2014.11.30 Energa Toruń - Wisła Can-Pack Kraków 74:89

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:31, 8 gru 2014; Dorotja (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
2014.11.30, Ekstraklasa, 9. kolejka,
Toruń, 17.00
Energa Toruń 74:89 Wisła Can-Pack Kraków
I: 18:22
II: 12:24
III: 31:24
IV: 13:19
Sędziowie:
Piotr Pastusiak, Tomasz Tomaszewski, Michał Proc
Komisarz:
Krzysztof Koralewski
Widzów:
Energa Toruń:
Maurita Reid 20, Amanda Jackson 15, Tijana Ajduković 10,
Rebecca Harris 9, Małgorzata Misiuk 7, Agnieszka Makowska 7, Tereza Pecková 3, Aleksandra Pawlak 3,
Julia Kućko 0, Marta Wieczyńska 0, Katarzyna Suknarowska 0, Roksana Płonka 0.
Trener:
Elmedin Omanić

Wisła Can-Pack Kraków:
Jantel Lavender 25, Justyna Żurowska-Cegielska 14, Allie Quigley 12,
Farhiya Abdi 8, Agnieszka Skobel 8, Gintare Petronyte 8, Agnieszka Kaczmarczyk 7,
Cristina Ouviña 4, Courtney Vandersloot 3, Angelika Ostasiewicz 0, Karolina Wilk 0.
Trener:
Stefan Svitek



Wiślaczki wygrywają w Toruniu

W spotkaniu na szczycie Tauron Basket Ligi Kobiet, czyli rywalizacji krakowskiej Wisły z toruńską Energą wiślaczki dopisały kolejny komplet punktów. Na parkiecie również występującego w tym sezonie w Eurolidze zespołu z Torunia wygrywamy 89-74.

Po wyrównanym początku, w którym ekipa z Torunia nie zdołała jednak ani razu wyjść na prowadzenie - mistrzynie Polski zaczęły uciekać z wynikiem i po akcji "2+1" Jantel Lavender prowadziliśmy 15-8. I choć gospodynie skutecznymi akcjami zmniejszyły dość szybko dystans do trzech punktów (prowadziliśmy 17-14), to pierwszą kwartę wygraliśmy ostatecznie bez większych problemów 22-18.

Kilkupunktową przewagę utrzymywaliśmy też na początku II kwarty, ale z każdą jej minutą różnica na tablicy rosła, by w jej końcówce wynieść aż 16 punktów! Obydwa zespoły schodziły bowiem na przerwę przy wyniku 46-30 dla "Białej Gwiazdy".

Taka przewaga mogła już zakończyć tak naprawdę emocje w tym spotkaniu, tyle że wiślaczki źle zaczęły III kwartę, tracąc na jej początku siedem punktów z rzędu (46-37). Szybko wzięty czas obudził jednak nasz zespół i już do końca tej ćwiartki gra była wyrównana. Wisła spokojnie utrzymywała więc bezpieczną przewagę w okolicach 10 punktów. Zmniejszyła ją do 7 oczek celną "trójką" Maurita Reid (68-61), ale 30 minut meczu skutecznie zakończyła Gintarė Petronytė i było 70-61.

Gdy na początku IV kwarty Wisła zdobyła sześć kolejnych punktów (76-61) - było pewne, że wielkich emocji w toruńskiej hali już nie będzie. I tak też było, bo wiślaczki już do końca kontrolowały to co działo się na parkiecie, więc ostatecznie pewnie - z mającym ambitne plany zespołem z Torunia - wygraliśmy.

Źródło: wislaportal.pl