2005.02.09 Wisła Can-Pack - Lietuvos Telekomas Wilno 47:64

Z Historia Wisły

2005.02.09, Euroliga, 12. kolejka, Kraków,
Wisła Can-Pack Kraków 47:64 Lietuvos Telekomas Wilno
I: 12:20
II: 15:15
III: 6:13
IV: 14:16
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Can-Pack Kraków:
Iva Perovanović 17, Shannon Johnson 10, Iciss Tillis 10,
Dorota Gburczyk 6, Jelena Skerović 3 - Natalia Trafimava 1,
Monika Krawiec 0, Marina Kress 0, Patrycja Czepiec 0.
Trener:
Wojciech Downar-Zapolski

Lietuvos Telekomas Wilno:
Eglé Sulciuté 19, Laura Puplauskaite 15, Katie Douglas 13,
Rima Valentiene 4, Irena Baranauskaite 4 - Jennifer Derevjanik 7,
Jurgita Streimikyte 7, Ausra Bimbaite 2.
Trener:
Algirdas Paulauskas



Na koniec porażka z Lietuvosem

9 lutego 2005

Wisła Can-Pack przegrała swój ostatni grupowy mecz w grupie A Euroligi z wiceliderem Lietuvosem Wilno 47:64. Rywalki wygrały dzięki lepszej skuteczności rzutowej od gospodyń. Wisła zajęła czwarte miejsce w swojej grupie i awansowała do dalszej fazy rozgrywek.

Od początku meczu obie strony postawiły sobie trudne warunki. Pierwsze punkty spotkania zdobyła Iva Perovanović po minucie gry, lecz chwilę potem Rima Valentiene "przebiła" ją celną "trójką". Litwinkom z trudem przychodziło sforsowanie skutecznej obrony Wisły, oddając przy tym sporo niecelnych rzutów. Wiślaczki nie potrafiły jednak wykorzystać wyprowadzanych przez siebie kontr i po chwilowym prowadzeniu 8:7, jakie po podaniu "Pee-Wee" dała im Iciss Tillis, znów zaczęły przegrywać. Zawodniczki gości zaprzestały prób przedostania się pod kosz gospodyń w zamian próbując rzutów z dystansu. Zmiana frontu okazała się być skuteczna, bo po kolejnych dwóch "trójkach" Valentiene powiększyły swoją przewagę. Potem kolejne oczka dorzucały jeszcze Kathryn Douglas z rzutów osobistych a także Jennifer Derevjanik oraz Jurgita Streimikyte. Pierwszą kwartę zakończył rzut za trzy punkty Shannon Johnson, który osiągnął cel równo z dźwiękiem syreny.

Na początku drugiej kwarty Wisła trochę się pogubiła. Szczęście ewidentnie jej nie sprzyjało, powodując, że piłki, które powinny były znaleźć się w koszu, po tańcu na obręczy wydostawały się na zewnątrz. Zespół gości utrzymywał kilkupunktową przewagę dzięki Derevjanik i Douglas, którym nie mogły przeszkodzić rzuty osobiste Ivy Perovanović czy jedyna w tym meczu "trójka" Jeleny Skerović. Wiśle zabrakło odwagi do przeprowadzania indywidualnych akcji, przez co ciekawie zapowiadające się kontry szybko traciły dynamikę. Gospodyniom udało się co prawda zmniejszyć dystans dzielący oba zespoły do czterech punktów, ale końcówka pierwszej połowy należała jednak do kapitan zespołu z Wilna - Rimy Valentiene, która zdobyła siedem "oczek" przedzielonych "trójką" Tillis.

Druga połowa meczu należała już do Mistrzyń Litwy. Od początku trzeciej kwarty wiślacka obrona nie stanowiła praktycznie żadnej przeszkody dla zawodniczek gości, które z kolei same praktycznie zamurowały swój kosz. Pierwsze punkty z gry dla Wisły zdobyła Iva Perovanović po ponad pięciu minutach gry! Tę zdecydowanie najsłabszą kwartę gospodynie przegrały 6:13, tracąc do Litwinek 15 punktów. Po niej stało się jasne, że Wiślaczki praktycznie nie mają szans na pokonanie wiceliderek swojej grupy.

Czwarta odsłona meczu to kolejne sześć punktów Streimikyte z przerwą na osobiste Perovanović i Trafimavej, z których udało im się trafić po jednym. Gdy dwukrotnie Dorota Gburczyk i raz Iciss Tillis trafiły do kosza za trzy pewnie niejeden kibic żałował, że nie tak wyglądał cały mecz. Niestety, było już za późno na zmianę sytuacji. Po obiecującym początku gospodynie musiały uznać wyższość zespołu Lietuvos Telekomas Wilno kończąc rozgrywki fazy grupowej na czwartej pozycji.

Jak najszybciej zapomnieć o tym meczu chce trener Wisły Wojciech Downar-Zapolski: - Dwie zawodniczki z Wilna zrobiły nam do przerwy dużo krzywdy: Valentiene rzuciła 16, a Derevjanik 7 pkt. Jeżeli ma się 19 proc. skuteczności rzutów za dwa punkty, to trzeba się cieszyć, że przegraliśmy tak nisko i komentarz jest zbędny. To jest palec boży. Moja drużyna dostała ostrzeżenie, że nie należy popadać w euforię. Dziewczyny wyszły na parkiet usatysfakcjonowane, że są wśród 16 najlepszych drużyn w Europie /wypowiedź za Gazeta.pl/.

Wisła Can-Pack Kraków - Lietuvos Telekomas Wilno 47:64 (12:20, 15:15, 6:13, 14:16)

Wisła Can-Pack: Perovanović 17, Johnson 10, Tillis 10, Gburczyk 6, Skerović 3 - Trafimava 1, Krawiec 0, Kress 0, Czepiec 0.

Lietuvos Telekomas: Sulciuté 19, Puplauskaite 15, Douglas 13, Valentiene 4, Baranauskaite 4 - Derevjanik 7, Derevjanik 7, Bimbaite 2

Źródło: http://tswisla.pl