2001.11.24 Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 1:0

Z Historia Wisły

2001.11.24, I Liga, Grupa Mistrzowska, 16. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 13:00
Wisła Kraków 1:0 (1:0) Pogoń Szczecin
widzów: 5.000
sędzia: Zbigniew Marczyk z Piły
Bramki
Maciej Żurawski 40’ 1:0
Wisła Kraków
Ivan Trabalík
Marcin Baszczyński
Grafika:Zk.jpg Arkadiusz Głowacki
Grafika:Zk.jpg Marek Zając
Grzegorz Kaliciak
Mirosław Szymkowiak
Ryszard Czerwiec grafika: Zmiana.PNG (18’ Tomasz Frankowski)
Kazimierz Moskal
Grafika:Zk.jpg Kamil Kosowski
Mauro Cantoro grafika: Zmiana.PNG (80’ Sunday Ibrahim)
Maciej Żurawski

trener: Franciszek Smuda
Pogoń Szczecin
Sławomir Olszewski
Piotr Mosór
Kazimierz Węgrzyn
Jacek Bednarz
Leszek Pokładowski
Maciej Stolarczyk
Paweł Drumlak Grafika:Zk.jpg
Radosław Biliński
Bartosz Ława
Robert Dymkowski grafika: Zmiana.PNG (84’ Jacek Kosmalski)
Maciej Kaczorowski

trener: Mariusz Kuras

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed meczem

WSTĘP DO MECZU

16 kolejka ekstraklasy, 24.11.2001, godz. 13:00 Wisła - Pogoń

Transmisja: Live na TWSD!
Ostatni mecz: 14.04.01 - Pogoń 0:0 Wisła
Przewidywane składy:
Wisła:
Trabalik
Baszczyński, Głowacki, B.Zając (Moskal), Kaliciak
Szymkowiak, Moskal (Czerwiec), Cantoro, Kosowski
Frankowski, Żurawski


Pogoń:
Kaczorowski, Dymkowski
Ława, Biliński, Drumlak, Dubiela
Stolarczyk, Węgrzyn, Bednarz, Pokładowski
Olszewski

W Wiśle nie zagrają: Szczęsny, Pater?, B.Zając? (kontuzje)

Jesienna Pogoń


Ostatnie mecze z Pogonią wyraźnie Wiśle nie wychodziły. W zeszłym sezonie w Krakowie szczecinianie wygrali 2:1, a na wiosnę w Szczecinie padł bezbramkowy remis. W sezonie 1999/2000 oba mecze zakończyły się remisami. W Krakowie obie drużyny strzeliły po jednej bramce, w Szczecinie po dwie więcej. Ostatnie zwycięstwo nad Pogonią (4:0 na zakończenie mistrzowskiego sezonu) Wisła odniosła 29 maja 1999 roku, a więc 30 miesięcy temu. Na uwagę zasługuje fakt, że dla Pogoni mecz z Wisłą będzie tysięcznym spotkaniem w ekstraklasie!


Zapowiada się więc ciekawe spotkanie. Na stadion zapraszamy jeszcze z jednego powodu. Otóż Wiśl@cy przygotowują specjalną oprawę tego spotkania. Będzie racowisko, jakiego już dawno nie było na naszym stadionie, a na a sektorze X zostanie ułożony napis z kartoników. Wszystkim namawiamy do gorącego dopingu. Pożegnajmy ciepło naszych piłkarzy przed przerwą zimową.


Wisła:
Kibice Wisły mogą żałować że w ich drużynie nie ma już Olgierda Moskalewicza. "Olo" bardzo lubił gnębić swoich byłych kolegów z Pogoni - w 5 meczach strzelił Pogoni 4 bramki. Być może teraz jego rolę przejmie Grzegorz Niciński, który w latach 1994-98 był piłkarzem Portowców.
Trzeba przyznać, że mimo straty Moskalewicza, Smuda znajduje się w komfortowej sytuacji. Drużynę omijają kontuzje. W ostatnim meczu z ŁKS-em "Franz" dał odpocząć aż czterem zawodnikom - Cantoro i Żurawski nie zagrali ani minuty, a Głowacki i Moskal zeszli po pierwszej połowie. Być może ten krótki odpoczynek pozwoli im grać jeszcze lepiej, choć akurat do tych piłkarzy trudno mieć w ostatnim czasie jakiekolwiek pretensje. To właśnie Cantoro i Żurawski do spółki z Kosowskim i Szymkowiakiem stanowią w ostatnim czasie główne motory napędowe Wisły. Co ciekawe Cantoro trafiał do bramki w czterech ostatnich meczach, a Żurawski aż w pięciu. Z pewnością żaden z nich nie będzie chciał przerwać swojej passy.
Lepszy występ zanotował w Łodzi Tomasz Frankowski, któremu chyba bardziej "leży" gra w Pucharze Polski. Teraz liczymy na wreszcie dobry występ w lidze. "Franek" w 13 ligowych spotkaniach strzelił tylko dwie bramki! Czas poprawić ten bilans.
To będzie ważny mecz dla Grzegorza Kaliciaka. - Bardzo miło wspominam okres gry w Pogoni. - mówi - Po wcześniejszych niepowodzeniach w Wiśle, tam miałem szansę na regularne występy. Zdobycie z Pogonią wicemistrzostwa to spory sukces, do tego w drużynie panowała miła atmosfera. Dla Kaliciaka mecz z Pogonią to z pewnością także silne emocje. Że czuł się w tej drużynie bardzo dobrze widać było choćby po szalonej radości, gdy w zeszłym sezonie drużyna ze Szczecina z nim w składzie ograła w Krakowie Wisłę 2:1.


Pogoń:
- Przecież Żurawski nie może strzelać bramki w każdym meczu. Mam nadzieję, że w sobotę ta sztuka mu się nie uda - mówi szkoleniowiec Pogoni, Mariusz Kuras. Trener Portowców nie chce jeszcze zdradzać taktyki swojej drużyny, ale liczy, że tysięczny mecz w ekstraklasie uda zakończyć się dobrym wynikiem, a takim z pewnością jest każdy inny niż zwycięstwo Wisły. Mają mu w tym pomóc powracający do drużyny Paweł Drumlak i Maciej Stolarczyk. Ten pierwszy długo pozostawał na liście życzen wiślackich działaczy. Ci jednak nie potrafili dogadać się z macierzystym klubem rozgrywającego i z transferu jak na razie nic nie wyszło.
Pogoń znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Działacze na czele z Sabrim Bekdasem nie kryją, że ich celem jest odzyskanie zainwestowanych pieniędzy, co mogą osiągnąć tylko przez sprzedaż klasowych zawodników. A tych po odejściu Madjana, Dźwigały, Mielcarskiego, a ostatnio Gęsiora i Podbrożnego jest w Pogoni coraz mniej. Już teraz mówi się o kolejnych osłabieniach, po których (jeśli odejdą Ława i Drumlak) będzie to już tylko cień jeszcze niedawno silnej Pogoni.
Mimo tych kłopotów drużyna prezentuje się całkiem nieźle. Udało awansować się do grupy mistrzowskiej (co gwarantuje grę w ekstraklasie aż do czerwca 2003 roku). W ostatniej kolejce w meczu przeciwko Amice to Pogoń była stroną przeważającą, choć we wronieckiej drużynie wystąpili już Podbrożny i Gęsior. Mecz z Wisłą będzie dla podopiecznych trenera Kurasa swoistym sprawdzianem i wykładnikiem rzeczywistej siły drużyny.


Mateusz Miga

Źródło: wislakrakow.com

Ligowe ostatki

To już ostatni ligowy mecz Wisły w tym roku. Krakowianie - liderzy grupy mistrzowskiej, podejmują Pogoń Szczecin.

Trudno wyobrazić sobie, by Wisła nie sięgnęła po trzy punkty - gospodarze są na fali - wygrali bardzo wyraźnie w Wodzisławiu z Odrą i są liderem (17 punktów). Natomiast sytuacja szczecinian jest nie do pozazdroszczenia - zremisowali z Amiką u siebie i mają 13 punktów. Zespół "posypał się", odeszli Podbrożny i Gęsior do Amiki. Turecki właściciel Pogoni Sabri Bekdas nie może się doczekać na tereny pod inwestycje w Szczecinie i w związku z tym nie angażuje się w finansowanie drużyny tak jak dawniej.

W Pogoni gra Kazimierz Węgrzyn, piłkarz który przez wiele lat stanowił o obliczu defensywy Wisły, to dla niego ważne spotkanie. Szczecinianie w ubiegłym sezonie wygrali w Krakowie 2:1 (dwa trafienia Wiechowskiego), ale mistrzem była Wisła.

Przewidywane składy

Wisła: Trabalik - Baszczyński, Głowacki, Moskal, Kaliciak - Szymkowiak, Czerwiec, Cantoro, Kosowski - Żurawski, Frankowski,

Pogoń: Olszewski - Mosór, Węgrzyn, Bednarz - Pokładowski, Biliński, Drumlak, Stolarczyk, Kaczorowski - Dymkowski, Ława.

Poza tym grają, grupa mistrzowska: Amica Wronki - Odra Wodzisław (sobota, godz. 17), Polonia Warszawa - Legia Warszawa (niedziela, godz. 13), grupa spadkowa, sobota: Radomsko - Groclin Grodzisk Wielkopolski (godz. 13), KSZO Ostrowiec Św. - Stomil Olsztyn (13), Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław (16).

(Żuk)

Źródło:gazetakrakowska.pl

Relacje meczowe

Pazerna "Biała Gwiazda"

WISŁA Kraków - POGOŃ Szczecin 1:0 (1:0)

WISŁA: Trabalik - Baszczyński, M. Zając, Głowacki, Kaliciak - Szymkowiak, Moskal, Czerwiec (19. Frankowski), Kosowski - Żurawski, Cantoro (79. Sunday).

POGOŃ: Olszewski - Mosór, Węgrzyn, Bednarz - Pokładowski, Biliński, Drumlak, Stolarczyk, Ława - Kaczorowski, Dymkowski (84. Kosmalski).

Wisła zwycięsko zakończyła tegoroczne zmagania ligowe, ale o te 3 pkt. z Pogonią walka była niezwykle zacięta. Szczecinianie mający kłopoty z eksmisjami z mieszkań (klub nie płacił za ich wynajęcie), nie otrzymujący pieniędzy za swoją grę, wreszcie niepewni tego co zdarzy się każdego następnego dnia, bowiem prezes Sabri Bekdas rozsprzedaje ich bez pytania o zgodę, na boisku zapominają o tych wszystkich kłopotach. Z determinacją walczą o punkty, za które i tak im nikt nie zapłaci, ale jak widać było w Krakowie traktują swoją grę w kategoriach honorowych. Zarówno za takie podejście do sportu, jak i za niewątpliwą klasę sportową, należą się Pogoni najwyższe słowa uznania.

Słowa uznania pod adresem Pogoni wyrażali zarówno trener Franciszek Smuda, jak i piłkarze Wisły. Oni najlepiej wiedzieli ile wysiłku kosztowała ich ta wygrana. Bo mimo, że Wisła zagrała dobrze, sporo atakowała i stwarzała groźne sytuacje pod bramką Olszewskiego, to wynik i tak do końca był mocno niepewny. A to z tej prostej przyczyny, że Pogoń na ataki Wisły odpowiadała groźnymi kontratakami, też stwarzała tzw. stuprocentowe sytuacje i gdyby nie dobra postawa Trabalika, to pewnie ta bramka dla gości wcześniej czy później by padła. Na podobne słowa uznania jak Trabalik zasłużył również golkiper Pogoni, Olszewski. Kilka jego interwencji było najwyższej klasy, a za jedynego gola jaki padł przesadą byłoby obarczanie winą właśnie jego.

Niemal za wzorową należałoby uznać współpracę w sobotnim meczu Kosowskiego z Żurawskim. Pomocnik Wisły wyśmienicie zaczął ten sezon, ale po meczu z Barceloną przeżywał długi kryzys. Pozbierał się późno, za to w wielkim stylu, co widać było zarówno w meczu z Odrą w Wodzisławiu jak i w tej potyczce z Pogonią. Kosowski stał się idealnym partnerem dla najlepszego strzelca ligi i Wisły, Żurawskiego. Po zagraniach Kosowskiego w pole karne niemal za każdym razem rywale przeżywają chwile grozy, co ważne część z tych sytuacji kończy się bramkami. Trener reprezentacji Jerzy Engel nie ukrywa, że z Wisły pierwszymi kandydatami do kadry są właśnie Żurawski i Kosowski. Może też nim być Szymkowiak, bowiem obsadzenie prawej pomocy - nawet jeżeli tym pewniakiem staje się Karwan, to potrzebuje na finały MŚ dublera - stanowi dziś największe zmartwienie Engela. Szanse pojechania do Korei Płd. i Japonii są, trzeba tylko zrobić wszystko, by je wykorzystać.

Wisła zakończyła tegoroczne zmagania ligowe na pierwszym miejscu. Dobry to prognostyk przed decydującymi bojami wiosennymi, w których podopieczni Franciszka Smudy chcą się wykazać nie często spotykaną pazernością: poza mistrzostwem Polski chcą zdobyć Puchar Ligi i Puchar Polski. Śmiałe marzenia, do realizacji których niezbędne są kadrowe posiłki. Na razie na "rogatkach" Krakowa jest Sypniewski...

Janusz KOZIOŁ

Źródło:gazetakrakowska.pl

Piłka prawie zimowa

W trudnych warunkach atmosferycznych drużyny Wisły i Pogoni stworzyły ciekawe widowisko. Mimo to padła tylko jedna bramka, a jej strzelcem był niezawodny Maciej Żurawski. Dzięki temu zwycięstwu Wisła na przerwę zimową udaje się w roli lidera ekstraklasy.

Wisła przystąpiła do meczu bez Tomasza Frankowskiego w składzie. Jego miejsce w ataku zajął Mauro Cantoro, jednak jak się później okazało nie na długo. Już w 19 minucie boisko opuścić musiał utykający Ryszard Czerwiec i Argentyńczyk został wycofany do drugiej linii.

Mimo padającego od dłuższego czasu śniegu, udało się doprowadzić murawę do stanu umożliwiającego grę kombinacyjną. Dzięki temu mecz od początku toczył się w dość żywym tempie. Pierwsi na zdobycie bramki szansę mieli goście. Aktywny Maciej Stolarczyk wypuścił Kaczorowskiego, lecz ten nie wykorzystał dogodnej sytuacji. 6 minut później do piłki na polu karnym Pogoni niemal sięgnął Żurawski, a za chwilę Olszewski z trudem musiał bronić strzał Kosowskiego sprzed linii pola karnego. 10 minut później z wolnego strzelał Szymkowiak, jednak uderzył piłkę zbyt lekko i bramkarz gości nie miał kłopotów z obroną strzału. Za chwilę znów ogryźli się szczecinianie. Dymkowski ładnie uderzył z woleja, lecz tym razem popisał się Trabalik i wynik wciąż brzmiał 0:0

Zmienić ten stan rzeczy powinien Tomasz Frankowski w 27 minucie. Piękną akcję lewym skrzydłem przeprowadził Kosowski, wycofał do "Franka", który z idealnej pozycji posłał piłkę lewą nogą obok słupka bramki Pogoni. Minutę później ponownie z rzutu wolnego uderzał Szymkowiak, tym razem znacznie groźniej, lecz ponownie Olszewski nie dał się zaskoczyć. Chwilę później groźnie było po drugiej stronie boiska, lecz Trabalik - co prawda z trudem - obronił strzał głową Roberta Dymkowskiego.

W 36 minucie doszło do nieporozumienia obrońców Pogoni - na szczęście dla nich bez konsekwencji. Wydawało się więc, że pierwsza połowa zakończy się wynikiem bezbramkowym. Wtedy ponownie błysnął Kosowski. Wywalczył piłkę w okolicy linii środkowej, popędził lewym skrzydłem, zacentrował po ziemi w pole karne, gdzie nadbiegającemu Maciejowi Żurawskiemu pozostało tylko dostawić nogę (asysta: Kosowski). Dla kogo jak dla kogo, ale akurat dla tych dwóch piłkarzy runda jesienna mogła by jeszcze trochę potrwać. Jeśli zdołają podtrzymać taką formę także na wiosnę - obaj mają szansę na wyjazd na Mistrzostwa Świata.

Ta bramka strzelona niejako "do szatni" odebrała gościom nieco ochoty do gry i druga połowa była toczona pod dyktando krakowian. Niestety piłkarzom Wisły zabrakło tym razem skuteczności, w czym być może była zasługa padającego w drugiej połowie śniegu. Jednak i ta odsłona zaczęła się podobnie jak pierwsza - znów Kaczorowski (tym razem po podaniu Dymkowskiego) znalazł się w dogodnej sytuacji, jednak znów zagrał bardzo słabo. Chwilę później wreszcie pokazał się Cantoro - z 18 metrów uderzył kąśliwie i Olszewski musiał wykazać się sporymi umiejętnościami by nie przepuścić piłki. Za chwilę Argentyńczyk odegrał piętą do Żurawskiego, ten uderzył z linii pola karnego i znów Olszewski wyszedł obronną ręką. Trabalika nastraszył natomiast Węgrzyn, który po rzucie rożnym główkował minimalnie niecelnie.

W 65 minucie w drugiej dogodnej sytuacji w meczu znalazł się Frankowski, lecz Olszewski zdołał obronić jego strzał z kilku metrów po podaniu Cantoro. Nieporozumienie w polu karnym między Kosowskim, a Żurawskim doprowadziło do zmarnowania kolejnej szansy. Wisła wciąż atakowała, jednak piłka po raz drugi nie chciała wpaść do siatki. I nie wpadała nawet po strzałach Żurawskiego. W 73 minucie "Żuraw" przy asyście obrońców uderzył w pełnym biegu, lecz piłka przeszła obok słupka. 15 minut później w podobnej sytuacji nie zdołał pokonać dobrze prezentującego się Olszewskiego. W międzyczasie obrońcy zdołali zablokować strzał Cantoro.

Wisła grała dobrze, lecz przewaga wciąz była minimalna. Serca kibiców mocniej zabiły w samej końcówce. Wtedy dużym refleksem musiał wykazać się Trabalik, by po sporym zamieszaniu w jego polu karnym obronić strzał swieżo wprowadzonego Kosmalskiego. Udało się i chwilę później sędzia zakończył zawody. Kibice z sektora X zbliegli na dół by pożegnać się ze swoimi piłkarzami, których większość z nich (na meczu z ŁKS-em trudno liczyć na wysoka frekwencję) zobaczy dopiero na wiosnę 2002 roku.

(Mateusz Miga)

Źródło: wislakrakow.com

Od 1 do 90 minuty

  • 3 - do centry Kosowskiego w polu karnym nie zdążył Żurawski
  • 7 - akcja Stolarczyka, w idealnej sytuacji strzeleckiej znalazł się Kaczorowski, ale uderzył nad bramką


  • 12 - z 30 m z rzutu wolnego strzela tuż przy słupku Mosór, Trabalik łapie piłkę


  • 14 - efektowny strzał po długim rogu Kosowskiego, równie efektowna interwencja Olszewskiego, który zdołał złapać piłkę


  • 16 - po centrze Żurawskiego próbował głową strzelać Szymkowiak, ale został odepchnięty przez Stolarczyka. Sędzia nie zareagował


  • 22 - lobem z wolnego próbował zaskoczyć bramkarza Pogoni Szymkowiak, udanie interweniuje Olszewski
  • 25 - z ostrego kąta bardzo ładnie z woleja uderzył Dymkowski, łapie piłkę przy słupku Trabalik
  • 26 - Szymkowiak uderzył po długim rogu minimalnie niecelnie
  • 27 - Kosowski pobiegł za piłką zmierzającą poza boisko, z linii końcowej zacentrował do Frankowskiego, który w tzw. stuprocentowej sytuacji nie trafił w bramkę


  • 28 - świetny strzał z linii pola karnego Szymkowiaka, sparował go Olszewski
  • 32 - po wrzutce Kaczorowskiego głową próbował przelobować Trabalika Dymkowski, ale Słowak na takie numery nie daje się nabrać
  • 35 - Pokładowski próbował centrować, wyszedł z tego silny strzał pod poprzeczkę, Trabalik wybił piłkę na róg
  • 36 - po centrze Kosowskiego głową strzela Żurawski, pewna interwencja Olszewskiego
  • 40 - znów akcja lewą stroną Kosowskiego, silne uderzenie piłki przed pole bramkowe, Bednarz nie zdążył przeciąć tego podania, a Żurawski precyzyjnym strzałem trafia do siatki - 1:0
  • 43 - groźna kontra Pokładowskiego, ale strzela nad bramką


  • 46 - zagranie Dymkowskiego do Kaczorowskiego, ten z ostrego kąta strzela tuż nad poprzeczką


  • 51 - z 20 m strzela Cantoro, Olszewski odbija piłkę


  • 54 - wycofanie Cantoro do Żurawskiego, ten strzela po ziemi tuż przy słupku, ale bramkarz odbija piłkę na róg
  • 56 - strzał Frankowskiego z wolnego, broni Olszewski
  • 57 - strzał Kaczorowskiego zablokował Kaliciak
  • 59 - Węgrzyn strzela głową obok bramki
  • 61 - Trabalik wyjściem do linii 16 m zażegnał niebezpieczeństwo wybijając piłkę spod nóg Kaczorowskiego
  • 62 - grożny strzał z dystansu Bilińskiego, broni Trabalik
  • 65 - po wrzutce Szymkowiaka będący tuż przed Olszewskim Frankowski trafia prosto w niego, próbujący dobijać Baszczyński fauluje Węgrzyna
  • 72 - Szymkowiak z rzutu wolnego trafia prosto w ręce bramkarza
  • 73 - długie podanie Kosowskiego, Żurawski w pełnym biegu wszedł pomiędzy dwóch obrońców i strzela tuż obok bramki. Kapitalna akcja!
  • 89 - w pełnym biegu świetny strzał oddał Żurawski, Olszewski zdołał piłkę odbić
  • 90 - groźny strzał Kosmalskiego, broni Trabalik

Źródło:gazetakrakowska.pl

W opinii trenerów

Wzajemny podziw

Po meczu trener Pogoni, Mariusz Kuras, wyrażał podziw dla umiejętności i osiągnięć Wisły. Z kolei Franciszek Smuda z nie mniejszym podziwem mówił o rywalu, który potrafi grać z taką determinacją, mimo widma bankructwa klubu.

Mariusz KURAS (Pogoń):

Mariusz Kuras
Mariusz Kuras

- Gratuluję trenerowi Smudzie, ma jak na warunki polskiej ligi bardzo dobry zespół, który swoją klasę potwierdza wynikami w naszych rozgrywkach. My przyjechaliśmy na ciężki teren z silną wolą pokazania, że nie będziemy w tej grupie mistrzowskiej tylko dostarczycielami punktów. Chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony i myślę, że za naszą grę wstydzić się nie trzeba. Gdyby nie stracona w końcówce pierwszej połowy bramka, mogło być jeszcze ciekawiej. Mój zespół ma charakter, dlatego te wszystkie nieszczęścia jakie spadają na klub zawodników nie załamały. Wszyscy wierzymy, że zimą sytuacja się odmieni. Że albo dojdzie do porozumienia władz miasta z prezesem Bekdasem, albo znajdzie się jakieś inne kompromisowe wyjście. Moim marzeniem jest, by skończyło się wreszcie rozsprzedawanie zespołu. Bo gdyby teraz mieli z tej drużyny odejść jeszcze Drumlak czy Ława, to rzeczywiście byłoby po Pogoni.

Franciszek SMUDA (Wisła):

- Te pochwały, które padły pod naszym adresem są jak najbardziej przynależne i Pogoni. Zespół, który ma takie kłopoty finansowo-organizacyjne, pokazuje, że potrafi walczyć z przeciwnościami losu. Dla nas ważne jest, że te dwa mecze rozegrane awansem z rundy wiosennej, wygraliśmy. Bo drużyna musi teraz regularnie zdobywać punkty, by osiągnąć końcowy cel, jakim jest mistrzostwo Polski. Mamy jeszcze przed sobą ważny pucharowy mecz z ŁKS, potem ćwiczymy do 5 grudnia. Wtedy większość rozjedzie się na urlopy, a część zespołu jeszcze będzie w różnych okresach ćwiczyć. Zajęcia rozpoczynamy 5 stycznia, mamy zaplanowane dwa obozy, najpierw w Straszęcinie, a potem we Włoszech. O sprawach kadrowych jeszcze za wcześnie mówić, wiadomo że zostanie w Krakowie Cantoro. (JK)

Źródło:gazetakrakowska.pl

Kibice gości
Kibice gości
Kibice gości
Kibice gości
Kibice gości
Kibice gości