1989.08.02 Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 1:2
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 1:2 (1:2) | Zagłębie Sosnowiec | ||||||||
widzów: 8.000 | ||||||||||
sędzia: Tadeusz Ignatowicz z Wrocławia | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 179 anons, 180, 181 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1989, nr 149 (1 VIII) nr 12958
BOGATA w wydarzenie będzie nadchodząca środa. W tym dniu w Krakowie zaplanowano aż trzy piłkarskie mecze. Wisła zmierzy się z beniaminkiem ekstraklasy Zagłębiem Sosnowiec. Krakowianie udanie wystartowali, remisując mimo personalnego osłabienia w Poznaniu, z Olimpią. Mecz rozpocznie się o godz. 18, a poprowadzi go Tadeusz Ignatowicz z Wrocławia.
Echo Krakowa. 1989, nr 151 (3 VIII) nr 12960
Porażka z beniaminkiem
WISŁA — ZAGŁĘBIE Sosnowiec 1:2 (1:2). Bramki zdobyli, dla krakowian — Dziubiński z rzutu karnego w 45 min., dla sosnowiczan — Kordysz z rzutu wolnego, w 30 min. i Czerwiec, w 39 min.
Sędziował: Tadeusz Ignatowicz z Wrocławia (słabo). Żółte kartki: Wójtowicz (W). Bęben (Z). Czerwona kartka: Gręda (Z) za kopniecie bez piłki Szewczyka.
WISŁA: Maśnik — Motyka, Jałocha, Wójtowicz, Bożek — Janik, Szewczyk, Lipka (od 75 min. Krzyżoś), Dziubiński (od 46 min. Marzec) — Moskal, Jelonek.
Piłkarze Zagłębia awansowali ostatnio do ekstraklasy, do Krakowa przyjechali wiec jako beniaminek. Mimo to wynik, jaki padł na stadionie przy ul. Reymonta trudno uznać za niespodziankę. Po prostu od Wisły, w obecnym składzie osłabione, dodatkowo kontuzjami Małka, Giszki i Lewandowskiego nie można wymagać cudów. Zespół jest słaby i będzie musiał mocno walczyć. by przedłużyć l-ligowy status.
Wczoraj krakowianie też bardzo się starali, fatalne biedy w grze obronnej i indolencja strzelecka spowodowały jednak, iż musieli zejść z boiska pokonani.
Pierwsza bramka obciążą Maśnika, który podczas egzekwowania przez Kordysza rzutu wolnego źle ustawił mur. sam nieco zaspał i musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Przy drugim golu zawinił Jałocha. Mizia pokazał mu plecy i choć jego strzał Maśnik zdołał jeszcze odbić. przy dobitce Czerwca był już bezradny.
I kiedy wydawało się. że sosnowiczanie zejdą na przerwę z zapasem dwóch goli w całkiem niegroźnej sytuacji Gałuszka sfaulował na polu karnym Moskala. Skutecznym egzekutorem "jedenastki” (nie było chętnych do wykonania tego zadania) okazał się Dziubiński.
W pierwszych minutach drugiej połowy wśród kibiców odżyły nadzieje na uratowanie choćby remisu. Krakowianie mocno bowiem przycisnęli, na przedpolu dobrze broniącego Bębna raz no raz dochodziło do gorących spięć. W 58 min. przed znakomita szansa zdobycia wyrównania stanął Moskal, ale przeniósł piłkę nad poprzeczka. Minutę później jeszcze lepsza, stuprocentowa okazie zmarnował Jelonek < bramkarz Zagłębia wyszedł z opresji obronna ręka. Gospodarze nie mieli tuż potem takich idealnych sytuacji. Nadal wyraźnie przeważali sosnowiczanie cofnieci głęboko do tyłu niebezpiecznie jednak kontrowali. W 61 min. bliski podwyższenia rezultatu po biedzie Wojtowicza, był Wnuk lecz jego strzał przeszedł minimalnie obok słupka. W 83 min. precyzji zabrakło z kolei Wojciechowskiemu i piłka poszybowała nad poprzeczka.
Ostatnie minuty były bardzo nerwowe, mnożyły się faule, goście nie przebierali w środkach, aby utrzymać korzystny dla nich wynik.