1924.05.29 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 1:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 34: Linia 34:
[[Grafika:Tygodnik Sportowy 1924-06-02b.jpg‎|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Tygodnik Sportowy 1924-06-02b.jpg‎|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Sport Ilustrowany 1924-06-12c.jpg‎|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Sport Ilustrowany 1924-06-12c.jpg‎|thumb|right|200 px]]
 +
===Tygodnik Sportowy===
 +
 +
ROK IV. KRAKÓW, DNIA 2 CZERWCA 1 9 2 4 ROKU. NR. 23 .
 +
 +
Ł.K.S.(Łódź)—Wisła 1:1 (1 :1).Wynik dla Wisły, grającej bez swych olimpijczyków i graczy reprezentatywnych Krakowa (w Warszawie), a więc bez Wiśniewskiego, Kaczora, Krupy, Balcera (grał dopiero w drugiej połowie), Kowalskiego, Stycznia, Reymana I, Czulaka i Adamka, przeciw osłabionemu nieco brakiem Otta, Cylla i Fischera ŁKSowi, wcale, a nawet bardzo zaszczytny. Wisła, w składzie Kiliński, Markiewicz, Konkiewicz, Gieras, Majcherczyk, Wójcik, Danz, Reyman II, Parafiński i jeszcze 2 rez. skrzydłowych mogła i winna była zwyciężyć z różnicą przynajmniej 3 bramek, miała bowiem przez cały prawie przeciąg otwartej zresztą gry ciągłą przewagę nad grającymi bez kołków w butach i z tego powodu na błocie zupełnie ociężałymi i niezgrabnymi łodzianami i tylko dzięki niezdolności wszystkich jej 4 napastników z wyjątkiem Dańca, nie wyszła i z tego spotkania zwycięsko. Danz mile odbijał swą ruchliwością, zmysłem kombinacyjnym i przemyślaną grą od zupełnie bezmyślnych, a nawet leniwych swych partnerów w ataku. Słabą pomoc wspierał doskonały Markiewicz, który na tym meczu pracować musiał za kilku. Gieras musi powoli we Wiśle przypomnieć sobie to, co niegdyś umiał i o czem u Czarnych lwowskich zapomniał. Z ŁKSu wymienić wypada rzeczywiście piękny, rzadki, a przedewszystkiem udany strzał Fejera z odległości 30 mtr., dobrą grę Hankego w pomocy w II. poł. przeciw Balcerowi, Kowalczyka w pr. obronie, oraz zgranie lewej strony ataku, niestety bezcelowe. Łodzianie są mojem zdaniem drużyną o najlepszej jednolitej kondycji fizycznej w Polsce i o harmonijnem wyszkoleniu technicznem całości, brak im jednak taktyki i motorów drużyny w ofenzywie i defenzywie. Materjał i predestynacja doskonałe, tylko wydobyć trzeba z nich to maximum, które w nich tkwi pod nieprzeźroczystą pokrywą nieświadomości własnej możności i wartości. Wisła zaś. choć bardzo osłabiona i słaba, musiała utrzymać honor dotychczasowej niepokonalności w bieżącym sezonie na terenie krakowskim. Sędziował anemicznie p. Landwirth sen,
 +
[[Kategoria:Mecze towarzyskie z rywalami krajowymi 1924 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Mecze towarzyskie z rywalami krajowymi 1924 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1924 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1924 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:ŁKS Łódź]]
[[Kategoria:ŁKS Łódź]]

Wersja z dnia 13:25, 21 sty 2017

1924.05.29, Mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły, 17:30
Wisła Kraków 1:1 (1:1) ŁKS Łódź
widzów:
sędzia: Landwirth
Bramki

Stefan Reyman
0:1
1:1
Fejer

Wisła Kraków
Marian Kiliński
Marian Markiewicz
Tadeusz Konkiewicz
Stefan Wójcik
Witold Gieras
Tadeusz Parafiński
Marian Majcherczyk
Franciszek Danz
Stefan Reyman
Jan Kotlarczyk
Mieczysław Balcer
ŁKS Łódź
trener: brak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Kazimierz Kaczor
Stanisław Czulak
Stefan Reyman
Henryk Reyman
Władysław Kowalski
Mieczysław Balcer (grał Brzycki)

Tygodnik Sportowy

ROK IV. KRAKÓW, DNIA 2 CZERWCA 1 9 2 4 ROKU. NR. 23 .

Ł.K.S.(Łódź)—Wisła 1:1 (1 :1).Wynik dla Wisły, grającej bez swych olimpijczyków i graczy reprezentatywnych Krakowa (w Warszawie), a więc bez Wiśniewskiego, Kaczora, Krupy, Balcera (grał dopiero w drugiej połowie), Kowalskiego, Stycznia, Reymana I, Czulaka i Adamka, przeciw osłabionemu nieco brakiem Otta, Cylla i Fischera ŁKSowi, wcale, a nawet bardzo zaszczytny. Wisła, w składzie Kiliński, Markiewicz, Konkiewicz, Gieras, Majcherczyk, Wójcik, Danz, Reyman II, Parafiński i jeszcze 2 rez. skrzydłowych mogła i winna była zwyciężyć z różnicą przynajmniej 3 bramek, miała bowiem przez cały prawie przeciąg otwartej zresztą gry ciągłą przewagę nad grającymi bez kołków w butach i z tego powodu na błocie zupełnie ociężałymi i niezgrabnymi łodzianami i tylko dzięki niezdolności wszystkich jej 4 napastników z wyjątkiem Dańca, nie wyszła i z tego spotkania zwycięsko. Danz mile odbijał swą ruchliwością, zmysłem kombinacyjnym i przemyślaną grą od zupełnie bezmyślnych, a nawet leniwych swych partnerów w ataku. Słabą pomoc wspierał doskonały Markiewicz, który na tym meczu pracować musiał za kilku. Gieras musi powoli we Wiśle przypomnieć sobie to, co niegdyś umiał i o czem u Czarnych lwowskich zapomniał. Z ŁKSu wymienić wypada rzeczywiście piękny, rzadki, a przedewszystkiem udany strzał Fejera z odległości 30 mtr., dobrą grę Hankego w pomocy w II. poł. przeciw Balcerowi, Kowalczyka w pr. obronie, oraz zgranie lewej strony ataku, niestety bezcelowe. Łodzianie są mojem zdaniem drużyną o najlepszej jednolitej kondycji fizycznej w Polsce i o harmonijnem wyszkoleniu technicznem całości, brak im jednak taktyki i motorów drużyny w ofenzywie i defenzywie. Materjał i predestynacja doskonałe, tylko wydobyć trzeba z nich to maximum, które w nich tkwi pod nieprzeźroczystą pokrywą nieświadomości własnej możności i wartości. Wisła zaś. choć bardzo osłabiona i słaba, musiała utrzymać honor dotychczasowej niepokonalności w bieżącym sezonie na terenie krakowskim. Sędziował anemicznie p. Landwirth sen,