2016.08.06 Wisła Kraków - GKS Katowice 3:0

Z Historia Wisły

Wisła Kraków 2000 – GKS Katowice 3:0 (1:0)


Bramki: Adrian Kudelski 28′, Daniel Morys 47′, Karol Rak 66′


Wisła: Patryk PawelaJakub Żółkoś, Dawid Kałuża, Kacper Pandyra, Waldemar LuberdaFilip Handzlik, Adrian Kudelski, Szymon Jeziorski, Jakub JędrasKarol Rak, Daniel Morys oraz Kacper Loranc, Patryk Skóbel, Wojciech Kokoszewski, Kacper Romańczuk, Dawid Pasternak, Błażej Skórski


Po przyjemnym sparingu w strugach deszczu Wisła 2000 pokonała GKS Katowice 3:0. Na uwagę zasługuje świetna gra drugiej linii oraz przechodzenie z obrony do ataku.

Od samego początku wiślacy narzucili swoje tempo, grając bardzo wysoko i nie pozwalając drużynie z Katowic na wyjście ze swojej połowy. Pierwsze zagrożenie pod bramką gości miało miejsce w 11. minucie, kiedy po płaskim wrzuceniu na piąty metr Karol Rak uderzył centymetry obok bramki. Chwilę później na indywidualną akcję zdecydował się Filip Handzlik, ale jego strzał z ostrego kąta obronił bramkarz gości. Kwadrans później, po zagraniu ręką, sędzia podyktował rzut karny dla Wisły. Strzał Adriana Kudelskiego wpadł od bramki po rękawicach bramkarza. Po bramce gospodarzy sytuacja na boisku odwróciła się. Goście otworzyli się, zaczęli grać wysokim pressingiem, co spowodowało, że obrona Wisły zaczęła mieć problemy. Pod koniec pierwszej połowy powinno być prowadzenie Wisły powinno się powiększyć. Najpierw Handzlik zagrał trzydziestometrowe podanie do Raka, a ten będąc na tuż przed bramką nie potrafił zdobyć gola, wywalczając jedynie rzut rożny. Po wrzuceniu piłki ze stałego fragmentu gry strzelał Kacper Pandyra, ale jego uderzenie, końcami palców, obronił bramkarz GKS-u.

Druga połowa rozpoczęła się podobnie do pierwszej. Wisła założyła wysoki pressing, z którym kompletnie nie radzili sobie goście. Już siedem minut po wznowieniu meczu Rak odebrał piłkę na 20. metrze, a Daniel Morys bez problemu przelobował bramkarza gości. W 66. minucie, po odbiorze na połowie gości piłkę otrzymał Handzlik, zagrał ją do Raka, a ten bez problemów powiększył prowadzenie Białej Gwiazdy. Minutę później napastnik Wisły mógł strzelić kolejną bramkę, ale jego strzał z 12. metrów przeleciał tuż obok bramki. Na dziesięć minut przed końcem kolejne błędy obrony gości próbował wykorzystać Handzlik, ale jego płaskie uderzenie w ostatniej chwili wybił rezerwowy bramkarz. W końcówce znowu zaatakowała Wisła. Handzlik zatańczył z piłką, podał do Kacpra Romańczuka, ten wrzucił do Raka, ale jego strzał przeleciał obok bramki.

– To był dobry mecz, uważam, że mieliśmy dobrego rywala. Defensywa spisywała się świetnie, mimo że graliśmy bardzo wysuniętą linią. Przeciwnik nie stwarzał sobie sytuacji. Podczas gry widać było struktury i dynamikę. Wszystkie bramki wynikały właśnie z dobrej gry obrony, ponieważ akcje bramkowe rozpoczynały się od odbioru piłki na połowie rywala. Jeżeli chodzi o atak pozycyjny to nasza dynamika poprawia się, musimy jednak jeszcze nad nim popracować. Cieszy, że ta drużyna zaczyna tworzyć monolit. Tak jak mówiłem chłopakom w szatni, ciężkie treningi w tygodniu zaprocentowały podczas sparingu w weekend – powiedział po meczu trener Goncalo Feio.


Źródło: akademiawisly.pl