1989.10.14 Wisła Kraków - Widzew Łódź 1:0
Z Historia Wisły
Linia 21: | Linia 21: | ||
[[Grafika:Tempo 1989-10-16.JPG|150 px]] | [[Grafika:Tempo 1989-10-16.JPG|150 px]] | ||
„Dziennik Polski” nr 240 anons, 241, 242 relacja. | „Dziennik Polski” nr 240 anons, 241, 242 relacja. | ||
+ | ==Relacje prasowe== | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1989, nr 200 (13/15 X) nr 13009=== | ||
+ | |||
+ | Emocje związane z eliminacyjnym meczem mistrzostw świata Polska —. Anglia już za nami. Wracamy na ligowe boiska, rozgrywki wznawia ekstraklasa. Pod Wawelem wizytę złoży Widzew, ostatni zespół tabeli, mający w dorobku zaledwie jeden punkt. Wisła plasuje się o dwa miejsca wyżej, z. sześcioma punktami na koncie. W tej sytuacji sobotni mecz ma dla obu drużyn olbrzymie znaczenie. Zwycięstwo wiślaków jeszcze bardziej pogrąży łodzian. Wynik odwrotny postawi w trudnym położeniu krakowian. Jest więc o co walczyć. | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1989, nr 201 (16 X) nr 13010=== | ||
+ | [[Grafika:Echo 1989-10-16.jpg|thumb|right|200px]] | ||
+ | |||
+ | Radość ze zwycięstwa ale poziom żałosny | ||
+ | |||
+ | WISŁA — WIDZEW 1:0 (0:0). Bramkę strzelił Marzec w 62 min. Sędziował fatalnie Marek Kowalczyk z Lublina, żółte kartki — Moskal i Jałocha z Wisły oraz Chodakowski i Michalewicz z Widzewa. | ||
+ | |||
+ | WISŁA — Maśnik — Motyka, Wojtowicz, Lewandowski, Jałocha — Szewczyk (od 46 min. Marzec), Lipka (od 61 min. Przytuła), Moskal, Janik — Bożek, Dziubiński. | ||
+ | |||
+ | Wiślacy pokonali outsidera tabeli — łódzki Widzew. I chwała im za to. Cenne to punkty. Bardzo się przydadzą krakowskiemu zespołowi. Tyle że widowisko było bardzo kiepskiej marki. Zawodnicy prezentowali bowiem grę prymitywną, niski poziom wyszkolenia technicznego. Stąd brakowało jakichś składnych, przemyślanych akcji z nieszablonowymi rozwiązaniami, kończonych celnymi strzałami. Obserwowaliśmy za to niecelne podania i strzały, chaotyczną, bezmyślną kopaninę i ogromną ilość fauli. Piłkarze bowiem atakowali nie piłkę, lecz graczy drużyny przeciwnej. Stąd co chwila ktoś się zwijał na murawie, ogromnie częste były interwencje lekarzy i masażystów, a pan sędzia gwizdał i gwizdał. Czynił to fatalnie, chwilami zupełnie bez sensu, tak jakby nigdy nie grał w futbol, nie wiedział o co w tej grze chodzi. W efekcie gracze się dodatkowo złościli, denerwowali i... kopali po kościach. Arbiter zaś karał ich żółtymi kartkami. Niekiedy w sposób całkowicie zaskakujący. Przed przerwą np. Wewiór faulowa! atakującego go Moskala, odpychał krakowianina rękami, łapał za koszulkę, a żółtą kartkę ujrzał... wiślak! Takich i podobnych potknięć miał p. | ||
+ | |||
+ | Kowalczyk wiele. Ale absolutnie nie wpłynął na poziom meczu czy na jego wynik. Po prostu źle prowadził zawody dwóch bardzo kiepskich zespołów. Chwilami nieodparcie nasuwało się pytanie — jaki jest sens utrzymywania w polskiej I lidze szesnastu drużyn? Widzew przegrał, choć ma w swych szeregach skupionych z całej Polski wielu tzw. „dobrych” piłkarzy. By wspomnieć tylko tych, którzy kiedyś występowali pod Wawelem, jak bramkarz — Zajda, obrońca — Podsiadło, pomocnik — Putek (czwartym „krakowianinem” jest w tej chwili w Widzewie — trener Czesław Fudalej). | ||
+ | |||
+ | Ten zespół mógł śmiało wywieźć z Krakowa dwa punkty. | ||
+ | |||
+ | Ale już w 2 minucie Szulc zmarnował doskonałą okazję strzelenia gola (tak długo składał się do strzału aż Lipka zdołał mu piłkę wybić). W 40 min. Bayer był sam przed bramkarzem Wisły, ale spatałaszył okazję a w drugiej części obrońcy Wisły kilkakrotnie sami sprokurowali groźne sytuacje pod bramką Maśnika, ale widzewiacy nie potrafili ich wykorzystać. | ||
+ | |||
+ | W sumie było to widowisko bardzo miernej jakości. | ||
+ | |||
+ | |||
[[Kategoria:I Liga 1989/1990 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:I Liga 1989/1990 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1989/1990 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:Wszystkie mecze 1989/1990 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Widzew Łódź]] | [[Kategoria:Widzew Łódź]] |
Wersja z dnia 07:16, 25 lis 2019
Wisła Kraków | 1:0 (0:0) | Widzew Łódź | ||||||||
widzów: 7.000-10.000 | ||||||||||
sędzia: Marek Kowalczyk z Lublina | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Dziennik Polski” nr 240 anons, 241, 242 relacja.
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1989, nr 200 (13/15 X) nr 13009
Emocje związane z eliminacyjnym meczem mistrzostw świata Polska —. Anglia już za nami. Wracamy na ligowe boiska, rozgrywki wznawia ekstraklasa. Pod Wawelem wizytę złoży Widzew, ostatni zespół tabeli, mający w dorobku zaledwie jeden punkt. Wisła plasuje się o dwa miejsca wyżej, z. sześcioma punktami na koncie. W tej sytuacji sobotni mecz ma dla obu drużyn olbrzymie znaczenie. Zwycięstwo wiślaków jeszcze bardziej pogrąży łodzian. Wynik odwrotny postawi w trudnym położeniu krakowian. Jest więc o co walczyć.
Echo Krakowa. 1989, nr 201 (16 X) nr 13010
Radość ze zwycięstwa ale poziom żałosny
WISŁA — WIDZEW 1:0 (0:0). Bramkę strzelił Marzec w 62 min. Sędziował fatalnie Marek Kowalczyk z Lublina, żółte kartki — Moskal i Jałocha z Wisły oraz Chodakowski i Michalewicz z Widzewa.
WISŁA — Maśnik — Motyka, Wojtowicz, Lewandowski, Jałocha — Szewczyk (od 46 min. Marzec), Lipka (od 61 min. Przytuła), Moskal, Janik — Bożek, Dziubiński.
Wiślacy pokonali outsidera tabeli — łódzki Widzew. I chwała im za to. Cenne to punkty. Bardzo się przydadzą krakowskiemu zespołowi. Tyle że widowisko było bardzo kiepskiej marki. Zawodnicy prezentowali bowiem grę prymitywną, niski poziom wyszkolenia technicznego. Stąd brakowało jakichś składnych, przemyślanych akcji z nieszablonowymi rozwiązaniami, kończonych celnymi strzałami. Obserwowaliśmy za to niecelne podania i strzały, chaotyczną, bezmyślną kopaninę i ogromną ilość fauli. Piłkarze bowiem atakowali nie piłkę, lecz graczy drużyny przeciwnej. Stąd co chwila ktoś się zwijał na murawie, ogromnie częste były interwencje lekarzy i masażystów, a pan sędzia gwizdał i gwizdał. Czynił to fatalnie, chwilami zupełnie bez sensu, tak jakby nigdy nie grał w futbol, nie wiedział o co w tej grze chodzi. W efekcie gracze się dodatkowo złościli, denerwowali i... kopali po kościach. Arbiter zaś karał ich żółtymi kartkami. Niekiedy w sposób całkowicie zaskakujący. Przed przerwą np. Wewiór faulowa! atakującego go Moskala, odpychał krakowianina rękami, łapał za koszulkę, a żółtą kartkę ujrzał... wiślak! Takich i podobnych potknięć miał p.
Kowalczyk wiele. Ale absolutnie nie wpłynął na poziom meczu czy na jego wynik. Po prostu źle prowadził zawody dwóch bardzo kiepskich zespołów. Chwilami nieodparcie nasuwało się pytanie — jaki jest sens utrzymywania w polskiej I lidze szesnastu drużyn? Widzew przegrał, choć ma w swych szeregach skupionych z całej Polski wielu tzw. „dobrych” piłkarzy. By wspomnieć tylko tych, którzy kiedyś występowali pod Wawelem, jak bramkarz — Zajda, obrońca — Podsiadło, pomocnik — Putek (czwartym „krakowianinem” jest w tej chwili w Widzewie — trener Czesław Fudalej).
Ten zespół mógł śmiało wywieźć z Krakowa dwa punkty.
Ale już w 2 minucie Szulc zmarnował doskonałą okazję strzelenia gola (tak długo składał się do strzału aż Lipka zdołał mu piłkę wybić). W 40 min. Bayer był sam przed bramkarzem Wisły, ale spatałaszył okazję a w drugiej części obrońcy Wisły kilkakrotnie sami sprokurowali groźne sytuacje pod bramką Maśnika, ale widzewiacy nie potrafili ich wykorzystać.
W sumie było to widowisko bardzo miernej jakości.