2018.05.11 Sandecja Nowy Sącz - Wisła Kraków 2:2

Z Historia Wisły

Remis z Sandecją w atmosferze skandalu

Mecz 10. kolejki CLJ U15 w Nowym Sączu miał swoje wydarzenia na boisku oraz poza nim. Na zielonej trawie padł remis 2:2, ale cieniem na grze zawodników Wisły i Sandecji położyły się wydarzenia na trybunach.

Jednak najpierw działo się na boisku. Po spotkaniu dwóch drużyn z podium można było oczekiwać wysokiego poziomu. Jednak w piłkę grała przede wszystkim Wisła, a gospodarze ograniczali się do wybijania piłki i ustawianiu się w defensywie. Długo przynosiło to efekt, ponieważ strzał z dystansu Daniela Hoyo-Kowalskiego minimalnie minął bramkę, a dośrodkowaniom Krystiana Kuchni czy Kamila Sanojcy brakowało wykończenia. Pierwsza połowa zakończyłaby się remisem gdyby nie samodzielna akcja Aleksandra Buksy. Napastnik przyjął piłkę tyłem do bramki zbiegł do lewego skrzydła i z okolic dwudziestego piątego metra posłał piłkę w samo okienko bramki Sandecji. Bramkarz gospodarz pofrunął, ale piłki nie sięgnął.

Drugą połowę Wisła zaczęła tak jak powinna. Lewym skrzydłem popędził Konrad Majerski, wpadł w pole karne i gdy wszyscy spodziewali się, że będzie dogrywał ten huknął prosto w spojenie bramki. Piłka spadła pod nogi Kuchni, który z bliska wpakował ją do bramki. Prowadzenie 2:0 dawało Białej Gwieździe spokój, ale i powodowało dekoncentrację. Marnowane były sytuacje, które mogły już zamknąć mecz, tymczasem Sandecja skorzystała z błędu Wisły. Oskar Witek po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wypuścił piłkę, a z bliska do bramki dobili ją gospodarze. Nie zmieniło to jednak faktu, że Wisła mogła i powinna prowadzić znacznie wyżej. Okazje miał między innymi Mateusz Kaleta. Rezerwowy dwukrotnie biegł sam na bramkę gospodarzy, ale za pierwszym razem potwornie spudłował, a za drugim po prostu stracił piłkę. W pojedynku Hoyo-Kowalskiego górą był bramkarz Sandecji, który również powstrzymał Buksę. Wisła miała wszystko, żeby ten mecz wygrać, jednak tego nie zrobiła. W czwartej minucie doliczonego czasu gry nowosądeczanie wykonywali rzut z autu na wysokości pola karnego Wisły. Po wyrzucie piłki padł jeden z gospodarzy, a sędzia wskazał na jedenastkę. Rzut karny został zamieniony na bramkę i tym samym Wisła zremisowała mecz, mimo, że do 60. minuty prowadziła 2:0 i nawet kontaktowa bramka nie sprawiła straty kontroli nad meczem.

Na osobny akapit zasługują jednak wydarzenia z trybun. Mecz rozgrywany był na stadionie przy ul. Kilińskiego 47. To na nim pierwszoligowa Sandecja wywalczyła awans do LOTTO Ekstraklasy i choć nie było jej dane na nim w tych rozgrywkach zagrać, to można uznać, że mecz na takim obiekcie dla piętnastolatków był wyróżnieniem. Jednak organizator meczu nie zapewnił podstawowego obowiązku – bezpieczeństwa gościom. Od początku meczu za ławką Wisły, w odległości pięciu metrów, usadowiła się kilkunastoosobowa grupa nastolatków, która od pierwszej do ostatniej minuty lżyła zawodników oraz trenerów Wisły, przy braku reakcji sędziego. Gdyby skończyło się na słowach pewnie nikt nie zwróciłby na to nawet uwagi. Jednak do coraz niebezpieczniejszych wydarzeń zaczęło dochodzić w drugiej połowie. Najpierw – w momencie gdy na boisko szykował się Filip Olszanicki – w kierunku zawodnika Wisły z trybun rzucony został niewielki przedmiot i choć kierownik Wisły zwrócił sędziemu bocznemu uwagę ten nie zareagował. Później było już tylko straszniej. W momencie gdy Sandecja wykonywała rzut karny, była to ostatnia akcja meczu, cała uwaga ławki Wisły skupiona była na jej polu karnym. Jeden ze wspomnianej wcześniej grupki postanowił to wykorzystać i przeskakując przez barierkę ukradł dwie koszulki leżące przy ławce. W momencie gdy zostało to zauważone grupka poderwała się i zaczęła wychodzić, wulgarnie wyrażając swoją opinię na temat Wisły Kraków. Jedna z koszulek została zwrócona, ale druga niestety nie.

Jak widać – relacja z meczu jest niewiele krótsza od relacji ze skandalicznego zachowania grupy nastolatków, którzy skorzystali na fakcie otwartego meczu, mogąc wylać żale, ukazując – inaczej tego nazwać się nie da – swoje kompleksy. Pewne jest, że Wisła tej sprawy tak nie zostawi ponieważ bezpieczeństwo przed, w trakcie i po meczu zawodników jest najważniejsze! Reakcja organizatora, jakim była Sandecja, pozwala w to wątpić. Jest to przestroga dla innych – dzisiaj kradzież koszulki, co jutro?

Po dziesięciu kolejkach Wisła ma 16 punktów, punkt straty do drugiej Sandecji, która rozegrała jeden mecz więcej, oraz trzy do Motoru Lublin, z którym Biała Gwiazda zmierzy się w poniedziałek, 21 maja.

Centralna Liga Juniorów U15 grupa D, 10. kolejka

11 maja, godz. 17:00, ul. Kilińskiego 47, Nowy Sącz

Sandecja Nowy Sącz – Wisła Kraków 2:2 (0:1)

Aleksander Buksa 40′, Krystian Kuchnia 44′

Wisła Kraków: Oskar WitekFilip Leśniak, Patryk Warczak Bartosz Ogłaza, Konrad MajerskiKrystian Kuchnia, Daniel Hoyo-Kowalski, Mateusz Kulma, Jakub Lorek, Kamil SanojcaAleksander Buksa oraz Mateusz Kaleta, Filip Olszanicki, Oskar Łąk, Kacper Myszogląd

Źródło: akademiawisly.pl