1978.03.26 ŁKS Łódź - Wisła Kraków 0:0
Z Historia Wisły
Linia 9: | Linia 9: | ||
| wynik = 0:0 | | wynik = 0:0 | ||
| goście = Wisła Kraków | | goście = Wisła Kraków | ||
- | | ilość widzów = 8.000 | + | | ilość widzów = 8-9.000 |
| sędzia = Franciszek Krawczyk | | sędzia = Franciszek Krawczyk | ||
| strzelcy bramek gospodarze = | | strzelcy bramek gospodarze = |
Wersja z dnia 06:39, 19 sie 2019
ŁKS Łódź | 0:0 | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 8-9.000 | ||||||||||
sędzia: Franciszek Krawczyk | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1978, nr 68 (24 III) nr 10040
W NIEDZIELĘ, 26 bm. w programie IV na falach UKF 68,75 MHz przeprowadzona zostanie transmisja II połowy meczu ligowego LKS — Wisła. Początek transmisji, którą poprowadzi Z. Wojciechowski, o godz. 13.05
Echo Krakowa. 1978, nr 69 (25/27 III) nr 10041
Skłócony ŁKS podejmuje grającą nieskutecznie Wisie Inauguracja sezonu na Suchych Stawach W 25 KOLEJCE ligowych spotkań, piłkarskiej ekstraklasy, lider tabeli — WISŁA grać będzie wyjazdowy mecz w Łodzi, z tamtejszym ŁKS-em. Ciekawe co wyniknie z tego pojedynku dwóch zespołów, które były ostatnio przedmiotem szczególnego zainteresowania kibiców, nie tylko z racji swych boiskowych osiągnięć.
ŁKS po głośnej aferze zwolnienia na życzenie bramkarza Tomaszewskiego, trenera zespołu L. Jezierskiego, pod egidą nowego szkoleniowca zaprezentował się raczej opłakanie, przegrywając w Mielcu ze Stalą w kompromitujących rozmiarach 0:4. Wisła, po raz wtóry w ciągu marca nie potrafiła na swym boisku wygrać z poznańskim Lechem, uratowała z najwyższym trudem jeden punkt, prezentując fatalną wręcz skuteczność. Teraz obydwie jedenastki staną naprzeciwko siebie do walki o ligowe punkty, do rewanżu za jesienny remis 1:1 w Krakowie.
Kibice krakowscy niepokojem oczekują wyniku wiślaków w Łodzi, jednak licząc, ze zawodnicy „Białej zaczną zdobywać bramki, że na finiszu ligowej batalii nie oddadzą prowadzenia, które od tak dawna z wielkim wysiłkiem utrzymują.
Obserwując ostatnie treningi krakowian widziałem jak wiele czasu poświęcano na ćwiczenie strzałów na bramkę, ile razy Kmiecik, Iwan i inni zawodnicy powtarzali ten właśnie element gry. Czy da to efekty w Łodzi — trudno odpowiedzieć na to pytanie.
Łodzianie z pewnością będą chcieli zrehabilitować się za wpadkę w Mielcu, podobno atmosfera w zespole uległa nieco poprawie, konflikty przycichły, należy więc oczekiwać ostrych ataków gospodarzy i próby rozstrzygnięcia przez nich meczu na swoją korzyść.
Ewentualna przegrana krakowian będzie wodą na młyn Le cha, który grając u siebie z Widzewem winien zainkasować obydwa punkty i przy dobrym zbiegu okoliczności zrównać się z Wisłą, a nawet wyjść na prowadzenie w tabeli. Wystarczy by przykładowo Lech wygrał 3:0, Wisła natomiast przegrała 0:2, aby „Poznańska lokomotywa” wyjechała na czoło ligowego pociągu Bardzo ciekawie zapowiada się mecz wrocławski Śląsk — Legia. Porażka warszawiaków praktycznie wyeliminuje ich z walki o tytuł. Ale Śląsk wystąpi bez zdyskwalifikowanego Erlicha, bez braci Garłowskich, którzy przed tygodniem znaleźli się w kraksie samochodowej i są poważnie kontuzjowani. Więc znów los uśmiecha się do legionistów. Czy jednak potrafią wykorzystać szansę?
Echo Krakowa. 1978, nr 70 (28 III) nr 10042
Bezbramkowy rezultat w pojedynku ŁKS-Wisła
W wielkanocną niedzielę rozegrana została kolejna seria ligowych pojedynków piłkarskich. Przyniosła cna tylko niewielkie zmiany w tabeli, na czele utrzymała się Wisła dzięki remisowemu rezultatowi w Łodzi, na drugie miejsce wyszedł Śląsk, który wygrał u siebie z Legią i zrównał się punktami z Lechem.
Ten ostatni spisał się najsłabiej z prowadzącej trójki, bowiem na swoim boisku tylko zremisował z Widzewem.
ŁKS — WISŁA 1:0. Sędziował p. Kwiatkowski z Katowic, w kilku wypadkach wyraźnie faworyzując zespół gospodarzy.
Widzów ok. 9000.
WISŁA: Adamczyk — Motyka, A. Szymanowski, Maculewicz, Płaszewski — Lipka, Kapka, Nawałka (od 60 min. Jałocha) — Iwan, Kmiecik, Krupiński (od 85 min. Gazda).
W trudnych warunkach rozegrano łódzki pojedynek ŁKS z Wisłą, padał bowiem deszcz, murawa stadionu była grząska.
Krakowianie wystąpili bez kontuzjowanego Ii. Szymanowskiego, a od 60 min. grali bez Nawałki, który musiał opuścić plac gry także z powodu kontuzji. Obydwie drużyny grały z dużym respektem dla siebie, łodzianie zastosowali dość dziwną jak na gospodarzy taktykę, grając tylko dwójką napastników. Krakowianie postawili na wariant, ofensywny, ale niestety, nadal grają bardzo nieskutecznie i nie potrafili strzelić Tomaszewskiemu bramki, choć okazji ku temu było kilka i to wybornych. Dwukrotnie m. in. sam na sam z łódzkim bramkarzem był Kmiecik. Wiele się mówiło, iż bramkarz łódzki boi się krakowianina jak ognia, a tymczasem krakowski napastnik przegrał pojedynki sam na sam z Tomaszewskim, nie potrafił go zmusić do kapitulacji, choć miał tzw. stuprocentowe pozycje.
Mecz w sumie stał na przeciętnym poziomie, w Wiśle dobrze grała linia obrony z A. Szymanowskim i Motyką (świetnie pilnował asa atutowego łódzkiego napadu — Terleckiego) na czele. Punkt uzyskany na wyjeździe to cenna zdobycz i z tego należy się cieszyć. Z drugiej jednak strony trudno nie martwić się słabiutką wciąż skutecznością strzelecką zespołu, który co prawda przewodzi ligowej stawce, ale ma znacznie więcej zdobytych punktów niż strzelonych bramek!