2012.03.03 MKS MOS Wieliczka - AGH Galeco Wisła Kraków 0:3

Z Historia Wisły

2012.03.03, II liga, gr. 4, Wieliczka, 16:00
MKS MOS Wieliczka 0:3 TS Wisła Kraków
(19:25, 18:25, 17:25)

ilość widzów: 150


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
Bartosz Serwatko (Sanok) Michał Pasterz (Jasło)
MKS MOS Wieliczka
TS Wisła Kraków
Grzegorz Stareńczak
Trenerzy: Marcin Wojtowicz
Borowska
Tyrańska
Świeży
Urbuś
Lach
Bałucka
oraz
Windak (l)
Durbas
Antos
Składy: Adrianna Szady
Sandra Biernatek
Alicja Leszek
Magda Jagodzińska
Paulina Stojek
Sabina Rusinek
oraz
Aleksandra Guzikiewicz (l)
Karolina Tokarczyk (l)
Magdalena Pytel
Karolina Surma
(l) - libero

Relacje prasowe

Zapowiedź

To już ostatni tydzień rundy zasadniczej i ostatni mecz, który w najbliższą sobotę rozegramy w Wieliczce. Początek tego spotkania o godzinie 16:00. Wcześniej, zamiast środowego treningu wiślaczki zagrają towarzyskie spotkanie z Eliteskami w hali naszego sparingpartnera. Mecz z Wieliczką, choć nie ma już żadnego znaczenia dla układu sił w tabeli będzie ostatnim poważnym sprawdzianem formy przed wyjazdem do Krosna gdzie 10 i 11 marca stoczymy pierwszy bój fazy play-off. Cieszy nas fakt, że wszystkie zawodniczki są już do dyspozycji trenera Wojtowicza. Szkoleniowiec nie ukrywał zadowolenia bo nie sam fakt wygrania a styl w jaki zawodniczki pokonały zespół Siarki Tarnobrzeg był godny podziwu. To zwycięstwo nad jednym z uczestników gier play-off ma kapitalne psychologiczne znaczenie. Trzymamy więc kciuki aby ta forma miała teraz tendencje wzrostowe i oby przyniosła upragniony sukces w Krośnie.

Źródło: siatkowka.tswisla.pl

Opis meczu

Rotacje pełne atrakcji

Tabela II ligi, gr. 4 siatkówki, po 22 kolejce - sezon 2011/2012
Tabela II ligi, gr. 4 siatkówki, po 22 kolejce - sezon 2011/2012

W ostatniej kolejce sezonu zasadniczego MKS MOS Wieliczka uległ AGH Galeco Wiśle Kraków 0:3 (19:25, 18:25, 17:25). W spotkaniu przeważnie ciekawym, a chwilami wyrównanym sporo było przetasowań personalnych, które dodały mu atrakcyjności. Gros z nich skupiło się w ekipie Białej Gwiazdy. Rozgrywała rezerwowa ostatnio Adrianna Szady, która spokojnie kierowała akcjami, a przede wszystkim przypomniała jak trudnym serwisem dysponuje (dzierży bodaj palmę pierwszeństwa w zespole, wraz z Sabiną Rusinek). Swoim „flotem” fundowała rywalkom przykre powitanie każdej partii, a i w ich trakcie nie zachowywała się uprzejmiej. Tymczasem nominalna pierwsza wystawiająca Aleksandra Stachowicz obserwowała mecz na leżąco, z uniesioną nogą, którą podkręciła w czasie rozgrzewki. Uraz nie jest jednak zbyt poważny, bo Ola zmieniała strony stąpając dosyć pewnie, bez utykania, podobnie opuszczała później halę. Po raz pierwszy od listopada jako podstawowa libero wyszła Aleksandra Guzikiewicz i przez dwa sety swojego pobytu na parkiecie była niemal bezbłędna w przyjęciu.

I wreszcie Magda Jagodzińska, która zawodniczką jest podstawową, lecz w lutym miała różnego rodzaju kłopoty zdrowotne, grała mniej. Dzisiaj wróciła w wysokiej formie, była zdecydowanie najlepsza w drużynie w ataku (dużo rzadziej niż koleżanki wplatała zepsute próby między skuteczne) i bloku (jest wręcz rzucana na najgroźniejsze na siatce przeciwniczki, w niektórych sytuacjach zostając np. na lewym skrzydle). To od jej akcji zaczęły się odjazdy Wisły w pierwszej odsłonie (od stanu 16:17, przy podaniach Rusinek, która zanotowała asa) i drugiej (przy 13:13 – jedno, a przy 15:18 – dwa zbicia). Nieco brakuje jej dawnych mocnych podań z wyskoku, lecz i w ten sposób stworzyła przewagę – dwa asy pomiędzy 6:6 a 6:11 w trzecim secie.

W rotacji uczestniczyły dzisiaj aż cztery krakowskie środkowe, a to dlatego, że pierwszy raz od odniesionej 10 grudnia kontuzji stawu skokowego wystąpiła Karolina Surma. Weszła przy stanie 16:20 w drugiej partii i od razu skończyła atak, niedługo zanotowała blok, a na finał – punktowy serwis. W międzyczasie odbyła się najbardziej widowiskowa akcja meczu, z kilkoma ponowieniami i spektakularnymi zagraniami rodem z innych dyscyplin. Najpierw Ola Guzikiewicz przejechała pół boiska na brzuchu jak bojer i błyskawicznie włożyła rękę między parkiet, a opadającą nań piłkę, a kolejną beznadziejną sytuację uratowała Ada Szady podbijając tuż za siatką piłkę… piętą, niczym brazylijscy wirtuozi futbolu.

Gospodynie, które dzisiaj zawitały do swej „starej” hali gimnazjum, nie dały się wbić w parkiet. Widać, że swoisty efekt synergii daje im obecność dwóch siatkarek z doświadczeniem ekstraklasowym: Marty Urbuś (3. mecz w MKS MOS) i Marty Lach (drugi). Ta pierwsza chodzi już do ataku jak w czasach występów w dawnym Dalinie Myślenice, brakuje jej tylko jeszcze tamtej siły ciosu. Druga zaliczyła dzisiaj mnóstwo obron w polu. Wyraźnie dużo pewniej czują się przy nich partnerki. W pierwszej partii odrobiły straty od 1:5 i 3:7 na 8:7 (kilka kontr Magdaleny Tyrańskiej) i walczyły równo do 15:15. W drugiej, przy zagrywce Katarzyny Durbas, wyszły z 7:11 na 12:11, a potem 13:13. Ze słabszym przeciwnikiem niż Wisła, wiele „zerowych” dzisiaj akcji może im przynieść punkty.

Dopiero w ostatniej kolejce zostało rozstrzygnięte, że MKS MOS zmierzy się w play out z Dalinem (dwa pierwsze mecze w Myślenicach, 10 marca o g. 18, 11 marca o g. 11). Stawką rywalizacji prowadzonej do trzech zwycięstw jest utrzymaniem w II lidze, natomiast przegrany będzie musiał walczyć w dalszych barażach. Od dawna natomiast wiadomo, że przeciwnikiem krakowianek w półfinale play off będą Karpaty. Za to kilka dni temu, w wywiadzie dla serwisu siatka.org, trudną do zrozumienia wypowiedź na temat krośnianek zawarł trener AGH Galeco Wisły, Marcin Wojtowicz: Najlepsze chyba w tej sytuacji są słowa Alberta Einsteina: „Jeśli czegoś nie można zrobić, to musi przyjść człowiek, który o tym nie wie”. Nie wiem, że są nie do przejścia, więc chcę je pokonać. Dla mnie to będzie pierwszy mecz z Wisłą przeciwko Karpatom – pierwszy, czyli najważniejszy.

Rzecz w tym, że ostatni mecz z Karpatami – 2,5 miesiąca temu – Wisła wygrała i to na wyjeździe, co najdobitniej świadczy o tym, że są one do przejścia. Na dodatek w bilansie trzech ostatnich sezonów, kiedy przeciwko krośniankom gra pierwszy zespół „Białej Gwiazdy” panuje remis w triumfach w play off (1-1), zwycięstwach (6-6) i zwycięstwach wyjazdowych (3-3), a w wygranych setach nawet minimalnie prowadzi Wisła (27:26). Nie ma więc po co wyważać drzwi, które są otwarte, tylko należy przez nie przejść, jak to już niejednokrotnie bywało. Co oczywiście nie będzie łatwe. Gwoli ciekawostki na zakończenie: w podstawowym składzie krakowskiej ekipy wychodzą nawet cztery zawodniczki – Klaudia Janota, Sabina Rusinek, Paulina Stojek i Karolina Tokarczyk – które, z dwoma drobnymi wyjątkami, uczestniczyły we wszystkich wspomnianych spotkaniach. PAWEŁ FLESZAR

W najbliższym tygodniu ukaże się tutaj wywiad z nową siatkarką MKS MOS, Martą Lach.

MKS MOS Wieliczka – AGH GALECO WISŁA Kraków 0:3 (19:25, 18:25, 17:25)

Sędziowali: Bartosz Serwatko (Sanok) i Michał Pasterz (Jasło). Widzów: 150.

MKS MOS: Borowska, Tyrańska, Świeży, Urbuś, Lach, Bałucka oraz Windak (l), Durbas, Antos. Trener: Grzegorz Stareńczak.

WISŁA: Szady, Biernatek, Leszek, Jagodzińska, Stojek, Rusinek oraz Guzikiewicz (l), Tokarczyk (l), Pytel, Surma. Trener: Marcin Wojtowicz.

Przebieg meczu – I set: 0:3, 1:3, 1:5, 3:7, 8:7, 8:9, 10:9, 11:10, 11:12, 13:14, 14:15, 15:15, 15:17, 16:17, 17:21, 18:22, 19:22; II set: 0:3, 2:3, 2:5, 3:5, 3:9, 5:9, 5:10, 7:10, 7:11, 12:11, 12:13, 13:13, 13:17, 15:18, 15:20, 16:21, 18:22; III set: 0:2, 2:2, 3:3, 3:5, 4:6, 6:6, 6:11, 7:13, 8:14, 11:14, 12:15, 12:17, 13:18, 14:18, 14:21, 15:21, 15:23, 17:23.

Źródło sportkrakowski.pl