1976.11.13 Stal Mielec - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

1976.11.13, I Liga, 12. kolejka, Mielec, Stadion Stali, 11:00
Stal Mielec 1:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 10.000-12.000
sędzia: Józef Różyński z Warszawy
Bramki
Andrzej Szarmach 62' 1:0
Stal Mielec

Kukla
Rześny
Demko
Henryk Kasperczak
Karaś
Gąsior Grafika:Zmiana.PNG (79' Bielewicz)
Oratowski
Zbigniew Hnatio
Grzegorz Lato
Andrzej Szarmach
Sekulski

trener: Edmund Zientara
Wisła Kraków
4-3-3
Janusz Adamczyk
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Zbigniew Płaszewski
Henryk Szymanowski
Kazimierz Gazda
Adam Nawałka grafika: Zmiana.PNG (78’ Leszek Pawlikowski)
Jan Jałocha grafika: Zmiana.PNG (70’ Leszek Lipka)
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Marek Kusto

trener: Aleksander Brożyniak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=57632 strona 6.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1976, nr 255 (11 XI) nr 9637

WYGRANA piłkarzy Wisły i Ruchem, choć po nie najlepszej grze, natchnęła jednak kibiców tej drużyny W wiarą w dalsze sukcesy ich pupilów. Uważają zwolennicy „Białej Gwiazdy”, iż kryzys występujący od paru lat w II połowie jesiennej rundy, już minął, i teraz V piłkarze zaczną skuteczny Mecz z Ruchem okupiony został kontuzją kolana Michała Wróbla. Założono mu gips i dr J. Jasieński przewiduje, iż zdjęcie opatrunku nastąpi dopiero po 10 dniach. O tym więc by mógł grać w Mielcu nie ma mowy. Obawiali się kibice, że w meczu ze Stalą nie wystąpi także Marek Kusto. Piłkarz ten otrzymał za brutalne kopnięcie przeciwnika w meczu z Ruchem „żółtą kartkę”, już drugą w tej rundzie, a po dwóch takich upomnieniach PZPN zwykle karze zawodnika odsunięciem od jednego czy kilku kolejnych spotkań ligowych.

Kusto w Mielcu będzie mógł grać, gdyż — jak nas poinformował kierownik drużyny mjr E. Kosiba — posiedzenie WGiD PZPN odbędzie się dopiero dziś, ewentualnie nałożona kara obowiązywać będzie od następnej serii ligowych gier.

Mecz ze Stalą będzie bardzo trudną próbą sił dla obydwóch zespołów. Wisła zwykle stacza z teamem Kasperczaka i Laty interesujące, na dobrym poziomie, o dużej zaciętości pojedynki, sądzić więc należy, że i tym razem będzie podobnie. Mielczanie zyskali na sile uderzeniowej pozyskując reprezentacyjnego napastnika — Szarmacha, krakowska defensywa z Maculewiczem i Szymanowskim na czele to bardzo mocna formacja zespołu krakowskiego. Czy Lacie i Szarmachowi uda się wymanewrować krakowskich defensorów i zmusić do kapitulacji Adamczyka, czy też obrońcy Wisły zdołają zaszachować napad mielecki, nie dopuścić do utraty bramki? Duże nadzieje wiążą krakowscy kibice z coraz większą skutecznością strzelecką Zdzisława Kapki. Bramka strzelona ( Ruchowi, dwie zdobyte w meczu młodzieżowych reprezentacji Polski i NRD, zdają się wskazywać, iż „król strzelców” naszej ekstraklasy sprzed dwóch sezonów odzyskał wreszcie precyzję i bojowość. Kapką wraz z Kmiecikiem i Kustą tworzą atak niezwykle groźny dla każdego przeciwnika, oczywiście pod warunkiem należytej bojowości i ambicji.

Przypomnijmy jeszcze, że w poprzednim sezonie mecze Wisły ze Stalą nie przyniosły rozstrzygnięcia. Zarówno w Mielcu jak i w Krakowie uzyskano rezultaty remisowe, w identycznym stosunku 1:1. Biorąc pod uwagę to, iż mecz rozegrany zostanie w Mielcu, że Wisła ma kontuzjowanych Goneta i Wróbla, że Płaszewski, Kapka, Kawałka, Kusto grali w środowych meczach kadry z NRD, a trener A. Brożyniak nie miał od spotkania Wisła — Ruch ani jednego treningu z całą swą drużyną, faworytem wydaje się być Stal.


Echo Krakowa. 1976, nr 257 (15 XI) nr 9639

ZNÓW BEZ BOJOWOŚCI

STAL — WISŁA 1:0 (0:0). Bramkę strzelił Szarmach w 61 min. gry. Sędziował p. Różyński z Warszawy. Widzów ok. 10 tys.

STAL — Kukla — Rześny, Kasperczak, Demko — Karaś, Hnatio, Gąsior (od 79 min. Bielewicz), — Oratowski, Szarmach, Lato, Sekulski.

WISŁA — Adamczyk — H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Gazda — Jałocha (od 70 min. Lipka), Nawałka (od 78 min. Pawlikowski), Kapka — Płaszewski — Kmiecik, Kusto.

Krakowianie przegrali ważny, ligowy mecz ze Stalą Przegrali minimalnie, różnicą jednej bramki a więc nie kompromitująco. Ale po meczu pozostało uczucie niedosytu, gdyż krakowianie w sobotnie przedpołudnie nie zademonstrowali w Mielcu pełni swych walorów. Brakło przede wszystkim bojowości i skuteczności. Odnosi się to szczególnie do zawodników drugiej linii, która jako formacja była zupełnie niewidoczna, wyraźnie zdystansowana przez linię pomocy gospodarzy, a także do napastników, którzy wykazali niezwykle małą skuteczność. Już w 8 min. mogli krakowianie prowadzić, gdyż Kapka znalazł się sam na sam z Kuklą, zamiast jednak strzelać podawał do Kmiecika i ten z kolei nie potrafił skierować piłki do siatki, lecz strzelił tak, iż bramkarz Stali wybił piłkę. Kusto jak zwykle miał kilka dobrych zagrań, lecz nadal przedkłada solowe popisy nad akcje zespołowe, a że nie jest w najwyższej formie często, prawie zawsze traci piłkę. Bramka dla Stali padła po takiej właśnie zabawie Kusty w „kiwanie”. Odebrano mu piłkę, poszedł szybki kontratak, trzech stalowców na dwóch wiślaków i Szarmach dostał idealne podanie, z którego bez trudu zdobył gola.

Stal rozegrała dobre spotkanie, narzuciła krakowianom swój styl, opanowała środkową strefę boiska, a Kasperczak grający rolę środkowego obrońcy stanowił dla wiślackich napastników ogromnie trudną do sforsowania przeszkodę. W ostatnim kwadransie gry Wisła mocno zaatakowała, w 86 min. Kapka znalazł się znów w dogodnej pozycji, strzelił mocno, ale piłka odbiła się od słupka i wyszła poza linię boiska. Gdyby wiślacy tak jak w ostatnim kwadransie grali cały mecz, wygraliby z pewnością. Cóż, kiedy przez większą część spotkania walczyli zupełnie bez wigoru i bojowości.

(lang.)


Gazeta Południowa. 1976, nr 259 (12/14 XI) nr 8887

Arcyważny mecz w Mielcu

Do końca jesiennej rundy rozgrywek piłkarskich pozostały już tylko 4 kolejki. W czołówce panuje olbrzymi tłok i praktycznie biorąc pierwszych 6 zespołów ma jeszcze szanse na tytuł mistrza jesieni. Wiele wyjaśnić może najbliższa kolejka, w której dojdzie do kilku bardzo ciekawych pojedynków. Spotkaniem nr 1 będzie sobotni mecz w Mielcu (godz. 11) między STALĄ a WISŁĄ.

Mielczanie wygrali ostatnio trudny pojedynek w Opolu 3:2 i zdaniem obserwatorów zademonstrowali dobry, a przede wszystkim dojrzały i bardziej skuteczny futbol. Jak zablokować parę Lato — Szarmach? — oto dylemat trenera Wisły A. Brożyniaka.

Krakowianie wydają się być w dobrej formie, co potwierdzili ostatnimi meczami z RWD Molenbeek i Ruchem. Nie mniej — z uwagi na powołanie na mecze z NRD 4 zawodników (Kapki, Kusty, Płaszewskiego i Nawałki) oraz dalszych 2 do kadry juniorów (Budka i Iwan) — przygotowania do meczu z Mielcem były nieco zakłócone. Inny problem — to kontuzja młodego napastnika — Wróbla, który ma naderwane wiązadła w kolanie i założono mu gips. Nie wystąpi również kontuzjowany w meczu i Belgami Gonet. Trudno w tym meczu stawiać jakiekolwiek prognozy, każdy wynik jest tutaj możliwy.


Gazeta Południowa. 1976, nr 260 (15 XI) nr 8888

Nie upilnowali Szarmacha

(OBSŁUGA WŁASNA). Kiedy na boisko w Mielcu wybiegły jedenastki Wisły i Stali — stało się jasne, iż trener Ziętara, rezygnując z pary etatowych stoperów Kosiński — Bielewicz (w ich miejsce grali Kasperczak — Demko) — nastawił swój zespół na grę ofensywną. W I połowie założenia te nie zdały jednak egzaminu, gospodarze grali niemrawo, atakowali w zbyt wolnym tempie. W tym okresie lepiej optycznie prezentowali się krakowianie, ale oni z kolei myśleli przede wszystkim o obronie własnej bramki, a potem dopiero o atakowaniu. Była to jednak — jak się potem okazało — taktyka zbyt asekuracyjna, gdyż tego dnia Stal nie prezentowała wysokiej formy.

Kto wie jednak, jak potoczyłyby się losy meczu, gdyby para Kapka — Kmiecik nie spartaczyła... 200-procentowej sytuacji podbramkowej! W 8 min. obaj napastnicy krakowscy znaleźli się sami przed bramką Kukli — i Kmiecik strzelił tak mało precyzyjnie, iż trafił piłką w nogi Demki.

Po przerwie gra się ożywiła za sprawcą mielczan, którzy zaczęli grać bardziej energicznie i zdecydowanie, choć nadal mało dokładnie. Wiślacy trochę pogubili się w obronie i w 61 min. po szybkiej wymianie piłek Szarmach strzelił z 14 m nie do obrony.

Była to nb. jedna z nielicznych udanych akcji duetu Szarmach — Lato. Jeszcze przez kilka minut po strzeleniu gola przewagę mieli gospodarze, strzelali groźnie Sekulski i Gąsior. W tym okresie ataki Wisły pozbawione były szybkości, dynamiki.

Dopiero w ostatnich kilku minutach wiślacy zerwali się do ataku i wówczas okazało się, ii eksperymentalnie zestawiona obrona Stali nie jest wcale monolitem. Po błędzie defensywy gospodarzy w 86 min. do piłki na polu karnym doszedł Kapka, ostro strzelił, ale w zewnętrzną stronę słupka.

Szkoda, że wiślacy tak późno ruszyli do energicznych ataków.

W sobotę Stal była do pokonania.

A tak wiślacy znowu stracili punkty, choć przez długie minuty kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. W piłce liczą się jednak tylko bramki! WISŁA: Adamczyk — H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Gazda — Nawałka (od 78 min. Pawlikowski), Jałocha (od 70 min Lipka), Płaszewski, Kapka — Kmiecik, Kusto.

STAL: Kukla — Rzeźny, Demko, Kasperczak, Karaś — Hnatio, Gąsior (od 78 min. Bielewicz), Oratowski — Lato, Szarmach, Sekulski.

XII kolejka spotkań o mistrzostwo piłkarskiej ekstraklasy przyniosła zmianą lidera. Nowym przodownikiem tabeli zostali piłkarze Śląska Wrocław. Ćwierćfinalista Pucharu Zdobywców Pucharów udowadnia, że jego dobra postawa w rozgrywkach międzynarodowych nie jest przypadkowa, Duże zainteresowanie wzbudził pojedynek mistrza Polski Stali Mielec z Wisłą, drużyną, która tak dobrze spisywała się w pucharze UEFA. Wygrała Stal 1:0, ale wynik również dobrze mógł być odwrotny, choć w szeregach Wisły zabrakło bramkarza Goneta i Wróbla. Mielczanie plasują się na trzecim miejscu z jednopunktową stratą do lidera, Wisła natomiast straciła kontakt z czołówką tabeli. Szkoda, ale jeśli nie strzela się bramek w tak dogodnych sytuacjach jak zademonstrowali nam w Mielcu Kapka i Kmiecik to trudno o zwycięstwa.