1989.07.29 Olimpia Poznań - Wisła Kraków 1:1
Z Historia Wisły
Linia 22: | Linia 22: | ||
[[Grafika:Tempo 1989-07-31.JPG|150 px]] | [[Grafika:Tempo 1989-07-31.JPG|150 px]] | ||
[[Grafika:GazetaK 1989-07-31.jpg|thumb|200px|right]] | [[Grafika:GazetaK 1989-07-31.jpg|thumb|200px|right]] | ||
+ | |||
+ | ==Relacje prasowe== | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1989, nr 148 (31 VII) nr 12957=== | ||
+ | [[Grafika:Echo 1989-07-31.jpg|thumb|right|200px]] | ||
+ | |||
+ | OLIMPIA Poznań —WISŁA Kraków 1:1 (0:1). Bramki zdobyli: dla Olimpii — Jerzy Kaziów (48 min.), a dla Wisły — Mariusz Lisowski (45 min., samobójcza). Sędziował Władysław Dąbrowski (Warszawa). Widzów — 2.279. Żółte kartki: Burkhardt i Motyliński (obaj Olimpia) oraz Janik (Wisła). | ||
+ | |||
+ | WISŁA: Maśnik — Motyka, Wojtowicz, Bożek, Szewczyk — Jelonek, Moskal, Janik, Lipka, Marzec, Bujak (od 75 min. Depa) — Wiosną bieżącego roku Wisła przegrała w Poznaniu z Olimpią 0:3. Wielu kibiców liczyło na powtórkę tego rezultatu. Również dlatego, że gospodarze wzmocnili się (transfery Piotra Soczyńskiego i Mariusza Lisowskiego), a wiślacy grali wskutek kontuzji w mocno odmłodzonym składzie z kilkoma pierwszoligowymi debiutantami. | ||
+ | |||
+ | Ambitnie walcząca Wisła sprawiała lepsza wrażenie w pierwszej połowie. Gospodarze, bez Soczyńskiego i Filipczaka, poruszali się w tej części meczu jak muchy w smole. Krakowianie stworzyli kilka dobrych okazji do zdobycia bramek (szczególnie aktywny był Kazimierz Moskal), ale ostatecznie wyręczył ich debiutujący w miejscowym zespole Mariusz Lisowski, który tak niefortunnie podał piłkę Konradowi Paciorkowskiemu, że ta wpadła do bramki. | ||
+ | |||
+ | Zdecydowane natarcie po zmianie stron szybko, bo w 48 min. przyniosło Olimpii wyrównanie. | ||
+ | |||
+ | Po akcji Mariusza Lisowskiego, który, bardzo chciał zrehabilitować się za fatalny kiks przed przerwą i Jacka Motylińskiego gola zdobył szybki Jerzy Kaziów. | ||
+ | |||
+ | Później obydwie drużyny miały po kilka świetnych okazji do zmiany wyniku. W sumie remis nie krzywdzi żadnej z drużyn, chociaż gospodarze liczyli najwięcej. | ||
+ | |||
+ | Trener Wisły Stanisław Chemicz (zastępujący A. Musiała) był bardzo zadowolony z wyniku, a przede wszystkim z taktycznej dyscypliny rezerwowych, młodych zawodników. Natomiast szkoleniowiec Olimpii — Eugeniusz Różański ubolewał, że nie mogli wystąpić Soczyński i Filipczak. | ||
+ | |||
+ | „Po niemrawej pierwszej części druga — zresztą w wykonaniu obydwóch drużyn — była lepsza. Wynik sprawiedliwy, chociaż nie na miarę oczekiwań” powiedział Eugeniusz Różański. | ||
+ | |||
+ | Dodajmy, że w zespole Wisły zabrakło m. in.: Zenona Małka. | ||
+ | |||
+ | Grzegorza Lewandowskiego, Jarosława Giszki, Tomasza Dziubińskiego, Zbigniewa Krzyżosia. | ||
+ | |||
+ | W tej sytuacji podział punktów w sobotnim spotkaniu jest miłą niespodzianką ze strony krakowskiej „jedenastki”. | ||
[[Kategoria:I Liga 1989/1990 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:I Liga 1989/1990 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1989/1990 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:Wszystkie mecze 1989/1990 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Olimpia Poznań]] | [[Kategoria:Olimpia Poznań]] |
Wersja z dnia 07:09, 25 lis 2019
Olimpia Poznań | 1:1 (0:1) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 2.279 | ||||||||||
sędzia: Władysław Dąbrowski z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 176 anons, 177, 178 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1989, nr 148 (31 VII) nr 12957
OLIMPIA Poznań —WISŁA Kraków 1:1 (0:1). Bramki zdobyli: dla Olimpii — Jerzy Kaziów (48 min.), a dla Wisły — Mariusz Lisowski (45 min., samobójcza). Sędziował Władysław Dąbrowski (Warszawa). Widzów — 2.279. Żółte kartki: Burkhardt i Motyliński (obaj Olimpia) oraz Janik (Wisła).
WISŁA: Maśnik — Motyka, Wojtowicz, Bożek, Szewczyk — Jelonek, Moskal, Janik, Lipka, Marzec, Bujak (od 75 min. Depa) — Wiosną bieżącego roku Wisła przegrała w Poznaniu z Olimpią 0:3. Wielu kibiców liczyło na powtórkę tego rezultatu. Również dlatego, że gospodarze wzmocnili się (transfery Piotra Soczyńskiego i Mariusza Lisowskiego), a wiślacy grali wskutek kontuzji w mocno odmłodzonym składzie z kilkoma pierwszoligowymi debiutantami.
Ambitnie walcząca Wisła sprawiała lepsza wrażenie w pierwszej połowie. Gospodarze, bez Soczyńskiego i Filipczaka, poruszali się w tej części meczu jak muchy w smole. Krakowianie stworzyli kilka dobrych okazji do zdobycia bramek (szczególnie aktywny był Kazimierz Moskal), ale ostatecznie wyręczył ich debiutujący w miejscowym zespole Mariusz Lisowski, który tak niefortunnie podał piłkę Konradowi Paciorkowskiemu, że ta wpadła do bramki.
Zdecydowane natarcie po zmianie stron szybko, bo w 48 min. przyniosło Olimpii wyrównanie.
Po akcji Mariusza Lisowskiego, który, bardzo chciał zrehabilitować się za fatalny kiks przed przerwą i Jacka Motylińskiego gola zdobył szybki Jerzy Kaziów.
Później obydwie drużyny miały po kilka świetnych okazji do zmiany wyniku. W sumie remis nie krzywdzi żadnej z drużyn, chociaż gospodarze liczyli najwięcej.
Trener Wisły Stanisław Chemicz (zastępujący A. Musiała) był bardzo zadowolony z wyniku, a przede wszystkim z taktycznej dyscypliny rezerwowych, młodych zawodników. Natomiast szkoleniowiec Olimpii — Eugeniusz Różański ubolewał, że nie mogli wystąpić Soczyński i Filipczak.
„Po niemrawej pierwszej części druga — zresztą w wykonaniu obydwóch drużyn — była lepsza. Wynik sprawiedliwy, chociaż nie na miarę oczekiwań” powiedział Eugeniusz Różański.
Dodajmy, że w zespole Wisły zabrakło m. in.: Zenona Małka.
Grzegorza Lewandowskiego, Jarosława Giszki, Tomasza Dziubińskiego, Zbigniewa Krzyżosia.
W tej sytuacji podział punktów w sobotnim spotkaniu jest miłą niespodzianką ze strony krakowskiej „jedenastki”.