1976.12.05 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 5:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 23: Linia 23:
[[Grafika:Tempo 1976-12-06c.JPG|150 px]]
[[Grafika:Tempo 1976-12-06c.JPG|150 px]]
[[Grafika:Tempo 1976-12-06d.JPG|150 px]]
[[Grafika:Tempo 1976-12-06d.JPG|150 px]]
 +
==Relacje prasowe==
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1976, nr 273 (3/5 XII) nr 9655===
 +
 +
DOBIEGA końca jesienny sezon rozgrywek mistrzowskich piłkarzy I ligi. W najbliższą niedzielę, rozegrana zostanie ostatnia kolejka spotkań, która przyniesie odpowiedź na pytanie, kto z duetu LKS — Śląsk zdobędzie prymat półmetka, kto będzie „mistrzem jesieni”.
 +
 +
Dla sympatyków piłkarzy Wisły niedziela będzie ostatnią w tym roku okazją oglądnięcia drużyny A. Brożyniaka w pojedynku o mistrzowskie punkty Mecz zapowiada się niezwykle interesująco, bowiem do Krakowa przyjeżdża wicelider tabeli, zespól walczący zacięcie o palmę pierwszeństwa — wrocławski Śląsk. Z układu tabeli, wyników całej rundy jesiennej, więcej szans na zwycięstwo należałoby dawać drużynie wrocławskiej, która legitymuje się nie tylko niezłym dorobkiem punktowym — 20 pkt w 14 grach, ale też wielką bojowością i walką do upadłego z każdym rywalem.
 +
 +
Wrocławianie, mimo występów i to udanych, w rozgrywkach o Puchar Zdobywców Pucharów, wykazują sporo świeżości i bardzo dobre przygotowanie kondycyjne, a maleńki skrzydłowy Janusz Sybis sieje postrach w najlepiej nawet zorganizowanych liniach obronnych przeciwników. Bardzo dobrze gra także defensywa wrocławska, kierowana przez rutynowanego Władysława Żmudę.
 +
 +
Jak trudno strzelić wrocławianom bramkę, najlepiej świadczy fakt, iż w 14 dotychczasowych spotkaniach stracili oni tylko 13 bramek (o jedną więcej niż najwyżej notowane w ekstraklasie linie defensywne lidera tabeli — ŁKS i Wisły).
 +
 +
Piłkarze „Białej pewnością jednak się z twierdzeniem, że faworytem meczu jest Śląsk. Podbudowani wygraną w Zabrzu z Górnikiem, będą chcieli udowodnić, że stać ich na odnoszenie zwycięstw w ekstraklasie nawet nad najgroźniejszymi zespołami, że choć aktualnie są na dalekim miejscu, ich ambicje i możliwości sięgają wyżej, a w wiosennej rundzie jeszcze powalczą o czołowe miejsce w tabeli. Zespół nie ma kłopotów kadrowych, gdyż dysponuje wartościowym zapleczem, więc winien w tym ostatnim meczu ligowym pokazać się z jak najlepszej strony.
 +
 +
Sądzę, że w niedzielne południe (początek zawodów o godz. 12) wiślacki stadion wypełni się tysiącami kibiców, którzy przyjdą zobaczyć ostatni mecz ligowy sezonu, pożegnać się z piłkarzami i ligowymi emocjami do wiosny. Mam nadzieję także, podobnie jak wszyscy zwolennicy krakowian, że wiślacy zademonstrują grę na dobrym poziomie, będą skutecznie walczyć o zdobycie obydwóch punktów, o zwycięstwo.
 +
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1976, nr 274 (6 XII) nr 9656===
 +
[[Grafika:Echo 1976-12-06b.jpg‎|thumb|right|200 px]]
 +
 +
Efektowny finał piłkarskiej jesieni
 +
 +
WISŁA — Śląsk 5:0 (2:0). Bramki strzelili: Kmiecik — 3 oraz Maculewicz i H. Szymanowski po 1. Sędziował słabo p. Bródka z Gdańska. Widzów ok. 10 tys.
 +
WISŁA — Adamczyk — A. Szymanowski, Maculewicz, Płaszewski, Gazda — H. Szymanowski, Nawałka, Kapka (od 77 min. Krupiński), Pawlikowski (od 70 min. Iwan) — Kmiecik, Kusto.
 +
 +
ŚLĄSK — Wiśniewski — Balcerzak, Kopycki, Karpiński, Erlich — Faber (od 75 min. I. Garłowski), Pawłowski, Rybotycki (od 75 min. Miłka), Z. Garłowski — Kwiatkowski, I. Olesiak.
 +
 +
Bardzo efektowny był finał piłkarskiej jesieni w Krakowie.
 +
 +
Wisła rozgromiła bowiem wicelidera tabeli — wrocławski Śląsk aż 5:0, odnosząc jedno z najwyższych zwycięstw w tej rundzie, a gdyby nie fatalna postawa Kusty, który był najsłabszym graczem drużyny krakowskiej, bramek mogłoby paść jeszcze wiele więcej. Jednej strzelonej przez A. Szymanowskiego (który dobił ostry strzał Kapki odbity od poprzeczki) p. Bródka nie uznał, choć moim zdaniem, zdobyta została ona jak najbardziej prawidłowo i sędzia liniowy wyraźnie pokazał prowadzącemu, iż padł gol i grę należy rozpocząć od środka. P. Bródka, który miał wczoraj niedobry dzień, nakazał jednak wykonanie od bramki rzutu wolnego.
 +
 +
Na słabszą postawę Śląska wpłynął bez wątpienia brak w zespole trzech czołowych zawodników: bramkarza Kalinowskiego oraz stopera Żmudy i napastnika Sybisa. Szczególnie dawał się odczuć brak kierującego linią defensywną Żmudy. Jego koledzy grali bowiem bardzo słabo, chaotycznie, umożliwiając krakowianom częste przedostawanie się pod bramkę Wiśniewskiego i skuteczne strzały. Drużyna gospodarzy zagrała z impetem i dobrze. Szczególnie w ciągu pierwszych 30 min. gry obserwowaliśmy wiele szybkich, wręcz popisowych akcji wiślaków, kończonych mocnymi strzałami. Zainaugurował je Nawałka już w 6 min. gry prawdziwą „bombą”, która jednak trafiła w słupek i wyszła w pole. W 10 min. rozpoczął serię bramek Henryk Maculewicz, Jego strzał oddany, z 35 m poszybował idealnie w górny róg bramki i Wiśniewski, mimo iż próbował wybić piłkę, był bezradny. Potem przyszły trzy kolejne celne trafienia Kazimierza Kmiecika, czyli klasyczny w futbolu „hat trick” i na zakończenie efektowna bramka zdobyta przez Henryka Szymanowskiego.
 +
 +
W zespole krakowskim trudno specjalnie kogoś wyróżnić.
 +
 +
Wszyscy zawodnicy, z wyjątkiem wspomnianego już wyżej Kusty, grali z wigorem, polotem, szybko i dokładnie, a zespół wrocławski stanowił tylko tło dla indywidualnych ! zespołowych popisów krakowian.
 +
 +
 +
[[Kategoria:I Liga 1976/1977 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:I Liga 1976/1977 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1976/1977 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1976/1977 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Śląsk Wrocław]]
[[Kategoria:Śląsk Wrocław]]

Wersja z dnia 06:53, 3 lip 2019

1976.12.05, I Liga, 15. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, niedziela
Wisła Kraków 5:0 (2:0) Śląsk Wrocław
widzów: 10.000-18.000
sędzia: Włodzimierz Bródka z Gdańska
Bramki
Henryk Maculewicz 10’
Kazimierz Kmiecik 12’
Kazimierz Kmiecik 56’
Kazimierz Kmiecik 81’
Henryk Szymanowski 86’
1:0
2:0
3:0
4:0
5:0
Wisła Kraków
4-3-3
Janusz Adamczyk
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Zbigniew Płaszewski
Kazimierz Gazda
Henryk Szymanowski
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka grafika: Zmiana.PNG (78’ Janusz Krupiński)
Leszek Pawlikowski grafika: Zmiana.PNG (70’ Andrzej Iwan)
Kazimierz Kmiecik
Marek Kusto

trener: Aleksander Brożyniak
Śląsk Wrocław

Jacek Wiśniewski
Marian Balcerzak
Mieczysław Kopycki
Jan Erlich
Krzysztof Karpiński
Roman Faber Grafika:Zmiana.PNG (75' Irenusz Garłowski)
Tadeusz Pawłowski
Zdzisław Rybotycki Grafika:Zmiana.PNG (75' Mirosław Mitka)
Zygmunt Garłowski
Józef Kwiatkowski
Mieczysław Olesiak

trener: Władysław Żmuda

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=57650 strona 6.

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1976, nr 273 (3/5 XII) nr 9655

DOBIEGA końca jesienny sezon rozgrywek mistrzowskich piłkarzy I ligi. W najbliższą niedzielę, rozegrana zostanie ostatnia kolejka spotkań, która przyniesie odpowiedź na pytanie, kto z duetu LKS — Śląsk zdobędzie prymat półmetka, kto będzie „mistrzem jesieni”.

Dla sympatyków piłkarzy Wisły niedziela będzie ostatnią w tym roku okazją oglądnięcia drużyny A. Brożyniaka w pojedynku o mistrzowskie punkty Mecz zapowiada się niezwykle interesująco, bowiem do Krakowa przyjeżdża wicelider tabeli, zespól walczący zacięcie o palmę pierwszeństwa — wrocławski Śląsk. Z układu tabeli, wyników całej rundy jesiennej, więcej szans na zwycięstwo należałoby dawać drużynie wrocławskiej, która legitymuje się nie tylko niezłym dorobkiem punktowym — 20 pkt w 14 grach, ale też wielką bojowością i walką do upadłego z każdym rywalem.

Wrocławianie, mimo występów i to udanych, w rozgrywkach o Puchar Zdobywców Pucharów, wykazują sporo świeżości i bardzo dobre przygotowanie kondycyjne, a maleńki skrzydłowy Janusz Sybis sieje postrach w najlepiej nawet zorganizowanych liniach obronnych przeciwników. Bardzo dobrze gra także defensywa wrocławska, kierowana przez rutynowanego Władysława Żmudę.

Jak trudno strzelić wrocławianom bramkę, najlepiej świadczy fakt, iż w 14 dotychczasowych spotkaniach stracili oni tylko 13 bramek (o jedną więcej niż najwyżej notowane w ekstraklasie linie defensywne lidera tabeli — ŁKS i Wisły).

Piłkarze „Białej pewnością jednak się z twierdzeniem, że faworytem meczu jest Śląsk. Podbudowani wygraną w Zabrzu z Górnikiem, będą chcieli udowodnić, że stać ich na odnoszenie zwycięstw w ekstraklasie nawet nad najgroźniejszymi zespołami, że choć aktualnie są na dalekim miejscu, ich ambicje i możliwości sięgają wyżej, a w wiosennej rundzie jeszcze powalczą o czołowe miejsce w tabeli. Zespół nie ma kłopotów kadrowych, gdyż dysponuje wartościowym zapleczem, więc winien w tym ostatnim meczu ligowym pokazać się z jak najlepszej strony.

Sądzę, że w niedzielne południe (początek zawodów o godz. 12) wiślacki stadion wypełni się tysiącami kibiców, którzy przyjdą zobaczyć ostatni mecz ligowy sezonu, pożegnać się z piłkarzami i ligowymi emocjami do wiosny. Mam nadzieję także, podobnie jak wszyscy zwolennicy krakowian, że wiślacy zademonstrują grę na dobrym poziomie, będą skutecznie walczyć o zdobycie obydwóch punktów, o zwycięstwo.


Echo Krakowa. 1976, nr 274 (6 XII) nr 9656

Efektowny finał piłkarskiej jesieni

WISŁA — Śląsk 5:0 (2:0). Bramki strzelili: Kmiecik — 3 oraz Maculewicz i H. Szymanowski po 1. Sędziował słabo p. Bródka z Gdańska. Widzów ok. 10 tys. WISŁA — Adamczyk — A. Szymanowski, Maculewicz, Płaszewski, Gazda — H. Szymanowski, Nawałka, Kapka (od 77 min. Krupiński), Pawlikowski (od 70 min. Iwan) — Kmiecik, Kusto.

ŚLĄSK — Wiśniewski — Balcerzak, Kopycki, Karpiński, Erlich — Faber (od 75 min. I. Garłowski), Pawłowski, Rybotycki (od 75 min. Miłka), Z. Garłowski — Kwiatkowski, I. Olesiak.

Bardzo efektowny był finał piłkarskiej jesieni w Krakowie.

Wisła rozgromiła bowiem wicelidera tabeli — wrocławski Śląsk aż 5:0, odnosząc jedno z najwyższych zwycięstw w tej rundzie, a gdyby nie fatalna postawa Kusty, który był najsłabszym graczem drużyny krakowskiej, bramek mogłoby paść jeszcze wiele więcej. Jednej strzelonej przez A. Szymanowskiego (który dobił ostry strzał Kapki odbity od poprzeczki) p. Bródka nie uznał, choć moim zdaniem, zdobyta została ona jak najbardziej prawidłowo i sędzia liniowy wyraźnie pokazał prowadzącemu, iż padł gol i grę należy rozpocząć od środka. P. Bródka, który miał wczoraj niedobry dzień, nakazał jednak wykonanie od bramki rzutu wolnego.

Na słabszą postawę Śląska wpłynął bez wątpienia brak w zespole trzech czołowych zawodników: bramkarza Kalinowskiego oraz stopera Żmudy i napastnika Sybisa. Szczególnie dawał się odczuć brak kierującego linią defensywną Żmudy. Jego koledzy grali bowiem bardzo słabo, chaotycznie, umożliwiając krakowianom częste przedostawanie się pod bramkę Wiśniewskiego i skuteczne strzały. Drużyna gospodarzy zagrała z impetem i dobrze. Szczególnie w ciągu pierwszych 30 min. gry obserwowaliśmy wiele szybkich, wręcz popisowych akcji wiślaków, kończonych mocnymi strzałami. Zainaugurował je Nawałka już w 6 min. gry prawdziwą „bombą”, która jednak trafiła w słupek i wyszła w pole. W 10 min. rozpoczął serię bramek Henryk Maculewicz, Jego strzał oddany, z 35 m poszybował idealnie w górny róg bramki i Wiśniewski, mimo iż próbował wybić piłkę, był bezradny. Potem przyszły trzy kolejne celne trafienia Kazimierza Kmiecika, czyli klasyczny w futbolu „hat trick” i na zakończenie efektowna bramka zdobyta przez Henryka Szymanowskiego.

W zespole krakowskim trudno specjalnie kogoś wyróżnić.

Wszyscy zawodnicy, z wyjątkiem wspomnianego już wyżej Kusty, grali z wigorem, polotem, szybko i dokładnie, a zespół wrocławski stanowił tylko tło dla indywidualnych ! zespołowych popisów krakowian.