2011.12.14 Wisła Kraków - Twente Enschede 2:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 192: Linia 192:
==Relacje z meczu==
==Relacje z meczu==
-
===WISLAKRAKOW.COM:===
+
===WISLAKRAKOW.COM: Jest awans!!!!===
-
===WISLAPORTAL:===
+
Wisła Kraków w swym ostatnim meczu Ligi Europy ograła lidera grupy K Twente Enschede 2:1. Już po zakończeniu meczu w Krakowie Odense zdobyło wyrównującą bramkę na boisku Fulham Londyn, która dała nam awans do 1/16 finału Ligi Europy.
-
===GAZETA KRAKOWSKA:===
+
 
 +
To miał być mecz o honorowe pożegnanie z pucharami. Wiślacy mieli zmierzyć się z niezbyt zmotywowanym Twente, które miało już zapewniony awans z pierwszego miejsca. Trener Co Adriaanse wymienił niemal cała obronę a do bramki wstawił 21-letniego Nicka Marsmana. Ale z przodu Twente miało kim straszyć, zagrali i de Jong, i Marc Janko, i Janssen, Landzaat czy Bajrami.
 +
 
 +
Wielkiego komfortu przy doborze linii defensywnej nie miał natomiast Kazimierz Moskal. Okazało się, że może skorzystać z Marko Jovanovicia, miał też Diaza i Bunozę a na lewą stronę obrony wystawił Nuneza. Zaskoczyło natomiast ustawienie z przodu. Na ławce usiedli Iliev, Małecki i Biton a szansę gry od pierwszej minuty dostali Garguła, Jirsak i Genkow. Byli też Maor Melikson i Rafał Boguski.
 +
 
 +
Pierwsze minuty potwierdziły obawy co do gry obronnej Wisły. Diaz fatalnie skiksował, praktycznie podał do Janki, który po minięciu Pareiki nie zdołał oddać strzału. W odpowiedzi zza pola karnego uderzył Garguła, a Marsman odbił piłke do boku. Jednak druga próba "Guły" przyniosła powodzenie. Po rozegraniu rzutu z autu pomocnik Wisły przejął piłkę, wpadł z nią w pole karne blisko narożnika, po czym uderzył w stronę bramkarza Twente. Ten jednak nie był przygotowany na taką rotację piłki, która skręciła przed nim, kompletnie zaskakując. Wisła szybko objęła więc prowadzenie 1:0.
 +
 
 +
Wisła poszła za ciosem i kontrolowała przebieg meczu. Między 14 a 31 minutą naliczyliśmy dziewięć prób ataków, które stanowiły zagrożenie dla bramki Twente. Szkoda szczególnie akcji z 28 minuty, gdy Bunoza po kilkudziesięciometrowym rajdzie zagrał do Genkowa, który wyłożył piłkę na siódmy metr gdzie.. zabrakło kogokolwiek. Szkoda, że za tą akcją nie poszedł Rafał Boguski. Były też strzały z mniejszej i większej odległości: Jirsaka, Wilka czy Meliksona.
 +
 
 +
Po 35 minucie Twente przejęło na pewien czas inicjatywę. Nie były to jakieś huraganowe ataki, ale znamionowały przewagę Holendrów. W 39 minucie stało się najgorsze. Po stałym fragmencie gry piłka została wybita przed pole karne. Stamtąd świetnie zacentrował Landzaat a De Jong popisał się książkową wręcz przewrotką. Takie gole rzadko się ogląda i znamionują one graczy wysokiej klasy.
 +
 
 +
Wisła próbowała jeszcze wyjść na prowadzenie przed przerwą, ale ataki wyprowadzane przede wszystkim przez Jovanovicia nie przyniosły prowadzenia. Tymczasem tuż po rozpoczęciu gry w drugiej połowie piłka trafiła do Sergeia Pareiki, który posłał dalekie podanie na połowę rywala. Tam piłkę przejął Genkow i wyprzedził obrońcę. Był już przed bramkarzem, gdy na skutek ataku defensora Twente stracił równowagę, ale zdołał jeszcze trącić piłkę tak, że ta znalazła drogę do bramki rywala.
 +
 
 +
Więcej goli w meczu nie padło, a nieco więcej akcji przeprowadziło Twente. Główne lewym skrzydłem napędzanym przez Olę Johna, który wszedł na boisko w drugiej połowie. W niej też trener Adriaanse postanowił oszczędzić swoje największe gwiazdy: Jankę i De Jonga, zdejmując obu z boiska.
 +
 
 +
Gdy sędzia zakończył mecz w Londynie było 2:1 dla Fulham. Wystarczyła jednak nieuwaga obrońców londyńskich i po dośrodkowaniu z prawej strony główka Djibi Falla dała remis Odense i awans Wiśle. Na stadionie zapanowała prawdziwa euforia. Wiosną rozegramy przynajmniej dwa mecze w Lidze Europy. Czy poprowadzi nas w nich Kazimierz Moskal? - Bez komentarza - odpowiedział trener Wisły zagadnięty po meczu o tę kwestię.
 +
 
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislakrakow.com '''wislakrakow.com''']
 +
 
 +
===WISLAPORTAL.PL: Sensacyjny awans! Wisła - Twente 2-1 ===
 +
Wisła po bardzo dobrym meczu i bramkach Łukasza Garguły oraz Cwetana Genkowa pokonała Twente Enschede 2-1... i spełniła pierwszy warunek do tego, aby zachować swoje nadzieje na awans. Potrzebowaliśmy jednak remisu lub wygranej Odense w Londynie, a tam do 92. minuty było 2-1 dla Fulham. W 93. minucie Duńczycy zdobyli jednak bramkę i do kolejnej rundy Ligi Europy awansowała Wisła!
 +
 
 +
Wiślacy, aby marzyć o awansie nie mieli wyjścia. Musieli z Twente wygrać i chyba ten "mus" wprowadził w ich grę niepotrzebną nerwowość. Już bowiem w 3. minucie Júnior Díaz podał piłkę... wprost pod nogi Marca Janko, ale ten nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Sergeiem Pareiko.
 +
 
 +
Wiślacy opanowali jednak nerwowość i zaraz potem Łukasz Garguła jako pierwszy sprawdził formę rezerwowego bramkarza wicemistrza Holandii, Nicka Marsmana. Ten złapał strzał wiślaka, ale na raty.
 +
No i "Guła" poszedł za ciosem już siedem minut później. Jego strzał sprzed pola karnego Marsman już nie obronił i prowadziliśmy 1-0.
 +
Wiślacy zaś poszli za ciosem, a bliski szczęścia był po ładnej, kombinacyjnej akcji, Tomáš Jirsák. Skończyło się jednak tylko na rzucie rożnym.
 +
 
 +
Grające - co trzeba przyznać - w eksperymentalnym składzie Twente nie mogło znaleźć recepty na ofensywę Wisły, ale w 24. minucie mocno się odgryzło. Strzał Willema Janssena został jednak zablokowany.
 +
Podobnie stało się pięć minut później po uderzeniu Cezarego Wilka, który był bliski szczęścia, a po tej akcji inicjatywę przejęli niestety goście. I wykorzystali ją w 39. minucie. Dośrodkowanie w nasze pole karne świetnym uderzeniem przewrotką zakończył Luuk de Jong i było 1-1.
 +
 
 +
Wiślaków taki stan rzeczy nie podłamał i w końcówce I połowy zaatakowali jeszcze trzykrotnie. W 40. minucie bardzo niepewny Marsman o mało sam nie wrzucił sobie piłki do bramki po uderzeniu Rafała Boguskiego. Zaraz zaś potem w pole karne Twente zapędził się Marko Jovanović, ale po jego strzale i rykoszecie mieliśmy tylko rzut rożny. Jovanović ładnie wyszedł też w kolejnej akcji i podaniu od Maora Meliksona znalazł się w idealnej okazji do tego, aby zaliczyć asystę. Serb zagrał jednak górą, zamiast dołem, i szansa przepadła.
 +
 
 +
Do przerwy było więc 1-1, a II część spotkania zaczęliśmy... bramką. Długą piłkę zagrał... Sergei Pareiko, ta trafiła do Cwetana Genkowa, który wyszedł sam na sam z bramkarzem Twente i mimo asysty obrońcy pewnie go pokonał.
 +
 
 +
Twente oczywiście strata bramki podrażniła, ale na ich groźniejszą akcję czekać musieliśmy do 57. minuty. Gordan Bunoza ofiarnie powstrzymał jednak wtedy Janko.
 +
 
 +
Po godzinie gry na plac wszedł Patryk Małecki i w 72. minucie wyszedł z kontrą. Skończyła się jednak rzutem rożnym, po którym bliski szczęścia był Melikson. Jego uderzenie zostało jednak zablokowane. Trzy minuty później Díaz zablokował też groźny strzał, który oddał Ola John i wciąż prowadziliśmy 2-1.
 +
Wiślacy przeprowadzili w odpowiedzi ładną akcję, ale podanie Genkowa nie miał jak na bramkę zamienić Melikson. Piłka zagrana była bowiem zbyt wysoko.
 +
W końcówce było oczywiście wyczekiwanie na wynik z Londynu i kilka groźnych akcji gości, ale nasz zespół wytrwał z wynikiem 2-1 już do gwizdka sędziego, oznajmiającego nasze zwycięstwo...
 +
 
 +
... i właśnie po nim w ostatniej akcji meczu Fulham z Odense - to goście strzelili bramkę, a to dało awans Wiśle! Niesamowity, w okolicznościach, które na pewno przejdą do wiślackiej historii!
 +
 
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl '''wislaportal.pl''']
 +
 
 +
===GAZETA KRAKOWSKA: Wisła - Twente 2:1. Rzutem na taśmę w Lidze===
 +
Warto wierzyć w cuda, a już szczególnie w te piłkarskie!!! Taki cud wydarzył się w środę w Krakowie i Londynie. Wisła przy ul. Reymonta zrobiła swoje, ale zwycięstwo z Twente nic by jej nie dało, gdyby nie Odense, które wyrównało w 90 minucie meczu z Fulham. To dało awans "Białej Gwieździe", która w Lidze Europy zagra również wiosną!
 +
 
 +
W środowy wieczór trener Kazimierz Moskal znów zaskoczył składem, w którym znalazło się miejsce i dla Łukasza Garguły i dla Maora Meliksona. Okazuje się, że mogą grać obaj jednocześnie i wychodzi to tylko z pożytkiem dla zespołu.
 +
 
 +
Wisła zaczęła jednak bardzo nerwowo. Już na samym początku Junior Diaz zagrał do… Marca Janko, ale ten na szczęście w sytuacji sam na sam zgubił rytm biegu i wyjechał za boisko. Kolejne minuty również były bardzo nerwowe w wykonaniu krakowian. Szczególnie dotyczyło to, wspomnianego Diaza, który wyraźnie kiepsko wszedł w mecz i notował kiks za kiksem. O uspokojenie nerwów postarał się jednak Łukasz Garguła, który w 12 minucie zdecydował się na samotny rajd, zakończony strzałem. Nie popisał się przy tym uderzeniu Nick Marsman, ale dla Wisły nie miało to znaczenia. Najważniejsze było to, że piłka zatrzepotała w siatce.
 +
 
 +
W ten sposób rozpoczął się najlepszy fragment gry mistrzów Polski w pierwszej połowie. Krakowianie grali przede wszystkim agresywnie w obronie, a w ataku szybko i sprawnie operowali piłką. Przed dobre 15-20 minut Holendrzy nie potrafili odzyskać równowagi, choć trzeba im przyznać, że np. spod pressingu Wisły potrafili sprawnie wychodzić. Z perspektywy gospodarzy najważniejsze było jednak to, że Twente nie stwarzało sobie dogodnych sytuacji do strzelenia bramki, a eksperymentalnie sklecona obrona krakowian pracowała sprawnie. Potrafiła też Wisła kilka razy groźnie skontrować, czym studziła ofensywne zapędy gości. Wszystko zmierzało zatem do jednobramkowego prowadzenia "Białej Gwiazdy" do przerwy, gdy na sześć minut przed końcem pierwszej części wiślacy popełnili błąd przy rzucie wolnym. Po dośrodkowaniu w pole karne i wybiciu z niego piłki krakowianie nie wyszli z "szesnastki" odpowiednio szybko. Gdy zatem nastąpiło ponowne dośrodkowanie, o spalonym nie mogło być mowy, a Luuk de Jong precyzyjnym strzałem przewrotką wyrównał. Jeśli do tego dodać wieści napływające z Londynu, gdzie było 2:0 dla Fulham to o dobrych humorach w przerwie na stadionie Wisły można było zapomnieć.
 +
 
 +
Na szczęście o ich poprawę błyskawicznie postarał się Cwetan Genkow. W chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy Bułgar wystartował do wybitej przez Sergieja Pareikę piłki, przepchał Rasmusa Bengtssona i w sytuacji sam na sam strzelił drugą bramkę dla Wisły.
 +
 
 +
Dalszy ciąg pierwszej połowy to była mądra gra "Białej Gwiazdy", która broniła prowadzenia i obroniła. A później był ostatni gwizdek rosyjskiego sędziego, chwila ciszy i... ogromna radość gdy nadeszły wieści z Londynu.
 +
 
 +
'''Źródło:''' [http://www.gazetakrakowska.pl '''gazetakrakowska.pl''']<br>
 +
'''Autor: Bartosz Karcz'''
 +
 
==Pomeczowe wypowiedzi trenerów==
==Pomeczowe wypowiedzi trenerów==
===Kazimierz Moskal, trener Wisły===
===Kazimierz Moskal, trener Wisły===
Linia 204: Linia 264:
===Marko Jovanović, obrońca Wisły===
===Marko Jovanović, obrońca Wisły===
==Ciekawostki==
==Ciekawostki==
-
==Statystyki==
+
===Oto Baye Djiby Fall, czyli bohater Odense i Krakowa===
 +
Baye Djiby Fall od środowego wieczoru jest bohaterem nie tylko swojego Odense, ale i Krakowa. To właśnie Senegalczyk strzelił w doliczonym czasie gry meczu w Londynie bramkę, która duńskiemu zespołowi dała remis 2:2 z Fulham, a Wiśle awans do 1/16 finału Ligi Europy.
 +
 
 +
Co ciekawe, strzał głową 26-letniego Falla do bramki Fulham był najprawdopodobniej jego ostatnim dotknięciem piłki w barwach Odense. Senegalczyk był bowiem jedynie wypożyczony z Lokomotiwu Moskwa i teraz wróci do Rosji.
 +
 
 +
- Nie sądzę, żeby Odense było stać na wykupienie Falla, bo on sporo kosztuje, a Duńczycy nie są zamożnym klubem - mówi Arkadiusz Onyszko, były piłkarz Odense, który świetnie zna Senegalczyka.
 +
 
 +
- Muszę powiedzieć, że Fall to bardzo skromny chłopak. Jest muzułmaninem. Nie jest to człowiek, o którym można powiedzieć, że jest duszą towarzystwa. Jest raczej nieśmiały, ale jednocześnie bardzo sympatyczny. Dla piłkarzy Odense to był ostatni mecz w sezonie, więc Fall już poleciał na wakacje i pewnie nawet nie przypuszcza, że jest teraz wokół niego tyle zamieszania.
 +
 
 +
Onyszko nie jest zupełnie zaskoczony postawą Odense w Londynie. - Szczerze mówiąc, dziwią mnie pytania o podejście duńskiego zespołu do meczu z Fulham - mówi bramkarz. - To są profesjonaliści w każdym calu i nie ma dla nich różnicy, z kim i o co grają. Zawsze gdy wychodzą na boisko, wykonują swoją pracę na sto procent. Jak prowadzą z zespołem V ligi 5:0, to chcą wygrać 10:0. Jak grają w europejskich pucharach, to nawet jeśli nie mają już szans na awans, i tak będą walczyć do samego końca o korzystny wynik. Oczywiście zagrali ostatnio słabiej z Wisłą i przegrali, ale jak pokazało życie, każdy mecz jest inny. Osobiście cieszę się, że tak się to potoczyło i zobaczymy Wisłę wiosną w Lidze Europy.
 +
 
 +
Po meczu w Londynie Odense zyskało mnóstwo sympatii wśród kibiców Wisły. Już w środowy wieczór oficjalny profil duńskiego klubu na Facebooku został zasypany przez podziękowania od Polaków. Ci komentowali grę duńskiego zespołu często w zabawny sposób. Można np. było przeczytać w języku angielskim taki komentarz: "Odense, Kraków to wasz drugi dom...".
 +
 
 +
Inni pisali: "Odense, dobra robota!", "Nie mogę uwierzyć! Zrobiliście to! Wielkie dzięki i pozdrowienia dla wszystkich piłkarzy Odense!".
 +
 
 +
'''Źródło:''' [http://www.gazetakrakowska.pl '''gazetakrakowska.pl''']<br>
 +
'''Autor: Bartosz Karcz'''
 +
 
 +
===Wisła i Legia już zarobiły w Lidze Europejskiej po ponad półtora miliona euro!===
 +
Wisła Kraków i Legia Warszawa za udział w fazie grupowej Ligi Europejskiej dostaną od UEFA po 1 620 tys. euro. Wiosną do kas obydwu klubów wpłyną dodatkowe pieniądze, ponieważ piłkarze polskich zespołów zagrają w 1/16 finału rozgrywek. (...)
 +
 
 +
Gratyfikacje finansowe, jakie UEFA wypłaci Wiśle:<br>
 +
640 tys.euro - za awans do fazy grupowej Ligi Europy<br>
 +
360 tys. euro - za rozegranie sześciu spotkań w fazie grupowej<br>
 +
(6 razy 60 tys. euro za każdy mecz)<br>
 +
140 tys. euro - za domowe zwycięstwo z FC Fulham<br>
 +
140 tys. euro - za wyjazdowe zwycięstwo z Odense BK<br>
 +
140 tys. euro - za domowe zwycięstwo z Twente Enschede<br>
 +
200 tys. euro - za awans do 1/16 finału<br>
 +
SUMA: 1 620 tys. euro
 +
 
 +
'''Źródło:''' [http://www.gazetakrakowska.pl '''gazetakrakowska.pl''']
 +
 
==Video==
==Video==
 +
 +
[http://www.wisla.tv/?v=310 Bramki i radość z awansu]]
 +
==Kibicowsko==
==Kibicowsko==
-
===Relacja===
+
===Cztery radości, choć naprawdę znacznie więcej===
 +
Wczorajsze spotkanie Wisły z Twente spowodowało wiele wybuchów radości. Zapewne nie sposób wszystkie je zliczyć, ale przynajmniej cztery możemy bardzo konkretnie umiejscowić w czasie.
 +
 
 +
Zaczęło się na samym początku, kiedy kibice z trybuny północnej zaprezentowali efektowną oprawę. "Nie ma, że boli - sektor kiboli" - głosiło hasło przygotowane przez wiślackich ultrasów, w którym szczególnie sympatycznie prezentował się transparent na płocie, z pięknie wykonaną literą "o" zaopatrzoną w wiślacką gwiazdkę. Niebywale efektownie prezentowała się trybuna wypełniona trójkolorowymi flagami, podświetlonymi ciepłym światłem rac. Piękny był ten sektor kiboli.
 +
 
 +
Pierwszy zbiorowy wybuch radości nastąpił w 11. minucie meczu, gdy bramkę zdobył "oczywiście" Łukasz Garguła. Kolejny, na samym początku drugiej połowy, wywołał Cwetan Genkow, dając Wiśle ponowne prowadzenie w meczu z Holendrami. Tę drugą radość nawet niespecjalnie pomniejszał fakt, że w Londynie panował wówczas rezultat 2:0 dla gospodarzy, który awansem premiował Fulham.
 +
 
 +
Na twarzach kibiców Wisły nadzieja pojawiła się po godzinie gry na Reymonta, gdy z Wysp dotarła informacja o kontaktowej bramce Odense. Na dziesięć minut przed końcem na naszym stadionie rozeszła się wieść, że Odense wyrównało na 2:2. Najpierw fani na trybunie południowej ryknęli z radości, po czym fala szczęścia przetoczyła się po kolejnych sektorach. Konsternacja zapanowała, gdy w komórkach większości osób nadal wyświetlało się 2:1. Mimo wszystko, bawiliśmy się dalej i jak zawsze, byliśmy z Wisłą.
 +
 
 +
Po końcowym gwizdku piłkarze zaczęli wybierać się pod sektor, by podziękować kibicom za wsparcie w tym meczu oraz wszystkich wcześniejszych. Na trybunach wszyscy stali w przejmującym oczekiwaniu. Gdy nasi zawodnicy składali dłonie do oklasków, w Londynie honorowe walczaki z Odense pokazały na czym polega piękno futbolu. Spiker oficjalnie podał informację o wyrównującym trafieniu oraz AWANSIE krakowskiej Wisły do 1/16 finału Ligi Europy!
 +
 
 +
Takiego szczęścia nie było już dawno. Na murawie oraz wszystkich sektorach zapanowała bezgraniczna radość. Ludzie padali sobie w objęcia, uśmiechając się niemal na szerokość Błoń. Zaczęło się wspólne świętowanie i mało kto miał ochotę opuszczać stadion. Chciało się, by ten wieczór przy Reymonta trwał jak najdłużej, byśmy mogli delektować się w nieskończoność smakiem awansu. Na szczęście noc była długa i Kraków mógł pięknie świętować kolejne historyczne wydarzenie piłkarskie.
 +
 
 +
Panowie i Panie, przed nami piękna zima!
 +
 
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislakrakow.com '''wislakrakow.com''']<br>
 +
'''Autor: Nikol'''
 +
 
===Zdjęcia===
===Zdjęcia===
[[Kategoria:Liga Europy 2011/2012 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Liga Europy 2011/2012 (piłka nożna)]]

Wersja z dnia 03:53, 17 gru 2011

2011.12.20, Liga Europy, 6. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 21:05, środa, 0°C
Wisła Kraków 2:1 (1:1) Twente Enschede
widzów: 15.210
sędzia: Władisław Biezborodow (Rosja)
Bramki
Łukasz Garguła 11'

Cwetan Genkow 46'
1:0
1:1
2:1

39' Luuk de Jong

Wisła Kraków
4-5-1
Sergei Pareiko
Marko Jovanović
Junior Diaz
Gordan Bunoza
Gervasio Nunez
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (61' Patryk Małecki)
Cezary Wilk
Tomas Jirsak Grafika:Zmiana.PNG (90' Daniel Brud)
Łukasz Garguła
Maor Melikson Grafika:Zmiana.PNG (89' Andraż Kirm)
Cwetan Genkow

trener: Kazimierz Moskal
Twente Enschede
4-3-3
Nick Marsman
Tim Cornelisse
Rasmus Bengtsson
Bart Buysse
Nils Roeseler
Willem Janssen Grafika:Zk.jpg
Denny Landzaat
Luuk de Jong Grafika:Zmiana.PNG (77' Ninos Gouriye Grafika:Zk.jpg)
Emir Bajrami
Marc Janko Grafika:Zmiana.PNG (65' Steven Berghuis)
Nacer Chadli Grafika:Zmiana.PNG (46' Ola John)

trener: Co Adriaanse
Statystyki:
Strzały: 13 - 9
Strzały celne: 8 - 5
Rzuty rożne: 10 - 2
Spalone: 2 - 1
Faule: 11 - 12
Żółte kartki: 0 - 2

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Twente zagra w... Szczecinie

12 grudnia 2011

Holendrzy z Enschede wykazują się po raz kolejny kompletną ignorancją naszego kraju. Bo jak inaczej nazwać fakt, że na swojej oficjalnej stronie internetowej zapowiadają swój wyjazd na mecz do Polski z Wisłą, który rozegrany ma być - ich zdaniem - na stadionie miejskim w... Szczecinie.

Obok znajdziecie zrzut ekranu ze strony aktualnego wicemistrza Holandii - i cóż - mamy nadzieję, że po zwiedzeniu Szczecina, gdy już się zorientują, gdzie tak naprawdę mają zagrać - jednak do KRAKOWA dotrą...

Źródło: wislaportal.pl

Wilk wierzy w wygraną z Twente, ale niekoniecznie w awans

12 grudnia 2011

- Wierzę w nasz zespół i myślę, że powinniśmy godnie pożegnać się z kibicami i zafundować im wygraną na koniec rundy - powiedział przed czekającym nas w środę spotkaniem z Twente Enschede Cezary Wilk. Kapitan "Białej Gwiazdy" wierzy, że nasz zespół jest w stanie pokonać Holendrów, ale jednocześnie w kategorii cudu określa ewentualną stratę punktów Fulham z Odense.

A jak doskonale wiemy, jedynie wygrana Wisły z Twente, przy jednoczesnym remisie lub porażce Anglików z Duńczykami, da "Białej Gwieździe" awans do dalszych gier w rozgrywkach Ligi Europy.

- Tutaj zdecydowanie jestem pesymistą, bo nie wierzę, żeby drużyna angielska pozwoliła sobie na porażkę z Odense. I to u siebie. Tutaj potrzeba byłoby cudu. Bardziej zależy nam na tym, aby rozegrać dobre spotkanie, po tym nienajlepszym z Polonią - stwierdził Wilk.

Dla Wisły największym jednak problemem będzie niewątpliwy fakt prawdziwego szpitala w drużynie. Zabraknie bowiem kilku ważnych zawodników, zwłaszcza w defensywie. Cezary Wilk liczy jednak na to, że zespół poradzi sobie z tymi problemami.

- Jest szeroka kadra, czekamy na zawodników którzy wcześniej dostawali mniej szans, może jakieś korekty, może ktoś zagra na nowej pozycji dla siebie, ale to jest element futbolu. Trzeba sobie z tym radzić i myślę, że w naszym przypadku nie będzie inaczej - zakończył Wilk.

Źródło: wislaportal.pl

Obrona Wisły przetrzebiona. Kto zagra z Twente Enschede?

2011-12-12 19:43:31, aktualizacja: 2011-12-12 19:43:31

Już w środę wieczorem Wisła rozegra ostatni mecz w 2011 roku. "Biała Gwiazda" w Lidze Europy podejmie Twente Enschede. Krakowianie mają jeszcze małe szanse na wyjście z grupy, ale żeby w ogóle myśleć o awansie, muszą pokonać holenderski zespół. Tymczasem w przygotowaniach do tego spotkania nie brakuje problemów trenerowi Kazimierzowi Moskalowi. Dotyczą one przede wszystkim zestawienia obrony, która została przetrzebiona przez kontuzje.

Raport medyczny nie pozostawia wątpliwości. Grać nie mogą z powodu urazów: Osman Chavez, Dragan Paljić, Michał Czekaj, Michael Lamey i Kew Jaliens. Ciągle pod znakiem zapytania stoi również występ Marko Jovanovicia, choć akurat w jego przypadku szanse na grę w środę są bardzo duże.

W takiej sytuacji Moskalowi nie pozostaje nic innego, jak szukać innych, zastępczych rozwiązań, które pozwolą zmontować blok obronny, będący w stanie zatrzymać ataki Holendrów. Trener Wisły przyznał nawet, że zastanawia się nad grą trójką obrońców. W wypowiedzi dla oficjalnej strony internetowej klubu Moskal powiedział: - Może zagramy trójką obrońców. Myślałem o tym. Czasem sytuacja do tego zmusza. Rozważania nad grą trójką obrońców wynikają jednak z potrzeby chwili. Ogólnie uważam, że czwórka obrońców na nasze warunki jest optymalna.

Wydaje się, że ostateczna decyzja o tym, czy Wisła zagra trójką czy czwórką w obronie, będzie zależała od tego czy zdolny do wyjścia na boisko będzie wspomniany Marko Jovanović. Jeśli Serb dojdzie do siebie na tyle, żeby zagrać, to można spodziewać się, że krakowianie wyjdą na boisko jednak z czterema obrońcami. Blok obronny stworzyliby w takiej sytuacji: Jovanović, Bunoza, Diaz, Nunez. Ten ostatni w Wiśle występuje głównie w pomocy, ale ma już doświadczenie z gry w obronie, więc nie byłaby to dla niego zupełna nowość. Pozostała trójka pokazała już wiele razy, że wie o co chodzi w grze obronnej, więc raczej można być spokojnym o postawę tych zawodników.

Większy problem zrodziłby się wtedy, gdyby okazało się w ostatniej chwili, że któryś z tych piłkarzy nie może zagrać lub - tak jak przytrafiło się to ostatnio kilka razy - doszłoby do sytuacji, w której konieczna byłaby zmiana już w trakcie gry. Wtedy Moskal będzie miał prawdziwy ból głowy, bo szczerze mówiąc nie ma kogo wpuścić na boisko na obronę. Można się zatem spodziewać, że z konieczności do zadań defensywnych oddelegowany zostałby któryś z pomocników.

Trener "Białej Gwiazdy" zdaje sobie sprawę z tego, że tak właśnie może się stać, ale do sprawy podchodzi spokojnie. - Owszem, są pewne przyzwyczajenia, które mogą przeszkadzać pomocnikowi w grze na obronie. Myślę jednak, że na tym poziomie musimy wymagać od zawodników, aby byli uniwersalni i aby wiedzieli, co na danej pozycji powinno się robić - mówi Moskal.

Dodajmy, że ostatni trening przed środowym spotkaniem wiślacy będą mieli we wtorek przed południem. Później zjedzą obiad w klubie, a następnie wyjadą na ostatnie w tym roku przedmeczowe zgrupowanie.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

Dudu Biton: Możemy wygrać z Twente

12. grudnia 2011, 11:22

Dudu Biton strzelił już po bramce każdemu z grupowych rywali Białej Gwiazdy. Ostatnio otworzył wynik meczu w Odense, wcześniej ustalił rezultat pierwszego spotkania z Fulham, zaś jeszcze we wrześniu zdobył dla nas honorowe trafienie w starciu z Twente.

W Holandii Biton trafił do siatki w 9. minucie gry i w sercach szczelnie wypełniających sektor wiślackich kibiców wzbudził ogromne szanse na powodzenie w tym meczu. Niestety, był to jedyny strzelony przez nas gol, podczas gdy gospodarze w dalszej części gry dołożyli jeszcze cztery trafienia.

W środę mistrzowie Polscy będą chcieli zrewanżować się za porażkę doznaną w końcówce września. - Bardzo chcieliśmy dobrze zakończyć rundę ligową, aby w dobrych nastrojach udać się na wakacje. Teraz pozostało nam już tylko jedno spotkanie, przeciwko Twente. To dla nas bardzo ważny mecz, ponieważ wciąż mamy szanse na awans. Oczywiście będziemy próbowali wygrać tutaj z Twente, myślę, że możemy tego dokonać - twierdzi Dudu Biton.

W starciu z Holendrami tym razem nie poprowadzi nas już Holender. - Bardzo lubimy trenera Moskala, dobrze nam się z nim współpracuje. Odkąd nas objął, gramy lepiej i odnosimy lepsze rezultaty - zauważa napastnik.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Udanie zakończyć rok. Wisła gra z Twente

13 grudnia 2011

Spotkanie z holenderskim Twente Enschede będzie naszym ostatnim w 2011 roku. Ten - co by nie mówić - był dla krakowskiej Wisły udany. Zdobyliśmy bowiem mistrzostwo Polski i po raz drugi w historii zagraliśmy w fazie grupowej europejskich pucharów. Oczywiście szkoda, że jest to zamiast Ligi Mistrzów, Liga Europy, ale ta pierwsza okazała się zbyt wysokim dla nas progiem. Ta druga... w pewnym sensie też.

Wisła źle rozpoczęła bowiem występy w tych rozgrywkach. Po porażce u siebie z Odense, przyszła jeszcze solidniejsza z Twente, ale wiślacy potrafili później ograć londyńskie Fulham oraz odegrać się na Duńczykach. I to ostatnie zwycięstwo dało cień nadziei na to, że Wisła jeszcze coś tutaj zdziała.

Oczywiście aby tak się stało - musimy liczyć na aż dwa korzystne dla nas wyniki (patrz ramka obok), ale bez względu na to, czy uda się Wiśle awansować, czy nie, na pewno najważniejsze jest dla wszystkich to, aby zagrać z Holendrami dobry mecz. Ważne jest to zarówno dla trenera Kazimierza Moskala, jak i dla naszych zawodników oraz oczywiście kibiców. Zwłaszcza tych, którzy pojechali na mecz do Holandii, gdzie potraktowani zostali skandalicznie...

Twente - co trzeba przyznać - to zdecydowanie najlepszy zespół naszej grupy, którą już zresztą wygrało. A że drużynę tą czekają w najbliższym czasie ważne mecze w ich własnym kraju, więc w Krakowie wicemistrzowie Holandii zjawili się bez pięciu podstawowych zawodników. Spodziewać można się zresztą, że trener Co Adriaanse skorzysta z kilku młodych graczy, których zabrał ze sobą, więc skład naszego ostatniego rywala w tym roku może być daleki od optymalnego.

Jak poradzi sobie z tym Wisła - dodajmy - równie solidnie osłabiona? W kadrze znajduje się bowiem ledwie trzech zdrowych nominalnych obrońców... Trener Moskal zapewnia oczywiście, że ma na to wszystko plan awaryjny... bo też innego wyjścia nie ma.

I miejmy nadzieję, że mimo kłopotów wiślacy sprawią swoim fanom miłą przedświąteczną niespodziankę... A wynik z Londynu? Choć ważny, to i tak nie mamy na niego żadnego wpływu, co nie znaczy, że w środę zapomnimy trzymać kciuki - jak zawsze za Wisłę - ale też za Odense... Do zobaczenia przy Reymonta...

Źródło: wislaportal.pl

Trener Moskal: Zapowiada się ciekawe widowisko

13. grudnia 2011, 14:22

Już tylko dzień dzieli Wisłę Kraków od ostatniego meczu w tym roku. W związku z kontuzjami, które szczególnie mocno dotykały linię defensywną, wiślacy mają skomplikowaną sytuację kadrową. Twente natomiast już wcześniej zapewniło sobie awans i przy Reymonta zagra w dużej mierze rezerwowym składem.

- Traktujemy to spotkanie bardzo poważnie, bez względu na to w jakim składzie zagra Twente. Ciągle jeszcze są małe szanse na awans, więc musimy zrobić wszystko, aby wygrać. Będziemy przygotowani na 100%, choć mamy tylko 17 zawodników - zapewnił trener Kazimierz Moskal. Do zespołu powrócił Marko Jovanović, który zgłaszał kłopoty zdrowotne w trakcie meczu z Polonią i nie trenował do dnia wczorajszego.

- Mamy kłopoty z obrońcami, które spowodowała plaga kontuzji. Mam przygotowany plan, który powinien się sprawdzić. Z resztą nie mamy innego wyjścia - śmieje się szkoleniowiec mistrzów Polski.

Aby przenieść ciężar gry z osłabionej defensywy, Wisła zamierza mocno atakować Holendrów. Co ciekawe, Twente także ma kłopoty z defensywą, więc również powinno zagrać ofensywnie. Możemy spodziewać się otwartego meczu. - Jeżeli myśli się o zwycięstwie, to przede wszystkim trzeba zaatakować. My także nie mamy obrońców, więc będziemy starali się atakować. To może być ciekawe widowisko - potwierdza trener Moskal, który przyznał przy okazji, że posiada ostatnie mecze Twente, ale ich dogłębna analiza może okazać się zbędna. - Nie przywiązywałbym dużej wagi do ostatnich meczów, bo spodziewamy się zmian w ich drużynie, więc różnie to może wyglądać.

Opiekun Białej Gwiazdy został poproszony o porównanie Twente z Apoelem i ocenienie, która z drużyn jest trudniejszym rywalem. - Twente ma większy potencjał jeśli chodzi o grę ofensywną niż Apoel. Apoel prezentował się bardzo solidnie jako zespół, była to drużyna bardzo poukładana. Analizując ich grę przed meczem z nami, dostrzegłem, że bramki strzelali w drugich połowach. To znaczy, że najpierw chcieli mieć kontrolę nad tym co dzieje się na boisku, a później szukali okazji na strzelenie. Ofensywnie Twente na pewno jest silniejsze, ale nie wiemy w jakim składzie jutro wystąpią. Obojętnie kto będzie grał w tamtej drużynie, moi zawodnicy muszą podejść do meczu niezwykle poważnie.

Szkoleniowiec zapowiedział, że nie będzie śledził na bieżąco wyniku konfrontacji Fulham z Odense. - Jesteśmy skoncentrowani na naszym meczu. Chętnie będę szukał wyniku, ale po naszym spotkaniu.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Trener Twente: Wystawię najsilniejszy skład

13. grudnia 2011, 20:03

- Twente przyjechało, aby odnieść zwycięstwo. Inaczej byśmy tutaj nie przyjeżdżali - zapewnia Co Adriaanse.

Kadra Twente na rewanżowy mecz z Wisłą jest mocno zmieniona, w porównaniu do wcześniejszych spotkań rozgrywanych przez zespół. - Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, by dać szansę młodym zawodnikom. Zbliżają się dwa ważne mecze: ligowy z Feyenoordem i w Pucharze Holandii z PSV, dlatego konieczna jest rotacja - tłumaczy trener.

Co Adriaanse będzie chciał wystawić jutro najsilniejszy skład, choć wiadomo, że da pograć mniej doświadczonym zawodnikom. - Oprócz de Jonga i Janko jest też Chadli, który może grać w napadzie. Nieprawdziwe okazały się natomiast doniesienia o kontuzjach obrońców, które dotarły do Krakowa. - Nie ma żadnych kłopotów z defensywą, wszyscy obrońcy są zdrowi. Obrońcy rozegrali dużą ilość meczów i dlatego odpoczywają - wyjaśnił szkoleniowiec Twente.

Holender ustali wyjściową jedenastkę po wieczornych zajęciach. - Zależna jest ona także od stanu murawy, boiska oraz temperatury - powiedział.

Co Adriaanse uważa, że mecz z Wisłą nie jest dla elementem, który korzystnie wpłynie na przygotowanie zespołu do wyjazdowego meczu z Feyenoordem. - Lepiej byłoby przygotowywać się w normalny sposób do meczu ligowego, z drugiej strony jest to okazja do ogrania młodych zawodników.

Przy okazji poprzedniego spotkania obu zespołów, szkoleniowiec nie szczędził komplementów pod adresem naszego ówczesnego trenera, Roberta Maaskanta. - W Holandii wszyscy byliśmy zaskoczeni jego zwolnieniem, bo przecież w poprzednim sezonie zdobył mistrzostwo Polski. Nadal myślimy, że jest zdolnym, młodym trenerem i ma wielki potencjał, by odnieść sukces.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Patryk Małecki: Wierzę w awans

13. grudnia 2011, 14:30

Na przedmeczowej konferencji obok Kazimierza Moskala zjawił się Patryk Małecki - zawodnik, któremu prezes Basałaj wydał zakaz rozmawiania z mediami. Dlatego właśnie nie mogliśmy zaprezentować Wam rozmowy ze strzelcem zwycięskiej bramki w Odense.

Wisła musi wygrać jutrzejsze spotkanie, a ostatnio w lidze ma spory kłopot ze strzelaniem bramek. - Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby zagrać jak najlepsze spotkanie. Chcielibyśmy zrehabilitować się za ostatnią porażkę w lidze. Wierzę w zespół, wierzę, że wygramy z Twente, wierzę nawet, że awansujemy do następnej rundy - powiedział Patryk Małecki.

Wynik meczu rozgrywanego w Londynie jest dla naszego zawodnika kwestią drugorzędną. - Powinniśmy skoncentrować się tylko na sobie, bo przede wszystkim musimy wygrać własny mecz. Musimy zrobić swoje, a potem patrzeć co nam los przyniesie.

Podobnie, większego znaczenia dla "Małego" nie ma skład, w jakim wystąpią tutaj Holendrzy. - Nie skupiam się na Twente. Każdy kto przyjedzie będzie chciał wygrać mecz, pokazać się z jak najlepszej strony. Mamy cień szansy na awans, więc zrobimy wszystko, aby zakończyć ten rok udanie.

Małecki wraca do zespołu po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją. - Cieszę się z tego, że wróciłem na boisko. Ciężko trenowałem, aby wrócić i pomóc drużynie. Czuję się dobrze, ale jeszcze dużo pracy przede mną.

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Martin Jol: - Wisła ma dużą szansę na zwycięstwo

14 grudnia 2011

Trener londyńskiego Fulham FC, Martin Jol, przed decydującą kolejką rozgrywek Ligi Europy stwierdził, że jego drużyna aby awansować musi pokonać duńskie Odense. Holender jest bowiem przekonany, że Wisła wygra dzisiejszy mecz z Twente.

- Skomplikowaliśmy sobie swoją sytuację, przegrywając mecz z Wisłą w Polsce, dlatego teraz musimy wygrać z Odense. Twente zagra bowiem bez kilku graczy, a to oznacza, że Wisła ma dużą szansę na zwycięstwo - powiedział Jol.

Warto dodać, że Fulham zagra z Odense osłabione. Zabraknie bowiem pauzującego za kartki Andy'ego Johnsona, który jest najskuteczniejszym napastnikiem londyńskiego klubu. W trzynastu swoich występach w europejskich pucharach strzelił osiem bramek.

Z powodu kontuzji nie zagrają ponadto Steve Sidwell i Danny Murphy. Pod znakiem zapytania stoi też występ pierwszego bramkarza Fulham, Marka Schwarzera.

Źródło: wislaportal.pl

Wisła chce pokonać Twente i czeka na cud w Londynie

2011-12-14 14:08:28, aktualizacja: 2011-12-15 01:20:55

Sprawa jest jasna - żeby Wisła Kraków zagrała w Lidze Europy również wiosną, musi w środę pokonać Twente Enschede (godz. 21.05) i liczyć na to, że w meczu Fulham - Odense, zespół z Danii wywalczy co najmniej remis.

O ile pierwsza część scenariusza jest realna, i to z kilku powodów, o tyle korzystny wynik w Londynie trzeba rozpatrywać w kategoriach piłkarskiego cudu. Zwłaszcza po tym, co zaprezentowało Odense w niedawnym meczu z Wisłą.

Wygrana krakowian o tyle jest prawdopodobna, że po pierwsze "Biała Gwiazda" gra u siebie, a po drugie Twente, które ma już awans w kieszeni, na pewno nie wystąpi w Krakowie w optymalnym składzie, co może ułatwić zadanie wiślakom.

Przy ul. Reymonta nie myślą na razie specjalnie o tym, co stanie się w Londynie, koncentrując się na tym, co czeka wiślaków.

- Patrzymy przede wszystkim na nasz mecz - mówi trener Wisły, Kazimierz Moskal. - Chętnie zobaczę, jaki padł wynik w Londynie, ale dopiero po ostatnim gwizdku naszego spotkania.

Trudno się dziwić takiemu podejściu do sprawy, bo problemów Moskalowi nie brakuje. Humor szkoleniowca mistrzów Polski mógł się jednak choć trochę poprawić po tym, jak jasne się stało, że gotowy do gry w meczu z Twente będzie Marko Jovanović. To jednak poprawia sytuację kadrową krakowskiej drużny tylko w małym stopniu. Dość powiedzieć, że dzisiaj Wisła Kraków nie będzie miała nawet osiemnastu zdrowych piłkarzy do kadry na potyczkę z holenderskim zespołem.

- Podchodzimy do tego meczu bardzo poważnie i to bez względu na to, w jakim składzie zagra z nami Twente - mówi Moskal. - Ciągle mamy małe szanse na awans i musimy zrobić wszystko, żeby wygrać. Zapewniam, że będziemy przygotowani na sto procent, mimo że mamy tylko siedemnastu zdrowych piłkarzy.

Największe problemy Moskal ma z obroną. Na liście kontuzjowanych piłkarzy najwięcej jest właśnie defensorów. Dlatego tak ważna jest informacja o Jovanoviciu. Serb zagra dzisiaj zapewne na prawej obronie. W środku zobaczymy Diaza z Bunozą, a na lewej flance wybiegnie Nunez.

Moskal zdaje sobie sprawę z tego, że jego zespół musi atakować. Trener Wisły nie przywiązuje nadmiernej wagi do tego, że rywale nie wystąpią w optymalnym składzie. Holendrzy tak jak "Biała Gwiazda" mają problemy z obroną. - To tak jak my, więc będziemy starali się atakować - dodaje szkoleniowiec mistrzów Polski. - To może być ciekawe widowisko. Nie patrzymy specjalnie na ostatnie mecze Twente, ponieważ spodziewamy się sporych zmian w ich składzie. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać.

Twente po tym jak wywalczyło awans do wiosennych gier w Lidze Europy, ewidentnie ulgowo traktuje mecz w Krakowie. Pod Wawel nie przyjechało aż sześciu podstawowych piłkarzy, a w kadrze na spotkanie z Wisłą znalazło się miejsce nawet dla czwartego bramkarza, Polaka, 19-letniego Filipa Bednarka. Mimo to, trener holenderskiego zespołu, Co Adriaanse, zapewnia, że jego zespół będzie miał w konfrontacji z Wisłą jeden cel, zwycięstwo.

- Chcemy oczywiście wygrać, bo inaczej nie przyjeżdżalibyśmy przecież w ogóle do Krakowa - mówi holenderski trener. - To będzie mecz, w którym szansę dostaną młodzi zawodnicy. Zrobię tak, bo przed nami dwa bardzo ważne mecze z Feyenoordem Rotterdam i PSV Eindhoven. Nie wiem jeszcze, kto zagra. Chcę jeszcze zobaczyć zawodników w czasie ostatniego treningu. Podstawowy skład będzie też zależał od tego, jak wyglądać będzie murawa i jaka będzie w środę temperatura.

Dodajmy, że mecz z Twente prócz czysto sportowych wywołuje również inne emocje. Wszystko związane jest z tym, w jaki sposób w Enschede zostali potraktowani kibice Wisły. Przypomnijmy, że byli oni najpierw przetrzymywani w skandalicznych warunkach przez holenderską policję, a część z nich została aresztowana pod zarzutem posiadania fałszywych biletów, co okazało się później nieprawdą. Sprawa odszkodowań dla Polaków nie została załatwiona zresztą do dzisiaj, a Holendrzy zachowują się trochę histerycznie. Poinformowali np., że boją się o bezpieczeństwo swoich kibiców i dlatego nie planują przyjazdu zorganizowanych grup swoich fanów na mecz do Krakowa. Wisła nie przygotuje w takiej sytuacji sektora dla gości.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

Relacje z meczu

WISLAKRAKOW.COM: Jest awans!!!!

Wisła Kraków w swym ostatnim meczu Ligi Europy ograła lidera grupy K Twente Enschede 2:1. Już po zakończeniu meczu w Krakowie Odense zdobyło wyrównującą bramkę na boisku Fulham Londyn, która dała nam awans do 1/16 finału Ligi Europy.

To miał być mecz o honorowe pożegnanie z pucharami. Wiślacy mieli zmierzyć się z niezbyt zmotywowanym Twente, które miało już zapewniony awans z pierwszego miejsca. Trener Co Adriaanse wymienił niemal cała obronę a do bramki wstawił 21-letniego Nicka Marsmana. Ale z przodu Twente miało kim straszyć, zagrali i de Jong, i Marc Janko, i Janssen, Landzaat czy Bajrami.

Wielkiego komfortu przy doborze linii defensywnej nie miał natomiast Kazimierz Moskal. Okazało się, że może skorzystać z Marko Jovanovicia, miał też Diaza i Bunozę a na lewą stronę obrony wystawił Nuneza. Zaskoczyło natomiast ustawienie z przodu. Na ławce usiedli Iliev, Małecki i Biton a szansę gry od pierwszej minuty dostali Garguła, Jirsak i Genkow. Byli też Maor Melikson i Rafał Boguski.

Pierwsze minuty potwierdziły obawy co do gry obronnej Wisły. Diaz fatalnie skiksował, praktycznie podał do Janki, który po minięciu Pareiki nie zdołał oddać strzału. W odpowiedzi zza pola karnego uderzył Garguła, a Marsman odbił piłke do boku. Jednak druga próba "Guły" przyniosła powodzenie. Po rozegraniu rzutu z autu pomocnik Wisły przejął piłkę, wpadł z nią w pole karne blisko narożnika, po czym uderzył w stronę bramkarza Twente. Ten jednak nie był przygotowany na taką rotację piłki, która skręciła przed nim, kompletnie zaskakując. Wisła szybko objęła więc prowadzenie 1:0.

Wisła poszła za ciosem i kontrolowała przebieg meczu. Między 14 a 31 minutą naliczyliśmy dziewięć prób ataków, które stanowiły zagrożenie dla bramki Twente. Szkoda szczególnie akcji z 28 minuty, gdy Bunoza po kilkudziesięciometrowym rajdzie zagrał do Genkowa, który wyłożył piłkę na siódmy metr gdzie.. zabrakło kogokolwiek. Szkoda, że za tą akcją nie poszedł Rafał Boguski. Były też strzały z mniejszej i większej odległości: Jirsaka, Wilka czy Meliksona.

Po 35 minucie Twente przejęło na pewien czas inicjatywę. Nie były to jakieś huraganowe ataki, ale znamionowały przewagę Holendrów. W 39 minucie stało się najgorsze. Po stałym fragmencie gry piłka została wybita przed pole karne. Stamtąd świetnie zacentrował Landzaat a De Jong popisał się książkową wręcz przewrotką. Takie gole rzadko się ogląda i znamionują one graczy wysokiej klasy.

Wisła próbowała jeszcze wyjść na prowadzenie przed przerwą, ale ataki wyprowadzane przede wszystkim przez Jovanovicia nie przyniosły prowadzenia. Tymczasem tuż po rozpoczęciu gry w drugiej połowie piłka trafiła do Sergeia Pareiki, który posłał dalekie podanie na połowę rywala. Tam piłkę przejął Genkow i wyprzedził obrońcę. Był już przed bramkarzem, gdy na skutek ataku defensora Twente stracił równowagę, ale zdołał jeszcze trącić piłkę tak, że ta znalazła drogę do bramki rywala.

Więcej goli w meczu nie padło, a nieco więcej akcji przeprowadziło Twente. Główne lewym skrzydłem napędzanym przez Olę Johna, który wszedł na boisko w drugiej połowie. W niej też trener Adriaanse postanowił oszczędzić swoje największe gwiazdy: Jankę i De Jonga, zdejmując obu z boiska.

Gdy sędzia zakończył mecz w Londynie było 2:1 dla Fulham. Wystarczyła jednak nieuwaga obrońców londyńskich i po dośrodkowaniu z prawej strony główka Djibi Falla dała remis Odense i awans Wiśle. Na stadionie zapanowała prawdziwa euforia. Wiosną rozegramy przynajmniej dwa mecze w Lidze Europy. Czy poprowadzi nas w nich Kazimierz Moskal? - Bez komentarza - odpowiedział trener Wisły zagadnięty po meczu o tę kwestię.

Źródło: wislakrakow.com

WISLAPORTAL.PL: Sensacyjny awans! Wisła - Twente 2-1

Wisła po bardzo dobrym meczu i bramkach Łukasza Garguły oraz Cwetana Genkowa pokonała Twente Enschede 2-1... i spełniła pierwszy warunek do tego, aby zachować swoje nadzieje na awans. Potrzebowaliśmy jednak remisu lub wygranej Odense w Londynie, a tam do 92. minuty było 2-1 dla Fulham. W 93. minucie Duńczycy zdobyli jednak bramkę i do kolejnej rundy Ligi Europy awansowała Wisła!

Wiślacy, aby marzyć o awansie nie mieli wyjścia. Musieli z Twente wygrać i chyba ten "mus" wprowadził w ich grę niepotrzebną nerwowość. Już bowiem w 3. minucie Júnior Díaz podał piłkę... wprost pod nogi Marca Janko, ale ten nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Sergeiem Pareiko.

Wiślacy opanowali jednak nerwowość i zaraz potem Łukasz Garguła jako pierwszy sprawdził formę rezerwowego bramkarza wicemistrza Holandii, Nicka Marsmana. Ten złapał strzał wiślaka, ale na raty. No i "Guła" poszedł za ciosem już siedem minut później. Jego strzał sprzed pola karnego Marsman już nie obronił i prowadziliśmy 1-0. Wiślacy zaś poszli za ciosem, a bliski szczęścia był po ładnej, kombinacyjnej akcji, Tomáš Jirsák. Skończyło się jednak tylko na rzucie rożnym.

Grające - co trzeba przyznać - w eksperymentalnym składzie Twente nie mogło znaleźć recepty na ofensywę Wisły, ale w 24. minucie mocno się odgryzło. Strzał Willema Janssena został jednak zablokowany. Podobnie stało się pięć minut później po uderzeniu Cezarego Wilka, który był bliski szczęścia, a po tej akcji inicjatywę przejęli niestety goście. I wykorzystali ją w 39. minucie. Dośrodkowanie w nasze pole karne świetnym uderzeniem przewrotką zakończył Luuk de Jong i było 1-1.

Wiślaków taki stan rzeczy nie podłamał i w końcówce I połowy zaatakowali jeszcze trzykrotnie. W 40. minucie bardzo niepewny Marsman o mało sam nie wrzucił sobie piłki do bramki po uderzeniu Rafała Boguskiego. Zaraz zaś potem w pole karne Twente zapędził się Marko Jovanović, ale po jego strzale i rykoszecie mieliśmy tylko rzut rożny. Jovanović ładnie wyszedł też w kolejnej akcji i podaniu od Maora Meliksona znalazł się w idealnej okazji do tego, aby zaliczyć asystę. Serb zagrał jednak górą, zamiast dołem, i szansa przepadła.

Do przerwy było więc 1-1, a II część spotkania zaczęliśmy... bramką. Długą piłkę zagrał... Sergei Pareiko, ta trafiła do Cwetana Genkowa, który wyszedł sam na sam z bramkarzem Twente i mimo asysty obrońcy pewnie go pokonał.

Twente oczywiście strata bramki podrażniła, ale na ich groźniejszą akcję czekać musieliśmy do 57. minuty. Gordan Bunoza ofiarnie powstrzymał jednak wtedy Janko.

Po godzinie gry na plac wszedł Patryk Małecki i w 72. minucie wyszedł z kontrą. Skończyła się jednak rzutem rożnym, po którym bliski szczęścia był Melikson. Jego uderzenie zostało jednak zablokowane. Trzy minuty później Díaz zablokował też groźny strzał, który oddał Ola John i wciąż prowadziliśmy 2-1. Wiślacy przeprowadzili w odpowiedzi ładną akcję, ale podanie Genkowa nie miał jak na bramkę zamienić Melikson. Piłka zagrana była bowiem zbyt wysoko. W końcówce było oczywiście wyczekiwanie na wynik z Londynu i kilka groźnych akcji gości, ale nasz zespół wytrwał z wynikiem 2-1 już do gwizdka sędziego, oznajmiającego nasze zwycięstwo...

... i właśnie po nim w ostatniej akcji meczu Fulham z Odense - to goście strzelili bramkę, a to dało awans Wiśle! Niesamowity, w okolicznościach, które na pewno przejdą do wiślackiej historii!

Źródło: wislaportal.pl

GAZETA KRAKOWSKA: Wisła - Twente 2:1. Rzutem na taśmę w Lidze

Warto wierzyć w cuda, a już szczególnie w te piłkarskie!!! Taki cud wydarzył się w środę w Krakowie i Londynie. Wisła przy ul. Reymonta zrobiła swoje, ale zwycięstwo z Twente nic by jej nie dało, gdyby nie Odense, które wyrównało w 90 minucie meczu z Fulham. To dało awans "Białej Gwieździe", która w Lidze Europy zagra również wiosną!

W środowy wieczór trener Kazimierz Moskal znów zaskoczył składem, w którym znalazło się miejsce i dla Łukasza Garguły i dla Maora Meliksona. Okazuje się, że mogą grać obaj jednocześnie i wychodzi to tylko z pożytkiem dla zespołu.

Wisła zaczęła jednak bardzo nerwowo. Już na samym początku Junior Diaz zagrał do… Marca Janko, ale ten na szczęście w sytuacji sam na sam zgubił rytm biegu i wyjechał za boisko. Kolejne minuty również były bardzo nerwowe w wykonaniu krakowian. Szczególnie dotyczyło to, wspomnianego Diaza, który wyraźnie kiepsko wszedł w mecz i notował kiks za kiksem. O uspokojenie nerwów postarał się jednak Łukasz Garguła, który w 12 minucie zdecydował się na samotny rajd, zakończony strzałem. Nie popisał się przy tym uderzeniu Nick Marsman, ale dla Wisły nie miało to znaczenia. Najważniejsze było to, że piłka zatrzepotała w siatce.

W ten sposób rozpoczął się najlepszy fragment gry mistrzów Polski w pierwszej połowie. Krakowianie grali przede wszystkim agresywnie w obronie, a w ataku szybko i sprawnie operowali piłką. Przed dobre 15-20 minut Holendrzy nie potrafili odzyskać równowagi, choć trzeba im przyznać, że np. spod pressingu Wisły potrafili sprawnie wychodzić. Z perspektywy gospodarzy najważniejsze było jednak to, że Twente nie stwarzało sobie dogodnych sytuacji do strzelenia bramki, a eksperymentalnie sklecona obrona krakowian pracowała sprawnie. Potrafiła też Wisła kilka razy groźnie skontrować, czym studziła ofensywne zapędy gości. Wszystko zmierzało zatem do jednobramkowego prowadzenia "Białej Gwiazdy" do przerwy, gdy na sześć minut przed końcem pierwszej części wiślacy popełnili błąd przy rzucie wolnym. Po dośrodkowaniu w pole karne i wybiciu z niego piłki krakowianie nie wyszli z "szesnastki" odpowiednio szybko. Gdy zatem nastąpiło ponowne dośrodkowanie, o spalonym nie mogło być mowy, a Luuk de Jong precyzyjnym strzałem przewrotką wyrównał. Jeśli do tego dodać wieści napływające z Londynu, gdzie było 2:0 dla Fulham to o dobrych humorach w przerwie na stadionie Wisły można było zapomnieć.

Na szczęście o ich poprawę błyskawicznie postarał się Cwetan Genkow. W chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy Bułgar wystartował do wybitej przez Sergieja Pareikę piłki, przepchał Rasmusa Bengtssona i w sytuacji sam na sam strzelił drugą bramkę dla Wisły.

Dalszy ciąg pierwszej połowy to była mądra gra "Białej Gwiazdy", która broniła prowadzenia i obroniła. A później był ostatni gwizdek rosyjskiego sędziego, chwila ciszy i... ogromna radość gdy nadeszły wieści z Londynu.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Kazimierz Moskal, trener Wisły

Co Adriaanse, trener Twente

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Cezary Wilk, pomocnik Wisły

Maor Melikson, pomocnik Wisły

Łukasz Garguła, pomocnik Wisły

Marko Jovanović, obrońca Wisły

Ciekawostki

Oto Baye Djiby Fall, czyli bohater Odense i Krakowa

Baye Djiby Fall od środowego wieczoru jest bohaterem nie tylko swojego Odense, ale i Krakowa. To właśnie Senegalczyk strzelił w doliczonym czasie gry meczu w Londynie bramkę, która duńskiemu zespołowi dała remis 2:2 z Fulham, a Wiśle awans do 1/16 finału Ligi Europy.

Co ciekawe, strzał głową 26-letniego Falla do bramki Fulham był najprawdopodobniej jego ostatnim dotknięciem piłki w barwach Odense. Senegalczyk był bowiem jedynie wypożyczony z Lokomotiwu Moskwa i teraz wróci do Rosji.

- Nie sądzę, żeby Odense było stać na wykupienie Falla, bo on sporo kosztuje, a Duńczycy nie są zamożnym klubem - mówi Arkadiusz Onyszko, były piłkarz Odense, który świetnie zna Senegalczyka.

- Muszę powiedzieć, że Fall to bardzo skromny chłopak. Jest muzułmaninem. Nie jest to człowiek, o którym można powiedzieć, że jest duszą towarzystwa. Jest raczej nieśmiały, ale jednocześnie bardzo sympatyczny. Dla piłkarzy Odense to był ostatni mecz w sezonie, więc Fall już poleciał na wakacje i pewnie nawet nie przypuszcza, że jest teraz wokół niego tyle zamieszania.

Onyszko nie jest zupełnie zaskoczony postawą Odense w Londynie. - Szczerze mówiąc, dziwią mnie pytania o podejście duńskiego zespołu do meczu z Fulham - mówi bramkarz. - To są profesjonaliści w każdym calu i nie ma dla nich różnicy, z kim i o co grają. Zawsze gdy wychodzą na boisko, wykonują swoją pracę na sto procent. Jak prowadzą z zespołem V ligi 5:0, to chcą wygrać 10:0. Jak grają w europejskich pucharach, to nawet jeśli nie mają już szans na awans, i tak będą walczyć do samego końca o korzystny wynik. Oczywiście zagrali ostatnio słabiej z Wisłą i przegrali, ale jak pokazało życie, każdy mecz jest inny. Osobiście cieszę się, że tak się to potoczyło i zobaczymy Wisłę wiosną w Lidze Europy.

Po meczu w Londynie Odense zyskało mnóstwo sympatii wśród kibiców Wisły. Już w środowy wieczór oficjalny profil duńskiego klubu na Facebooku został zasypany przez podziękowania od Polaków. Ci komentowali grę duńskiego zespołu często w zabawny sposób. Można np. było przeczytać w języku angielskim taki komentarz: "Odense, Kraków to wasz drugi dom...".

Inni pisali: "Odense, dobra robota!", "Nie mogę uwierzyć! Zrobiliście to! Wielkie dzięki i pozdrowienia dla wszystkich piłkarzy Odense!".

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

Wisła i Legia już zarobiły w Lidze Europejskiej po ponad półtora miliona euro!

Wisła Kraków i Legia Warszawa za udział w fazie grupowej Ligi Europejskiej dostaną od UEFA po 1 620 tys. euro. Wiosną do kas obydwu klubów wpłyną dodatkowe pieniądze, ponieważ piłkarze polskich zespołów zagrają w 1/16 finału rozgrywek. (...)

Gratyfikacje finansowe, jakie UEFA wypłaci Wiśle:
640 tys.euro - za awans do fazy grupowej Ligi Europy
360 tys. euro - za rozegranie sześciu spotkań w fazie grupowej
(6 razy 60 tys. euro za każdy mecz)
140 tys. euro - za domowe zwycięstwo z FC Fulham
140 tys. euro - za wyjazdowe zwycięstwo z Odense BK
140 tys. euro - za domowe zwycięstwo z Twente Enschede
200 tys. euro - za awans do 1/16 finału
SUMA: 1 620 tys. euro

Źródło: gazetakrakowska.pl

Video

Bramki i radość z awansu]

Kibicowsko

Cztery radości, choć naprawdę znacznie więcej

Wczorajsze spotkanie Wisły z Twente spowodowało wiele wybuchów radości. Zapewne nie sposób wszystkie je zliczyć, ale przynajmniej cztery możemy bardzo konkretnie umiejscowić w czasie.

Zaczęło się na samym początku, kiedy kibice z trybuny północnej zaprezentowali efektowną oprawę. "Nie ma, że boli - sektor kiboli" - głosiło hasło przygotowane przez wiślackich ultrasów, w którym szczególnie sympatycznie prezentował się transparent na płocie, z pięknie wykonaną literą "o" zaopatrzoną w wiślacką gwiazdkę. Niebywale efektownie prezentowała się trybuna wypełniona trójkolorowymi flagami, podświetlonymi ciepłym światłem rac. Piękny był ten sektor kiboli.

Pierwszy zbiorowy wybuch radości nastąpił w 11. minucie meczu, gdy bramkę zdobył "oczywiście" Łukasz Garguła. Kolejny, na samym początku drugiej połowy, wywołał Cwetan Genkow, dając Wiśle ponowne prowadzenie w meczu z Holendrami. Tę drugą radość nawet niespecjalnie pomniejszał fakt, że w Londynie panował wówczas rezultat 2:0 dla gospodarzy, który awansem premiował Fulham.

Na twarzach kibiców Wisły nadzieja pojawiła się po godzinie gry na Reymonta, gdy z Wysp dotarła informacja o kontaktowej bramce Odense. Na dziesięć minut przed końcem na naszym stadionie rozeszła się wieść, że Odense wyrównało na 2:2. Najpierw fani na trybunie południowej ryknęli z radości, po czym fala szczęścia przetoczyła się po kolejnych sektorach. Konsternacja zapanowała, gdy w komórkach większości osób nadal wyświetlało się 2:1. Mimo wszystko, bawiliśmy się dalej i jak zawsze, byliśmy z Wisłą.

Po końcowym gwizdku piłkarze zaczęli wybierać się pod sektor, by podziękować kibicom za wsparcie w tym meczu oraz wszystkich wcześniejszych. Na trybunach wszyscy stali w przejmującym oczekiwaniu. Gdy nasi zawodnicy składali dłonie do oklasków, w Londynie honorowe walczaki z Odense pokazały na czym polega piękno futbolu. Spiker oficjalnie podał informację o wyrównującym trafieniu oraz AWANSIE krakowskiej Wisły do 1/16 finału Ligi Europy!

Takiego szczęścia nie było już dawno. Na murawie oraz wszystkich sektorach zapanowała bezgraniczna radość. Ludzie padali sobie w objęcia, uśmiechając się niemal na szerokość Błoń. Zaczęło się wspólne świętowanie i mało kto miał ochotę opuszczać stadion. Chciało się, by ten wieczór przy Reymonta trwał jak najdłużej, byśmy mogli delektować się w nieskończoność smakiem awansu. Na szczęście noc była długa i Kraków mógł pięknie świętować kolejne historyczne wydarzenie piłkarskie.

Panowie i Panie, przed nami piękna zima!

Źródło: wislakrakow.com
Autor: Nikol

Zdjęcia