1989.08.26 Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 1:1

Z Historia Wisły

1989.08.26, I liga, 6. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 1:1 (0:1) Jagiellonia Białystok
widzów: 6.000-8.000
sędzia: Kazimierz Orłowski z Lublina
Bramki

Marcin Jałocha 49'
0:1
1:1
8' Gintaras Kviliunas

Wisła Kraków
4-4-2
Robert Gaszyński
Marek Motyka
grafika:Zk.jpg Zenon Małek
Grzegorz Lewandowski
Artur Bożek
Marcin Jałocha Grafika:zmiana.PNG (85' Artur Barwiołek)
Zdzisław Janik Grafika:zmiana.PNG (37' Dariusz Marzec)
Zbigniew Krzyżoś
Tomasz Dziubiński
Kazimierz Moskal
Mateusz Jelonek

trener: Adam Musiał
Jagiellonia Białystok
4-4-2
Stanisław Karwat
Jarosław Bartnowski
Valdas Kasparavicius
Andrzej Kulesza grafika:Zk.jpg
Antoni Cylwik
Andrzej Ambrożej
Janusz Szugzda
Wiesław Romaniuk
Robert Grzanka
Piotr Prabucki
Gintaras Kviliunas Grafika:zmiana.PNG (64' Tomasz Giedrojć)

trener: Krzysztof Buliński

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 198 anons, 199 relacja.

Do sprawdzenia, mecz 27 sierpnia

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1989, nr 165 (25/27 VIII) nr 12974

Po przerwie spowodowane! towarzyskim meczem reprezentacji Polski z ZSRR, na boiska wracają piłkarze ekstraklasy. Wisła zaprezentuje się przed własną publicznością, w spotkaniu z Jagiellonią. Dodatkowa zachętę do obejrzenia tego meczu stanowi obecność w drużynie gości trzech Litwinów: Valdasa Kasparaviciusa, Algisa Mackeviciusa i Gintarasa Kriliunasa.


Echo Krakowa. 1989, nr 166 (28 VIII) nr 12975

Gdzie ci napastnicy???

WISŁA — JAGIELLONIA Białystok 1:1 (0:1). Bramki zdobyli: dla gospodarzy — Jałocha (50 min.), dla gości — Kviliunas (9 min.). Sędziował Kazimierz Orłowski (Lublin). Żółte kartki — Małek (W) i Kulesza (J).

WISŁA: Gaszyński — Motyka, Małek, Lewandowski, Bożek — Jałocha (85 min. Barwiołek), Janik (37 min. Marzec), Krzyżoś, Dziubiński — Moskal, Jelonek.

Z duetu napastników: Moskal — Jelonek nie mieli w sobotę gospodarze żadnego pożytku. Ani nie stanowili ci zawodnicy większego zagrożenia dla bramkarza Jagiellonii Karwata, ani też nie absorbowali zanadto białostockich obrońców, czym mogliby przecież ułatwić przeprowadzenie akcji ofensywnych swoim kolegom z drużyny.

W tej sytuacji strzeleckie próby Dziubińskiego, Janika, czy Jałochy podejmowane z dalszych odległości były więc koniecznością. Dobrze dysponowany Karwat, chyba najlepszy gracz Jagiellonii, nie dał się zaskoczyć.

Skutecznie interweniował również po wolnych, egzekwowanych przez Krzyżosia i Małka.

Zespół z Białegostoku od samego początku nastawił się na grę „z kontry”. Taka taktyka dość szybko dała oczekiwane rezultaty. W 9 min. Litwin KviIiunas wykorzystał dośrodkowanie z lewej strony. Inna sprawa, że obaj stoperzy Wisły: Małek i „anioł stróż” Kviliunasa — Lewandowski stali jak zahipnotyzowani. Podobnie zresztą. jak w 43 min., dzięki czemu Prabucki znalazł się kilka metrów przed bramką i gdyby nie szczęśliwa, trochę przypadkowa interwencja Gaszyńskiego zdobyłby drugiego gola dla gości.

Wiślacy uratowali ostatecznie 1 punkt. W 50 min. Jałocha zdecydował się na strzał zza linii 16 metrów. Piłka odbiła się jeszcze od wewnętrznej strony słupka i wpadła do siatki. Kilkanaście minut później ten sam zawodnik upadł na polu karnym odepchnięty przez jednego z obrońców, ale sędzia Orłowski nie dopatrzył się przewinienia.

Tak naprawdę gospodarze nie zasłużyli jednak w sobotnim spotkaniu na zwycięstwo, za dużo w ich poczynaniach było przypadku. Mnożyły się niecelne podania. Nie potrafili zdobyć się na jakiś zryw, przyspieszyć akcje. Nic więc dziwnego, że defensywa Jagiellonii z doświadczonym Kasparaviciusem bez trudu likwidowała zagrożenie.

Trenerzy: Adam Musiał i Kazimierz Kmiecik nie mając, niestety, wielkiego pola manewru jeszcze przed przerwą wprowadzili na boisko Marca, który zastąpił mocno poturbowanego Janika. Zamierzonego efektu jednak nie., osiągnęli. Młody pomocnik miał poważne problemy ż opanowaniem piłki, jego reakcje były spóźnione, przegrał wiele pojedynków z rywalami. Z kolei dla debiutującego w I lidze Barwiołka samo wejście na murawę było wystarczająco mocnym przeżyciem. (js)


Gazeta Krakowska. 1989, nr 198 (26/27 VIII) nr 12603

Po krótkiej przerwie spowodowanej meczem reprezentacji Polski ze Związkiem Radzieckim na boiska wracają piłkarze ekstraklasy. Wisła dziś o godz. 17 podejmuje na własnym boisku Jagiellonię Białystok i bardzo liczy na zwycięstwo. W krakowskim zespole będzie mógł już zagrać Tomasz Dziubiński, którego ostatnio trapiły kontuzje.

Wykluczony jest udział w tym meczu Leszka Lipki, a na dolegliwości uskarża się Dariusz Wojtowicz, i o jego występie w meczu zadecyduje lekarz. Jagiellonia przyjeżdża do Krakowa w najsilniejszym składzie atrakcją dla krakowskich kibiców powinien być występ trzech piłkarzy o z Litwy. Kasparavicius, Mackevicius i Kuliunas z meczu na mecz grają coraz lepiej i już teraz stanowią o sile Jagiellonii. Jeżeli Wisła zagra tak ambitnie jak z ŁKS, to będzie można liczyć na atrakcyjne widowisko i oczywiście na wygraną


Gazeta Krakowska. 1989, nr 199 (28 VIII) nr 12604

‎‎‎

Jałocha uratował punkt

W sobotę Wisła zremisowała na własnym boisku z Jagiellonią Białystok 1:1 (0:1).

Bramkę dla krakowian” strzelił w 49 min. Jałocha. a dla gości w 9 min. Kuiliunas.

Zaczęło się fatalnie. Już w 9 min. Wisła przegrywała 0:1 po biedzie obrońców i Gaszyńskiego. Z lewej strony boiska zacentrował na pole karne Cylwik. tutaj zupełnie nie pilnowany Kuiliunas miał kłopoty z dosięgnięciem piłki i zdołał tylko końcem buta skierować ja w kierunku bramki Wisły.

Było to bardziej podanie niż strzał, ale Gaszyński, zagapił się i piłka wpadła do siatki.

Ta- bramka zdeprymowała i tak już niezbyt pewnie czujących się na boisku wiślaków.

Trener Adam Musiał powiedział po meczu, że jego podopieczni. przez pierwsze 45 min. bali się przeciwnika i. stąd się wzięła nieudolność zarówno w akcjach ofensywnych jak: i w obronie. Wprawdzie oddali cni dużo-strzałów na bramkę Karwata, ale były to wszystko górne piłki i słusznego wzrostu bramkarz Jagiellonii nie miał kłopotów z ich wyłapaniem.

Wybił on między innymi na korner. piłkę no-strzałach Krzyżosia i Dziubińskiego, obronił dwukrotnie strzały Moskala i Marca. W sumie jednak Wisła nie, stworzyła na polu karnym zagrożenia, z którego można by, ewentualnie strzelić gola.

2a. to w. 43 min. bliżsi podwyższenia wyniku byli goście.

Szugzda wypuścił .w uliczkę” Prabuckiego, ten znalazł się w sytuacji, sam na sam z Gaszyńskim. fatalnie jednak strzelił i bramkarz Wisły, zdoła? obronić piłkę nogami.

W 49 min. po raz pierwszy w tym meczu krakowianie zdecydowali się wybadać jak Karwat broni dolne piłki.

Okazało się. że tę sztukę opanował znacznie gorzej i strzał Jałochy z dystansu przyniósł Wiśle wyrównanie. W 55 min. Dziubiński przewraca się w polu karnym. Kibice domagali się zagwizdania faulu, ale sędzia słusznie nie dyktuje karnego, gdyż Ambrożej czysto wyłuskał piłkę krakowianinowi.. który się efektownie przewrócił. IV 61 min. na indywidualny rajd zdecydował się Jałocha i kiedy znalazł się już w polu karnym został popchnięty przez jednego z obrońców Jagiellonii. Pan Orłowski z Lublina nie dopatrzył się w tym zagraniu faulu i karnego nie było.

W sobotnim meczu Wisłę można pochwalić za ambicje jaka pokazała w drugiej części gry. Szkoda, że skończyło się tylko na remisie, bo punktów-bardzo potrzeba, a jak na razie nie ma na kim ich zdobywać.

WISŁA: Gaszyński — Motyką, Małek. Lewandowski, Bożek — Jałocha (85 Barwiołek), Janik (37 Marzec), Krzyżoś, Dziubiński — Moskal, Jelonek.

JAGIELLONIA: Karwat — Ambrożej, Kasparavicius, Kulesza, Cylwik — Bartnowski, Romaniuk, Szugzda, Grzanka — Kuiliunas (65 Giedrojć), Prabucki.

Sędziował: K. Orłowski z Lublina. Widzów ok. T tysięcy.

Żółte kartki: Małek i Kulesza, (JK)