1997.08.17 Wisła Kraków - Legia Warszawa 2:2
Z Historia Wisły
d (wywiad z trenerem Łazarkiem z "Biała Gwiazda") |
|||
Linia 3: | Linia 3: | ||
| nazwa rozgrywek = I Liga, 2. kolejka | | nazwa rozgrywek = I Liga, 2. kolejka | ||
| stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]] | | stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]] | ||
- | | godzina = | + | | godzina = 17:00 |
| herb gospodarzy = Wisła Kraków herb9.jpg | | herb gospodarzy = Wisła Kraków herb9.jpg | ||
| herb gości = Legia Warszawa_herb6.jpg | | herb gości = Legia Warszawa_herb6.jpg | ||
Linia 19: | Linia 19: | ||
}} | }} | ||
[[Grafika:1997-08-17 Wisła-Legia Warszawa bilet.jpg|300px|right|thumb|Bilet meczowy]] | [[Grafika:1997-08-17 Wisła-Legia Warszawa bilet.jpg|300px|right|thumb|Bilet meczowy]] | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | '''Wojciech Łazarek:''' | ||
+ | Renoma oraz umiejętności Legii trochę nas przytłamsiła psychicznie i długo w I połowie graliśmy nieco zalęknieni. Z każdą minutą było coraz lepiej, dynamiczniej. W II części nasze cechy motoryczne zdecydowały, że zamęczyliśmy przeciwników. Zdobylibyśmy 3 pkt. gdyby nie błędy w końcówce. Cofnęliśmy się pod własną bramkę, zostawiając wolne przedpole, co wykorzystał Czereszewski. Szkoda, bo chłopcy swą postawą zasłużyli na zwycięstwo. To boli, gdy ucieka wygrana w 92. minucie. Były też inne przyczyny straty punktów, ale nie chcę o nich mówić. Zawsze staram się szukać słabości u siebie, a nie u innych. Powiem tylko, że z tych dwóch straconych punktów jeden przypisuję naszej niedojrzałości taktycznej, drugi właśnie tym innym słabościom. Ocena zespołu - wysoka. Ten pojedynek był dal mnie asumptem do wiary, że będzie dobrze. | ||
<gallery> | <gallery> |
Wersja z dnia 09:59, 1 maj 2015
Wisła Kraków | 2:2 (0:1) | Legia Daewoo Warszawa | ||||||||
widzów: 5.000 | ||||||||||
sędzia: Marek Kowalczyk z Lublina | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Wojciech Łazarek: Renoma oraz umiejętności Legii trochę nas przytłamsiła psychicznie i długo w I połowie graliśmy nieco zalęknieni. Z każdą minutą było coraz lepiej, dynamiczniej. W II części nasze cechy motoryczne zdecydowały, że zamęczyliśmy przeciwników. Zdobylibyśmy 3 pkt. gdyby nie błędy w końcówce. Cofnęliśmy się pod własną bramkę, zostawiając wolne przedpole, co wykorzystał Czereszewski. Szkoda, bo chłopcy swą postawą zasłużyli na zwycięstwo. To boli, gdy ucieka wygrana w 92. minucie. Były też inne przyczyny straty punktów, ale nie chcę o nich mówić. Zawsze staram się szukać słabości u siebie, a nie u innych. Powiem tylko, że z tych dwóch straconych punktów jeden przypisuję naszej niedojrzałości taktycznej, drugi właśnie tym innym słabościom. Ocena zespołu - wysoka. Ten pojedynek był dal mnie asumptem do wiary, że będzie dobrze.