2024.02.18 Stal Rzeszów - Wisła Kraków 1:2

Z Historia Wisły

2024.02.18, 1 liga, 20. kolejka, Rzeszów, Stadion Miejski, 12:40, niedziela, 3°C
Stal Rzeszów 1:2 (1:1) Wisła Kraków
widzów: 6.018
sędzia: Daniel Stefański z Bydgoszczy.
Bramki
Adrian Bukowski 28' 1:0
1:1
1:2

43' Ángel Rodado
90'+6 Eneko Satrústegui
Stal Rzeszów
Gerard Bieszczad
Patryk Warczak
Kamil Kościelny
Łukasz Góra
Milan Šimčák
Wiktor Kłos grafika:zmiana.PNG (62' Szymon Łyczko)
Karol Łysiak
Adrian Bukowski grafika:zmiana.PNG (86' Krzysztof Danielewicz)
grafika:zk.jpg Sébastien Thill
Andreja Prokić
Szymon Salamon grafika:zmiana.PNG (77' Jesús Díaz)

Trener: Marek Zub
Wisła Kraków
Álvaro Ratón
Bartosz Jaroch grafika:zmiana.PNG (62' Dawid Szot)
Alan Uryga
Joseph Colley grafika:zk.jpg
Jakub Krzyżanowski grafika:zmiana.PNG (62' Eneko Satrústegui)
Miki Villar grafika:zmiana.PNG (75' Dejvi Bregu)
Kacper Duda Grafika:Kontuzja.png grafika:zmiana.PNG (75' Mariusz Kutwa)
Marc Carbó grafika:zk.jpg
Joan Román
Jesús Alfaro grafika:zmiana.PNG (85' Szymon Sobczak)
Ángel Rodado

Trener: Albert Rudé
W 90'+1 Krzysztof Danielewicz przestrzelił rzut karny dla Stali Rzeszów.


Ławka rezerwowych: Jakub Stępak, Igor Sapała, Igor Łasicki, Dawid Olejarka
Kapitan: Alan Uryga

Bramki: 1-2 (1-1)
Strzały celne: 3-3
Strzały niecelne: 4-11
Ataki: 65-93
Niebezpieczne ataki: 39-51
Posiadanie piłki (w %): 44-56
Rzuty rożne: 4-8
Żółte kartki: 1-1
Czerwone kartki: 0-0
Faule: 20-10
Niebezpieczne rzuty wolne: 0-1
Spalone: 0-5
Strzały zablokowane: 3-5
Strzały na bramkę: 10-19

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Mecz #STAWIS bez udziału kibiców Wisły Kraków

3 dni temu | 15.02.2024, 18:00

Mecz 20. kolejki FORTUNA 1 Ligi odbędzie się bez udziału kibiców Wisły Kraków. Stal Rzeszów poinformowała, że uzyskała opinie Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, z której wynika, że może dojść do sytuacji zakłócenia ładu i porządku publicznego przy wchodzeniu na stadion fanów z Krakowa, a także doprowadzić do konfrontacji siłowej z kibicami Stali Rzeszów. Ustalenia te zdeterminowały decyzję władz Stali Rzeszów o konieczności zorganizowania imprezy masowej bez udziału fanów Wisły Kraków, co zdaniem klubu gospodarza jest niezbędne dla zapewnienia właściwego poziomu bezpieczeństwa podczas spotkania.

Źródło: wislakrakow.com

#STAWIS: Wiosenne początki!

1 dzień temu | 17.02.2024, 11:54

W tym tygodniu do gry o punkty wracają wszystkie zespoły FORTUNA 1 Ligi. Wiślacy swój pierwszy mecz w rundzie wiosennej rozegrają już w niedzielę 18 lutego o godzinie 12:40. Ich wyjazdowym rywalem będzie Stal Rzeszów, a zawody poprowadzi sędzia Daniel Stefański.

Zawodnicy Wisły Kraków wznawiają ligowe rozgrywki z jasnym celem, jakim jest awans do Ekstraklasy. Trener Albert Rudé na swojej przedmeczowej konferencji podkreślił, że jego podopieczni mają za sobą udany okres przygotowawczy i każdy, kto znajduje się w kadrze, jest gotowy do rywalizacji. Do swojej dyspozycji trener nie ma trzech kontuzjowanych graczy – Kamil Brody, Patryka Gogóła oraz Bartosza Talara.

Piłkarze Białej Gwiazdy mierzyli się ze Stalą w obecnym sezonie już dwukrotnie. W pierwszym spotkaniu, w ramach 3. kolejki ligowej na stadionie przy Reymonta, padł bezbramkowy remis. Obie ekipy spotkały się ponownie już w grudniu na etapie 1/8 finału Pucharu Polski. Wtedy to Wiślacy urządzili sobie w Krakowie festiwal strzelecki, wygrywając mecz rezultatem 4:1.


Zbliżające się spotkanie zostanie rozegrane na stadionie miejskim w Rzeszowie bez udziału naszych kibiców, którzy bez wątpienia byłoby 12 zawodnikiem ekipy z R22. Transmisję z tego widowiska niezmiennie śledzić będzie można na antenach Polsatu Sport lub w ramach PPV.

  1. RazemPoAwans

Źródło: wislakrakow.com

Razem po awans... Przed wiosenną inauguracją Wisły w Rzeszowie

Sobota, 17 lutego 2024 r.


To już koniec zimowej nudy piłkarskiej, bo już w niedzielne południe zespół krakowskiej Wisły czeka pierwsze spotkanie ligowej wiosny. W nim przyjdzie nam się zmierzyć w Rzeszowie z tamtejszą Stalą. I dyskusji tutaj nie ma specjalnie dużej. Jeśli wiślacy chcą zrealizować swój cel, jakim jest powrót do Ekstraklasy, nie mogą pozwolić sobie już od pierwszego spotkania na stratę jakichkolwiek punktów!

Nasz zespół do wiosennej rywalizacji startuje z hasłem "Razem po awans" i przyznać trzeba, że jest ono jak najbardziej "chwytliwe", więc wśród kibiców powinno się przyjąć. Tyle tylko, że warunek jest tego ten sam, co we wstępie - Wisła musi wygrywać!

Wszyscy przeciwko nam!

Przyznać też trzeba, że piłkarze, kibice i wszyscy związani z Wisłą mają też wspólny mianownik, a mianowicie - zrobić w tej rundzie coś na przekór niemalże wszystkim. "Biała Gwiazda" idzie bowiem "pod wiatr" i działa dość niestandardowo - o czym poniżej, a co nie wszystkim się oczywiście podoba... Jednocześnie - kibicowska hipokryzja i absurdalna zmowa sprawiają, że fani z ulicy Reymonta zostali niejako wyrzuceni poza "wyjazdowy" nawias. Zima nic nie zmieniła w tym aspekcie, więc tak jak kibice z Krakowa nie mogli uczestniczyć w spotkaniach naszego zespołu poza Reymonta jesienią, tak nie mogą tego też robić wiosną. W Rzeszowie zorganizowanej grupy "Armii Białej Gwiazdy" zabraknie i nie zanosi się na to, żeby ta mogła zjawić się w tej rundzie... gdziekolwiek. To jednocześnie powinno tym bardziej zmotywować piłkarzy, aby złośliwość kolejnych gospodarzy swoich wyjazdowych spotkań - karać. Czy to się im uda? Zobaczymy, ale faktem jest, że Wisła wręcz musi "nauczyć się" wygrywać poza Reymonta, bo w rozpoczynającej się dla nas w Rzeszowie rundzie zagramy w delegacji aż dziewięciokrotnie! Przy zaledwie sześciu meczach domowych. A to spora dysproporcja...

... no i ten trener... "z komputera"...

Pisaliśmy już, że Wisła poszła "pod wiatr"? No cóż - to fakt niezaprzeczalny, bo prezes Jarosław Królewski swoją jasną deklaracją i decyzją wbił solidny patyk w szprychy i zaprzęgając komputery do wyboru nowego szkoleniowca dał wielu "do myślenia". Ale też to kolejny powód, żeby "udowodnić" temu całemu Królewskiemu i spółce, że nie mają racji! Wszak to nie może być tak, że komputery mają zastąpić czy to układy, czy to inne znajomości, albo zwyczajny "nos" piłkarskich fachowców... Są oczywiście tacy, którzy za pomysł "Królewskiego na Wisłę", mocno trzymać będą kciuki, ale tych, którzy liczą na to, że "trener z komputera - to nie może się udać" - jest bez wątpienia więcej. I to nie tylko dlatego, że "nie lubią Wisły". Ewentualny bowiem sukces Alberta Rudé może w przyszłości wywrócić do góry pewne utarte schematy. A tego wielu na pewno by nie chciało...

Dla nas będzie to bez wątpienia bardzo ciężka runda i jeśli ktoś spodziewa się, że Wisła przejdzie przez nią w jakikolwiek sposób bezboleśnie i "suchą stopą", to wypada przypomnieć sobie to jak wyglądaliśmy jesienią, bo choć wspomniany Albert Rudé ma na grę własne pomysły i zapewne od pierwszego meczu będzie chciał je wdrażać - to jednak... po pierwsze - i co warto przypomnieć - kadra zespołu pozostała w praktyce bez zmian i nie zawsze nawet najlepszy pomysł uda się przełożyć na murawę... No i po drugie - pierwsza liga brutalnie potrafi zweryfikować nawet najśmielsze plany i nadzieje. Nieobliczalność tych rozgrywek na pewno nie jeden raz nas wszystkich zaskoczy i chciałoby się dodać - oby nie w niedzielne popołudnie w Rzeszowie...

Oczywiście w rywalizacji ze Stalą zdecydowanym faworytem jest Wisła, ale podobnie była, gdy pojechaliśmy tam w poprzednim sezonie, kiedy to przegraliśmy 1-2... Oczywiście inna to była Wisła, inna to była Stal, ale już jesienią w lidze przy Reymonta i w obecności niemal 32-tysięcznej widowni - był zaledwie remis 0-0. Punktów przed meczem nikt więc niech nie dopisuje, bo wyrwać je trzeba na murawie. A jak wypadnie trenerski debiut Alberta Rudé? Też nie możemy się, aby to zobaczyć, już tego doczekać!

Niedziela, 18.02.2024 r. 12:40

Stal Rzeszów-Wisła Kraków

  • 20. kolejka Fortuna I Ligi.
  • Stadion Miejski, Rzeszów.
  • Sędziuje: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
  • Transmisja TV: Polsat Sport HD, Polsat Box Go.
  • » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach ze Stalą 30 razy. 14 spotkań wygrała, 9 zremisowała oraz 7 przegrała. Bilans bramek to 44-28.
  • » Od poprzedniego oficjalnego meczu obydwu klubów, który odbył się 7 grudnia 2023 r., upłynęły 73 dni.
  • » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji ze Stalą Rzeszów na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 2-1-1 oraz bramkowy 8-4.
  • » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Stalą Rzeszów miało miejsce 7 grudnia 2023 roku. Wygraliśmy wtedy na własnym stadionie 4-1.
  • » Poprzedni wyjazdowy mecz Wisły ze Stalą Rzeszów, który zakończył się naszym zwycięstwem, odbył się 25 listopada 1981 roku. Wygraliśmy 2-0.
  • » Po raz ostatni remis w meczu obydwu klubów padł 5 sierpnia 2023 roku. Spotkanie rozegrane na naszym stadionie zakończyło się wynikiem 0-0.
  • » Poprzednia porażka Wisły ze Stalą Rzeszów miała miejsce 10 września 2022 roku. Przegraliśmy na wyjeździe 1-2.
  • » Wyniki ostatnich meczów Wisły ze Stalą Rzeszów: 4-1 (d), 0-0 (d), 3-1 (d), 1-2 (w).
  • » Zawodnicy nieobecni:
  • → Kamil Broda (kontuzja);
  • → Bartosz Talar (kontuzja);
  • → Patryk Gogół (kontuzja);
  • » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
  • → David Juncà;
  • → Dawid Szot;
  • → Vullnet Basha;
  • → Marc Carbó;
  • » Wiślacki akcent w zespole rywala:
  • → piłkarzami Stali są nasi byli zawodnicy: Krystian Wachowiak (20/0) i Gerard Bieszczad (2/0), a w kadrze tego klubu są jeszcze nasi byli juniorzy - Patryk Warczak i Piotr Chrapusta.
  • » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
  • → pochmurnie;
  • → temperatura: 3°
  • → opady: 0 mm.
  • » Mecz możesz również obejrzeć w cenie 10 PLN na dedykowanej stronie Statscore do transmisji PPV

Źródło: wislaportal.pl

Albert Rudé przed meczem ze Stalą Rzeszów: - Razem po awans

Piątek, 16 lutego 2024 r.


Trener Albert Rudé jest dopiero przed swoim trenerskim debiutem w Wiśle Kraków, ale ma już za sobą pierwszą przedmeczową konferencję prasową, bo przed czekającą nas rywalizacją ze Stalą Rzeszów. Oto szczegółowy zapis spotkania szkoleniowca z dziennikarzami.

Czy zamierzacie kogoś pozyskać w miejsce kontuzjowanych Talara i Gogóła?

Albert Rudé: - W tym tygodniu dowiedzieliśmy się, że Gogół i Talar będą musieli być operowani. Jest to dla nas nowa sytuacja. Decyzja w sprawie uzupełnienia kadry transferami przychodzącymi zostanie podjęta w najbliższych dniach.

Po kontuzji Kamila Brody problem jest też na pozycji bramkarza. Wiadomo, że staracie się o uzupełnienie tej pozycji, ale na ten moment jakby "dwójką" jest Jakub Stępak. Czy w razie potrzeby jest to zawodnik gotowy do tego, żeby w razie jakichś nieoczekiwanych okoliczności wejść do bramki i zastąpić Ratóna?

- Wiemy jaka jest sytuacja z bramkarzami. Chcemy ściągnąć zawodnika, którego obecność zwiększy rywalizację o pozycję między słupkami. Mamy również Stępaka, który wykonał kapitalną pracę w okresie przygotowawczym. Jest gotowy na to, żeby być rezerwowym. Jest częścią tej drużyny, a my jesteśmy gotowi na niego postawić, jeśli sytuacja będzie tego wymagać.

Czy mieliście materiał z przygotowań Stali, ze sparingów, czy też bazujecie na materiale z jej meczów ligowych?

- Mój sztab przygotował wiele materiałów o Stali Rzeszów. Mamy już plan na ten mecz. Przygotowywaliśmy się przez cały tydzień, przedstawiliśmy plan jak chcemy zagrać, by z powodzeniem rywalizować i co mamy zrobić, aby w pewnych fazach meczu zmieniać naszą grę - w zależności od sytuacji boiskowej. Mam nadzieję, że to da nam zwycięstwo.

Jakie pana zdaniem są najmocniejsze strony Stali?

- Stal Rzeszów gra młodymi piłkarzami, odważnymi i rozwojowymi. W ofensywie szukają wolnych przestrzeni, w tych strefach budują swoje ataki. Poza tym chcą grać w piłkę, to ich najmocniejsza strona. Mając to na uwadze, jak i wiedząc jak my chcemy grać nie będzie to nudne spotkanie.

Z jakimi nadziejami przystępuje pan do niedzielnego meczu? Czy jest to obawa, ciekawość, strach, czy też pewność siebie?

- Dobre pytanie. Ważne jest nastawienie mentalne. Chcemy żeby nasza drużyna była odważna i pewna siebie. Chcemy grać swoją piłkę. Tak jak to mówię - "nie ma odwrotu" (po polsku). Obraliśmy swoją drogę i będziemy nią podążać do samego końca. My oczekujemy tego od piłkarzy, a w zamian taka sama postawa oczekiwana jest od sztabu.

Czy jest pan zadowolony z okresu przygotowawczego w 100%, czy też są rzeczy, których nie udało się zrobić?

- Okres przygotowawczy był dobry. Sporo czasu poświęciłem na poznanie drużyny, zasad w niej panujących, relacji międzyludzkich, budowaniu strategii. Czas w Turcji wycisnęliśmy jak cytrynę. Teraz czas na rywalizację. Zrobiliśmy wszystko co należało i zależało od nas, by być w pełni gotowym na niedzielne spotkanie. Wierzę, że to da nam trzy punkty.

Mam pytanie o psychikę zawodników, bo przed nimi trudna runda, w której nie ma miejsca na potknięcia. Jak dużo trener poświecił czasu "mentalowi"?

- Podczas okresu przygotowawczego pracowaliśmy również nad sferą mentalną. Każda chwila poświęcona była nad budową odporności psychicznej. Nie będę kłamać, na boisku będziemy czasem popełniać błędy. Mi również będą one się zdarzać, bo jesteśmy tylko ludźmi. W ich obliczu trzeba jednak sobie zadać pytanie: co zrobisz z tymi błędami? Musimy wtedy patrzeć przed siebie, nie poddawać się i przeć do przodu. Nie ma innej drogi.

Czy trener ma już gotowy skład? Czy jedenastka będzie zbliżona do tej, jaką widzieliśmy w ostatnim spotkaniu sparingowym z Górnikiem Łęczna? Czy Wisła będzie grała z Carbó i Sapałą, czyli na dwóch defensywnych pomocników? Czy to jest model Wisły na tę rundę, że będą oni grali obok siebie, bo do tej pory grał albo jeden, albo drugi?

- Wykorzystywaliśmy sparingi do testowania różnych ustawień, nie tylko taktycznych, ale także personalnych. Zmienialiśmy partnerów boiskowych zawodników, którzy grają obok siebie, aby sprawdzić to, jak się rozumieją, jak razem grają, jak prezentują się na różnych pozycjach. Igor Sapała nie jest zawodnikiem stricte defensywnym. Ma on wielką jakość z piłką przy nodze. Jest pod tym względem zawodnikiem hybrydowym w środku boiska, może dać nam wiele opcji w środku pola. Mam pozytywny ból głowy z wyborem wyjściowego składu na mecz, myślę że podobnie będzie w kolejnych spotkaniach. Ostatecznie moje wybory będą podejmowane z myślą przewodnią jaką są trzy punkty w każdym kolejnym meczu. Niektórzy znajdą się na ławce, ale będą mieli kluczową rolę do wykonania. Oni również będą pracować nad naszym celem - trzy punkty w każdym meczu.

Jakub Krzyżanowski to młody zawodnik, z którym Wisła wiąże duże nadzieje. Jak pan go odnajduje, bo wiele osób uważa, że wywalczył on sobie miejsce w podstawowym składzie. Czy podziela pan to zdanie, że uczynił w okresie przygotowawczym spory progres?

- Kuba Krzyżanowski szybko się rozwija, jest bardzo utalentowany. Musi pracować nad pewnymi aspektami gry, ale jest młody. Potrzebuje czasu i doświadczenia, żeby osiągnąć swój potencjał. My musimy mu w tym pomóc. Walczy o pozycję w podstawowym składzie.

Czy jest coś takiego, na co w okresie przygotowawczym trener chciał mieć więcej czasu?

- Wydaje mi się, że czasu na pracę podczas okresu przygotowawczego mieliśmy wystarczająco. Nie jest to możliwe żeby w kilka tygodniu diametralnie zmienić oblicze całego klubu bo na takie coś nie ma czasu. Trzeba o tym myśleć jak o procesie, który potrzebuje czasu. Zbudowaliśmy jednak fundamenty pod stworzenie drużyny, która będzie konkurencyjna w każdym spotkaniu, to jest dla mnie najważniejsze. To jest nasza mentalność, w szatni i na boisku.

Jak bardzo bezpośredni futbol prezentować będzie Wisła? Czy będzie to spokojne rozgrywanie, czy jednak szybkie przedostawanie się pod bramkę rywala?

- Nieważne jak mamy grać, czy pośrednio, bezpośrednio. W każdym spotkaniu musimy prowadzić grę. By prowadzić grę trzeba czasem zmieniać ustawienie i sposób gry, ale w moim rozumieniu futbolu najważniejsze jest posiadanie piłki. Czasami drużyna przeciwna gra lepiej niż twoja i musisz się cofnąć. Wtedy możesz tworzyć przewagę poprzez wykorzystywanie wolnych przestrzeni. Przejmujesz piłkę i wykorzystujesz przestrzenie. Nie zależy mi na grze w jeden określony sposób. Moim zadaniem jest przekazywanie drużynie wskazówek, które dadzą nam przewagę nad przeciwnikiem w meczu.

Powiedział pan, że ma wyrównaną kadrę, czy zdradzi pan, na której pozycji ma ten ból głowy największy? Na której pozycji ta rywalizacja jest najbardziej wyrównana?

- Na każdej pozycji mamy rywalizację. Mocno w to wierzę. Muszę podjąć decyzje, które zapewnią nam zwycięstwo. Każdego tygodnia to mogą być różni piłkarze. Dlaczego? Bo kontekst ulega zmianie. Każdy kolejny mecz to inne rzeczywistości. Decyzyjność jest w takich sytuacjach kluczowa. Cały skład jest jednak gotowy na konkurowanie. Powtórzę się, nie jest to zadanie tylko pierwszej jedenastki. Zawodnicy na ławce również. Pamiętajmy, że gramy jeszcze w Pucharze Polski. Każdy musi być gotowy.

Podejrzewam, że trener zobaczył kilka meczów pierwszej kolejki Ekstraklasy. Czy coś rzuciło się trenerowi w oczy?

- Staram się oglądać jak najwięcej spotkań, nie tylko I ligi, ale też Ekstraklasy. Wiedza, którą dzięki temu nabywam da mi sporo w pracy w Wiśle w przyszłości. Mam nadzieję, że w następnym sezonie tam zagramy bo... "razem po awans" (po polsku).


Źródło: wislaportal.pl

Relacje z meczu

Walczyli do końca. Stal Rzeszów - Wisła 1-2

Niedziela, 18 lutego 2024 r.


Krakowska Wisła bardzo szczęśliwie wywozi z Rzeszowa komplet punktów. Pokonuje bowiem "rzutem na taśmę" zespół Stali 2-1.

Wisła bardzo spokojnie rozpoczęła swój pierwszy mecz pod wodzą trenera Alberta Rudé. Można by rzec, że aż... za spokojnie. Dość powiedzieć, ale pierwsza akcja spotkania należała do gospodarzy, kiedy to w 13. minucie na lewym skrzydle dobre podanie dostał Andreja Prokić, tyle że jego uderzenie z ostrego kąta Álvaro Ratón zdołał sparować na rzut rożny.

Pierwsza godna odnotowania próba Wisły to niecelne uderzenie Marca Carbó z minuty 17. oraz celny strzał Goku z minuty 25., który dostał świetne podanie - po takim też odbiorze Kacpra Dudy. Próbę Hiszpana dobrze jednak sparował na korner Gerard Bieszczad.

Odbiór był też jak się okazało kluczowy w minucie 28. Z tym jednak problemem dla nas, że piłkę w środku boiska Carbó zabrał zdecydowanie za łatwo Adrian Bukowski, po czym pognał w stronę naszej bramki i przy biernej postawie środkowych obrońców - uderzył precyzyjnie przy słupku! A to oznaczało, że Stal wyszła na prowadzenie! Przegrywaliśmy więc 0-1.

Na pierwszą szansę do wyrównania przyszło nam poczekać pięć minut, bo w 33. minucie dośrodkowanie Mikiego Villara strzałem głową zakończył wprawdzie Ángel Rodado, ale nieznacznie się pomylił. Z kolei w 40. minucie groźnie piłkę w naszą "szesnastkę" wrzucił Patryk Warczak i sporo kłopotów miał z tym Ratón.

W końcówce pierwszej połowy Wisła przycisnęła gospodarzy nieco mocniej. W 42. minucie strzał Goku obił obrońcę, ale już minutę później wyrównaliśmy. Po ogromnym zamieszaniu piłka po uderzeniu Rodado przekroczyła linię bramkową i choć jeden z obrońców wybił jeszcze futbolówkę, to i tak skutecznie dobijał ją Carbó. Jeśli by więc nie uznano bramki Angela, to Marco dopełniłby i tak "formalności".

Pierwsza połowa kończy się więc remisem 1-1, jednak drugą już w 47. minucie wręcz powinniśmy rozpocząć od prowadzenia! Strzał Rodado świetnie wybronił jednak Bieszczad, dobitka Goku obiła poprzeczkę, a potem w futbolówkę nie trafił Duda, a kolejny strzał Rodado został zablokowany!

Niestety następne minuty tego meczu to zła gra Wisły, z licznymi stratami w środku pola, które napędzały próby kontrataków Stali. Na nasze szczęście tym razem gospodarze nie byli tak skuteczni w wykończeniu swoich prób, jak to miało miejsce w minucie 28.

Wisła swoją kolejną akcję przeprowadziła za to w minucie 60., tyle tylko, że strzał Jakuba Krzyżanowskiego był nie dość, że słaby, to dodatkowo bardzo niecelny. Podobnie - choć mocniej - spróbował po chwili Carbó, a na następną próbę przyszło nam poczekać aż do minuty 70., gdy niecelnie strzelał Goku... O wiele lepiej spisał się trzy minuty później Dawid Szot, który huknął sprzed szesnastki, myląc się nieznacznie.

W 81. minucie na dobrą pozycję wyszedł Goku, ale trafił w ofiarnie wystawioną nogę obrońcy, co dało nam tylko rzut rożny. Po nim tylko nad bramką główkował Alan Uryga. Niejako w odpowiedzi z opresji uratował nas Ratón, który wybronił piłkę w sytuacji sam na sam z Warczakiem.

Jak się natomiast okazało - prawdziwe emocje były dopiero przed nami...

Starcie w polu karnym Bukowskiego z Carbó z 86. minuty sędzia Daniel Stefański zweryfikował po bardzo długiej analizie wideo jako faul i odgwizdał "jedenastkę"... Zanosiło się więc na fatalną sytuację dla Wisły, ale piłka po strzale Krzysztofa Danielewicza z "wapna" obiła tylko nasz słupek! A że niewykorzystane okazje się mszczą... Rzut wolny dla Wisły to dobra wrzutka debiutującego w Wiśle Dejviego Bregu, futbolówkę głową przedłużył Uryga, a całość celnie wykończył Eneko Satrústegui i "Biała Gwiazda" wyszła na prowadzenie! 2-1!

Tego nie oddała już do końcowego gwizdka sędziego, a to oznacza, że wywozimy z Rzeszowa cenne, ale też szczęśliwe trzy punkty...

Niedziela, 18.02.2024 r. 12:40:

1 Stal Rzeszów-2 Wisła Kraków

  • 1-0 Adrian Bukowski (28.)
  • 1-1 Ángel Rodado (43.)
  • 1-2 Eneko Satrústegui (90.)

Stal Rzeszów:

  • Gerard Bieszczad
  • Patryk Warczak
  • Kamil Kościelny
  • Łukasz Góra
  • Milan Šimčák
  • Wiktor Kłos
  • (62. Szymon Łyczko)
  • Karol Łysiak
  • Adrian Bukowski
  • (86. Krzysztof Danielewicz)
  • Sébastien Thill
  • Andreja Prokić
  • Szymon Salamon
  • (77. Jesús Díaz)

Wisła Kraków:

  • Álvaro Ratón
  • Bartosz Jaroch
  • (62. Dawid Szot)
  • Alan Uryga
  • Joseph Colley
  • Jakub Krzyżanowski
  • (62. Eneko Satrústegui)
  • Miki Villar
  • (75. Dejvi Bregu)
  • Marc Carbó
  • Kacper Duda
  • (75. Mariusz Kutwa)
  • Goku
  • Jesús Alfaro
  • (85. Szymon Sobczak)
  • Ángel Rodado
  • 20. kolejka Fortuna I Ligi.
  • Stadion Miejski, Rzeszów.
  • Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
  • Pogoda: 3°.


Źródło: wislaportal.pl ===Szalona końcówka w Rzeszowie: Stal Rzeszów - Wisła Kraków 1:2 16 godzin temu | 18.02.2024, 15:03 Szalona końcówka w Rzeszowie: Stal Rzeszów - Wisła Kraków 1:2 To była udana inauguracja rundy dla Wisły Kraków, która rzutem na taśmę w niemalże ostatniej akcji meczu wyrwała rywalowi trzy punkty. Z Rzeszowa po meczu ze Stalą krakowianie wracają z wygraną 2:1 po bramkach Angela Rodado i Eneko Satrustegui.

Początek meczu przyniósł wzajemnie sprawdzanie możliwości obu drużyn. W pierwszych minutach dużo było walki i agresywnej gry, co przynosiło stałe fragmenty. Po kwadransie gry aktywniejsi byli Wiślacy, którzy coraz częściej gości w okolicy pola karnego gospodarzy, lecz wszystkie próby wrzucenia piłki kończyły się na obrońcach Stali. Aż do 25. minuty, gdy ciężar wziął na siebie Goku, podciągnął parę metrów piłkę i uderzył. Na posterunku był jednak Bieszczad, lecz Biała Gwiazda zyskała rzut rożny. W odpowiedzi w 28. minucie to gospodarze objęli prowadzenie po strzale Bukowskiego zza 16. metra, wykorzystując błąd krakowian. Pięć minut później mogło być 1:1, ale Rodado nieznacznie mylił się, dobijając futbolówkę głową. Ostatnia faza meczu to naprzemienne próby ataków. Bliscy szczęścia byli w 42. minucie zawodnicy z R22, ale w zamieszaniu pod bramką nie zdołali wcisnąć piłki do siatki. Chwilę później wyczyn ten się powiódł, a gola zdobył Angel Rodado!

Udany powrót po przerwie

Od strzału nad poprzeczką rozpoczęli drugą połowę zawodnicy Wisły. Chwilę później powinni być 2:1 dla gości, lecz futbolówka nie chciał wpaść do bramki, mimo kilkukrotnych prób z bliskiej odległości. Stal mogła odetchnąć z ulgą. W 53. minucie ekipa z Rzeszowa popędziła w stronę bramki Ratona, zawiązując kontratak, ale na szczęście zostawili zatrzymani. Z biegiem czasu rytm meczu został podtrzymany, lecz Stal nastawiła się głównie na kontry. Wiśle brakowało z kolei decyzyjności i skuteczności, co wynikało ze zmniejszonej siły ofensywnej. Ostatnie dziesięć minut regulaminowego czasu gry zintensyfikowały działania Wisły, w czym pomóc miały nowe siły posłane na murawę. Strzałów na bramkę Bieszczada próbowali Goku czy Rodado, ale bezskutecznie. Nieoczekiwanie w końcówce meczu - po interwencji VAR - arbiter podyktował jedenastkę dla gości, ale Danielewicz nie zdołał zamienić jej na gola. Doliczony czas gry przyniósł to, na co czekali kibice z Krakowa! Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Eneko Satrustegui, gwarantując swojej drużynie upragnione trzy punkty!

Stal Rzeszów – Wisła Kraków 1:2 (1:1)

1:0 Bukowski 28’

  • 1:1 Rodado 43’
  • 1:2 Satrustegui 90+6’

Stal Rzeszów: Bieszczad - Warczak, Kościelny, Góra, Simcak - Łysiak – Kłos (62’ Łyczko), Bukowski (86 Danielewicz), Thill, Prokić – Salamon (77’ Diaz)

Wisła Kraków: Raton - Jaroch (62’ Szot), Uryga, Colley, Krzyżanowski (62’ Satrustegui) - Carbó, Duda (75’ Kutwa) - Villar (75’ Bregu), Goku, Alfaro (85’ Sobczak) - Rodado

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz) Żółte kartki: Thill - Carbó Widzów: 6018

  1. RazemPoAwans


Źródło: wislakrakow.com


Minuta po minucie

Niedziela, 18.02.2024 r. - godz. 12:40. 20. kolejka Fortuna I Ligi. Stadion Miejski, Rzeszów. Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Pogoda: 3°


Koniec meczu! Wywozimy z Rzeszowa trzy punkty. Ogromna dramaturgia i jakże cenny rezultat końcowy. Brawo drużyna!

  • 90+9
  • Rodado niecelnie po pięknej akcji indywidualnej.
  • 90+8
  • Obroniliśmy się przed stałym fragmentem gry.
  • 90+8
  • Rzut rożny dla Stali.
  • Gol uznany! Brawo panowie!
  • 90+7
  • Kartka dla Carbó. Nie zagra z GKS-em Tychy.
  • Niesamowite! Dośrodkowanie Bregu przedłużone przez Urygę, Eneko uprzedził Bieszczada i wpakował piłkę do siatki. Prowadzimy 2-1!!!
  • 90+6
  • GOOOOOOL!!!! ENEKO!!!!!
  • 90+5
  • Faulowany Carbó, a sędzia puścił grę. Łyczko mógł zdobyć gola, ale trafił w boczną siatkę. Co tu się dzieje?
  • 90+3
  • Rodado w trudnej pozycji nie zdołał oddać strzału, ale po niewykorzystanym karnym Stali ruszyliśmy do ofensywy.
  • 90+2.
  • Danielewicz nie trafia z rzutu karnego! Sprawiedliwości stało się zadość.
  • 90.
  • Minimum siedem minut doliczonych do drugiej części meczu.
  • Carbó zblokował uderzenie i impetem zderzył się z zawodnikiem Stali. Werdykt? Rzut karny.
  • Rzut karny z kapelusza dla gospodarzy.
  • Trwa długa analiza VAR sytuacji po starciu Bukowskiego z Carbó.
  • Sędziowie nie wznowili gry po starciu Carbó-Bukowski w polu karnym Wisły. To może być rzut karny dla gospodarzy.
  • 86.
  • Bukowski zmieniony przez Danielewicza.
  • 86.
  • Po rzucie rożnym groźna kontra Stali. Zblokowany Bukowski nie zdołał oddać strzału.
  • 85.
  • Ofensywna zmiana w Wiśle. Sobczak za Alfaro.
  • 84.
  • Dobra akcja Wisły, ale wywalczony tylko rzut rożny.
  • 83.
  • Ratón świetną interwencją utrzymuje nas w grze o komplet punktów. Wygrał pojedynek sam na sam z Warczakiem.
  • 82.
  • Niecelnie Uryga głową po rzucie rożnym.
  • 81.
  • Goku stworzył sobie wolną przestrzeń po otwierającym podaniu od Alfaro, ale trafił wprost w rywala. Będzie tylko rzut rożny, a mogło być 2-1...
  • 80.
  • Bardzo niecelne uderzenie Thilla.
  • 78.
  • Dośrodkowanie Goku nie znalazło żadnego z ofensywnych graczy Wisły.
  • 77.
  • Díaz zmienia Salamona.
  • 76.
  • Dośrodkowanie Bregu, po którym bramkarz Stali zderzył się z Warczakiem. Przerwa w grze.
  • 75.
  • Bregu i Kutwa zmieniają Villara i Dudę.
  • 75.
  • Dobra akcja Satrústeguiego. Będzie rzut wolny dla Wisły.
  • 73.
  • Uderzenie Szota z dystansu. Minimalnie niecelnie. Wielka szkoda.
  • Duda jednak wraca na boisko.
  • 70.
  • Duda nie będzie w stanie kontynuować gry. Jest jedynym młodzieżowcem na placu gry w naszym zespole więc zmienić go będzie musiał Mariusz Kutwa.
  • 70.
  • Niecelne uderzenie Goku po kombinacyjnie rozegranym rzucie rożnym.
  • 69.
  • Rzut rożny dla nas.
  • 68.
  • Nieudane dośrodkowanie Goku ze stojącej piłki.
  • 67.
  • Thill z kartką.
  • Uraz Dudy.
  • 63.
  • Rzut rożny dla gospodarzy, po którym faulowany w naszym polu karnym był Duda.
  • 62.
  • Szot zmienia Jarocha. Satrústegui za Krzyżanowskiego. W zespole rywala Łyczko wchodzi za Kłosa.
  • 62.
  • Bardzo niecelnie Carbó zza pola karnego.
  • 60.
  • Ofensywna akcja Wisły, ale żaden z naszych graczy nie zdecydował się na uderzenie. Po chwili z nieprzygotowanej pozycji niecelnie uderzył Krzyżanowski. Szwankuje decyzyjność w naszych poczynaniach.
  • W drugiej połowie Wisła gra "na chodzonego".
  • 57.
  • Nieudana wrzutka piłkarza Stali z rzutu rożnego.
  • 53.
  • Strata Dudy i kontra Stali zakończona samolubnym i złym zachowaniem Prokicia.
  • 52.
  • Podobna jak przy akcji na 0-1 strata Carbó. Świetnie zachował się jednak Ratón, który skrócił kąt napastnikowi rywali i uchronił nas przed utratą gola.
  • 49.
  • Znów Rodado na spalonym. Teraz, gdyby Ángel wytrzymał ciśnienie, mogliśmy wyjść z bardzo groźną akcją.
  • 47.
  • Ależ blisko bramki na 2-1 dla Wisły! Świetną interwencją po strzale Rodado popisał się Bieszczad. Dobitka Goku obiła poprzeczkę bramki rywala. Po chwili znów Rodado, ale został zblokowany. Wielka szkoda!
  • 46.
  • Szybka akcja Wisły zakończona niecelnym uderzeniem Jarocha z okolic narożnika pola karnego.
  • 46.
  • Rozpoczynamy drugą połowę meczu.
  • Wielkie ciężary Wisły w Rzeszowie. Mieliśmy ogrom szczęścia, że udało nam się doprowadzić do wyrównania jeszcze przed przerwą. Czekamy na drugą połowę.
  • 45.
  • Koniec pierwszej części meczu.
  • 45.
  • Minimum trzy minuty doliczone do pierwszej części meczu.
  • Bramka uznana. Mamy 1-1.
  • Powtórki pokazały, że piłka przekroczyła linię bramkową już przy uderzeniu Angela Rodado. Sędziowie sprawdzają jeszcze sytuację na VAR-ze.
  • Ogromne zamieszanie i ostrzeliwanie bramki Stali. Ostatecznie do siatki piłkę wpakował Carbó. Mamy gol do szatni i niesamowicie ważną bramkę wyrównującą.
  • 43.
  • GOOOOL!!! MARC CARBO!!!
  • 42.
  • Zamieszanie w polu karnym Stali, ale gospodarze skutecznie się przed nim wybronili.
  • 41.
  • Colley dał się ograć Kłosowi przy linii bocznej i po chwili zawodnik Stali upadł w polu karnym w starciu z obrońcą Wisły. Sędzia pokazuje, że gramy dalej. Nie zmienia to faktu, że Colley znów udowadnia jak wielkim jest "zapalnikiem"...
  • 40.
  • Dośrodkowanie Warczaka wypadło z rąk Ratónowi. Na całe szczęście nie było przed nim żadnego zawodnika Stali.
  • Końcówka pierwszej połowy. Od utraty gola gramy niedokładnie i nerwowo.
  • 35.
  • Znów Rodado na spalonym.
  • 33.
  • Bardzo blisko wyrównania. Rodado minimalnie niecelnie głową.
  • 28.
  • Bramka dla Stali. Fatalna strata Carbó około 25 metrów od naszej bramki. Z akcją ruszył Bukowski i precyzyjnym strzałem przy słupku daje prowadzenie swojej drużynie.
  • 26.
  • Dośrodkowanie Krzyżanowskiego na dalszy słupek, piłka zgrana na piąty metr od bramki. Pewnie wyłapał ją bramkarz Stali.
  • 25.
  • Świetny odbiór Dudy zapoczątkował groźną akcję Wisły. Celnie i mocno uderzył Goku, świetnie wybronił uderzenie Bieszczad. Rzut rożny.
  • Gramy wysokim pressingiem i to my jesteśmy stroną przeważającą, ale jak dotąd nic z tego nie wynika.
  • 23.
  • Goku na spalonym. Nie pilnują linii spalonego nasi gracze ofensywni.
  • 21.
  • Bardzo nieudane dośrodkowanie Krzyżanowskiego.
  • 19.
  • Przed świetną okazją do zdobycia gola mógł znaleźć się Goku po składnej akcji Wisły, ale w kluczowym momencie wywrócił się przed piłką.
  • 17.
  • Po rzucie rożnym i wybitym dośrodkowaniu utrzymaliśmy się przy piłce. Po kombinacyjnej akcji niecelnie uderzył Carbó.
  • 16.
  • Rzut rożny dla Wisły.
  • 13.
  • Bardzo groźnie w naszym polu karnym. Celnie z ostrego kąta uderzył Prokić, a Ratón uratował nas przed utratą gola. Po rzucie rożnym bez zagrożenia.
  • Wracamy do gry.
  • 10.
  • Šimčák i Villar zderzyli się głowami. Przerwa w grze.
  • 9.
  • Faul na Colleyu w naszym polu karnym.
  • 7.
  • Niecelna próba Goku z dystansu.
  • 6.
  • Rodado na spalonym.
  • Po rzucie rożnym bez zagrożenia w polu karnym Stali.
  • 4.
  • Rzut rożny dla Wisły po zblokowanym dośrodkowaniu Krzyżanowskiego.
  • 3.
  • Dobre wyjście z bramki Ratóna do dalekiego podania. Po opanowaniu piłki bramkarz został sfaulowany przez napastnika gospodarzy.
  • 1.
  • Rozpoczynamy ligowe granie w 2024 roku. Tylko zwycięstwo!
  • Wisła dziś w jednolitych czerwonych strojach. Stal na biało-niebiesko.
  • Znamy już także skład gospodarzy. Oto on: Gerard Bieszczad - Patryk Warczak, Kamil Kościelny, Łukasz Góra, Milan Šimčák, Karol Łysiak, Sébastien Thill, Adrian Bukowski, Wiktor Kłos, Szymon Salamon, Andreja Prokić. Ławka rezerwowych Stali: Jakub Wrąbel, Krzysztof Danielewicz, Jesús Díaz, Szymon Kądziołka, Kacper Paśko, Szymon Łyczko, Michał Synoś, Kacper Plichta, Paweł Oleksy.
  • W swoim pierwszym oficjalnym meczu jako trener Albert Rudé postawił na taką oto jedenastkę: Álvaro Ratón - Bartosz Jaroch, Alan Uryga, Joseph Colley, Jakub Krzyżanowski, Miki Villar, Marc Carbó, Kacper Duda, Goku, Jesús Alfaro, Ángel Rodado. A to nasza ławka rezerwowych: Jakub Stępak, Igor Sapała, Dejvi Bregu, Eneko Satrústegui, Szymon Sobczak, Igor Łasicki, Dawid Szot, Mariusz Kutwa, Dawid Olejarka.
  • Przed nami inauguracja piłkarskiej wiosny roku 2024... Ta czeka nas w Rzeszowie i w meczu z tamtejszą Stalą.

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

#STAWIS: Trenerski dwugłos

11 godzin temu | 18.02.2024, 19:56

Niemalże w samo południe w Rzeszowie spotkały się drużyny Stali Rzeszów i Wisły Kraków. Po emocjonującym spotkaniu trzy punkty pojechały do Krakowa, a mecz ocenili trenerzy Albert Rudé i Marek Zub.

Albert Rudé - Wisła Kraków

„W pierwszej połowie byliśmy daleko od naszych wysokich standardów. W drugiej zaś zaczęliśmy grać swoją piłkę i graliśmy tak do samego końca. Mówiłem to już ostatnio - najważniejsze jest nastawienie i to, żebyśmy do samego końca walczyli. Dziś to zrobiliśmy i również dzięki temu zdobyliśmy trzy punkty” - zaczął trener Albert Rudé. „Zgadzam się, że dziś brakowało nam trochę zawodników w polu karnym. Mieliśmy problemy w pierwszej połowie meczu. W takich sytuacjach trudno mieć przewagę w polu karnym. W przerwie pokazaliśmy drużynie strefy, w których mieliśmy problemy i jak temu zaradzić. Są to zawodnicy o wysokiej jakości i wiedzą, jak wdrażać to w życie. W drugiej połowie graliśmy bardzo dobrze, mieliśmy szanse, byliśmy agresywni z piłką przy nodze. Tego oczekujemy od drużyny” - dodał.

Na pytanie, dlaczego w kadrze meczowej zabrakło Ángela Baeny, trener odparł: „Ángel Baena odczuwa pewien dyskomfort mięśniowy i zdecydowaliśmy się na to, żeby odpoczął. Jego zdrowie jest najważniejsze. Staramy się być fair w stosunku dla całego składu, gdy ktoś nie jest gotowy na 100%, to do składu wskakuje inny zawodnik. Dlatego nie znalazł się w kadrze meczowej”. Przedwcześnie z powodu starcia z rywalem boisko opuścił z kolei Kacper Duda: „Z Kacprem Dudą jest wszystko w porządku. Został uderzony w tył głowy i kręciło mu się w niej. Martwiliśmy się o jego zdrowie i zdecydowaliśmy się na zmianę. Na boisko wszedł Mariusz Kutwa, to jest jego pozycja boiskowa. Oczekujemy odwagi od naszych piłkarzy, a Mariusz wykonał super pracę” - ocenił szkoleniowiec.

Czy zdaniem opiekuna Wisły wygrana w takich okolicznościach może pomóc drużynie pod kątem mentalnym? „Będziemy popełniać błędy. Gdy gra się ofensywie, to popełnia się błędy. Najważniejsze jest to, co się zrobi z błędem. Albo się poddasz, albo grasz dalej. My dziś graliśmy dalej. W końcówce podyktowano karnego przeciwko nam. Co można z tym zrobić? Zachowaliśmy zimne głowy, futbol dał Stali sytuację, Stal jej nie wykorzystała, futbol dał nam sytuację, nam się to udało. To jest nastawienie mentalne. Nie jest to plan na mecz, to mentalność. Chcemy to utrzymać w zespole niezależnie od wszystkiego. Czasami możemy się potknąć, ale mentalność to coś, co nie podlega dyskusji” - zaznaczył. W przerwie meczu trener spotkał się w szatni z całym zespołem, pragnąc przekazać wskazówki dotyczącemu meczu: „Cała drużyna w przerwie wróciła do szatni, bo zawodnicy rezerwowi również muszą wiedzieć, czego oczekujemy od drużyny, jakie zmiany chcemy wprowadzić. Zawodnicy rezerwowi dali nam dziś bardzo dużo, było to bardzo ważne dla całej drużyny” - zakomunikował. „Nie uważam, że w pierwszej połowie nie wytrzymaliśmy presji. Mieliśmy problem z utrzymaniem przestrzeni. Byliśmy o sekundę spóźnieni w pressingu. Stal to dobra drużyna, jest to młody, odważny zespół, gra szybką piłkę. Gdy tylko jest się spóźnionym, to Stal jest w stanie stworzyć sobie akcję. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że w drugiej połowie musimy być agresywniejsi. To właśnie zrobiliśmy” - kontynuował.

„Osiągnięcie naszego celu nie będzie łatwym zadaniem. Każdy mecz będzie dla nas jak finał. Niezależnie czy to u siebie, czy na wyjeździe, to będziemy mieć problemy. Wiemy to. Nasze oczekiwania są wysokie, ale z meczu na mecz będziemy lepsi. Dziś nie pokazaliśmy się z najlepszej strony, jestem tego świadomy. Jestem jednak zadowolony z wyniku, bo jest to ważne dla szatni. Drużyna miała trudny okres przygotowawczy, bardzo mocno pracowała, zasłużyli na te trzy punkty” - mówił.

Dziennikarze zgromadzeni na konferencji prasowej poprosili o ocenę dyspozycji Alvaro Ratona, a także o informację, czy wciąż trwają poszukiwania bramkarza mającego wzmocnić rywalizację. „Dalej szukamy bramkarza, pracujemy nad tym, chcemy podjąć dobrą decyzję dla całej kadry. Chcemy podnieść rywalizację o miejsce w bramce. Dziś Álvaro był świetny. Był świetnym zabezpieczeniem dla linii defensywnej, był odważny, starał się komunikować z obrońcami, aby zapobiec groźnym kontratakom. Miał trudne spotkanie, ale wywiązał się z tego zadania znakomicie i jestem z tego powodu szczęśliwy. Potrzebował takiego spotkania” - dodał.

Trener szczegółowo opisać też kwestię roszad bocznych obrońców: „Zmianami bocznych obrońców chcieliśmy zmienić strukturę ustawienia drużyny na boisku. Krzyżanowski był ustawiony wyżej, Jaroch niżej. Po zmianach Eneko grał niżej, a Szot wyżej - lustrzane odbicie. Rywal ustawiał się pod to, a my chcieliśmy to zmienić. To dało nam większą przewagę nad sytuacją boiskową” - analizował.

„To nie jest jeszcze to, co chciałbym oglądać tydzień w tydzień, szczególnie nasza postawa w pierwszej połowie. Nie wiem, jaki procent z tego, co uważałbym za optymalne widzieliśmy dziś. Będziemy pracować nad tym, żeby takie połowy już się nie zdarzały. Najważniejsze są dziś jednak punkty i to, że jesteśmy razem. Razem do samego końca. Czasami daje to wymierne korzyści. Dziś dało to trzy punkty” - ocenił.

Szkoleniowiec z R22 poproszony został także o indywidualną ocenę Jakuba Krzyżanowskiego. „Krzyżanowski zagrał dobrze. Musiał dziś biegać na całej długości boiska, nie jest to łatwe zadanie. Jest młodym piłkarzem, ale jedyny sposób, w jaki polepszy swoje umiejętności to stawianie mu wyzwań. Dziś miał trudne wyzwanie. W 60. minucie przekazał mi, że jest zmęczony. Dokonaliśmy zmiany i graliśmy swoje” - zakończył trener Wisły Kraków.

Marek Zub - Stał Rzeszów

„Wygrała drużyna, która nie była lepsza. Była trochę mądrzejsza, bardziej doświadczona. Może miała lepszych piłkarzy? Może trochę dodatkowej jakiejś sztucznej inteligencji? Tak, jak mówiłem na konferencji przedmeczowej - postawiliśmy na swoją własną, ale gdzieś nam się tej sztuczności trochę wkradło. Być może w sytuacji, w której najbardziej doświadczeni zawodnicy podejmujący decyzje na boisku - w kluczowych momentach - mieli z nią do czynienia. Może w kontekście pewnych decyzji, które na boisku były podejmowane przez tych, którzy w tym piłkarskim widowisku uczestniczyli, ale to tylko mówię o tym, żeby trochę rozluźnić atmosferę, bo mecz jest już skończony i nie mamy już wpływu na wynik, a jeśli jesteście Państwo tutaj w większości sympatykami Stali Rzeszów, to pewnie macie taki trochę nastrój, jak i ja mam. Uciekły nam punkty, ale mimo wszystko jestem zadowolony z zespołu, z jego postawy oraz z realizacji tego, co sobie na ten mecz zakładaliśmy. Jakby podsumowując to wszystko, to wydaje mi się, że był to wyraźny efekt tego, co udało nam się w ostatnich dwóch miesiącach przygotowań zmienić i poprawić. Szkoda, że bramka strzelona na 2:1 padła po stałym fragmencie gry, które bardzo nas bolały w rundzie jesiennej i zabolało nas też to w meczu na wiosnę. Podsumowując - przegrała drużyna na pewno nie gorsza, a z mojego punktu widzenia - jestem może subiektywny - ale w dzisiejszym meczu byliśmy lepszym zespołem i lepiej się nas oglądało” - zaczął.


Źródło: wislakrakow.com

Albert Rudé: - Dziś nie pokazaliśmy się z najlepszej strony

Niedziela, 18 lutego 2024 r.


- W pierwszej połowie byliśmy daleko od naszych wysokich standardów. W drugiej zaś zaczęliśmy grać swoją piłkę i graliśmy tak do samego końca. Mówiłem to już ostatnio, najważniejsze jest nastawienie, to żebyśmy do samego końca walczyli. Dziś to zrobiliśmy i również dzięki temu zdobyliśmy trzy punkty - powiedział po meczu Stal Rzeszów - Wisła Kraków trener zespołu z ulicy Reymonta, a więc Albert Rudé.

Pierwsze pytanie na konferencji dotyczyło absencji w kadrze Ángela Baeny.

- Ángel Baena jest kontuzjowany. Odczuwa pewien dyskomfort mięśniowy i zdecydowaliśmy się na to, żeby odpoczął. Jego zdrowie jest najważniejsze. Staramy się być fair w stosunku dla całego składu. Gdy ktoś nie jest gotowy na 100%, to do składu wskakuje inny zawodnik. Dlatego nie znalazł się w kadrze meczowej - przyznał Rudé.

Kolejne z pytań dotyczyło Kacpra Dudy, który opuścił murawę po jednym z boiskowych starć.

- Z Kacprem Dudą jest wszystko w porządku. Został uderzony w tył głowy i kręciło mu się w niej. Martwiliśmy się o jego zdrowie i zdecydowaliśmy się na zmianę. Na boisko wszedł Mariusz Kutwa, to jest jego pozycja boiskowa. Oczekujemy odwagi od naszych piłkarzy, a Mariusz wykonał super pracę - stwierdził szkoleniowiec.

Alberta Rudé zapytano także o to, że jego zawodnicy nie wchodzili w tym meczu zbyt często dużą liczbą graczy w pole karne rywala.

- Zgadzam się, że dziś brakowało nam trochę ludzi w polu karnym. Mieliśmy problemy w pierwszej połowie meczu. W takich sytuacjach ciężko mieć przewagę w polu karnym. W przerwie pokazaliśmy drużynie strefy, w których mieliśmy problemy i jak im zaradzić. Są to zawodnicy o wysokiej jakości i wiedzą jak wdrażać to w życie. W drugiej połowie graliśmy bardzo dobrze, mieliśmy szansę, byliśmy agresywni z piłką przy nodze. Tego oczekujemy od drużyny - mówił.

Trenera Wisły zapytano również o to, czy wygrana w takich okolicznościach może pomóc drużynie mentalnie na przyszłość?

- Będziemy popełniać błędy. Gdy gra się ofensywie, popełnia się błędy. Najważniejsze jest to co się zrobi z błędem. Albo się poddasz, albo grasz dalej. My dziś graliśmy dalej. W końcówce podyktowano karnego przeciwko nam. Co można z tym zrobić? Zachowaliśmy zimne głowy, futbol dał Stali sytuację, Stal jej nie wykorzystała, futbol dał nam sytuację, nam się to udało. To jest nastawienie mentalne. Nie jest to plan na mecz, to mentalność. Chcemy to utrzymać w zespole, niezależnie od wszystkiego. Czasami możemy się potknąć, ale mentalność to coś co nie podlega dyskusji - powiedział Hiszpan.

Trener Wisły zaskoczył też obserwatorów meczu tym, że w przerwie wezwał na rozmowę wszystkich swoich piłkarzy, także tych rezerwowych, którzy na ogół przerwy spotkań wykorzystują na dodatkowe ćwiczenia, a nie na odprawę w szatni.

- Cała drużyna w przerwie wróciła do szatni, bo zawodnicy rezerwowi również muszą wiedzieć co oczekujemy od drużyny, jakie zmiany chcemy wprowadzić. Zawodnicy rezerwowi dali nam dziś bardzo dużo, było to bardzo ważne dla całej drużyny - skwitował Rudé.

Szkoleniowca zespołu "Białej Gwiazdy" zapytano jeszcze o pierwszą połowę oraz o to, czy jego podopieczni nie wytrzymali presji, jaką mają narzuconą?

- Nie uważam, że w pierwszej połowie nie wytrzymaliśmy presji. Mieliśmy problem z utrzymaniem przestrzeni. Byliśmy o sekundę spóźnieni w pressingu. Stal to dobra drużyna, jest to młody, odważny zespół, gra szybką piłkę. Gdy tylko jest się spóźnionym, to Stal jest w stanie stworzyć sobie akcję. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że w drugiej połowie musimy być agresywniejsi. To właśnie zrobiliśmy - stwierdził trener.

Następne pytanie dotyczyło oceny potencjału Stali Rzeszów, ale trener nie do końca precyzyjnie odniósł się do zespołu gospodarzy dzisiejszego meczu.

- Osiągnięcie naszego celu nie będzie łatwym zadaniem. Każdy mecz będzie dla nas jak finał. Niezależnie czy to u siebie, czy na wyjeździe, będziemy mieć problemy. Wiemy to. Nasze oczekiwania są wysokie, ale z meczu na mecz będziemy lepsi. Dziś nie pokazaliśmy się z najlepszej strony, jestem tego świadomy. Jestem jednak zadowolony z powodu wyniku, bo jest to ważne dla szatni. Drużyna miała trudny okres przygotowawczy, bardzo mocno pracowała, zasłużyli na te trzy punkty - odparł.

Rudé został także poproszono o ocenę gry Álvaro Ratóna oraz zapytany o plany klubu na transfer na pozycję golkipera.

- Dalej szukamy bramkarza, pracujemy nad tym, chcemy podjąć dobrą decyzję dla całej kadry. Chcemy podnieść rywalizację o miejsce w bramce. Dziś Álvaro był świetny. Był świetnym zabezpieczeniem dla linii defensywnej, był odważny, starał się komunikować z obrońcami, aby zapobiec groźnym kontratakom. Miał trudne spotkanie, ale wywiązał się z tego zadania znakomicie i jestem z tego powodu szczęśliwy. Potrzebował takiego spotkania - przyznał Hiszpan.

Opiekuna wiślaków zapytano także o pierwsze roszady kadrowe, bo te były trochę zaskakujące, bo na pozycjach bocznych obrońców.

- Zmianami bocznych obrońców chcieliśmy zmienić strukturę ustawienia drużyny na boisku. Krzyżanowski był ustawiony wyżej, Jaroch niżej. Po zmianach Eneko grał niżej, a Szot wyżej - lustrzane odbicie. Rywal ustawiał się pod to, a my chcieliśmy to zmienić. To dało nam większą przewagę nad sytuacją boiskową - stwierdził Rudé.

Kolejne pytanie do Hiszpana dotyczyło... matematyki. A dokładniej tego - na ile procent jest to już ta Wisła, którą sobie w swoim planie na zespół wymyślił?

- To nie jest jeszcze to co chciałbym oglądać tydzień w tydzień, szczególnie nasza postawa w pierwszej połowie. Nie wiem jaki procent z tego co uważałbym za optymalne widzieliśmy dziś. Będziemy pracować nad tym, żeby takie połowy już się nie zdarzały. Najważniejsze są dziś jednak punkty i to, że jesteśmy razem (po polsku). Razem do samego końca. Czasami daje to wymierne korzyści. Dziś dało to trzy punkty - mówił.

Trenera Wisły zapytano także o absencję w tym spotkaniu Igora Sapały.

- Liczymy na Sapałę, jak każdy w kadrze wykonał świetną pracę w okresie przygotowawczym. Dziś zdecydowaliśmy się na inną strukturę w pomocy. Mecz układał się w taki sposób, że nie zdecydowaliśmy się na wprowadzenie Igora na boisko. Ja w niego wierzę i liczę na niego - mówił Rudé.

Na zakończenie Hiszpana zapytano jeszcze o ocenę gry Jakuba Krzyżanowskiego.

- Krzyżanowski zagrał dobrze. Musiał dziś biegać na całej długości boiska, nie jest to łatwe zadanie. Jest młodym piłkarzem, ale jedyny sposób w jaki polepszy swoje umiejętności jest poprzez stawianie mu wyzwań. Dziś miał trudne wyzwanie. W 60 minucie przekazał mi, że ma dość. Dokonaliśmy zmiany i graliśmy swoje - zakończył.


Źródło: wislaportal.pl


Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Uryga: Mam nadzieję, że w końcu jakąś bramkę w tej rundzie dołożę

3 dni temu | 20.02.2024, 11:25

Wiosenne zmagania rozpoczęły się korzystnie dla Wisły Kraków, która wyszarpała w Rzeszowie trzy punkty, pokonując Stal 2:1. Mimo nerwów i walki do samego końca kapitan Białej Gwiazdy - Alan Uryga - odetchnął z ulgą.

„Okoliczności, warunki, nastawienie przeciwnika, pierwszy mecz - pewnie moglibyśmy próbować wymieniać wiele przyczyn, próbować przynajmniej je znaleźć, ale tak naprawdę nie ma co szukać usprawiedliwień czy wymówek. Taki był ten mecz, jaki był. My też bardziej dostosowaliśmy się do tego, co działo się na boisku, czyli więcej było takiej bezpośredniej piłki, walki niż składnych akcji. Pewnie chcielibyśmy grać w piłkę, chcielibyśmy zawsze dominować, grać krótkimi podaniami i kreować piękne akcje. W tej lidze niestety warunki są jednak, jakie są i czasami takie mecze jak ten ze Stalą będą się zdarzać. Jestem przekonany, że to nie jest ostatni taki mecz w tym sezonie. Sztuką jest natomiast dostosować się do takich warunków. Odpowiedzieć czymś innym niż tylko jeden pomysł na grę. Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni ze stylu gry w tym meczu i będziemy pracować nad tym, żebyśmy w kolejnych meczach sami narzucali swój styl rywalom. Prawda jest jednak również taka, że koniec końców po meczu w Rzeszowie dopisujemy trzy punkty. Trochę było nerwów, trochę było emocji, ale w tej lidze liczą się tylko punkty. Bardzo brutalnie przekonaliśmy się o tym w poprzednim sezonie. Za nami pierwszy mecz, a wiadomo jak te mecze czasami wyglądają. Trzeba patrzeć pozytywnie w przyszłość i pracować nad tym, żeby gra była lepsza” - zaczął kapitan Wisły Kraków.

W grze krakowian były jednak niedokładności i błędy, które kosztowały ich sporo - utratę bramki. „Pewnie straciliśmy tego gola po trosze z braku koncentracji, ale też z tego, że właśnie chcemy mieć taki styl gry, a nie inny. Chcemy grać piłką, a to wiąże się też z nieco większym ryzykiem na swojej połowie, żeby później przedostać się i zrobić przewagą na połowie przeciwnika. Trener uprzedzał nas, że takie rzeczy mogą się zdarzać. Kwestia, jak na to później zareagujemy. Oby takich błędów było jak najmniej, ale to oczywiste, że nie z każdej takiej sytuacji wyjdzie się obronną ręką. Taka jest po prostu czasami cena za grę w piłkę, za próbę budowania akcji krótkimi podaniami na swojej połowie” - dodał. „Druga połowa była rzeczywiście nieco lepsza w naszym wykonaniu, choć były i takie momenty, gdy miałem wrażenie, że znów zbytnio wdajemy się w gierki Stali - czyli, że przypominało to bardziej grę w dwa ognie. Był taki moment, jakieś 10/15 minut, gdy my atakowaliśmy w 5-6, żeby później tracić prosto piłkę, którą przejmowała Stal i robiła to samo. To było takie bieganie od bramki do bramki, podwórkowa gra. Dlatego mimo, iż druga połowa była lepsza w naszym wykonaniu, to jednak nie ustrzegliśmy się w niej również błędów” - kontynuował.

W końcówce meczu sędzia skorzystał z VAR, dyktując po weryfikacji rzut karny dla rywala. „Jak zobaczyłem, że sędzia kilka minut czeka na podpowiedź VAR-u na słuchawce, to wiedziałem, że skoro tak się dzieje, to pewnie ten karny będzie. Bo najczęściej w takich sytuacjach sędziowie decyzję z boiska zmieniają. Karny to jednak jeszcze nie gol. Może nie mamy wielkiego procentu obronionych karnych, ale przeciwnik musi jeszcze trafić w bramkę. Tym razem nam się udało. I powiem szczerze, że zaraz po tym zmarnowanym karnym wróciły mi takie myśli, że to właśnie to jest moment, żeby ich za to pokarać. I tak się stało” - analizował.

Dzięki wygranej nad Stalą Wiślacy zanotowali serię trzech wygranych z rzędu. „To super w takim razie! Nie myślałem o tym, jeśli mam być szczery, bo trochę nas z takiego rytmu wytrąciła zimowa przerwa. Można powiedzieć, że jest trochę tak jak z hat-trickami. Ustrzeliliśmy takiego hat-tricka nieklasycznego, bo przedzielonego zimową przerwą. Trzeba tych serii szukać jak najwięcej. Bez nich nie będzie bezpośredniego awansu. Takie szarpanie, straty punktów co drugi mecz nie wywindują nas tak wysoko, jakbyśmy chcieli” - zaznaczył.

Co ciekawe, wygrana Białej Gwiazdy przyszła po stałym fragmencie gry. „Tego nam trochę brakowało. Życzylibyśmy sobie więcej konkretów z tych stałych fragmentów gry. Liczę mocno, że odblokujemy się na dobre w tym względzie. Poświęciliśmy na to sporo czasu. Mam nadzieję, że w końcu jakąś bramkę w tej rundzie dołożę. W meczu ze Stalą było więcej sytuacji po tych naszych stałych fragmentach gry. Nawet ta pierwsza bramka rozpoczęła się przecież od naszego autu, zostaliśmy w polu karnym, poszła wrzutka, zamieszanie, padł gol. Wciąż trzeba jednak nad stałymi fragmentami pracować” - dodał. „Łatwiej nie będzie, ale już wiele razy przekonaliśmy się, że terminarz nie musi mieć aż tak dużego znaczenia dla wyników. Bywa, że mecze z drużynami z czołówki układają się dużo lepiej niż z zespołami notowanymi nieco niżej. Potrafiliśmy nawet jesienią zagrać bardzo dobre mecze z górą tabeli, a przytrafiały się nam z kolei takie spotkania, jak choćby z Podbeskidziem walczącym o utrzymanie, gdy było bardzo słabo. Ja na to, z kim mamy grać i w jakiej kolejności zupełnie bym nie patrzył. Róbmy swoje, pracujmy ciężko każdego dnia i wierzmy, że będziemy regularnie punktować i piąć się w tabeli” - zakończył Alan Uryga.


Źródło: wislakrakow.com

Podsumowanie 20. kolejki Fortuna I Ligi=

Poniedziałek, 19 lutego 2024 r.


Ligowa czołówka pierwszoligowych zmagań rozpoczęła rundę wiosenną od mocnych akcentów. Komplety punktów dopisały bowiem zarówno Arka, jak i GKS Tychy, a także goniący ten duet Lechia oraz wygrywając rzutem na taśmę w Rzeszowie ze Stalą "Biała Gwiazda".

Swojej z kolei szansy na próbę pościgu za miejscami na miarę swoich ambicji zdecydowanie nie wykorzystały za to Miedź, która tylko zremisowała w Łęcznej, Bruk-Bet Termalica dzieląc się punktami z Chrobrym, a także przegrywający w Katowicach Motor. Kolejny krok w kierunku II ligi zrobiło za to na inaugurację rundy sosnowickie Zagłębie, które w szalenie ważnym dla siebie meczu przegrało ze Zniczem.

Piątek, 16 lutego:

Górnik Łęczna 0-0 Miedź Legnica

GKS Tychy 2-0 Odra Opole

  • 1-0 Marko Dijakovic (32.)
  • 2-0 Daniel Rumin (33.)

Sobota, 17 lutego:

Podbeskidzie Bielsko-Biała 2-2 Resovia

  • 1-0 Lionel Abate Etoundi (7.)
  • 1-1 Radosław Kanach (53.)
  • 1-2 Edvin Muratović (57.)
  • 2-2 Maksymilian Sitek (73.)

Polonia Warszawa 0-3 Arka Gdynia

  • 0-1 Karol Czubak (3.)
  • 0-2 Olaf Kobacki (12.)
  • 0-3 Olaf Kobacki (28.)

Lechia Gdańsk 3-1 Wisła Płock

  • 1-0 Tomáš Bobček (15.)
  • 2-0 Maksym Chłań (30.)
  • 3-0 Camilo Mena (60.)
  • 3-1 Fabian Hiszpański (87. k.)

Niedziela, 18 lutego:

Stal Rzeszów 1-2 WISŁA KRAKÓW

  • 1-0 Adrian Bukowski (28.)
  • 1-1 Ángel Rodado (43.)
  • 1-2 Eneko Satrústegui (90.)

Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1-1 Chrobry Głogów

  • 0-1 Szymon Bartlewicz (45. k.)
  • 1-1 Kacper Karasek (46.)

Zagłębie Sosnowiec 0-1 Znicz Pruszków

  • 0-1 Krystian Tabara (21.)

Poniedziałek, 19 lutego:

GKS Katowice 2-0 Motor Lublin

  • 1-0 Arkadiusz Jędrych (42. k.)
  • 2-0 Sebastian Bergier (84.)

Aktualna tabela:

  • 1. Arka Gdynia 20 37 31 - 20
  • 2. GKS Tychy 19 37 27 - 20
  • 3. Lechia Gdańsk 20 35 29 - 18
  • 4. WISŁA KRAKÓW 20 34 40 - 23
  • 5. Motor Lublin 19 32 26 - 24
  • 6. Odra Opole 20 31 22 - 19
  • 7. Wisła Płock 20 30 28 - 27
  • 8. Miedź Legnica 19 29 28 - 19
  • 9. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 20 28 34 - 27
  • 10. Górnik Łęczna 19 28 18 - 18
  • 11. GKS Katowice 19 27 28 - 22
  • 12. Znicz Pruszków 20 26 16 - 22
  • 13. Stal Rzeszów 20 23 27 - 31
  • 14. Chrobry Głogów 20 22 20 - 33
  • 15. Polonia Warszawa 20 19 24 - 31
  • 16. Resovia 20 19 21 - 36
  • 17. Podbeskidzie Bielsko-Biała 19 17 15 - 27
  • 18. Zagłębie Sosnowiec 20 11 14 - 31

Źródło: wislaportal.pl

Galeria sportowa