1977.03.20 Wisła Kraków - ROW Rybnik 0:0

Z Historia Wisły

1977.03.20, I Liga, 19. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17.00
Wisła Kraków 0:0 ROW Rybnik
widzów: 15.000
sędzia: Wiesław Karolak z Łodzi
Bramki
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Zbigniew Płaszewski
Kazimierz Gazda grafika: Zmiana.PNG (46’ Jan Jałocha)
Henryk Szymanowski
Leszek Pawlikowski grafika: Zmiana.PNG (68’ Andrzej Targosz)
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Aleksander Brożyniak
ROW Rybnik

Fojcik
Sobczyński
Golla
Gramza
Jakubczyk
Lorens
Szymura
Kubelski
Zdebel
Bytomski Grafika:Zmiana.PNG (46' Gacek)
Frydecki

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1977, nr 63 (19/20 III) nr 9740

W CZWARTEJ kolejce piłkarskich rozgrywek ligowych rundy wiosennej krakowska Wisła podejmować będzie rybnicki ROW. Jest to dla krakowian niezwykle ważne spotkanie, w którym tylko wygrana „Białej gwiazdy” usatysfakcjonować może kibiców i samych zawodników chyba także. Z trzech dotychczas rozegranych spotkań wiślacy zdołali wygrać zaledwie jedno, jeśli dodamy do tego pogrom w Tychach, i pucharową przegraną w Sosnowcu z Zagłębiem, początek wiosny, piłkarskiej wiślaków jest zdecydowanie nieudany. Rozumiem, że trener Brożyniak ma kłopoty, kadrowe, a brak Kmiecika, odejście Kusty, kontuzja Maculewicza. stanowią poważne osłabienie zespołu, niemniej kibiców martwi ogromnie coraz niższa lokata wiślaków w tabeli ligowej, ich forma, daleka od tej jaka młody, utalentowany zespół krakowski winien prezentować.

Niedzielny mecz z ROW-em stanowić będzie kolejną próbę sił wiślaków, będzie okazją do uzyskania zwycięstwa, choć znając zespół rybniczan, ich ogromną wolę walki, ambicją i spore umiejętności, należy się spodziewać zaciętej gry, trudnej walki o punkty, o zwycięstwo. Mamy nadzieję, że kibice krakowscy wesprą zespół „Białej gwiazdy" gorącym, serdecznym dopingiem.



Echo Krakowa. 1977, nr 64 (21 III) nr 9741

Aż niebo zapłakało nad grą „Białej gwiazdy”

WISŁA — ROW 0:0. Sędziował p. Karolak z Łodzi. Widzów ok. 15 WISŁA — tys. Gonet — A. Szymanowski, Maculewicz, Płaszewski, Gazda (od 46 min. Jałocha) — H. Szymanowski, Lipka, Kapka — Pawlikowski (od 68 min. Targosz), Kmiecik, Wróbel.

ROW- Fojcik- Sobczyński, Golla, Jakubczyk, Gramza— Lorens, Szymura, Kubelski, Zdebel — Bytomski (od 46 min. Gacek), Frydecki.

Passa niepowodzeń piłkarzy Wisły trwa. W meczu z ROW-em, krakowianie zagrali fatalnie, stracili punkt i sprawili srogi zawód swym sympatykom, którzy liczyli na pewną wygraną „Białej gwiazdy”. Podopieczni trenera A. Brożyniaka grali: tak, że nawet... niebo zapłakało, bowiem w przerwie zawodów zaczął padać deszcz, który towarzyszył piłkarzom już do końca zmagań, Rybniczanie przyjechali do Krakowa pod wodzą nowego trenera Teodora Wieczorka i w inauguracyjnym występie pod nową batutą uzyskali sukces, zdobyli jeden, jakże cenny dla tej drużyny, punkt. Poziom gry ROW-u nie był oczywiście wysoki, lecz zespół ten zagrał z godną podkreślenia konsekwencją i ambicją. Nastawieni na szczelną obronę swej bramki rybniczanie grali przez 90 min. niesłychanie skoncentrowani, dokładnie pilnowali wiślaków, szybko i zdecydowanie wkraczali w akcje wybijając piłkę jak najdalej od bramki bronionej przez Fojcika.

A wiślacy? Grali zupełnie bez głowy. Szczególnie Maculewicz, który z uporem każdą piłkę kierował na środek przedpola ROW-u gdzie obrońcy, a szczególnie świetnie grający Golla, nie mieli większych kłopotów z wybiciem piłki. Taka metoda stosowana była przez krakowian przez calutki mecz, nie przynosząc oczywiście żadnego pozytywnego dla tej drużyny rezultatu. Raz tylko, przed przerwą. Wróbel zdecydował się na solowy przebój, minął dwóch rybniczan, przez trzeciego — Gramę, został sfaulowany już na polu karnym i sędzia podyktował jedenastkę przeciwko, rybniczanom egzekwował Lipka, tęcz jego precyzyjny, ale słaby strzał obronił Fojcik. To była najlepsza okazja wiślaków do strzelenia bramki, moment który mógł się stać przełomowy w meczu, gdyż przy prowadzeniu krakowian goście musieli zmienić taktykę i pójść do ataku, co osłabiłoby ich obronę. Lecz rzut karny nie został zamieniony w bramkę i ROW grał nadal defensywnie, a wiślacy nie umieli znaleźć na to lekarstwa i tak stracili kolejny punkt ligowy. Szkoda. (lang)


Gazeta Południowa. 1977, nr 63 (19/20 III) nr 8989

Kibice Wisły liczą na rehabilitację swojego zespołu. Gospodarze nadal wystąpią bez Iwana i Budki, którzy grają w reprezentacji juniorów przeciwko Bułgarii. Pomyślnie natomiast przebiega rehabilitacja Kmiecika i jeśli lekarz wyda pozytywną opinię zobaczymy go na boisku. Byłoby to poważne wzmocnienie ataku gospodarzy. Przypomnijmy, iż w I rundzie po niezwykle dramatycznym meczu padł wynik remisowy 3:3.


Gazeta Południowa. 1977, nr 64 (21 III) nr 8990

Kiedy nie strzela się karnego...

Wisła -ROW tylko 0:0

Nie popisali się w kolejnym meczu ligowym piłkarze krakowskiej Wisły, remisując zaledwie 6:0 z jedną z najsłabszych drużyn ekstraklasy — ROW-em Rybnik. Był to mecz, o którym jak najszybciej chciałoby się zapomnieć.

Goście przyjechali z określonym planem taktycznym -~ wywalczenia w Krakowie jednego punktu. Rybniczanie grali więc całymi minutami w 8—9 zawodników w obronie, atakując tylko sporadycznie. Poza ambicją i bojowością goście nie pokazali żadnych walorów piłkarskich, gdyby wczoraj grali bardziej, odważnie — to przy bardzo kiepskiej postawie krakowian — mogli nawet ten mecz wygrać.

O grze wiślaków nie da się powiedzieć nic dobrego. Wiadomo było już przed meczem, że ROW zastosuje taktykę defensywną, należało więc grać skrzydłami, a przy skomasowanej obronie gości i śliskiej nawierzchni boiska — zdecydować się na strzały z dalszej odległości. Tymczasem gospodarze grali zupełnie bez głowy, w ich poczynaniach nie widać było żadnej myśli przewodniej. Jedyny wariant, który oglądaliśmy niemal od pierwszej do ostatniej minuty polegał na wrzucaniu piłek na pole karne. Tutaj jednak niepodzielnie panowali obrońcy rybniczan, a zwłaszcza Golla wygrywał wszystkie górne pojedynki. Na palcach jednej ręki można było policzyć strzały wiślaków z drugiej linii, zupełnie nie widziało się ataków skrzydłami.

Nic więc dziwnego, że mimo chwilami przygniatającej przewagi krakowianie wypracowali zaledwie trzy sytuacje podbramkowe. W 31 minucie stosunkowo najlepiej grający w Wiśle Wróbel poszedł odważnie na przebój i został ewidentnie sfaulowany na polu karnym. Jedenastkę strzelał Lipka, ale strzał był zbyt sygnalizowany i Fojcik wyłapał piłkę. W 43 min. do długiego podania A. Szymanowskiego wyskoczył Wróbel, alb z kilku metrów strzelił w zewnętrzną stronę siatki. Po przerwie mecz staje się jeszcze gorszy, Wisła z każdą minutą gra gorzej, a wszystkie próby przedarcia się środkiem boiska kończą niepowodzeniem. Jedyną groźną sytuację gospodarze stworzyli w 59 min., ale Kapka z około 10 m nie trafił do bramki. Im bliżej końca, tym na boisku panował totalny chaos, a poczynania gospodarzy kwitowane były gromkimi gwizdami. Nie da się ukryć, że gospodarze u progu sezonu prezentują słabą formę, widoczne są braki w szybkości, a z taktyki za ten mecz należy się gospodarzom dwója.

WISŁA: Gonet — A. Szymanowski, Maculewicz, Płaszewski, Gazda (od 45 min. Jałocha) — H. Szymanowski, Kapka, Pawlikowski (od 68 min. Targosz) — Lipka, Kmiecik, Wróbel.

ROW: Fojcik — Sobczyński, Goiła, Jakubczyk, Gramza — Lorens, Szymura, Kubelski, Zdebel — Bytowski (od 45 min. Gacek), Frydecki.

Sędziował dobrze Karolak z Łodzi. (Ans)