2012.05.12 Wisła Krakbet Kraków - Akademia Futsal Club Pniewy 2:2

Z Historia Wisły

2012.05.12, Ekstraklasa, Finał, mecz 1., Kraków, 18.00
Wisła Krakbet Kraków 2:2(1:1, 2:2, 2:2)
(karne 4:5)
Akademia Futsal Club Pniewy
widzów:
sędzia:
Sebastian Stawicki
Dariusz Smolarek
Rafał Ziach
Wojciech Curyło.
Bramki

Adrian Pater 13'

Andrzej Szłapa 34'
0:1
1:1
1:2
2:2
11' Łukasz Pieczyński

23' Michał Wojciechowski
Wisła Krakbet Kraków
bramkarze:
Bartłomiej Nawrat
Kamil Dworzecki
zawodnicy z pola:
Zbigniew Mirga
Maciej Wołoszyn
Andrzej Szłapa
Marcin Czech
Rafał Franz
grafika:Zk.jpg Roman Vahula
Marcin Kiełpiński
Adrian Pater
grafika:Zk.jpg Douglas
André Luiz des Neves Peres

trener: Błażej Korczyński
Akademia Futsal Club Pniewy
bramkarze:
Nicolae Neagu grafika:Zk.jpg
Maciej Foltyn
zawodnicy z pola:
Michał Wojciechowski
Mateusz Mika
Łukasz Pieczyński
Bartosz Łeszyk
Daniel Lebiedziński
Dominik Solecki
Frane Despotović
Jesus Hurtado Caceres
David Fernandez Hurtado
Carlos Calvo Diaz

trener: Klaudiusz Hirsch
Karne:

1-0 Zbigniew Mirga
1-0 Bartosz Łeszyk (w słupek)
2-0 Roman Vakhula
2-1 Carlos Calvo
2-1 André Peres (obroniony)
2-2 Łukasz Pieczyński
3-2 Rafał Franz
3-3 Daniel Lebiedziński
4-3 Adrian Pater
4-4 Frane Despotović
4-4 Douglas (w słupek)
4-5 Mateusz Mika

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Pierwszy finał dla Akademii

W pierwszym meczu finału play-off Ekstraklasy futsalu krakowska Wisła przegrała po rzutach karnych z Akademią Futsal Club Pniewy 4-5 i walkę o złoto zaczynamy niestety od wpadki.

Wisła Krakbet Kraków - Akademia Futsal Club Pniewy 2-2, karne: 4-5 (1-1, 2-2, 2-2)

(...)

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 0-1.

Świetne spotkanie obejrzała w wiślackiej hali bardzo licznie zgromadzona publiczność, szkoda tylko, że bez happy-endu, ale też wiślacy cały niemal mecz "gonili wynik" i dziś zabrakło im jednak skuteczności.

Zresztą przyjezdni lepiej zaczęli to spotkanie i w 12. minucie idealnie wykorzystali błąd Douglasa, zakończony podaniem Bartosza Łeszyka do Łukasza Pieczyńskiego. Z prowadzenie nie cieszyli się wprawdzie długo, bo po świetnej akcji i równie udanym uderzeniu wyrównał Adrian Pater.

Wiślacy po zdobyciu gola zaczęli grać wreszcie szybciej i niewiele zabrakło Zbigniewowi Mirdze, aby wyprowadzić naszą drużynę na prowadzenie. Bramkarz Akademii, Maciej Foltyn, zdołał jednak wrócić do bramki i strzał obronił.

Do przerwy było więc 1-1, a zaraz po niej Wisła osiągnęła sporą przewagę, ale nie wykorzystała aż trzech dobrych okazji. Bramki mogli strzelić i Roman Wachuła i Rafał Franz, ale zabrakło im szczęścia i precyzji. Wszystko to było natomiast z Michałem Wojciechowskim, który po jednym z nielicznych wypadów znów wyprowadził Akademię na prowadzenie.

Wisła znów musiała więc szukać remisu i udało się to dopiero na pięć minut przed końcem. Andrzej Szłapa kapitalnie zachował się pod bramką rywala i pewnie wpakował piłkę do siatki.

Sztuka ta nie udała się niestety w końcówce Wachuli, który mógł dać nam wygraną, więc doszło do dogrywki. W niej nadal przeważała Wisła, ale ani Marcin Kiełpiński ani André Peres nie zdołali pokonać bramkarza z Pniew. Po drugiej stronie Bartłomiej Nawrat wybronił w sytuacji sam na sam z Wojciechowskim, a w samej końcówce Carlos Calvo obił nasz słupek. Doszło więc do rzutów karnych.

Te zaczęły się dla nas bardzo dobrze, bo od prowadzenia 2-0, tyle że pomylili się w tej loterii nasi Brazylijczycy i pierwszy mecz finału padł łupem Akademii. Ich radość była zrozumiała, a wiślacy już po pierwszej grze są postawieni pod ścianą. Jutro o 14:00 zagramy w naszej hali drugi mecz finału. I jedno jest pewne - na kolejną wpadkę pozwolić już sobie nie możemy!

Źródło: wislaportal.pl