lipka oraz za żółtą kartkę Mróz.
Przed krakowską publicznością zadebiutuje natomiast 16-letni Marcin Jałocha”.
Echo Krakowa. 1987, nr 67 (6 IV) nr 12367
Każdy gol inną piłką
WISŁA — KORONA Kielce 3:0 (2:0) Bramki zdobyli: Strojek 2 (1 i 44 min.), Świerczewski (48 min.). Sędziował słabo Tadeusz Ignatowicz z Wrocławia Żółte kartki — M. Jałocha (W) oraz: Miś, Molenda i Tokarczyk (K).
WISŁA: Zajda — Bożek, Motyka, Wojtowicz. Giszka — M. Jałocha (65 min. Krupiński), Bzukała (47 min. Kapka), Klaja — Strojek, Moskal, Świerczewski.
Przed sobotnim meczem prezes Wisły, gen. dr Jerzy Gruba odbył z piłkarzami męską rozmowę. I po raz pierwszy w rundzie wiosennej krakowianie odnieśli zwycięstwo, premiowane w dodatku 3 punktami A wystąpili przecież w mocno przemeblowanym składzie, bez kontuzjowanych: Lipki, Małka i Markowskiego oraz pauzującego za kartki Mroza. Okazało się. że dublerzy M. Jałocha i Klaja wcale nie ustępują kolegom.
Właśnie po dośrodkowaniu Klai z rogu, już w 50 sekundzie spotkania Strojek efektowną „główką” uzyskał prowadzenie dla gospodarzy. Ten sam napastnik po indywidualnej akcji strzelił drugą bramkę, ale już inną piłką.
Zresztą tak się złożyło, że trzeciego gola zdobył po przerwie Świerczewski kolejną, trzecią użytą w tym meczu piłką.
Wiślacy mieli jeszcze kilka dogodnych okazji do podwyższenia wyniku, ale albo fatalnie pudłowali (jak Moskal w 37 min.) lub przeszkodzili im w tym nie przebierający w środkach kielczanie. Goście faulowali bardzo często, kilka razy złapali wiślaków za koszulki. Arbiter był jednak dla zawodników Korony zbyt łaskawy, bo co najmniej pół kieleckiej drużyny powinno ujrzeć żółte kartoniki.
Wiślacy przeważali, lecz kilkakrotnie pozwolili rywalom przeprowadzić groźne kontry.
M. in. w 69 min znakomitej sytuacji nie wykorzystał Bąk. (js)