1974.11.30 Wisła Kraków - GKS Tychy 1:1

Z Historia Wisły

1974.11.30, I liga, 15. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 1:1 (0:0) GKS Tychy
widzów: 5-8.000
sędzia: Polaczek z Łodzi
Bramki
Stanisław Krasny (g) 69'

1:0
1:1

80’ Henryk Tuszyński
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Henryk Szymanowski
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Kazimierz Gazda Grafika:Zmiana.PNG (74' Janusz Surowiec)
Zbigniew Krawczyk Grafika:Zmiana.PNG (62' Stanisław Krasny)
Andrzej Garlej
Krzysztof Obarzanowski
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Marek Kusto

trener: Henryk Stroniarz
GKS Tychy
4-3-3
Eugeniusz Cebrat
Józef Trójca
Marian Piechaczek
Jerzy Brzozowski
Jan Białas
Zbigniew Janikowski
Henryk Tuszyński
Jerzy Kubica
Krzysztof Rasek
Kazimierz Szachnitowski
Czesław Czarnynoga Grafika:Zmiana.PNG (46' Edward Herman)

trener: Jerzy Nikiel

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1974, nr 278 (30 XI/1 XII) nr 9071

DZIŚ i-jutro odbędą się mecze ostatniej kolejki jesiennej rundy piłkarskiej ekstraklasy. Raczej nie przyniosą One jakichś większych przetasowań w tabeli I ligi, szczególnie jeśli chodzi o czołowe drużyny. Na półmetku rozgrywek zdecydowanym liderem jest chorzowski Ruch, który ma pięć punktów przewagi nad mielecką Stalą. Ta zaś ma 4-punktową przewagę nad Wisłą i Śląskiem Wrocław.

Czy piłkarze „białej gwiazdy” utrzymają trzecie miejsce w tabeli? Wszystko wskazuje, że tak.

Najważniejszym wydaje się fakt, że kryzys w zespole krakowskim został zażegnany. Po okresie niepowodzeń (porażki z Zagłębiem, Lechem, Górnikiem i Legią), piłkarze Wisły odzyskali formę o czym najlepiej świadczą zwycięstwa nad Pogonią 3:0 i z Szombierkami (w Bytomiu) 1:0. Dzisiejszym przeciwnikiem „Białej Gwiazdy jest beniaminek ligowy, GKS Tychy, który zajmuje obecnie 11 miejsce w tabeli i ma zdobytych 12 punktów. Dodajmy, że jest to jednak drużyna groźna, która sprawiła w tym sezonie kilka niespodzianek. W ubiegłą, niedzielę górnicy z Tych przegrali jednak wysoko, bo aż 0:4, lecz ich rywalem był Ruch.

Piłkarze Wisły bardzo solidnie przygotowali się do ostatniego w tym roku spotkania mistrzowskiego. od poniedziałku trenowali codziennie, po czwartkowych zajęciach wyjechali zaś do Myślenic, do swojego ośrodka na Zarabiu. Wczoraj połączyliśmy się telefonicznie z Myślenicami. Mówi trener Wisły Henryk STRONIARZ: „W piątek piłkarze przeprowadzili tylko krótki rozruch, wszyscy, na szczęście, są zdrowi, a w zespole panuje dobra atmosfera.

O ile chłopcy zagrają tak ambitnie i wykażą tyle woli walki, co przed tygodniem w Bytomiu, to powinno być nieźle. Wszyscy liczymy na zwycięstwo.”


Echo Krakowa. 1974, nr 279 (2 XII) nr 9072

Nieudane zakończenie sezonu

Po słabej grze Wisły tylko remis z GKS-em Tychy

WISŁA — GKS TYCHY 1:1 (0:0). Bramki strzelili: dla Wisły — Krasny w 69 min, dla GKS-u Tuszyński w 80 min. Sędziował p. Polaczek z Łodzi. Widzów około osiem tysięcy. WISŁA: Gonet, H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Gazda (od 74 min. Surowiec), Obarzanowski, Krawczyk, (od 61 min. Krasny), Garlej, Kapka, Kmiecik, Kusto.

GKS TYCHY: Cebrat, Trójca, Piechniczek, Brzozowski, Białas, Tuszyński. Basek, Janikowski, Kubica, Czarnynoga (od 46 min. Herman), Szachnitowski.

Krakowscy (kibice piłkarscy, liczyli, że Wisła w ostatnim swym tegorocznym (meczu mistrzowskim nie tylko zdobędzie dwa punkty, lecz tak, że pokaże dobrą grę. Przecież — tak przypuszczano —kryzys. już minął, przed dwoma tygodniami krakowianie wygrali 3:0 z Pogonią, a później pokonali w Bytomiu Szombierki 1:0. Mimo więc fatalnej pogody (zimno i padający prawie bez przerwy deszcz ze śniegiem) na boisku przy ul. Reymonta zebrało się w sobotnie popołudnie sporo sympatyków „kopanej”.

Wychodzili oni ze stadionu przeziębnięci i mocno zdegustowani. I nie chodzi u tylko o to, że Wisłą zremisowała. Przede wszystkim kibice byli rozczarowani grą swych. pupilów, w tym spotkaniu bowiem „Biała Gwiazda” w żadnym wypadku nie błyszczała, nawet nie świeciła...

Krakowianie zagrali w sobotę jeden z najsłabszych meczów w tym sezonie. Z napastników tylko Kmiecik od czasu do czasu próbował walczyć. Kapka zaś był całkowicie niewidoczny, druga linia jakby nie istniała, a i obrona popełniła błędy. Piłkarze Wisły mieli sporą przewagę, mieli też sporo dobrych pozycji do zdobycia goli, cóż z tego jeśli nie potrafili ich wykorzystać.

W zasadzie to przez całe 90 minut zaobserwowaliśmy jeden popisowy atak. Była to 69 min. Kmiecik otrzymał piłkę na prawym skrzydle, pięknie zacentrował. Do piłki doszedł Krasny i głową skierował ją do bramki obok zrozpaczonego bramkarza GKS-u.

Po uzyskaniu prowadzenia, Wisła, zamiast dalej atakować, wyraźnie zwolniła grę, jakby, była już pewna końcowego sukcesu. I to zemściło się srogo! Drużyna z Tych wykorzystała bowiem sytuację, przeprowadziła kilka wypadów. Po jednym z nich, nie bez winy obrońców krakowskich, w 80 miń. piłka znalazła się przy Tuszyńskim, który z daleka ostro strzelił. Gonet próbował bronić, lecz piłka wpadła w górny róg bramki. Ostatnie minuty spotkania, mimo energicznych, (dodajmy: mocno spóźnionych) akcji ofensywnych krakowian, nie przyniosły już zmiany wyniku.

W Zespole Wisły : na wyróżnienie zasłużył jedynie A. Szymanowski. Najlepszym zawodnikiem GKS-u był bramkarz Cerbat. Warto jeszcze dodać, że czołowym piłkarzem w zespole tyskim był — mający już blisko 40 lat — Herman, który raz po raz siał zamieszanie wśród obrońców Wisły.

I to też o czymś świadczy


Gazeta Krakowska. 1974, nr 280 (30 XI/ 1 XII) nr 8314

Piłkarze ekstraklasy kończą rundę jesienną. Pozostaną jeszcze do rozegrania ćwierćfinały Pucharu Polski i można będzie zawiesić buty na kołku. Pożegnamy się z piłką nożną do przyszłego roku. Ale zanim to nastąpi dziś i jutro odbędzie się ostatnia kolejka spotkań. Mistrza jesieni już znamy, został nim chorzowski Ruch, uzyskując wyraźną przewagę punktową nad następnymi drużynami. Drugie miejsce na półmetku zapewniła sobie mielecka Stal, natomiast walka o trzecie miejsce w tabeli trwa. W najlepszej sytuacji jest krakowska Wisła, która ma wielkie szanse na utrzymanie tej pozycji. Krakowianie walczą dziś na. własnym boisku o godz. 16 z beniaminkiem — Tychami i są faworytem tego pojedynku. Wiślacy, chociaż grają wciąż poniżej swych możliwości, to jednak tydzień temu w Bytomiu sprawili swym sympatykom miłą niespodziankę. Tym razem przeciwnik nie prezentuje wysokich umiejętności, z trudem zbiera punkty, by pozostać w ekstraklasie. Wisła nie powinna więc zmarnować szansy i wywalczyć zwycięstwo. Utrzymanie trzeciego miejsca w tabeli będzie dobrą pozycją do walki w rundzie wiosennej o tytuł wicemistrzowski, bo o wyprzedzeniu Ruchu trudno jednak marzyć.


Gazeta Krakowska. 1974, nr 281 (2 XII) nr 8315

Efektownym zwycięstwem nad Gwardią Warszawa zakończył jesienną rundę rozgrywek — aktualny mistrz kraju Ruch Chorzów. Dwa punkty zdobył też wicelider tabeli — mielecka Stal, natomiast krakowska Wisła nie zdołała utrzymać lll lokaty, tracąc ją na rzecz poznańskiego Lecha.

Krakowianie w ostatnim pojedynku tylko zremisowali u siebie z Tychami, natomiast Lech nie zaprzepaścił szansy i pokonał Szombierki. Sensacją niedzieli było bez wątpienia wysokie zwycięstwo słabo spisującej się do tej pory bytomskiej Polonii.

Jak najkrócej można, podsumować jesienną rundę? Klasą dla siebie był zespół chorzowskiego Ruchu, który demonstrował równą i wysoką formę. Chorzowianie przegrali tylko jeden mecz (w Krakowie z Wisłą) a odnieśli największa ilość 1? zwycięstw. Na półmetku Ruch ma aż 5 pkt przewagi nad drugim zespołem, co oczywiście nie przesądza jeszcze sprawy tytułu mistrzowskiego, ale stawia, chorzowian w bardzo korzystnej sytuacji.

Również zajmująca 11 pozycję mielecka Stal ma znaczną, bo 4-punktouą przewagę nad kolejnym rywalem. Wydaje się, że tylko mielczanie — oczywiście jeśli demonstrować będą na wiosnę wysoką formę — są w stanie rywalizować z Ruchem.

Dalej w tabeli panuje olbrzymi ścisk. Na lll pozycji wylądował nieoczekiwanie Lech, dalsze pozycje z niewielką stratą okupują Wisła, Śląsk; pod koniec sezonu wyraźną zwyżkę formy wykazały dwa renomowane zespoły Górnika i Legii, plasując się na 6 i 7 pozycji. Obie te drużyny włączą się zapewne do rywalizacji o brązowy medal, ( Również w dolnej połówce, tabeli poszczególne zespoły dzielą minimalne różnice j punktowe. Między szóstym w tabeli Górnikiem a przedostatnią drużyną Pogonią, są tylko 4 pkt. różnicy. Spadkowiczów trzeba szukać przede wszystkim w zespołach; ŁKS, i Pogoń, Arka, Polonia. To są wszystko jednak teoretyczne rozważania — wiosenna ( runda, może przynieść jeszcze niejedną niespodziankę. (s)

„Dwója” z taktyki dla gospodarzy

(Obsł. wł.) Swój ostatni ligowy mecz z GKS Tychy rozegrała krakowska Wisła w iście zimowych warunkach. Padający mokry śnieg sprawił, że płyta boiska była niezwykle grząska. Niestety, w tych anormalnych warunkach gospodarze nie przyjęli właściwej taktyki gry. Zamiast jak najprostszymi środkami zmierzać do celu, rozciągać grę na skrzydła, gdzie teren był w miarę suchy, wiślacy większość akcji przeprowadzali środkiem boiska. Denerwowało też kunktatorstwo napastników, którzy w pobliżu bramki zamiast decydować się na strzały, kombinowali do przesady na przestrzeni kilku metrów. Słowem — taktyka jest słabą stroną piłkarzy Wisły i na tym odcinku nowego trenera H. Stroniarza czeka jeszcze wiele pracy.

Goście — choć dysponowali mniej doświadczonym zespołem i zawodnikami gorzej wyszkolonymi technicznie — prezentowali jednak bardziej-nowoczesny styl gry. Ich długie podania na skrzydła — szczególnie po przerwie, kiedy na boisko wszedł Herman — siały zamieszanie w obronie Wisły i przyniosły w końcu wyrównującą bramkę.

Przez pierwsze dwadzieścia minut na boisku nie działo się nic ciekawego. Gra toczyła się w części środkowej. Dopiero między 21 a 23 min. gospodarze zagrali bardziej energicznie i przypuścili szturm na bramkę gości. Strzał Kapki wybił z bramki Trójca, po strzale Krawczyka bramkarz wypuścił piłkę z rąk, ale dobitka Kmiecika z 4 m była niecelna. W 31 min. pięknym strzałem z wolnego popisuje się Maculewicz, ale Cebrat jest na miejscu.

Po przerwie gra staje się bardziej ciekawa, wiślacy z większą energią atakują bramkę gości. W 45 min. ostry strzał Gazdy piąstkuje Cebrat, dobitkę Kapki wybijają obrońcy z linii bramkowej. W 66 min. Herman ucieka obrońcom Wisły, dośrodkowuje, ale Szachnitowski z 5 m nie trafia w piłkę! 69 min. — nareszcie akcja po skrzydle, z piłką ucieka Kmiecik, centruje na pole karne i wprowadzony po przerwie na boisko Krasny zdobywa głową prowadzenie dla Wisły. Goście z godną podziwu ambicją walczą o poprawienie rezultatu. W 72 min. nie wykorzystuje dobrej sytuacji Szachnitowski strzelając za słabo z 11 m. ale w 80 min. szybka akcja gości, obrońcy Wisły interweniują dość późno i Tuszyński mocnym strzałem wyrównuje na 1:1.

WISŁA: Gonet, H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Gazda (Surowiec) — Obarzanowski, Krawczyk (Krasny), Garlej — Kapka, Kmiecik, Kusto.

GKS TYCHY: Cebrat, Trójca, Piechniczek, Brzozowski, Białas, Tuszyński, Rasek, Janikowski, Kubica, Czarnynoga (Herman), Szachnitowski.

Sędziował p. Polaczek z Łodzi.

Widzów 5 tys. (ans)