2007.04.28 Wisła Enion Kraków - KS Piast Szczecin 3:1

Z Historia Wisły

2007.04.28, I liga, Kraków, hala Wisły, 17:00
Wisła Enion Kraków 3:1 KS Piast Szczecin
(25:15; 25:17; 26:28; 25:15)

ilość widzów:


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
Wisła Enion Kraków
KS Piast Szczecin
Ryszard Litwin
Trenerzy: Ireneusz Kłos
Magdalena Śliwa
Magdalena Piątek
Małgorzata Sikora
Katarzyna Mróz
Karolina Surma
Paulina Olszewska
Monika Targosz (l)
oraz
Renata Kolendowska, Magdalena Żochowska, Anna Przybyło, Julia Barbaszewska, Sylwia Wojcieszka
Składy: Chojnacka
Rolińska
Szymańska
Kasprzak
Róg
Twaróg
Bednarska (l)
oraz
Bury, Dutkiewicz, Strąg
(l) - libero

Relacje prasowe

Piast pokonany po raz drugi

28 kwietnia - Siatkarki Wisły Enion pokonały Piasta Szczecin 3:1 i prowadzą już 2:0 w rywalizacji play-off. Do awansu potrzebne jest jeszcze jedno zwycięstwo. Następne spotkanie odbędzie się za tydzień w Szczecinie.

Wiślaczki przystąpiły do potyczki o wiele bardziej rozluźnione niż w piątek. Były skoncentrowane, ale ich poczynaniom nie towarzyszyła paraliżująca trema. Głównie dlatego 1. set zakończył się rezultatem 25:15. Szczecinianki sprawiały wrażenie zaskoczonych. Zwycięstwo dodało pewności krakowiankom. W kolejnej odsłonie spotkania grały spokojnie i skutecznie. Dobrą zmianę Małgorzacie Sikorza dała Anna Przybyło, wzmacniając przyjęcie. Wisła Enion prowadziła już 2:0, ale Piast nie zamierzał złożyć broni.

W 3. secie przyjezdne szły łeb w łeb z „Białą Gwiazdą”. Najwięcej emocji dostarczyły końcowe fragmenty tejże partii. Przy stanie 21:22 o czas poprosił trener Ryszard Litwin. Po przerwie jego zespół ruszył zdecydowanie, zdobywając 3 punkty z rzędu. Wydawało się, że jest już posprzątane, tymczasem ambitnie grające szczecinianki przypomniały o sobie. 28 punkt, który dał nadzieje na wywiezienie korzystnego rezultatu z Krakowa, zdobyła Kinga Kasprzak.

Przegrany set zmobilizował Wisłę Enion. Już przy stanie 9:6 drugi czas wykorzystał trener Ireneusz Kłos. Próbował wybić z rytmu świetnie serwującą Małgorzatę Sikorę. W ekipie Piasta nastąpiła zmiana – miejsce Marty Szymańskiej zajęła Magdalena Strąg. Nie odmieniła ona losów meczu. Wiślaczki nie pozwoliły sobie wyrwać zwycięstwa.

Wisła Enion Kraków – Piast Szczecin 3:1 (25:15; 25:17; 26:28; 25:15)

Wisła Enion: Śliwa, Piątek, Sikora, Mróz, Surma, Olszewska, Targosz (l)- Kolendowska, Żochowska, Przybyło, Barbaszewska, Wojcieska

Piast: Chojnacka, Rolińska, Szymańska, Kasprzak, Róg, Twaróg, Bednarska (l)- Bury, Dutkiewicz, Strąg

(Robert Błaszczyk)

Źródło: siatkowka.tswisla.pl

Pomeczowe komentarze

28 kwietnia - Na pewno, jeśli prowadzi się 2:0 po meczach u siebie, jedzie się na kolejne mecze z pewnym komfortem – mówił po sobotniej potyczce szkoleniowiec Wisły, Ryszard Litwin. Choć Piast dwukrotnie przegrał, powody do radości miał również Ireneusz Kłos.

Ryszard Litwin (trener Wisły Enion Kraków): - Pewnie dzisiaj było mniej stresu, aczkolwiek przede wszystkim lepsza gra i dzięki temu było inne nastawienie zespołu do gry. Wczoraj dziewczyny były zaskoczone postawą Piasta i widać, że nie mogły się pozbierać. Myślały, że ten mecz będzie łatwiejszy. Na to wskazywały wyniki. Postawa Piasta w obydwu spotkaniach zaskakuje, ponieważ gra zupełnie inaczej niż w lidze. Takie są play-off. Liga jest tylko przetarciem, tutaj wszystko zaczyna się od zera.

- Mamy zwycięstwa w zapasie i ewentualnie ostatni mecz odbędzie się w Krakowie. Na pewno, jeśli prowadzi się 2:0 po meczach u siebie, jedzie się na kolejne mecze z pewnym komfortem. Nie może to jednak nas uśpić jak przed tymi meczami.

- Sytuacja zdrowotna jest w porządku. Tylko Sylwia Wojcieska ma lekkie problemy z pachwiną, dlatego jej nie eksploatowałem. Magda Piątek ma cały czas problemy z barkiem, ale to nic nowego.

Ireneusz Kłos (trener Piasta Szczecin): - Chciałem udowodnić wszystkim fachowcom, że nie jesteśmy skazani na porażkę. Wczoraj mieliśmy olbrzymią szansę pokonać tę faworyzowaną drużynę. Wisła na pewno jest kompletna i ma większe doświadczenie niż mój zespół, ale przy takiej determinacji i ambicji, jaką pokazaliśmy wczoraj w meczu, można wygrać nawet z taką drużyną. Dzisiaj nie mieliśmy szans. Przede wszystkim zawodniczki Wisły świetnie serwowały. Mieliśmy olbrzymie problemy z przyjęciem i ciężko grało się nam na siatce. Wczoraj było zdecydowanie łatwiej. Będziemy chcieli zrewanżować się Wiśle u siebie. Na pewno będzie to trudne, bo w głowach ciągle jest świadomość, że przegrywamy 0:2. W siatkówce wszystko jest możliwe – tym bardziej u pań – także jestem dobrej myśli.

- Niestety, dziś raz, że miała gorsze przyjęcie, to dwa, w ważnych momentach źle wybierała. Próbowałem jej przekazać pewne wskazówki na czasach, ale niestety. Nie wiem, co było powodem takiej gry Marty. Jest młodą dziewczyną, która ciągle się uczy. Przeżywa niesamowicie te mecze, ale poczekajmy – ona ma dopiero 20 lat i od niej możemy wymagać dopiero za 5-6 lat. Madzia Śliwa jest dużo bardziej doświadczoną zawodniczą, z niejednego pieca chleb jadła, dlatego wydaje mi się, że chyba nawet ja zbyt dużo oczekiwałem od mojej rozgrywającej. Być może to ją także trochę „stłamsiło” – mówił trener Ireneusz Kłos w kontekście Marty Szymańskiej, która po rewelacyjnym piątkowym spotkaniu, w sobotę zagrała nieco poniżej oczekiwań.

(Robert Błaszczyk)

Źródło: siatkowka.tswisla.pl