2011.05.08 Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 0:3

Z Historia Wisły

2011.05.08, Ekstraklasa, 25. kolejka, Gdańsk, Stadion Miejski, 14.45
Lechia Gdańsk 0:3 (0:2) Wisła Kraków
widzów: 10.020
sędzia: Robert Małek z Zabrza.
Bramki
1:0
2:0
3:0
Cwetan Genkow 17'
Andraž Kirm 30'
Michaił Siwakow 87'
Lechia Gdańsk
4-5-1
Paweł Kapsa
Deleu
Rafał Janicki
Luka Vuczko
Vytautas Andriuskevicius grafika:Zmiana.PNG (84' Lewron Hajrapetjan)
Łukasz Surma
Marko Bajić grafika:Zmiana.PNG (55' Bedi Buval)
Marcin Pietrowski grafika:Zmiana.PNG (66' Kamil Poźniak)
Paweł Nowak
Abdou Razack Traore
Ivans Lukjanovs

trener: Tomasz Kafarski
Wisła Kraków
4-5-1
Sergei Pareiko
Erik Czikosz
Kew Jaliens
Osman Chavez
Dragan Paljić Grafika:Zk.jpg
Radosław Sobolewski
Cezary Wilk
Patryk Małecki grafika:Zmiana.PNG (90’Łukasz Garguła)
Andraž Kirm
Maor Melikson grafika:Zmiana.PNG (83' Michaił Siwakow)
Cwetan Genkow grafika:Zmiana.PNG (90’Andres Rios )

trener: Robert Maaskant
sytuacje: 3-8
strzały: 2-9
strzały celne: 0 - 6
dośrodkowana: 33-16
posiadanie piłki: 57% - 43%
spalone: 7 - 4
rzuty rożne: 9 - 4

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Przed meczem

Wykorzystają kolejną szansę?

Spotkanie Lechia - Wisła zapowiadane jest jako szlagier 25. kolejki ligowej. Obydwa zespoły zagrają o pełną pulę, a to oznacza solidne emocje. Wisła znów ma szansę zrobić ogromny krok w stronę mistrzostwa, ale czy po serii nieudanych występów uda się go wykonać?

Przed tym meczem jesteśmy "mądrzejsi", bo znamy już - jakże ciekawe - wyniki spotkań już w tej kolejce zakończonych. A w nich znów mało kto próbuje gonić Wisłę. Udało się to w ten weekend jedynie Legii i Lechowi, ale jedni i drudzy tracą zbyt wiele, aby na dziś się nad tym zastanawiać.

Dla Wisły najważniejsza była kolejna porażka Jagiellonii, co sprawia, że wiślacy znów dostają prezent od losu. Mamy bowiem kolejną szansę na to, aby powiększyć przewagę w ligowej tabeli. Ta w niedzielę późnym popołudniem wynosić może trzy, cztery albo sześć punktów (lub jak kto woli od 4 do 7 - gdy weźmiemy pod uwagę lepszy od "Jagi" bilans bezpośrednich spotkań).

Po dwóch porażkach z rzędu, ze Śląskiem i Górnikiem, w których nie udało się wiślakom strzelić choćby bramki - mecz z ofensywnie grającą Lechią ma być tym, który da przełamanie. A osiągnąć to pomóc ma wracający po kontuzji Cwetan Genkow. Bez reprezentanta Bułgarii Wiśle gra się nie układała i nie pozostaje nam mieć nadziei, że tym razem będzie z nią po prostu o wiele lepiej.

Tak samo jak i pozostaje mieć nadzieję, że wiślacy znów "eksplodują" formą. Przypomnijmy, że jesienią było podobnie. Po słabiutkich meczach ze Śląskiem i Górnikiem - przyszło jakże miłe 5-2 z Lechią. Teraz po porażkach z tymi samymi drużynami - liczymy na powtórkę!

Lechia na pewno nie będzie takim rywalem, jak np, Śląsk i nie zamuruje bramki. A to oznacza, że czeka nas otwarte widowisko, z dużą liczbą sytuacji podbramkowych. Oby lepsza była w nich Wisła!

Źródło: wislaportal.pl


Robert Maaskant: Przed nami interesujący tydzień

6. maja 2011

Ekipa Wisły Kraków zebrała się dziś przed południem, by przeprowadzić przedostatnie zajęcia przed meczem z Lechią. Szkoleniowiec Białej Gwiazdy ma do dyspozycji wszystkich zawodników, poza tymi, którzy zmagają się z długotrwałymi urazami. W pełnej formie jest już Cwetan Genkow.

- Wszyscy, łącznie z Genkowem, są gotowi do grania - zapewnił Robert Maaskant, który podczas zajęć nie szczędził swym podopiecznym ostrych uwag. - Nie bywam wściekły, to raczej sposób motywacji zespołu. Przed nami bardzo ważny mecz i wszyscy muszą wiedzieć, że błędy indywidualne mogą nas sporo kosztować.

Świadkami takiej sytuacji byliśmy w miniony weekend, kiedy faworyzowana Wisła uległa na własnym stadionie Górnikowi Zabrze. - Zadaliśmy sobie pytanie, dlaczego przegraliśmy, szukaliśmy przyczyn. O straconych bramkach zaważyły indywidualne błędy Czikosza czy Paljicia. Graliśmy też zbyt otwarcie, popełniliśmy błędy związane z organizacją obrony, a z drugiej strony nie wykorzystaliśmy 100% sytuacji, które mieli Melikson, Kirm czy Siwakow.

W Gdańsku spodziewamy się innego meczu. Grająca u siebie Lechia nie powinna bronić się tak jak Górnik czy Śląsk, z którymi Wisła poległa w ostatnim czasie. - Lechia gra przyjemny, kombinacyjny futbol, miło ogląda się ich grę. Musimy jednak pamiętać, że nie tylko Wisła chce wygrać wszystkie mecze. Także inne drużyny, jak Jagiellonia czy właśnie Lechia, są w takiej samej sytuacji - zauważa Holender.

W niedzielę Wisła rozpocznie maraton kluczowych spotkań, które rozstrzygną losy mistrzostwa Polski. - To będzie bardzo ważny tydzień, w którym przyjedzie do nas Lech, a zwieńczą go wielkie derby Krakowa. Z pewnością będą to interesujące dni.

Maaskant nie obawia się o formę swoich zawodników w kontekście grania co trzy dni. Zapewnia, że ich wydolność jest monitorowana, a kończenie sezonu kolejkami szybko następującymi po sobie było brane pod uwagę podczas przygotowań do rundy wiosennej.

Źródło: wislakrakow.com


Relacje z meczu

Wypunktowali! Lechia - Wisła 0-3

Mecz z Lechią wiślacy zaczęli spokojnie, dali pograć gospodarzom, po czym wyprowadzili dwa niezwykle skuteczne ciosy. Gole Cwetana Genkowa i Andraža Kirma były niczym bokserskie "prawe sierpowe", po których ekipa z Gdańska - choć próbowała - już się nie podniosła. Tym bardziej, że w końcówce bramkę z niemal... połowy boiska strzelił Michaił Siwakow. Trzy, jakże ważne punkty, jadą więc do Krakowa, a to oznacza, że w marszu po mistrzostwo "Biała Gwiazda" wykonuje solidny krok. Na pięć kolejek przed końcem sezonu, aby nas wyprzedzić - wiceliderująca Jagiellonia musiałaby zdobyć siedem punktów więcej.

Tak jak pisaliśmy we wstępie do tej relacji - wiślacy mecz z Lechią zaczęli cofnięci, można wręcz powiedzieć, że graliśmy zachowawczo, przez co pierwsze minuty należały do gospodarzy. Tyle tylko, że Ci nie stworzyli sobie żadnych groźnych sytuacji. Te mogła mieć natomiast Wisła, po dwóch udanych wyjściach Maora Meliksona. Jego zagrania ze skrzydła padały jednak łupem obrońców. Z kolei łupem Pawła Kapsy padł strzał Andraža Kirma, który w 12. minucie ładnie uderzył sprzed pola karnego.

Pięć minut później było już jednak 1-0 dla Wisły. Z lewego skrzydła do środka zszedł z piłką Patryk Małecki, "siatując" rywala. Piłka trafiła do Meliksona, który także założył "siatkę" obrońcy Lechii, aż w końcu trafiła pod nogi Cwetana Genkowa, a ten... jak przystało na tą akcję - między nogami Kapsy trafił do siatki. 1-0 i wynik otworzył się Wiśle znakomicie.

Niestety po zdobyciu gola wiślacy nie poszli za ciosem i w 25. minucie piłka zatrzepotała w naszej siatce. Na nasze szczęście sędziowie odgwizdali pozycję spaloną Abdou Traoré. Jak pokazały powtórki - była to słuszna decyzja arbitra, tyle że było to też pierwsze dla nas poważne ostrzeżenie.

Skończyło się na strachu, tym bardziej, że w 30. minucie kapitalną akcję przeprowadził Melikson. Izraelczyk pognał aż do linii końcowej, po czym zgrał do tyłu do nadbiegającego Kirma. Ten pozostawiony bez opieki tylko dopełnił formalności i zrobiło się 2-0.

Do przerwy pod obiema bramkami działo się już niewiele, no może poza sytuacją Pawła Nowaka z 45. minuty, którą sprowokowaliśmy sami, a zakończyła się ostatecznie wyłapaniem piłki przez Sergeia Pareikę. Do przerwy mamy więc 2-0.

Początek drugiej połowy nie przyniósł nam jakiejś wielkiej zmiany obrazu gry. Wisła, mając ułożony mecz i wynik, nie miała powodów do tego, aby "szarpać" do przodu. Z kolei Lechia nie miała wielkiego pomysłu na zagrożenie naszej bramce i na pierwszą groźną sytuację - częściej próbujących atakować gospodarzy - czekaliśmy do 65. minuty. I tą gospodarzom wiślacy stworzyli... sami. Jaliens zbyt lekko zagrał głową do Pareki i bliski przejęcia piłki był Bédi Buval. Nasz bramkarz był jednak szybszy i zdołał piłkę wypiąstkować.

W odpowiedzi Melikson zagrał prostopadle do Kirma, ale uderzenie Słoweńca przeleciało obok bramki. Kolejne minuty upływały przy spokojnej grze wiślaków, którzy mieli jeden cel - dowieźć wygraną i pilnować się w defensywie. Świadczy o tym choćby sytuacja, po której wywalczyliśmy rzut rożny. Przy nim w polu karnym gospodarzy było jedynie dwóch wiślaków.

W 82. minucie niemal z niczego mogło być natomiast 3-0. Mocno huknął Genkow, ale obił tylko poprzeczkę bramki Lechii. Co się odwlecze... W 87. minucie rezerwowy Michaił Siwakow poszedł na "przebój", zabierając tuż przy środkowej linii boiska piłkę Deleu, a że zobaczył wysuniętego Kapsę, więc uderzył... z 50 metrów. Skutecznie, bo futbolówka wpadła do siatki!!! Gol marzenie! I wynik marzenie...

Wisła wygrywa w Gdańsku, grając tym razem może nie jakiś super piękny mecz, ale po prostu mądrze. Poczekaliśmy na to co pokaże Lechia, po czym dwie skuteczne akcje dają nam jakże cenne trzy punkty. Przed kolejnymi meczami wiślacy znów mają ogromny komfort solidnej przewagi w tabeli. Teraz dwa kolejne mecze gramy na własnym stadionie, najpierw z Lechem, a potem z Cracovią. Kto wie, może po nich świętować już będziemy mistrzostwo?

Źródło: wislaportal.pl


Wypowiedzi trenerów

Robert Maaskant, trener Wisły

Po zwycięskim meczu z Lechią trener Maaskant przybył do sali konferencyjnej w wyśmienitym nastroju. Dodatkowym powodem do radości dla szkoleniowca był holenderski tłumacz, który czekał na trenera. Po raz pierwszy więc słyszeliśmy Roberta Maaskanta mówiącego nie po angielsku, a w jego ojczystym języku.

Robert Maaskant:

- Był to dla nas bardzo ważny mecz po dwóch porażkach. Moim zdaniem Lechia jest jedną z najlepszych drużyn grających w polskiej Ekstraklasie. Z tego powodu zmieniliśmy taktykę i z Radkiem Sobolewskim grał Czarek Wilk. W pierwszej połowie wykorzystywaliśmy szybkość Maora Meliksona przy powolnej defensywie Lechii, dlatego 2:0 po pierwszej połowie było zasłużonym wynikiem. W drugiej połowie czekaliśmy na Lechię, a jednak mieliśmy też swoje szanse, z pewnością nie wykorzystaliśmy wszystkich. Wynik ustaliła piękna bramka Siwakowa. Tylko najwięksi piłkarze na świecie potrafią coś takiego wykonać.

- Jestem bardzo zadowolony ze swojej drużyny, po dwóch ciężkich tygodniach wykonali taką wspaniałą pracę, więc jestem bardzo zadowolony.

Źródło: wislakrakow.com


Tomasz Kafarski, trener Lechii

Trener Lechii trochę zaskoczył nas po meczu, w ostrym tonie oceniając to, że większe oklaski po końcowym gwizdku zdobyli wiślacy.

Tomasz Kafarski:

- Jak to w piłce bywa bramki ewidentnie zmieniły oblicze gry i doprowadziły do tego, że Wisła wygrała mecz. Mając optyczną przewagę w posiadaniu piłki byliśmy bardzo nieskuteczni. Drużyna Wisły ustawiła się bardzo rozsądnie. Umiejętności Meliksona zaważyły o tym, że Wisła zdobyła pierwszą bramkę.

- Żal mi, że my nie zdobyliśmy żadnej bramki. Piłkarze zostawili tyle zdrowia i wykonali tyle pracy, że należały im się chociaż pojedyncze oklaski, a schodzący piłkarz Wisły żegnany był aplauzem całego stadionu. Wydawało mi się, że gramy w Krakowie, a nie w Gdańsku. Moim piłkarzom po tym meczu też należy się szacunek.

Trener ocenił też sytuację bramkową z pierwszej połowy, w której sędzia odgwizdał pozycję spaloną: - Z duchem gry powinna paść bramka. Myślę, że był to kluczowy moment, bo po tej bramce nabralibyśmy jeszcze większej determinacji w dążeniu do wygrania.

Źródło: wislakrakow.com

Wypowiedzi zawodników

Minuta po minucie

Ciekawostki

51,1 metra - gol Siwakowa

Bramka Michaiła Siwakowa, która ustaliła wynik meczu, musiała zrobić wrażenie. Białoruski pomocnik wszedł na boisko w 83 minucie, a 4 minuty później trafił do bramki Lechii strzałem z 51,1 metra.

Siwakow skorzystał z błędu Deleu, wybił piłkę Brazylijczykowi i popędził za nią. Widząc nadbiegającego rywala białoruski pomocnik nie ryzykował - zdecydował się na natychmiastowy strzał. Mocno bita piłka przelobowała Pawła Kapsę i wpadła do bramki tuż pod poprzeczką. Stadiony świata!

Przyznać należy, że wszystkie gole Wisły były wyjątkowej urody. Same strzały były mniej efektowne, natomiast rozegrania piłki - wyśmienite. Przy golu na 1:0 piłka 3-krotnie przelatywała między nogami graczy Lechii. Druga bramka padła efektem znakomitej wymiany Czikosza z Meliksonem, a następnie wyłożenia Kirmowi piłki jak na tacy.

Źródło: wislakrakow.com

Video

Analiza meczu z Lechią. Oceny piłkarzy

25. kolejka, podsumowanie

Źródło: wislakrakow.com