2005.01.09 TS Wisła Can Pack Kraków - Lotos Gdynia 56:71

Z Historia Wisły

2005.01.09, Ekstraklasa - Torell Basket Liga, 12. kolejka, Kraków, Hala Wisły,
Wisła Can-Pack Kraków 56:71 Lotos Gdynia
I: 4:17
II: 18:22
III: 17:16
IV: 17:16
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Can-Pack Kraków:
Tangela Smith 18, Marina Kress 5, Patrycja Czepiec 3,
Shannon Johnson 2, Natalia Trafimava 0 - Iva Perovanović 16,
Jelena Skerović 10, Monika Krawiec 2, Dorota Gburczyk
Trener:
Wojciech Downar-Zapolski

Lotos Gdynia:
Agnieszka Bibrzycka 22, Deanna Nolan 14, Ewelina Kobryn 9,
Małgorzata Dydek 9, Paulina Pawlak 5 - Monika Veselovsky 8,
Tatiana Troina 4, Katarzyna Motyl 0.
Trener:



Wisła nie pokonała Lotosu

9 stycznia 2005

Koszykarki Lotosu Gdynia wykorzystały niedospozycję Wisły Can-Pack Kraków, wygrywając mecz na szczycie Torell Basket Ligi 71:56. Krakowianki toczyły równorzędny bój z mistrzyniami Polski i drugą drużyną Euroligi przez trzy kwarty. Niestety, o wyniku zadecydowała przede wszystkim słaba gra gospodyń w pierwszej kwarcie.

Upłynęła ona pod znakiem skutecznej gry zawodniczek z Gdyni, i fatalnej postawy rzutowej koszykarek Wisły. Krakowski zespół podjął kilkanaście prób uzyskania kosza, z czego tylko dwie (Smith i Perovanović) zakończyły się pomyślnie. W wypełnionej po brzegi hali koszykarki naszego zespołu sprawiały wrażenie zagubionych, przestraszonych i nieprzywykłych do żywiołowego dopingu fanów obu drużyn. Na wynik 17:4 najbardziej zapracowały w gdyńskim zespole: była Wiślaczka Ewelina Kobryn (7 punktów) i Agnieszka Bibrzycka (5).

Podłamane koszykarki Wisły nawiązały walkę od początku drugiej kwarty. Na kosze Nolan, Bibrzyckiej i Veselovsky celnymi trafieniami odpowiedziały Skerović, Perovanović i Smith. Lotos grał już jednak swobodnie, czego przykładem była ciekawa asysta najwyższej na parkiecie Małgorzaty Dydek do Troiny. Gdy swą drugą "trójkę w meczu rzuciła Bibrzycka trener Downar-Zapolski musiał poprosić o czas, bowiem wynik na tablicy 11:27 nie dawał podstawy do optymizmu. Wkrótce z boiska zeszła Małgorzata Dydek i Wiślaczki nieco śmielej poczynały sobie pod koszem rywalek. Punkty zdobywały Kress, Perovanović i Smith, zaś rezultat tej odsłony na 22:39 ustalił rzut za 3 Skerović.

W dwóch kolejnych kwartach z zawodniczek Wisły Can-Pack zeszła już presja. Gospodynie poprawiły grę w obronie w porównaniu do drugiej kwarty i wygrały ją 17:16. Wynik cały czas oscylował wokół 10,20-punktowej przewagi gdynianek. Może udałoby się zbliżyć do rywalek, jednak w tej ćwiartce "rozrzucała się" Małgorzata Dydek, która zdobyła 7 punktów.

Czwarta odsłona to ostatnia próba Wisły na zmniejszenie wyniku. Na jej początku punkty zdobyła Krawiec a Smith dorzuciła cztery punkty, z których 2 po przechwycie i asyście Shannon Johnson. Wisła zbliżyła się więc na 44:55, ale Nolan i Bibrzycka znów powiększyły przewagę. W ostatniej kwarcie jedyne dwa punkty meczu zdobyła bardzo źle grająca tego dnia "Pee-Wee". Ostatni zryw krakowianek to skuteczny rzut Skerović na 52:61, wtedy jednak Bibrzycka i Dydek zdobyły sześć punktów dla Lotosu i było już po meczu. Rezultat na 56:71 ustaliła Iva Perovanović, dwoma rzutami osobistymi na 0:01 sekundy przed końcem.

Należy Wisłę pochwalić za ambitną postawę po pierwszej kwarcie. Krakowianki, w trudnym dla siebie okresie, starały się nadrobić stratę do Lotosu walecznością. Całkiem nieźle zagrały Skerović i Perovanović. Zupełnie zawiodła jednak Shannon Johnson, która nie zachwyca kibiców swoją grą tak, jak robiła to miesiąc temu.

Wisła Can-Pack - Lotos Gdynia 56:71 (4:17, 18:22, 17:16, 17:16)

Wisła Can-Pack: Smith 18, Kress 5, Czepiec 3, Johnson 2, Trafimava 0 - Perovanovic 16, Skerovic 10, Krawiec 2, Gburczyk

Lotos: Bibrzycka 22, Nolan 14, Kobryn 9, Dydek 9, Pawlak 5 - Veselovsky 8, Troina 4, Motyl 0.

Źródło: http://tswisla.pl