1977.05.22 Widzew Łódź - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 20: Linia 20:
[[Grafika:1977.05.22 Widzew Łódź - Wisła bilet.jpg|300px|right|thumb|Bilet meczowy.]]
[[Grafika:1977.05.22 Widzew Łódź - Wisła bilet.jpg|300px|right|thumb|Bilet meczowy.]]
[[Grafika:Tempo 1977-05-23.JPG|150 px]]
[[Grafika:Tempo 1977-05-23.JPG|150 px]]
 +
==Relacje prasowe==
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1977, nr 108 (14/15 V) nr 9785===
 +
 +
Za parę dni koniec kolejnego sezonu I-ligowego w piłkarstwie zapadną ostateczne rozstrzygnięcia, zadecyduje się sprawa kolejności w ligowej tabeli. Wprawdzie Śląskowi nikt już nie odbierze mistrzowskiego tytułu, ale walka o pozostałe medalowe pozycje i o obronienie się przed degradacją do II ligi: trwa.
 +
 +
Wiślacy są o tyle w korzystnej sytuacji, iż spadek z ekstraklasy im nie grozi, o czołową lokatę zaś nie mają szans Się ubiegać, gdyż różnica punktów jest zbyt duża. Mogą Więc grać spokojnie, co oczywiście nie znaczy, iż winni już zaprzestać walki. Pokazali zresztą w ostatnim swym występie, przeciwko mieleckiej Stali, że pod koniec rozgrywek odzyskali rytm, że stać ich na dużo lepszą, skuteczniejsza grę niż to prezentowali nam w całym cyklu rozgrywek.
 +
 +
Przed piłkarzami „Białej gwiazdy”, w przedostatniej serii gier, trudna przeszkoda do wzięcia — łódzki Widzew. Drużyna łódzka nieoczekiwanie wysforowała się" na drugie miejsce w tabeli i ma realne szanse uzyskania wicemistrzowskiego tytułu. Będzie więc na swoim boisku jak się to mówi „gryźć ziemię” by zdobyć obydwa punkty, odesłać krakowian z kwitkiem do domu.
 +
 +
Przewaga — biorąc pod uwagę pozycję w tabeli i atut własnego boiska — wydaje się być po stronie gospodarzy, kto wie jednak czy czynnik psychiczny nie odegra w tym meczu ważnej roli i czy nie będzie on sprzyjał, Wiślakom: Łodzianie „muszą” zwyciężyć, rzucą się więc, zapewne do ataku już od początku gry, by zdobyć przewagę bramkową, zapewnić sobie obydwa punkty. Gra taka, świadomość.
 +
 +
szansy zdobycia wicemistrzostwa, spowoduje z pewnością nerwowość w poczynaniach łódzkich piłkarzy i pozwoli wiślakom oczywiście pod warunkiem prowadzenia rozważnej i skutecznej gry, uzyskać przewagę. Są to oczywiście tylko teoretyczne rozważania, jak będzie w praktyce trudno przewidzieć, bowiem forma naszych ligowych drużyn jest bardzo nie ustabilizowana.
 +
 +
Gdyby wiślacy walczyli z Widzewem z taka zaciętością jak w meczu ze Stalą, mają pełne szanse przywiezienia z łódzkiej wyprawy jednego, a nawet dwóch punktów. Byłby to rewanż krakowian za jesienną porażkę na swym boisku 0:1.
 +
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1977, nr 114 (21/22 V) nr 9791===
 +
 +
Za parę dni koniec kolejnego sezonu I-ligowego w piłkarstwie, zapadną ostateczne rozstrzygnięcia, zadecyduje się sprawa kolejności w ligowej tabeli. Wprawdzie Śląskowi nikt już nie odbierze mistrzowskiego tytułu, ale walka o pozostałe medalowe pozycje i o obronienie się przed degradacją do II ligi: trwa.
 +
 +
Wiślacy są o tyle w korzystnej sytuacji, iż spadek z ekstraklasy im nie grozi, o czołową lokatę zaś nie mają szans Się ubiegać, gdyż różnica punktów jest zbyt duża. Mogą Więc grać spokojnie, co oczywiście nie1 znaczy, ? iż winni już zaprzestać walki. Pokazali zresztą w ostatnim swym występie, przeciwko mieleckiej Stali, że pod koniec rozgrywek odzyskali rytm, że stać ich na dużo lepszą, skuteczniejsza grę niż to prezentowali nam w całym cyklu rozgrywek.
 +
 +
Przed piłkarzami „Białej gwiazdy”, w przedostatniej serii gier, trudna przeszkoda do wzięcia — łódzki Widzew. Drużyna łódzka nieoczekiwanie wysforowała się" na drugie miejsce w tabeli i ma realne szanse uzyskania wicemistrzowskiego tytułu. Będzie więc na swoim boisku jak się to mówi „gryźć ziemię” by zdobyć obydwa punkty, odesłać krakowian z kwitkiem do domu.
 +
 +
Przewaga — biorąc pod uwagę pozycję w tabeli i atut własnego boiska — wydaje się być po stronie gospodarzy, kto wie jednak czy czynnik psychiczny nie odegra w tym meczu ważnej roli i czy nie będzie on sprzyjał Wiślakom: Łodzianie „muszą” zwyciężyć, rzucą się więc, zapewne do ataku już od początku gry, by zdobyć przewagę bramkową, zapewnić sobie obydwa punkty. Gra taka, świadomość.
 +
 +
szansy zdobycia wicemistrzostwa, spowoduje z pewnością nerwowość w poczynaniach łódzkich piłkarzy i pozwoli, wiślakom. oczywiście pod warunkiem prowadzenia rozważnej i skutecznej gry, uzyskać przewagę. Są to oczywiście tylko teoretyczne rozważania, jak będzie w praktyce trudno przewidzieć, bowiem forma naszych ligowych drużyn jest bardzo nie ustabilizowana.
 +
 +
Gdyby wiślacy walczyli z Widzewem z taka zaciętością jak w meczu ze Stalą, mają pełne szanse przywiezienia z łódzkiej wyprawy jednego, a nawet dwóch punktów. Byłby to rewanż krakowian za jesienną porażkę na swym boisku 0:1
 +
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1977, nr 115 (23 V) nr 9792===
 +
[[Grafika:Echo 1977-05-23b.jpg‎|thumb|right|200 px]]
 +
 +
Wicelider—Widzew pokonał Wisłę 1:0
 +
 +
W I-LIGOWYM meczu piłkarskim wicelider tabeli — Widzew Łódź pokonał Wisłę Kraków 1:0 (0:0). Jedyną bramkę zdobył Boniek w 84 min. Sędziował p. Bródka z Gdańska.
 +
 +
Widzów ok. 15 tys.
 +
 +
WISŁA wystąpiła w składzie: Gonet — H. Szymanowski, Maculewicz, Budka, Musiał — Płaszewski. Gazda, Nawałka, Kapka — Kmiecik, Iwan (ód 67 min. Wróbel).
 +
 +
Nie zdołali więc piłkarze krakowscy przywieźć z łódzkiej wyprawy choćby jednego punktu. Trzeba przyznać, iż wiślakom zabrakło do uzyskania korzystnego rezultatu zaledwie 6 minut. Mecz w Łodzi był wyrównany, a w I połowie Wisła posiadała nawet przewagę, której niestety nie udokumentowała zdobyciem bramki.
 +
 +
W dogodnych sytuacjach podbramkowych nie wykorzystali szansy m. in. Nawałka i Kapka. Po przerwie łodzianie już mniej nerwowo i chaotycznie zaczęli atakować bramkę krakowian. Mimo to wiślacy groźnie kontratakowali — przykładowo w 43 min. strzał Kmiecika z trudem obronił Burzyński, a okazje do zdobycia prowadzenia mieli także Nawałka w 55 min. i powtórnie Kmiecik w 65 min. W 84 min. Boniek. z podania Rozborskiego zdobył jednak z bliska bramkę na wagę dwóch punktów, jako że wiślakom nie udało się już zmienić niekorzystnego dla nich rezultatu.
 +
 +
Mimo porażki zespół „Białej gwiazdy występujący przecież bez filara obrony — Antoniego Szymanowskiego, podobał Się w Łodzi. Wyrównana walka z wiceliderem tabeli napawa też optymizmem przed ostatnim meczem sezonu. W środę Wisła gościć bowiem będzie w Krakowie Górnika Zabrze i ma szansę poprawić swą końcową lokatę w tabeli.
 +
 +
 +
[[Kategoria:I Liga 1976/1977 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:I Liga 1976/1977 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1976/1977 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1976/1977 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Widzew Łódź]]
[[Kategoria:Widzew Łódź]]

Wersja z dnia 08:04, 11 lip 2019

1977.05.22, I Liga, 29. kolejka, Łódź, Stadion Widzewa,
Widzew Łódź 1:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 13.000-15.000
sędzia: Bródka z Gdańska
Bramki
Zbigniew Boniek 84' 1:0
Widzew Łódź

Burzyński
Kostrzewiński
Janas
Chodakowski
Możejko
Grębosz Grafika:Zmiana.PNG (22' Gapiński)
Pyrdoł
Rozborski
Zbigniew Boniek
Dawid Grafika:Zmiana.PNG (70' Jedrzejczak)
Kowanicki

trener: Janusz Pekowski, Paweł Kowalski
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Kazimierz Gazda
Henryk Maculewicz
Krzysztof Budka
Adam Musiał
Henryk Szymanowski
Zbigniew Płaszewski
Adam Nawałka
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Andrzej Iwan grafika: Zmiana.PNG (67’ Michał Wróbel)

trener: Aleksander Brożyniak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Bilet meczowy.
Bilet meczowy.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1977, nr 108 (14/15 V) nr 9785

Za parę dni koniec kolejnego sezonu I-ligowego w piłkarstwie zapadną ostateczne rozstrzygnięcia, zadecyduje się sprawa kolejności w ligowej tabeli. Wprawdzie Śląskowi nikt już nie odbierze mistrzowskiego tytułu, ale walka o pozostałe medalowe pozycje i o obronienie się przed degradacją do II ligi: trwa.

Wiślacy są o tyle w korzystnej sytuacji, iż spadek z ekstraklasy im nie grozi, o czołową lokatę zaś nie mają szans Się ubiegać, gdyż różnica punktów jest zbyt duża. Mogą Więc grać spokojnie, co oczywiście nie znaczy, iż winni już zaprzestać walki. Pokazali zresztą w ostatnim swym występie, przeciwko mieleckiej Stali, że pod koniec rozgrywek odzyskali rytm, że stać ich na dużo lepszą, skuteczniejsza grę niż to prezentowali nam w całym cyklu rozgrywek.

Przed piłkarzami „Białej gwiazdy”, w przedostatniej serii gier, trudna przeszkoda do wzięcia — łódzki Widzew. Drużyna łódzka nieoczekiwanie wysforowała się" na drugie miejsce w tabeli i ma realne szanse uzyskania wicemistrzowskiego tytułu. Będzie więc na swoim boisku jak się to mówi „gryźć ziemię” by zdobyć obydwa punkty, odesłać krakowian z kwitkiem do domu.

Przewaga — biorąc pod uwagę pozycję w tabeli i atut własnego boiska — wydaje się być po stronie gospodarzy, kto wie jednak czy czynnik psychiczny nie odegra w tym meczu ważnej roli i czy nie będzie on sprzyjał, Wiślakom: Łodzianie „muszą” zwyciężyć, rzucą się więc, zapewne do ataku już od początku gry, by zdobyć przewagę bramkową, zapewnić sobie obydwa punkty. Gra taka, świadomość.

szansy zdobycia wicemistrzostwa, spowoduje z pewnością nerwowość w poczynaniach łódzkich piłkarzy i pozwoli wiślakom oczywiście pod warunkiem prowadzenia rozważnej i skutecznej gry, uzyskać przewagę. Są to oczywiście tylko teoretyczne rozważania, jak będzie w praktyce trudno przewidzieć, bowiem forma naszych ligowych drużyn jest bardzo nie ustabilizowana.

Gdyby wiślacy walczyli z Widzewem z taka zaciętością jak w meczu ze Stalą, mają pełne szanse przywiezienia z łódzkiej wyprawy jednego, a nawet dwóch punktów. Byłby to rewanż krakowian za jesienną porażkę na swym boisku 0:1.


Echo Krakowa. 1977, nr 114 (21/22 V) nr 9791

Za parę dni koniec kolejnego sezonu I-ligowego w piłkarstwie, zapadną ostateczne rozstrzygnięcia, zadecyduje się sprawa kolejności w ligowej tabeli. Wprawdzie Śląskowi nikt już nie odbierze mistrzowskiego tytułu, ale walka o pozostałe medalowe pozycje i o obronienie się przed degradacją do II ligi: trwa.

Wiślacy są o tyle w korzystnej sytuacji, iż spadek z ekstraklasy im nie grozi, o czołową lokatę zaś nie mają szans Się ubiegać, gdyż różnica punktów jest zbyt duża. Mogą Więc grać spokojnie, co oczywiście nie1 znaczy, ? iż winni już zaprzestać walki. Pokazali zresztą w ostatnim swym występie, przeciwko mieleckiej Stali, że pod koniec rozgrywek odzyskali rytm, że stać ich na dużo lepszą, skuteczniejsza grę niż to prezentowali nam w całym cyklu rozgrywek.

Przed piłkarzami „Białej gwiazdy”, w przedostatniej serii gier, trudna przeszkoda do wzięcia — łódzki Widzew. Drużyna łódzka nieoczekiwanie wysforowała się" na drugie miejsce w tabeli i ma realne szanse uzyskania wicemistrzowskiego tytułu. Będzie więc na swoim boisku jak się to mówi „gryźć ziemię” by zdobyć obydwa punkty, odesłać krakowian z kwitkiem do domu.

Przewaga — biorąc pod uwagę pozycję w tabeli i atut własnego boiska — wydaje się być po stronie gospodarzy, kto wie jednak czy czynnik psychiczny nie odegra w tym meczu ważnej roli i czy nie będzie on sprzyjał Wiślakom: Łodzianie „muszą” zwyciężyć, rzucą się więc, zapewne do ataku już od początku gry, by zdobyć przewagę bramkową, zapewnić sobie obydwa punkty. Gra taka, świadomość.

szansy zdobycia wicemistrzostwa, spowoduje z pewnością nerwowość w poczynaniach łódzkich piłkarzy i pozwoli, wiślakom. oczywiście pod warunkiem prowadzenia rozważnej i skutecznej gry, uzyskać przewagę. Są to oczywiście tylko teoretyczne rozważania, jak będzie w praktyce trudno przewidzieć, bowiem forma naszych ligowych drużyn jest bardzo nie ustabilizowana.

Gdyby wiślacy walczyli z Widzewem z taka zaciętością jak w meczu ze Stalą, mają pełne szanse przywiezienia z łódzkiej wyprawy jednego, a nawet dwóch punktów. Byłby to rewanż krakowian za jesienną porażkę na swym boisku 0:1


Echo Krakowa. 1977, nr 115 (23 V) nr 9792

Wicelider—Widzew pokonał Wisłę 1:0

W I-LIGOWYM meczu piłkarskim wicelider tabeli — Widzew Łódź pokonał Wisłę Kraków 1:0 (0:0). Jedyną bramkę zdobył Boniek w 84 min. Sędziował p. Bródka z Gdańska.

Widzów ok. 15 tys.

WISŁA wystąpiła w składzie: Gonet — H. Szymanowski, Maculewicz, Budka, Musiał — Płaszewski. Gazda, Nawałka, Kapka — Kmiecik, Iwan (ód 67 min. Wróbel).

Nie zdołali więc piłkarze krakowscy przywieźć z łódzkiej wyprawy choćby jednego punktu. Trzeba przyznać, iż wiślakom zabrakło do uzyskania korzystnego rezultatu zaledwie 6 minut. Mecz w Łodzi był wyrównany, a w I połowie Wisła posiadała nawet przewagę, której niestety nie udokumentowała zdobyciem bramki.

W dogodnych sytuacjach podbramkowych nie wykorzystali szansy m. in. Nawałka i Kapka. Po przerwie łodzianie już mniej nerwowo i chaotycznie zaczęli atakować bramkę krakowian. Mimo to wiślacy groźnie kontratakowali — przykładowo w 43 min. strzał Kmiecika z trudem obronił Burzyński, a okazje do zdobycia prowadzenia mieli także Nawałka w 55 min. i powtórnie Kmiecik w 65 min. W 84 min. Boniek. z podania Rozborskiego zdobył jednak z bliska bramkę na wagę dwóch punktów, jako że wiślakom nie udało się już zmienić niekorzystnego dla nich rezultatu.

Mimo porażki zespół „Białej gwiazdy występujący przecież bez filara obrony — Antoniego Szymanowskiego, podobał Się w Łodzi. Wyrównana walka z wiceliderem tabeli napawa też optymizmem przed ostatnim meczem sezonu. W środę Wisła gościć bowiem będzie w Krakowie Górnika Zabrze i ma szansę poprawić swą końcową lokatę w tabeli.