2018.05.19 Wisła Kraków - Cracovia 0:6

Z Historia Wisły

2018.05.19, Centralna Liga Juniorów, 28 kolejka, Zabierzów, Gminny Stadion Sportowy,
Wisła Kraków 0:6 (0:4) Cracovia
widzów:
sędzia:
Bramki
0:1
0:2
0:3
0:4
0:5
0:6
2' Radosław Kanach
12' Michał Wiśniewski
15' Daniel Pik
22' Michał Wiśniewski
55' Daniel Pik
86' Michał Wiśniewski
Wisła Kraków
Patryk Plewka grafika:zmiana.PNG (46’ Błażej Skórski)
Piotr Świątko
grafika:zk.jpg Miłosz Stawowy grafika:zmiana.PNG (40’ Dawid Malik)
grafika:zk.jpg Maciej Śliwa grafika:zmiana.PNG (75’ Adrian Grzybek)
grafika:zk.jpg Jakub Żółkoś
Mateusz Wyjadłowski grafika:zmiana.PNG (65’ Damian Korczyk)
Michał Banik
grafika:zk.jpg Daniel Morys
Kacper Laskoś
Kamil Broda
Michał Feliks

trener: Mariusz Jop
Cracovia
Filip Majchrowicz
Daniel Pik grafika:zmiana.PNG (85’ Patryk Matysek)
Adrian Kajpust
Jakub Bator grafika:zmiana.PNG (78’ Robert Ożóg)
Michał Wiśniewski
Sebastian Strózik grafika:zmiana.PNG (82’ Patryk Ochman)
Sylwester Lusiusz grafika:zk.jpg
Radosław Kanach
Dorian Pituła
Radosław Kruppa
Szymon Pająk grafika:zmiana.PNG (75’ Patryk Zaucha)

trener: Wójs Kordian

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje z meczu

CLJ: Derby bez rewanżu

Data publikacji: 19-05-2018 13:06


Niezależnie od kategorii wiekowej, derby to zawsze derby! A gdy grają ze sobą ekipy w Centralnej Lidze Juniorów, nie ma mowy o tym, by nie traktować tych spotkań absolutnie poważnie. W 28. kolejce Centralnej Ligi Juniorów Biała Gwiazda na stadionie w Zabierzowie podjęła Cracovię. Rewanżu za jesienną porażkę na boisku Garbarni niestety się nie doczekaliśmy - Pasy wygrały bowiem 6:0.


Zobacz galerię z tego meczu

Wisła plasująca się na szóstym miejscu nie była faworytem w starciu z drugimi Pasami, ale musiała zrobić wszystko, by przełamać serię dwóch porażek. Rywal był jednak absolutnie z gatunku najtrudniejszych. Dość powiedzieć, że większość piłkarzy Pasów to zawodnicy z rocznika 1999 i, co więcej z epizodami w Ekstraklasie - podczas, gdy wśród graczy Białej Gwiazdy tylko Kacper Laskoś miał okazję zadebiutować w seniorskiej drużynie. Przewaga fizyczna, przewaga bramkowa

Przewaga wieku i fizyczności dała o sobie znać bardzo szybko. Już w 3. minucie w pole karne Wisły przedarł się Sebastian Strózik. Piłkarz przewyższający o głowę obrońców Białej Gwiazdy starł się z Piotrem Świątko, który zdołał zablokować jego strzał. Futbolówka poleciała przed pole karne, a tam stał Radosław Kanach, który z całej siły przymierzył w okienko bramki strzelonej przez Kamila Brodę.

Wisła próbowała się odgryźć w podobny sposób, lecz uderzenie Wyjadłowskiego z powietrza pewnie złapał Majchrowicz. Trzy minuty później w prostej sytuacji piłkę pod własną bramką stracił Stawowy, przez co do strzeleckiej pozycji doszedł Pik. Jego uderzenie w piękny sposób obronił Broda, jednak futbolówka trafiła do wprost do Wiśniewskiego, który posłał strzał w środek bramki. Wracający do bramki Broda pewnie zdołałby odbić piłkę, ale ta zmieniła tor lotu po tym, jak odbiła się od Piotra Świątki. Przy Sportowej zrobiło się 0:2, a piłkarze Wisły nie zdążyli otrząsnąć się, nim wynik znów się zmienił. Cracovia przycisnęła i wyszła na trzybramkowe prowadzenie po krótko rozegranym rzucie rożnym. Płaską wrzutkę na krótki słupek na bramkę zamienił Pik, któremu wystarczyło tylko dołożyć nogę.

Nowe siły

Cracovia podbudowana wynikiem przypuszczała szturmowy atak, a Wiśle pozostawało przeprowadzać kontry. Jedną z nich na gola mógł zamienić Feliks, który przedarł się w pole karne i z bliska uderzył celnie, ale ponownie górą był Majchrowicz. A, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, Pasy chwilę później wyprowadziły zabójczą kontrę, a po podaniu Pika z lewej flanki Wiśniewski strzałem z 7 metrów wpisał się na listę strzelców po raz drugi. Zespół Kordiana Wójsa chciał pogrążyć Wisłę do końca w pierwszej połowie, lecz więcej bramek już nie padło. Z dobrej strony kilkukrotnie pokazał się Kamil Broda, który w pięknym stylu obronił uderzenia Lusiusza i Batora. Raz za razem próbował także Wiśniewski, ale do klasycznego hat-tricka zabrakło kilkudziesięciu centymetrów po tym, jak jego podkręcony strzał minął prawy słupek Brody.

Wisła w ostatnich chwilach pierwszej części spotkania starała się zdobyć bramkę, która pozwoliłaby na jakiś kontakt, lecz golkiper Cracovii nie popełniał błędów przy centrach Feliksa. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:4, a na drugą Wiślacy wyszli bez Patryka Plewki, za to z Błażejem Skórskim. To właśnie wprowadzony chwilę wcześniej „Skóra” momentalnie postraszył obronę Cracovii soczystym uderzeniem z woleja, z którym ledwie uporał się Majchrowicz. Biała Gwiazda przycisnęła i zaczęła stwarzać sobie sytuacje podbramkowe. Kilkukrotnie zakotłowało się pod bramką Pasów, ale obrońcy radzili sobie z zagrożeniem i zaczynali doskonałe kontry. Podopieczni Mariusza Jopa musieli się otworzyć, co skrzętnie mógł wykorzystać Bator, który jednak trafił w słupek.

W 52. minucie kolejną okazję stworzył sobie grający ostatnio końcówki w Ekstraklasie Strózik, jednak tym razem futbolówka nieznacznie minęła bramkę. Co nie powiodło się napastnikowi Pasów, z powodzeniem wykonał skrzydłowy, Daniel Pik. Piłkarz Pasów wdarł się w pole karne, uprzedzając Morysa i pewnym strzałem z linii pola bramkowego nie dał szans Brodzie.

Hat-trick na koniec

Zespół Mariusza Jopa w drugiej połowie był w miarę równym rywalem dla Pasów, co udokumentować bramką powinien był Michał Feliks. Napastnik Białej Gwiazdy w 64. minucie otrzymał prostopadłe podanie od Wyjadłowskiego i wślizgiem próbował skierować piłkę do bramki - tę jednak zdołał zatrzymać Majchrowicz. Siedem minut później na szarżę zdecydował się Morys, który wypuścił w uliczkę Feliksa. Napastnik zagrał zwrotną piłkę do prawego obrońcy, a jego uderzenie zostało wyblokowane przez obrońcę Pasów.

W końcowych momentach piłkarze Cracovii próbowali poprawić rezultat, co w 86. minucie udało się Michałowi Wiśniewskiemu. Pomocnik Pasów przymierzył z rzutu wolnego tak, że na nic zdała się rozpaczliwa interwencja Kamila Brody - piłka przekroczyła linię bramkową na wysokości okienka bramki. Wiślacy przegrali więc 0:6 i nadal muszą drżeć o utrzymanie pozycji w szóstce, która zapewnia utrzymanie.

Wisła Kraków - Cracovia 0:6 (0:4)

0:1 Kanach 2’

0:2 Wiśniewski 13’

0:3 Pik 15’

0:4 Wiśniewski 23’

0:5 Pik 55’

0:6 Wiśniewski 86’

Wisła: Broda - Morys, Świątko, Stawowy (40’ Malik), Żółkoś - Wyjadłowski (69’ Korczyk), Plewka (46’ Skórski), Laskoś, Banik - Śliwa (80’ Wróblewski) - Feliks

Cracovia: Majchrowicz - Pituła, Kajpust, Kruppa, Pająk (75’ Zaucha) - Pik (87’ Matysek), Lusiusz, Kanach, Wiśniewski - Bator (81’ Ożóg), Strózik (83’ Ochman)

Żółte kartki: Stawowy, Śliwa, Morys, Żółkoś - Lusiusz Sędziował: Sebastian Krasny z Krakowa

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl

Pomeczowe wypowiedzi

Jop: Muszą polecieć iskry

Data publikacji: 22-05-2018 11:41


Na trzy kolejki przed końcem rywalizacji w grupie wschodniej Centralnej Ligi Juniorów podopieczni Mariusza Jopa zmierzyli się w Zabierzowie z Cracovią. Młodym Wiślakom nie udał się rewanż za porażkę z poprzedniej rundy. „Nie będzie łatwo się pozbierać po tej porażce, ale musimy się otrząsnąć. Przed nami jeszcze dwa trudne mecze. Musimy błyskawicznie wyczyścić głowy po porażce z drużyną, która na ten moment jest kandydatem do mistrzostwa w Centralnej Lidze Juniorów” - mówił po meczu opiekun juniorów starszych.


„Cracovia, szczególnie w pierwszej połowie, była bezlitosna. Praktycznie każdą sytuację zamieniali na bramkę. Popełniliśmy zbyt dużo indywidualnych błędów. Pierwsze trafienie to idealne uderzenie Kanacha. Na pewno w pierwszej połowie nie wyglądało to na 0:4, jednak nie bez powodu Pasy znajdują się na fotelu wicelidera. Ich piłkarze są mocni fizycznie, ogrywają się w Ekstraklasie, co później przekłada się na postępy w kategorii do lat 19.” - tłumaczył trener Jop.


Aspiracje procentują

Czy fakt, iż kilku piłkarzy Pasów występujących na co dzień w Centralnej Lidze Juniorów zebrało nieco doświadczenia w Lotto Ekstraklasie, miało wpływ na rezultat derbowego pojedynku? „Dla każdego zawodnika występy w Ekstraklasie to olbrzymi czynnik motywujący do jeszcze większej pracy. W ekipie naszych rywali czwórka graczy ma szansę co jakiś czas pokazać się na najwyższym szczeblu rozgrywkowym” - przyznał.

Porażka w meczu z odwiecznym rywalem na pewno boli, jednak Mariusz Jop stara sie odnaleźć pozytywy i traktuje oba spotkania z Pasami jako lekcję. „To dwa zupełnie inne mecze. Kolejny raz straciliśmy większość bramek przez proste, indywidualne błędy. Wydaje mi się, że część zawodników ma problem z radzeniem sobie z presją. To będzie dla nich kolejne doświadczenie na przyszłość. Wszyscy są przygnębieni tym rezultatem. Oczywiście, w szatni muszą polecieć iskry” - zapowiadał były reprezentant Polski.

Wynik 0:4 do przerwy nie napawał optymizmem. Czy Wiślak rozważał postawienie wszystkiego na jedną kartę po zmianie stron? „Przede wszystkim po pierwszej połowie mieliśmy dwie wymuszone zmiany. Na dodatek przy argumentach ofensywnych Cracovii nie mogliśmy sobie pozwolić na grę z wysokim pressingiem. To z pewnością spowodowałoby stratę jeszcze większej liczby goli. Potrzebowaliśmy punktu zaczepienia, jakim niewątpliwie byłoby zdobycie przez nas bramki. To dałoby nam emocjonalnego kopniaka, ale nie udało się nam tego dokonać. Nie można odmówić nam zaangażowania, aczkolwiek w indywidualnych pojedynkach byliśmy słabsi” - zakończył.


Przemysław Marczewski

Biuro Prasowe Wisły Kraków SAć


Żółkoś: Wyeliminować błędy indywidualne

Data publikacji: 19-05-2018 14:55


„Cracovia to jeden z najsilniejszych zespołów w Centralnej Lidze Juniorów, postawiła nam dzisiaj bardzo trudne warunki. Staraliśmy się walczyć do końca, ale wynik jest jaki jest. Wiele błędów indywidualnych i niezorganizowana gra spowodowały, że to spotkanie potoczyło się nie tak, jak byśmy tego chcieli” - mówi po przegranych derbach CLJ z Cracovią (0:6) lewy obrońca Białej Gwiazdy - Jakub Żółkoś.


Piłkarze Wisły już w drugiej minucie wznawiali grę od środka po strzale Radosława Kanacha z 25 metrów. „Bardzo niefortunna dla nas bramka po świetnym uderzeniu pomocnika drużyny przeciwnej. Niestety w tej sytuacji nie dało się wiele zrobić. Podcięło nam to trochę skrzydła, co spowodowało kolejne pomyłki i spadek morali w naszej drużynie. Rozegraliśmy dziś najgorszy mecz w sezonie” - przyznaje „Żółty”.

Poprawienie koncentracji

Co podopieczni Mariusza Jopa mogą wyciągnąć z tego meczu? „To dla nas nauczka, że niewystarczająco profesjonalne podejście i brak zorganizowania gry może skutkować sromotną porażką. Musimy poprawić koncentrację, aby w jak największym stopniu wyeliminować błędy indywidualne, które w tym spotkaniu zadecydowały o jego rezultacie”.

Wiślacka CLJ-ka musi zacząć oglądać się za siebie w tabeli, bo za jej plecami robi się coraz bardziej tłoczno. „Goni nas z tyłu SMS Łódź, który na szczęście też nie ma zbyt dogodnych przeciwników w najbliższych meczach. Ich porażki pomogłyby nam w walce o szóste miejsce. Musimy liczyć przede wszystkim na siebie” - zakończył Jakub Żółkoś.

Krzysztof Pulak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Świątko: Lekcja do odrobienia

Data publikacji: 19-05-2018 15:52


Rewanż za niedawną dotkliwą porażkę derbową z Cracovią 2:6 nie powiódł się. Zamiast tego Wiślacy po raz kolejny musieli przełknąć gorycz porażki ponownie tracąc sześć bramek i nie zdobywając przy tym ani jednej. Do gry na środku obrony oddelegowany został Piotr Świątko, który po zakończeniu meczu podzielił się spostrzeżeniami na jego temat.


Stoper stwierdził, że trener Jop przygotował plan na potyczkę z lokalnym rywalem, ale przez szybko straconego gola musiał on zostać zweryfikowany. „Mieliśmy pomysł na te derby, by zrewanżować się za to ostatnie spotkanie, w którym także przegraliśmy wysoko. Szybko stracona bramka zdecydowanie podcięła nam skrzydła. Wydaje mi się, że nie możemy wychodzić aż tak zdekoncentrowani na mecz i te pierwsze minuty musimy rozgrywać nieco ostrzej, aby nie dochodziło do takich sytuacji” - diagnozuje problemy drużyny Święty.

Cenna lekcja

„Porażkę z rundy jesiennej potraktowaliśmy jako wypadek przy pracy, usunęliśmy ją z głów i skupiliśmy się tylko na dzisiejszej potyczce” - mówi obrońca. Jak więc należy nazwać dzisiejszą przegraną? „Kolejną cenną nauczką, z której miejmy nadzieję wyciągniemy wnioski i poprawimy się w następnych meczach” - podsumował Świątko, szukając pozytywów po dzisiejszej klęsce.

Walka o utrzymanie

W porównaniu do Derbów rozegranych w rundzie jesiennej, tym razem zawodnicy Białej Gwiazdy nie zdołali posłać piłki do bramki przeciwnika. „Ostatnio mamy problem ze zdobywaniem goli. Wydaje mi się, że mamy sytuacje i myślę, że trzeba tylko poprawić skuteczność i z większą wiarą patrzeć na to, że piłka może wylądować w siatce” - komentuje Świątko.

Teraz podopiecznych Mariusza Jopa czeka ostra walka o utrzymanie. „Wszystko jest w naszych nogach i to od nas zależy czy obronimy miejsce w pierwszej szóstce” - stwierdza junior, który na co dzień trenuje z pierwszą drużyną. Jeszcze kilka kolejek temu Wiślacy z CLJ mieli szansę na walkę o finały, teraz muszą bić się o ligowy byt. Czy stanowi to rozczarowanie dla Świętego? „Zakładamy sobie wysokie cele i każdy z nas chciał grać w półfinałach, a potem zdobyć mistrzostwo Polski. Jeśli ktoś nie stawia sobie wysokich celów, nie ma po co grać w piłkę. Nie udało się, głowa do góry i jedyne co teraz zostaje to wygrać pozostałe mecze” - odpowiada podpora młodzieżowej defensywy.

Tomasz Brożek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA


Źródło: wisla.krakow.pl