2013.04.20 Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 2:2

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Pomeczowe wypowiedzi trenerów)
(Pomeczowe wypowiedzi zawodników)
Linia 514: Linia 514:
-
 
-
==Pomeczowe wypowiedzi zawodników==
 

Wersja z dnia 11:46, 27 kwi 2013

2013.04.20, Ekstraklasa, 23. kolejka, Białystok, Stadion Jagiellonii, 15:45, sobota,13°C
Jagiellonia Białystok 2:2 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 3.500
sędzia: Bartosz Frankowski z Torunia
Bramki
Maciej Gajos 34'
Dawid Plizga 64'


1:0
2:0
2:1
2:2


68' (w) Emmanuel Sarki
79' Rafał Boguski
Jagiellonia Białystok
4-5-1
Jakub Słowik
Grafika:Zk.jpg Ugochukwu Ukah
Adam Dźwigała
Michał Pazdan
Alexis Norambuena
Dani Quintana
Rafał Grzyb
Grafika:Zk.jpg Maciej Gajos Grafika:Zmiana.PNG (60' Tomasz Bandrowski)
Dawid Plizga
Tomasz Kupisz
Tomasz Frankowski Grafika:Zmiana.PNG (68' Euzebiusz Smolarek)

trener: Tomasz Hajto
Wisła Kraków
4-5-1
Sergei Pareiko Grafika:kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (46' Gerard Bieszczad)
Marko Jovanović Grafika:Zmiana.PNG (75' Paweł Stolarski)
Osman Chávez Grafika:Zk.jpg
Alan Uryga
Łukasz Burliga
Emmanuel Sarki
Radosław Sobolewski
Cezary Wilk
Michał Chrapek
Kamil Kosowski
Ivica Iliev Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (60' Rafał Boguski)

trener: Tomasz Kulawik
Strzały: 10-7 (5-2)
Strzały celne: 5-6 (2-2)
Posiadanie piłki (w %): 55-45 (52-48)
Spalone: 5-5 (2-3)
Rzuty rożne: 9-3 (6-0)
Dośrodkowania: 22-14 (14-2)
Faule: 18-20 (8-14)
Żółte kartki: 2-2 (1-1)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

[Foto: Natalia / skwk.pl]

[Foto: Natalia / skwk.pl]
[Foto: Natalia / skwk.pl]

[Foto: Natalia / skwk.pl]
[Foto: Natalia / skwk.pl]

[Foto: Natalia / skwk.pl]
[Foto: Natalia / skwk.pl]

[Foto: Natalia / skwk.pl]

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Kulawik: Dobrze zagrać jako zespół

Michał / WislaLive.pl

Przed meczem 23. kolejki T-Mobile Ekstraklsy pomiędzy Wisłą Kraków a Jagiellonią Białystok szkoleniowiec krakowskiej drużyny Tomasz Kulawik spotkał się z dziennikarzami w siedzibie klubu na przedmeczowej konferencji.

-Po ostatnim meczu ze Śląskiem w domu zostanie Patryk Małecki. Na początku spotkania został uderzony w udo i obecnie ma siniaka, który uniemożliwia mu właściwie chodzenie. W dalszym ciągu leczą się Genkov, Czekaj i Jaliens. Do Białegostoku pojadą za to Daniel Brud i Damian Buras.

- Jeszcze 24 godziny po meczu rozgrywaliśmy mecz ze Śląskiem w głowach. Analizowaliśmy sytuacje, po których straciliśmy bramki, czy po których mogliśmy je zdobyć.

- Przede wszystkim myślimy o tym, żeby zagrać jak najlepszy mecz. Jeśli będziemy prezentować dobry poziom to będziemy też punktować. Celem jest ukończenie sezonu na jak najwyższej pozycji. Pokazaliśmy już w dwumeczu z Jagiellonią, że jeśli gramy agresywnie to możemy wygrać. Największym problemem jest wykorzystywanie wypracowanych sytuacji. Musimy dobrze zagrać, jako zespół. - powiedział trener Kulawik.

Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" odniósł się także do nieskuteczności Rafała Boguskiego. - To, że „Boguś" nie wykorzystał kilku sytuacji nie znaczy, że nie chciał wykorzystać, ale bardziej, że zabrakło mu koncentracji. Znajduje się w sytuacjach i to również o czymś świadczy. Jakby nie patrzeć kilka goli Jagiellonii w tej rundzie strzelił.

MK

Źródło: wislalive.pl

Mecz na kacu: Jagiellonia - Wisła

20. April 2013

W minorowych nastrojach udali się dziś do Białegostoku piłkarze Wisły Kraków. Po odpadnięciu z Pucharu Polski podopieczni Tomasza Kulawika najpewniej chcieliby, żeby ten sezon już się skończył, tymczasem do rozegrania pozostało jeszcze osiem spotkań ligowych, na myśl o których zmęczeni są wszyscy – piłkarze i kibice.


Otoczka jutrzejszego meczu przypomina poranek na kacu – nic się nie chce a jednak trzeba. Mimo iż od meczu ze Śląskiem minęły zaledwie 3 dni, zawodnicy bardziej zmęczeni będą psychicznie aniżeli fizycznie. Atmosfera wokół klubu jest iście żałobna, jednak właśnie w takich chwilach zobaczyć można czy piłkarze mają jaja i wreszcie zagrają z furią w oczach i wygrają, czy przy ulicy Słonecznej w sobotnie popołudnie wyjdą na boisko niczym starsi panowie z brzuszkiem na orlika.

Do stolicy Podlasia zawodnicy Wisły zawitają już drugi raz w tym roku. 12 marca „Biała Gwiazda” w śnieżnej białostockiej scenerii zapewniła sobie awans do półfinału krajowego pucharu, po koncertowym meczu w wykonaniu Patryka Małeckiego, który miał udział przy wszystkich bramkach strzelonych przez swój zespół, a było ich niespotykanie dużo jeśli chodzi o ten sezon, bo aż cztery.

Tym razem Wisła musi radzić sobie bez „Małego”, który w meczu ze Śląskiem doznał bolesnego stłuczenia uda. W autokarze zabrakło także miejsca dla kontuzjowanych Jaliensa, Genkowa, Głowackiego, Czekaja, Sikorskiego oraz chorego Miśkiewicza.

Szkoda że rozchorował się właśnie Miśkiewicz, ponieważ jeśli nie teraz to kiedy weryfikować jego nie wartość? Pareiko młody już nie jest, niemal na pewno po sezonie odejdzie z drużyny, warto więc dać wykazać się Michałowi Miśkiewiczowi, który docelowo powinien być pierwszym golkiperem drużyny z Reymonta w następnym sezonie.

Większość kibiców na forach internetowych proponuje, aby w sytuacji gdy nie walczymy już absolutnie o nic dać szansę młodym zawodnikom. Łatwo mówić, trudniej zrealizować – poza Stolarskim i Urygą w naszym przypadku trudno pokładać nadzieję w młodzieży, która w rozgrywkach ME okupuje najniższe rejony tabeli.

O tym, na kogo uważać trzeba w drużynie Tomasza Hajty pisać nie trzeba, bo każdy kto śledzi nasze rozgrywki wie to doskonale. Szybki i przebojowy Kupisz, kreujący grę Plizga, niezawodny Frankowski w ataku oraz rewelacja rundy Dani Quintana, który momentami przypomina Meliksona z najlepszych czasów. Piętą achillesową „Jagi” jest za to formacja defensywna, która delikatnie mówiąc nie jest najpewniejszą obroną w lidze.

Dotychczas oba zespoły spotykały się ze sobą 28 razy, w których piłkarze z Krakowa schodzili z boiska jako zwycięzcy aż 17 razy, 5 razy dzielili się punktami i tyle samo razy uznać musieli wyższość piłkarzy z Białegostoku.


wislakrakow.com

(sum91)


Źródło: wislakrakow.com

Czy Wisła o coś jeszcze powalczy? Przed meczem z Jagiellonią

Kibice krakowskiej Wisły wciąż nie mają choćby cienia powodów do zadowolenia. Po kilku dobrze zapowiadających się meczach, które dały ogranie Jagiellonii w Pucharze Polski oraz zwycięstwa nad Pogonią i Polonią - wiślacy wrócili do słabych wyników, co udokumentowali porażką w prestiżowym meczu z Legią oraz zasłużonym pożegnaniem się z Pucharem Polski. Czekające nas w sobotnie popołudnie ligowe spotkanie z Jagiellonią pozwoli nam odpowiedzieć na pytanie - czy Wisła o coś jeszcze powalczy?

Niestety wierzyć mogą w to tylko najwięksi optymiści, a Ci przypominać mogą poprzedni sezon, gdzie w pewnym sensie podobnie jak teraz Wisła - dołował poznański Lech. "Kolejorz" odpadł z Pucharu Polski, zresztą w rywalizacji z wiślakami, po czym zaczął marsz w górę tabeli ligowej - co dało nagrodę w postaci miejsca w europejskich pucharach.

Podobny wynik marzy się bez wątpienia kibicom Wisły, ale aby tak się stało podopieczni Tomasza Kulawika muszą wreszcie zacząć seryjnie wygrywać. Do końca sezonu zostało bowiem jeszcze osiem spotkań i punktów do zdobycia jest naprawdę sporo. A zdobywać je wręcz trzeba, bo nawet nie myśląc tak dalekosiężnie i hura-optymistycznie - wciąż okazać się może, że ewentualne kolejne niepowodzenia mogą spowodować, że zamiast patrzeć do przodu - będziemy musieli oglądać się za siebie! A to byłaby już prawdziwa katastrofa!

Zanim jednak będziemy "mądrzejsi" - rozegrać trzeba będzie dwa mecze, które chyba ostatecznie odpowiedzą nam na tytułowe pytanie. Jagiellonia w najbliższą sobotę oraz Widzew w kolejnej serii gier, to zespoły, które pokonać wręcz wypada i życzyć należy sobie, aby fatalną serię czterech porażek z rzędu - wreszcie przerwać - na przykład dwoma zwycięstwami!

Niestety łatwe to nie będzie, bo już na starcie tego ważnego dla nas futbolowego tygodnia - wiślacy pojechali do Białegostoku mocno osłabieni, bo aż bez siedmiu (!) zawodników. Wśród nich brakuje zwłaszcza Patryka Małeckiego, co nie napawa optymizmem. Przypomnijmy bowiem, że "Małemu" z Jagiellonią grało się niedawno więcej niż przyjemnie. Był on bowiem bohaterem Wisły w rewanżowym meczu 1/4 finału PP, w którym zaliczył trzy asysty i bramkę. W sobotę będzie potrzebował zastępstwa. I Ci piłkarze, którzy zagrają - będą musieli wykazać się niewątpliwie charakterem, bo po ostatnich występach - mają się z czego podnosić. Miejmy nadzieję, że im go nie zabraknie i jeszcze zaczniemy marsz - choćby powolny - w górę tabeli.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Sarki uratował remis w Białymstoku

20. April 2013,

Wisła Kraków zremisowała na stadionie Jagiellonii 2:2. Po 64 minutach gospodarze prowadzili 2:0, ale "Biała Gwiazda" zdołała doprowadzić do remisu dzięki dwóm doskonałym zagraniom Emmanuela Sarki.


Nigeryjczyk najpierw zdobył bramkę kontaktową idealnie wykonując bezpośredni strzał z rzutu wolnego, a następnie dokładnym podaniem obsłużył rezerwowego Rafała Boguskiego, który trafił do bramki "Jagi" na 2:2. Dla Boguskiego to czwarta bramka zdobyta w tym roku w meczach z Jagiellonią.

Po odpadnięciu w Pucharze Polski ze Śląskiem wydawało się, że Wisła w tym sezonie nie gra już o nic. Uważne spojrzenie w tabelę przekonywało jednak, że "Biała Gwiazda" wciąż nie jest pewna pozostania w ekstraklasie. Teoretycznie drużyna wciąż też mogła przeskoczyć kilka lokat by na koniec sezonu znaleźć się w pierwszej czwórce, by zapewnić sobie udział w europejskich pucharach. Do takiego spojrzenia zachęcał trener Tomasz Kulawik, poszukując sposobu by wykrzesać u swoich podopiecznych uśpione w nich pokłady ambicji.

W Białymstoku jednak nie dysponował najmocniejszym składem. Wypadło mu trzech graczy, którzy mogą grać na środku obrony (Głowacki, Jaliens, Czekaj), wykluczony był też występ najlepszego zawodnika ostatniego meczu z Jagiellonią, Małeckiego oraz Sikorskiego czy Genkowa. Kulawik postanowił posadzić na ławce Gordana Bunozę obroną wraz z Chavezem miał dyrygować Alan Uryga. Do ataku wystawiono Ilieva, który dał dobrą zmianę ze Śląskiem. Na prawej pomocy Patryka Małeckiego zastąpił Sarki. Mecz z ławki rezerwowych oglądali od początku m.in. Boguski i Garguła.

Pucharowa szansa wcale jednak nie podziałała na Wisłę mobilizująco. To Jagiellonia, która w ostatnich czterech meczach wywalczyła dziesięć punktów prezentowała się lepiej. Dopiero w 28 minucie przed szansą bramkową stanął Chrapek, a do tego czasu gospodarze zacentrowali w pole karne Pareiki 11-krotnie przy ani jednym dośrodkowaniu ze strony Wisły! Najlepszą szansę do tego momentu zmarnował Plizga, który po sprytnym odegraniu Frankowskiego znalazł się przed bramkarzem Wisły, ale w ostatniej chwili piłkę wybił mu Jovanović.

"Jaga" raz się zagapiła: we wspomnianej 28 minucie Kosowski szybko rozegrał rzut wolny, podając do wychodzącego na pozycję Chrapka, który jednak przegrał pojedynek z wychodzącym z bramki Słowikiem. Po chwili golkiper gospodarzy dość niefrasobliwie wybijał piłkę. Zdążył go zablokować Kosowski, lecz piłka wyszła na aut bramkowy.

W 34 minucie szczęście uśmiechnęło się do Jagiellonii. Uderzenie z rzutu wolnego, rykoszet i piłka trafiła w słupek bramki Wisły po czym trafiła rozpaczliwie interweniującego Pareikę w głowę i niechybnie zmierzała do bramki. Ambitnie próbował interweniować Wilk, odbił piłkę głową do przodu, lecz atakujący Gajos zablokował to zagranie i ostatecznie to on wpakował ją do bramki.

Jeśli ktoś liczył, że po przerwie Wisła rzuci się do ataku, to był w dużym błędzie. Co prawda w 49 minucie Słowik obronił lekki strzał Burligi (bardzo dobra sytuacja po odegraniu Chrapka), ale kwadrans później kontra Jagiellonii zakończyła się drugim golem. Ze środka na prawą stronę Frankowski zagrał do Kupisza, ten pobiegł w pole karne Wisły i uderzył. Jego strzał wybronił jeszcze debiutujący w bramce Wisły Gerard Bieszczad, który w przerwie zmienił kontuzjowanego Pareikę, ale dobitki Dawida Plizgi nikt już nie miał prawa zablokować.

Niespodziewanie morale w Wiśle podniósł Emmanuel Sarki. Po faulu na Chrapku Nigeryjczyk ustawił sobie piłkę na 20. metrze, zrobił kilka odmierzonych kroków do tyłu, po czym idealnie uderzył w okienko bramki "Jagi"! Strzał wyglądał perfekcyjnie, tak jakby Sarki oddawał takich tysiące na treningu! Fantastyczny gol, po którym Wisła postanowiła wreszcie powalczyć, zwłaszcza, że z sił opadała Jagiellonia.

W 76 minucie kolejną kontrę Sarki wykończył potężnym uderzeniem w poprzeczkę, a trzy minuty później jego podanie otwarło drogę do bramki wbiegającemu Boguskiemu. Była to kolejna kontra Wisły, Sarki wybiegł prawym skrzydłem jako pierwszy, ale bardzo szybko podążał też środkiem Boguski. Podanie Nigeryjczyka było książkowe, a Boguski tym razem się nie pomylił i doprowadził do remisu.

Do końca meczu bliższa zwycięstwa była Wisła, m.in. w 88 minucie z bliska strzelał Sobolewski, niestety wprost w bramkarza. Jednak piłkę "meczową" mieli w 93 minucie gospodarze: po centrze z lewej strony minął się z piłką Quintana. Skończyło się więc na remisie, który tylko trochę bardziej satysfakcjonuje Wisłę.

Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 2:2 (1:0)

1:0 Maciej Gajos 35 min

2:0 Dawid Plizga 64 min

2:1 Emmanuel Sarki 68 min

2:2 Rafał Boguski 79 min

Żółte kartki: Gajos, Ukah - Iliev, Chavez.

Jagiellonia: Jakub Słowik - Ugochukwu Ukah, Adam Dźwigała, Michał Pazdan, Alexis Norambuena - Dani Quintana, Rafał Grzyb, Maciej Gajos (60min - Tomasz Bandrowski), Dawid Plizga, Tomasz Kupisz - Tomasz Frankowski (68 min - Euzebiusz Smolarek)

Wisła: Sergei Pareiko (46 min - Gerard Bieszczad) - Marko Jovanović (75 min - Paweł Stolarski), Osman Chavez, Alan Uryga, Łukasz Burliga - Emmanuel Sarki, Radosław Sobolewski, Cezary Wilk, Michał Chrapek, Kamil Kosowski - Ivica Iliev (60 min - Rafał Boguski).

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń)


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com

Sarki wyciągnął Wisłę! Jagiellonia - Wisła 2-2

Po 64 minutach beznadziejnego w naszym wykonaniu meczu w Białymstoku - przegrywaliśmy zasłużenie 0-2. Wtedy jednak ciężar gry na swoje barki wziął Emmanuel Sarki. Nigeryjczyk najpierw sam uderzył z rzutu wolnego, zdobywając swoją pierwszą w naszych barwach bramkę, a później zaliczył kapitalną asystę i Rafał Boguski przełamał swoją ostatnią niemoc. Wszystko to zaś dało remis 2-2.

Wisła mecz z Jagiellonią rozpoczęła przetrzebiona kontuzjami. Dość powiedzieć, ale do Białegostoku pojechać nie mogło aż siedmiu zawodników! W Krakowie zostali bowiem: Michał Czekaj, Cwetan Genkow, Arkadiusz Głowacki, Kew Jaliens, Patryk Małecki, Michał Miśkiewicz i Daniel Sikorski. To jednak nie usprawiedliwia beznadziejnej postawy tych wiślaków, którzy w tym spotkaniu zagrali. Dość powiedzieć, ale w pierwszej połowie praktycznie nie istnieliśmy.

Nic więc dziwnego, że od początku przewagę mieli gospodarze, którzy zaplanowali sobie na ten sezon grę o co najmniej szóste miejsce w tabeli. Sergei Pareiko musiał wprawdzie najpierw wyłapywać co najwyżej dośrodkowania autorstwa Ugochukwu Ukaha i Dawida Plizgi, ale przy biernej postawie swoich kolegów, pod jego bramką zaczynało się dziać coraz gorzej. Wiślacy bardzo często faulowali zresztą w pobliżu naszego pola karnego, "Jaga" miała więc sporo rzutów wolnych i z jednego z nich, w 16. minucie, groźnie wrzucił Plizga, ale nasz bramkarz nie dał się zaskoczyć.

Dwie minuty później nie miałby jednak już nic do powiedzenia, bo Tomasz Frankowski zagrał bardzo dobrze do Plizgi, ale tego w ostatniej chwili powstrzymał wybiciem piłki na rzut rożny Marko Jovanović.

Podopieczni Tomasza Kulawika pierwszą i w sumie jedyną w I połowie akcję pod bramką gospodarzy przeprowadzili dopiero w 28 minucie meczu. Kamil Kosowski wypuścił Michała Chrapka, ale ten nie zdołał podnieść piłki nad rzucającym mu się pod nogi Jakubem Słowikiem, trafiając ostatecznie w niego. Po chwili bliski zabrania piłki bramkarzowi Jagiellonii był "Kosa", który o mały włos nie wykorzystał jego niefrasobliwości.

Niefrasobliwość Wisły wykorzystała natomiast Jagiellonia. W 34. minucie rzut wolny egzekwował Dani Quintana. Trafił w słupek, a odbita od niego piłka zahaczyła jeszcze o głowę interweniującego Pareiki. Nadbiegający zaś Cezary Wilk i Maciej Gajos... wpakowali ją na spółkę do siatki i nawet trudno powiedzieć, który zrobił to pierwszy.

Do końca I połowy działo się już niewiele, a godne odnotowania było co najwyżej jeszcze uderzenie Kosowskiego z rzutu wolnego, ale nie mogło ono zaskoczyć Słowika, więc do przerwy przegrywaliśmy jak najbardziej zasłużenie, choć stracona bramka była więcej niż pechowa.

Na II połowę Wisła wyszła z jedną, wymuszoną zmianą. Kontuzjowanego Pareikę, który zderzył się w jednej z akcji z Jovanoviciem, zastąpił debiutujący w naszych barwach 20-latek, Gerard Bieszczad. I w przeciwieństwie do pierwszej połowy - szybko stworzyliśmy sobie sytuację, która mogła dać na, bramkę. W tempo do nadbiegającego Łukasza Burligi zagrał Chrapek, ale nasz obrońca uderzył zbyt lekko, aby pokonać Słowika.

Po godzinie gry Kulawik na boisko wysłał Rafała Boguskiego, a ten w pierwszej swojej akcji... niestety standardowo ostatnio ją zepsuł, trafiając w bramkarza. I nic nie zmieni faktu, że nawet gdyby trafił - gol nie zostałby uznany, bo nasz napastnik był na pozycji spalonej. "Boguś" wciąż miał więc pecha pod bramką swoich kolejnych rywali, a że gole można jednak strzelać - pokazała w 64. minucie Jagiellonia.

Kontratak wyprowadził Tomasz Kupisz, uderzył na bramkę, Bieszczad odbił do boku, ale nadbiegający Plizga, wpakował piłkę do pustej już bramki.

Przegrywaliśmy więc 0-2, ale w składzie krakowskiej Wisły był dziś Emmanuel Sarki. To właśnie on bardzo szybko, bo w 68. minucie, dał nam kontaktowego gola. Nigeryjczyk kapitalnie uderzył z rzutu wolnego w okienko bramki gospodarzy i było 1-2. Było to pierwsze trafienie tego zawodnika w naszych barwach. Sarki mógł zostać bohaterem Wisły po raz drugi w tym meczu w 76. minucie. Po zagraniu Radosława Sobolewskiego huknął bowiem bardzo mocno, ale tylko w poprzeczkę bramki Jagiellonii. Nie minęły jednak trzy minuty, a biorący na siebie ciężar gry Nigeryjczyk - błysnął ponownie. Tym razem wystąpił w roli asystenta. Podał idealnie ze skrzydła do nadbiegającego Boguskiego, a ten - wreszcie przełamał swoją niemoc i wpakował piłkę pod poprzeczkę. Było więc 2-2 i końcówka należała do Wisły. Swoją szansę miał jeszcze Boguski, ale z ostrego kąta uderzył wzdłuż bramki. Zwycięską bramkę mógł zdobyć też dla nas "Sobol", ale po rzucie rożnym strzelił w środek bramki i Słownik piłkę złapał.

W doliczonym czasie gry gola mogli też jeszcze zdobyć gospodarze, ale Quintana nie trafił w piłkę, którą wrzucił mu Kupisz.

Wisła ostatecznie remisuje więc z Jagiellonią 2-2, wyciągając bardzo niekorzystny dla siebie wynik. Za pierwszą jednak godzinę gry wiślakom należy się sromotna nagana. Nadrobili to w ostatnich minutach, niewątpliwie dzięki Sarkiemu, ale można tylko zapytać, czemu nie starali się tak grać od początku?


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wiślacy podnieśli się z kolan - remis w Białymstoku

eŁPe / WislaLive.pl

W meczu 23. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Wisła Kraków zremisowała na wyjeździe z Jagiellonią Białystok 2:2.

Przez pierwsze dwadzieścia minut spotkania gra toczyła się przede wszystkim na połowie Wisły. Mimo optycznej przewagi gospodarzy brakowało im jednak klarownych, podbramkowych sytuacji. Podopieczni trenera Hajty często próbowali dośrodkowań, ale w szesnastce pewnym punktem Wiślaków był Pareiko.

Groźnie pod bramką „Białej Gwiazdy” zrobiło się w 18. minucie, kiedy to Frankowski sprytnie zagrał do Plizgi, ale w ostatniej chwili piłkę spod nóg gracza Jagiellonii wybił na rzut rożny Jovanović. Z każdą kolejną minutą gospodarze na boisku poczynali sobie coraz śmielej, zaś Wiślacy nie potrafili spokojnie rozegrać piłki i wyjście z własnej połowy stanowiło dla nich niemały problem.

Dopiero po upływie prawie 30 minut zespół z Krakowa groźnie zaatakował. Kosowski dośrodkował z rzutu wolnego, do piłki dopadł Chrapek, ale ostatecznie młody pomocnik Wisy przegrał pojedynek sam na sam ze Słowikiem. Chwilę później bramkarz Jagiellonii próbował we własnym polu karnym kiwać się z Kosowskim, co omal nie skończyło się bramką dla Wisły.

W 34. minucie Jagiellonia objęła prowadzenie. Po strzale z rzutu wolnego piłka odbiła się od prawego słupka bramki Pareiki, i w dużym zamieszaniu Gajos wpakował futbolówkę do siatki. Na nic zdała się ofiarna interwencja Cezarego Wilka, który próbował uratować swój zespół przed stratą gola.

Trzy minuty później stuprocentowej okazji nie wykorzystał Frankowski, który mając przed sobą tylko Pareikę, trafił wprost w stopę Estończyka. Sędzia w tej akcji odgwizdał jednak spalonego.

Po zmianie stron na murawie nie pojawił się Pareiko, którego zastąpił Gerard Bieszczad. Estoński bramkarz Wisły ucierpiał podczas jednej z interwencji i nie był w stanie kontynuować gry. Bliski doprowadzenia do remisu był Burliga, który otrzymał świetne podanie od Chrapka, ale strzał obrońcy Wisły był słaby i mierzony wprost w ręce Słowika.

W 64. minucie Jagiellonia przeprowadziła zabójczą kontrę. Kupisz ścigany przez czterech Wiślaków huknął z całych sił z 25 metrów, piłkę na bok sparował Bieszczad, ale w polu karnym był już Plizga, który umieścił futbolówkę w bramce.

Chwilę później Sarki strzelił kontaktowego gola dla Wisły. Nigeryjczyk kapitalnie przymierzył z rzutu wolnego w samo okienko bramki Słowika. Ten sam zawodnik w 75. minucie kolejny raz mógł wpisać się na listę strzelców, ale piłka po bardzo mocnym strzale odbiła się od poprzeczki.

Na jedenaście minut przed końcem meczu Sarki popisał się znakomitą asystą! Nigeryjczyk w pełnym biegu precyzyjnie zagrał piłkę w pole karne pod nogi Boguskiego, a popularny „Boguś” nie dał szans Słowikowi.

Wyrównujący gol dodał Wiślakom wiatru w żagle, ale pomimo kilku groźnych sytuacji, podopiecznym trenera Kulawika nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki. W doliczonym czasie gry "akcję na trzy punkty" spartaczył Quintana, który mógł zostać bohaterem tego meczu.


Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 2:2 (1:0)

Strzelcy: Gajos (34.), Plizga (64.), Sarki (68.), Boguski (79.)

Źródło: wislalive.pl

Najlepsze/najgorsze po meczu w Białymstoku

Wpisany przez Micek

Dwa bieguny spotkania z Jagiellonią, które Wisła zremisowała 2:2.


Najlepsze: Emmanuel Sarki

Świetny mecz rozegrał w Białymstoku Nigeryjczyk. Oczywiście wszystko trzeba mierzyć polskimi realiami, lecz zarówno bramka z rzutu wolnego, jak i ładna asysta sprawiają, że gracza Wisły należy wyróżnić. Cały czas mamy nadzieję, że po tym sezonie rozpocznie się budowa całkiem nowego składu Białej Gwiazdy, który zagwarantuje walkę o najwyższe cele w kolejnym sezonie. Czy w tej drużynie będzie miejsce dla Sarkiego? Jeżeli zagra jeszcze kilka razy tak jak w stolicy Podlasia, to dlaczego miałoby braknąć miejsca akurat dla niego? Na razie zarobił sporego plusa meczem z Jagiellonią.


Najgorsze: problemy z zaangażowaniem?

Wiadomo, że porażka ze Śląskiem pozbawiła Wisłę szans na jakiekolwiek trofeum w tym sezonie. Liga jest jednak na tyle przedziwna, że Biała Gwiazda ma nadal szansę na czwarte miejsce w tabeli, które może dać jej prawo gry w europejskich pucharach. Dlatego strasznie boli brak zaangażowania po stronie niektórych graczy Wisły. Nie mówiąc już o tych oczywistościach, jak to, że grając w koszulce z Białą Gwiazdą na piersi, najzwyczajniej w świecie nie można odpuszczać. Niestety, szczególnie bramka numer jeden dla gospodarzy, była smutnym obrazkiem, który pokazał, że ta prawda jest co raz mniej znana w szatni Wiślaków.

Źródło: skwk.pl

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Wypowiedzi trenerów po meczu Jagiellonia - Wisła

- W pierwszej kolejności chciałem pogratulować mojej drużynie za ambicję, że walczyła do końca. Przegrywając 0-2 wyciągnęliśmy na 2-2 i stworzyła się ciekawa końcówka - powiedział po meczu Jagiellonia - Wisła trener "Białej Gwiazdy", Tomasz Kulawik.

- Dużo zawdzięczamy też temu, że młodzież, która weszła, można powiedzieć, że stanęła na wysokości zadania. Każdy z tych młodych zawodników, który dostał szansę, wykorzystał ją w stu procentach. To też jest taki pocieszający aspekt tego meczu - dodał Kulawik.

Tomasz Hajto (trener Jagiellonii): - Jesteśmy niezadowoleni, bo na pewno pokazaliśmy kawałek dobrej piłki. Z perspektywy całego meczu uczulaliśmy na to, że mają szybkiego zawodnika z boku [Sarki - przyp. red.], że jest Kosowski, który ma dobre dośrodkowanie i nawet, jeśli nie przyjechało kilku zawodników, to jest to dobra Wisła. Dziś można powiedzieć, że Wisła otworzyła się szczerze od tego rzutu wolnego, fantastycznie uderzonego. Strzeliła na 2-1, złapała jak to się w przenośni mówi - wiatr w żagle i stworzyła sobie kolejną sytuację. Mimo to stwarzamy ciągle takie spektakularne widowiska, że mogliśmy się w 93. minucie pokusić o zwycięstwo. Dani Quintana, który do tej pory grał naprawdę fantastyczne mecze i dzisiaj też zagrał bardzo dobry mecz, siedzi w szatni załamany i mówi, że sam nie wie, jak to się stało, że tego nie strzelił. Ta piłka była zaledwie metr przed linią końcową.

Źródło: jagiellonia.pl, T-Mobile Ekstraklasa / x-news

Źródło: wislaportal.pl

Pomeczowe wypowiedzi zawodników

Rafał Boguski pogromcą Jagiellonii

- Udało mi się w każdym meczu w tej rundzie z Jagiellonią strzelić bramkę. Cieszy oczywiście ten jeden punkt, bo gra z naszej strony nie wyglądała najlepiej. Przegrywaliśmy 0-2, udało się to odmienić i naprawdę brawa dla całej drużyny, że tak się stało - powiedział po spotkaniu z Jagiellonią Rafał Boguski, którego gol dal Wiśle remis 2-2.

"Boguś" chwalił ponadto asystenta, przy swoim trafieniu, Emmanuela Sarkiego. - Sarki zagrał dobre spotkanie bramka i asysta - nic tylko przyklasnąć - mówił.

Zapytany zaś o kontuzję Sergeia Pareiki, powiedział: - Sergei został w szatni, nie wiem co się stało, coś z kolanem i mam nadzieję, że to nic strasznego.

Przypomnijmy, że Boguski strzelił Jagiellonii w tej rundzie aż cztery bramki. Dwie w pierwszym meczu 1/4 finału Pucharu Polski oraz po jednej w pucharowym rewanżu i w dzisiejszym spotkaniu ligowym.

Źródło: Canal+ Sport

Kamil Kosowski: - Mocne słowa muszą padać co tydzień

- Przyjechaliśmy z zamiarem wywalczenia trzech punktów, jednak z przebiegu meczu - tak jak to widzieliśmy - ten punkt uznać trzeba za duży sukces - powiedział po remisie 2-2 z Jagiellonią Kamil Kosowski.

- Mocne słowa muszą padać co tydzień, to jest bardzo niedobre. Pierwszą połowę zagraliśmy fatalnie, zresztą druga wydaje mi się, nie była dużo lepsza. Wydaje mi się także, że drużyna Jagiellonii trochę spuściła z tonu. Graliśmy jednak wtedy z wiatrem, co tutaj pomagało - jakby na to nie patrzeć. Prawdę mówiąc w końcówce mogliśmy jeszcze ten mecz wygrać, choć w ostatniej minucie była jeszcze sytuacja Quintany, który powinien trafić z najbliższej odległości. Zagraliśmy dziś do końca, Emmanuel Sarki strzelił piękną bramkę z wolnego, drugą dograł. Dziś to on jest bohaterem. Miejmy nadzieję, że za tydzień zagramy tak dłużej, niż przez 45 minut - zakończył Kosowski.

Źródło: T-Mobile Ekstraklasa / x-news

Źródło: wislaportal.pl

Analiza i oceny po remisie z Jagiellonią

Wpisany przez Micek

poniedziałek, 22 kwietnia 2013 23:58


Analiza gry oraz noty za induwidualne występy zawodników Białej Gwiazdy w Białymstoku.


Do spotkania z Jagiellonią Białystok Wiślacy przystępowali wyraźnie rozbici po fatalnym zakończeniu przygody w Pucharze Polski. Teraz podopiecznym Kulawika pozostawała tylko gra w lidze, którą to mają raczyć kibiców aż do 1 czerwca. Opiekun Wisły desygnował do gry wyraźnie osłabiony skład, z młodym Urygą na środku obrony, Łukaszem Burligą na lewej stronie obrony i Michałem Chrapkiem w pomocy. Ciężko w tym miejscu powiedzieć cokolwiek o taktyce, którą zaproponował na ten mecz szkoleniowiec Białej Gwiazdy. Wisła od początku dała sobie narzucić styl gry rywala, z rzadka przedostając się pod bramkę gospodarzy. W pierwszej połowie przyjezdni zagrozili bramce Jagi raptem jeden raz, a wynikało to tylko z cwaniactwa Kosowskiego, który sprytnie wykonał rzut wolny. Również gra obronna pozostawiała wiele do życzenia, a już bierność obrońców przy golu na 1:0 była porażająca. Po tym jak piłka zaczęła tańczyć na linii bramkowej, sam jeden Cezary Wilk był zmuszony do walki z kilkoma rywalami. Pozostali Wiślacy ograniczyli się do biernego obserwowania tej sceny.

Druga część gry przyniosła niewielkie ożywienie, lecz co z tego, skoro ładnej akcji Chrapka nie potrafił wykorzystać Burliga. Na domiar złego kontuzji nabawił się Pareiko, a Jaga strzeliła bramkę na 2:0 i na twarzy Tomasza Hajty zagościł uśmiech. Z kolan Białą Gwiazdę podniósł jednak Sarki, a przy odrobinie szczęścia Wisła mogła nawet przywieźć do Krakowa trzy punkty. Prawda jest jednak brutalna – ostatnie 30 minut zaciemnia jednak obraz gry. Przyzwoita gra w ostatnim fragmencie meczu nie może przysłonić tego, że przez większość spotkania Biała Gwiazda grała beznadziejnie.


Oceny piłkarzy (skala: 1-10, wyjściowa nota: 5):

Sergei Pareiko – 6

Miał niewiele do powiedzenia przy golu na 0:1.


Gerard Bieszczad – 6

Debiut w Wiśle raczej na plus, przyzwoicie zachował się przy golu Jagiellonii, nie mógł zrobić więcej.


Marko Jovanović – 2

Kolejny bardzo kiepski mecz w jego wykonaniu.


Osman Chavez – 3,5

Niepotrzebna żółta kartka.


Alan Uryga – 4,5

Bez rewelacji, dobrze jednak, że zbiera doświadczenie.


Łukasz Burliga – 3

Chaotyczny w obronie, bez błysku z przodu.


Kamil Kosowski – 3,5

To hasło wraca jak refren – lata już nie te...


Michał Chrapek – 5

Kilka razy pokazał całkiem niezły drybling, który mógł przynieść wymierny efekt.


Radosław Sobolewski – 3,5

Miał na nodze piłkę meczową.


Cezary Wilk – 5,5

Biega, walczy, przeszkadza. Robi to co powinien grając na tej pozycji.


Emmanuel Sarki – 8,5

Bramka i asysta, które sprawiły, że coś się dało zrobić z niemal przegranym meczem.


Ivica Iliev – 1,5

Bardzo słaby mecz w jego wykonaniu.


Rafał Boguski – 5

Wszedł i strzelił gola, czyli zrobił nareszcie to co do niego należało.


Paweł Stolarski – 4

Pozycja na którą wszedł na pewno nie jest jego wymarzoną, zagrał jednak przyzwoicie.

Źródło: skwk.pl

23. kolejka T-Mobile Ekstraklasy - podsumowanie

Wpisany przez Micek

środa, 24 kwietnia 2013 00:31


Lider z Warszawy nie zwalnia tempa, jednak cały czas czuje na plecach oddech goniącego go Lecha, który punktuje kolejnych rywali.


Widzew Łódź – Piast Gliwice 1:1

10’ Pawłowski – 45’ Robak

Kiepsko ten mecz zaczęli przyjezdni, którzy już po 10 minutach przegrywali 1:0. Dosyć kuriozalna bramka autorstwa Pawłowskiego, który strzelił praktycznie z linii końcowej, powinna podziałać pobudzająco na przyjezdnych, lecz jedyne zagrożenie tworzyli oni po rzutach wolnych Podgórskiego. Widzew nadal kontrował i wydawał się być bliższy zdobycia gola niż rywale. Jeszcze przed przerwą do wyrównania udało się jednak doprowadzić gościom. Kolejne świetne dośrodkowanie Podgórskiego udało się zamienić na bramkę zespołowi Piasta. Druga połowa była również wyrównana i mecz zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów.


Korona Kielce – Górnik Zabrze 1:0

83’ Malarczyk

Co się dzieje na wiosnę z Zabrzanami? Kolejny mecz, który Górnik z jesieni spokojnie mógłby wygrać, kończy się zerowym dorobkiem punktowym dla piłkarzy Adama Nawałki. Po beznadziejnej pierwszej połowie, w której absolutnie nic ciekawego nie wydarzyło się na boisku, również druga część spotkania nie zafundowała kibicom wielkich emocji. Dopiero pod koniec spotkania, dośrodkowanie Jovanovicia z rzutu rożnego (które powinno zostać odgwizdane jako nieprzepisowe, gdyż piłka znajdowała się poza polem rzutu rożnego) na bramkę zamienił Malarczyk. Swoje też dołożył Gancarczyk, który zakończył mecz z czerwoną kartką i wygrana miejscowych stała się faktem.


Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Bełchatów 1:1

69’ Pawela – 7’ Michalski

Zaskakującym rezultatem zakończyło się spotkanie pomiędzy dwoma zespołami ze strefy spadkowej. Kibice spodziewali się pewnej wygranej Górali, pogrzebu Brunatnych i ciekawej rywalizacji o utrzymanie z Pogonią już od najbliższej kolejki. Tymczasem wypadki w Bielsku potoczyły się nadzwyczaj niespodziewanie. Już na samym początku meczu prowadzenie objęli goście, a autorem trafienia był młody Michalski. Na tym jednak nie koniec, bo zszokowani gospodarze całkowicie oddali pole Bełchatowianom, którzy nadal przeważali. Gdyby przyjezdni mieli nieco lepiej nastawione celowniki, wynik do przerwy mógł być sensacyjny. Po przerwie gospodarze jednak wyrównali i byli blisko przechylenia losów meczu na swoją korzyść. Mimo kilku wybornych sytuacji ta sztuka im się nie udała i w tym spotkaniu nie udało wyłonić się zwycięzcy.


Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków 2:2

34’ Gajos, 64’ Plizga – 68’ Sarki, 79’ Boguski

W zupełnie innych nastrojach podchodziły do meczu w Białym stoku drużyny, które grały na tym samym boisku niewiele ponad miesiąc wcześniej. Wisła teraz grała jakby „na kacu” po pucharowej porażce, zaś odbudowana Jaga zbliżyła się znacznie do strefy pucharowej. Mecz od początku przebiegał pod dyktando gospodarzy, którzy nie potrafili stworzyć sobie klarownej sytuacji, lecz i tak wepchnęli piłkę do bramki Sergeia Pareiki. Kiedy w drugiej połowie miejscowi podwyższyli swoje prowadzenie, mało kto liczył na to, że Biała Gwiazda jeszcze odwróci losy spotkania. Tak się jednak stało, a pod koniec meczu, już przy wyniku remisowym pachniało nawet trzema punktami dla gości.


Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 3:1

54’ Vrdoljak (k), 58’ Dwaliszwili (k), 75’ Brzyski – 11’ Ława

Zdecydowanie za późno zebrali myśli po wyjściu na boisko faworyzowani gospodarze sobotniego meczu przyjaźni. Nim się zorientowali przegrywali już 1:0 i na nic zdawały się ich szturmy na bramkę Portowców. Radosław Janukiewicz wciąż pozostawał niepokonany. Na przerwę zatem piłkarze udawali się w całkowicie niespodziewanych nastrojach. Co ciekawe, druga część gry mogła rozpocząć się podobnie jak pierwsza, lecz dobrej okazji na 1:0 nie wykorzystał Adam Frączczak. Jak się okazało, tym razem powiedzenie o niewykorzystanych okazjach, które się mszczą nabrało pełni zdarzenia. Po kilku chwilach, po dwóch rzutach karnych prowadziła już Legia. Gospodarze kontrolowali już przebieg meczu, niejako przy okazji dobijając jeszcze Pogoń golem na 3:1.


Śląsk Wrocław – Lechia Gdańsk 1:1

88’ Ćwielong – 53’ Wiśniewski

Po raz kolejny zespół Śląska Wrocław pokazał, że gra do końca nie jest mu obca, jak i gonienie wyniku. Zastanowić się jednak należy, dlaczego Wrocławianie po raz kolejny dopuścili do tego, że ten wynik nie był przez większość meczu taki, jak sobie wymarzyli. Ku zaskoczeniu kibiców, mecz rozpoczął się od zdecydowanych ataków Gdańszczan, którzy jednak nie potrafili dopiąć swego i do przerwy było 0:0. W drugiej odsłonie Gdańszczanie nadal naciskali, czego efektem był trafienie Wiśniewskiego, przy którym na pewno spory udział miał Marian Kelemen. Teraz huraganowe ataki rozpoczęli miejscowi, lecz prawdziwych cudów w bramce dokonywał Kaniecki. Przytrafiła mu się jednak jedna fatalna interwencja, która była brzemienna w skutkach. Kolejnego cennego gola w końcówce zaliczył zaś Ćwielong.


Lech Poznań – Zagłębie Lubin 3:1

16’ Lovrencsics, 32’ Hämäläinen, 87’ Reiss – 5’ Pawłowski

W tej kolejce aż roiło się od beznadziejnych wpadek bramkarzy. Jedną z nich uraczył kibiców Burić, który wrzucił sobie piłkę do bramki po strzało-podaniu Pawłowskiego. Lubinianie prowadzili zatem w Poznaniu, lecz sensacją nie pachniało ani przez chwilę. Dominacja Kolejorza nie podlegała wszelkiej dyskusji i jeszcze przed przerwą piłkarze Mariusza Rumaka wyszli na prowadzenie. W drugiej części, która była już toczona w nieco wolniejszym tempie, swoją piłkę meczową miało co prawda Zagłębie, lecz Miedziowych skarcił za nieskuteczność doświadczony Reiss. Lech po raz kolejny nie pozwolił odskoczyć liderom z Warszawy i między tymi dwiema drużynami dystans pozostaje niezmienny – 4 punkty.


Ruch Chorzów – Polonia Warszawa 2:1

72’ Hołota (s), 89’ Jankowski – 76’ Wszołek

Co raz lepiej prezentują się ostatnio Niebiescy i właśnie początek spotkania w Chorzowie to potwierdził. Dobra dyspozycja Ruchu, pozwoliła miejscowym zamknąć Czarne Koszule na ich połowie i tylko kwestią czasu zdawało się być kiedy padnie pierwsze trafienie dla gospodarzy. Do przerwy bramka nie padła i taki stan rzeczy przeciągnął się również na początek drugiej części, kiedy to Jankowski chyba sobie postanowił, że nie strzeli gola, bo seryjnie marnował okazje strzeleckie. Jedną z takich szans napastnik Niebieskich zmarnował w 72 minucie, lecz chyba przejął się całą sytuacją na poważnie Hołota, który w bezceremonialny sposób wpakował piłkę do własnej bramki i wyręczył snajpera gospodarzy. Jeden z nielicznych wypadów Polonii przyniósł jej co prawda trafienie, lecz trzy punkty zostały w Chorzowie, bo za wcześniejszy brak skuteczności zdołał zrehabilitować się Jankowski.

Źródło: skwk.pl

Minuta po minucie

Wisła ponoć już nie gra o nic, ale jak spojrzymy w tabelę, okazuje się, że Podbeskidzie wcale nie tak daleko (choć dziś nie wygrało z Bełchatowem). Do pierwszej czwórki też jeszcze nie jest bardzo daleko, tyle że nie z grą taką, jaką Wisła ostatnio prezentuje: cztery porażki i remis to ich bilans ostatnich pięciu meczów.

Dziś zagrają w Białymstoku z Jagiellonią, którą wyeliminowali wcześniej z Pucharu Polski.

Pod nieobecność Arkadiusza Głowackiego, Michała Czekaja i Kew Jaliensa szansę na środku obrony otrzymuje Alan Uryga. Bunoza na ławce razem z Bieszczadem, Boguskim, Brudem, Burasem, Gargułą i Stolarskim

Mecz w Canal+ Family komentuje Edward Durda, więc jest szansa, że "Bułgar" Iliev strzeli gola. Szkoda tylko, że nie ma już u nas "Roara" Meliksona.

Wisłę straszyć z przodu mają Kupisz, Plizga, Quintana i oczywiście Frankowski.

Piłkarze obu zespołów wyprowadzani na boisko przez zespół sędziowski z Bartoszem Frankowskim na czele.

  • 1 Gospodarze rozpoczęli spotkanie.
  • 1 Podopieczni Tomasza Kulawika dziś w jednolitych białych strojach.
  • 3 Wiślacy starają się szybko odbierać piłkę, ale nawet gdy im się to udaje, to po chwili następuje niedokładnie podanie.
  • 6 Ukah dośrodkowuje w pole karne Wisły spod linii końcowej, ale piłkę pewnie chwycił Pareiko.
  • 7 Piłka ponownie ląduje w rękach Estończyka, tym razem po centrze Plizgi z drugiej strony boiska.
  • 9 Wiślacy na razie bardzo słabo, na razie praktycznie nie zbliżyli się do pola karnego Jagiellonii
  • 9 Żółta kartka dla Ilieva za faul na Gajosie.
  • 11 Atmosfera tego spotkania wyjątkowo piknikowa.
  • 11 Iliev na spalonym po podaniu Burligi
  • 12 Sędzia oszczędził Burligę i nie pokazał mu żółtej kartki za faul na Quintanie.
  • 13 Seria trzech rzutów rożnych dla gospodarzy...
  • 16 Kolejne dośrodkowanie w pole karne Wisły, tym razem Plizgi z rzutu wolnego, ale ponownie Pareiko nie ma problemów ze złapaniem piłki.
  • 16 Kontratak Wisły, ale po przerzucie piłki z lewego skrzydła na prawe na spalonym był Sarki.
  • 18 Świetna okazja dla Jagiellonii. Frankowski zagrał do wbiegającego w pole karne Plizgi, ale w ostatniej chwili skutecznie interweniował Jovanović, który wybił piłkę na rzut rożny.
  • 20 Kolejna centra w pole karne z rzutu wolnego, ponownie dobra interwencja Pareiki.
  • 21 Gra toczy się niemal nieustannie w okolicy pola karnego Wisły
  • 22 Żółta kartka dla Gajosa za faul na Sobolewskim w środku pola
  • 25 Celne uderzenie Gajosa z rzutu wolnego, Pareiko łapie piłkę z drobnymi problemami
  • 27 Dramatyczna postawa Wisły w dzisiejszym meczu. Dotychczas nie obejrzeliśmy żadnej groźniejszej akcji ze strony Białej Gwiazdy
  • 28 Wiślacy bliscy gola! Po szybkim zagraniu Kosowskiego z rzutu wolnego, Chrapek znalazł się sam na sam z bramkarzem Jagiellonii, ale przegrał ten pojedynek.
  • 29 Ponownie gorąco pod bramką Jagiellonii. Tym razem Kosowski zaatakował Słowika i omal nie skończyło się to bramką
  • 31 Wisła zaczęła grać odważniej. W pole karne dośrodkowywali Wilk i Sarki, ale w obu przypadkach piłka nie dotarła do żadnego z wiślaków.
  • 34 Gol dla Jagiellonii. Kuriozalna sytuacja. Po strzale z rzutu wolnego, piłka odbiła się od słupka, próbował ją wybijać Wilk, ale na spółkę z atakującym Gajosem wpakował ją do siatki.
  • 37 Po bardzo dobrym zagraniu nad głowami obrońców, sam na sam z Pareiko znalazł się Frankowski. Estończyk obronił strzał byłego napastnika Wisły. Jednocześnie zabrzmiał również gwizdek sędziego, bowiem "Franek" był na spalonym.
  • 39 Popchnięty przez Kupisza Jovanović wpadł na Pareiko. Obaj mocno w tej sytuacji ucierpieli.
  • 41 Gra wznowiona. Pareiko wrócił do bramki, Jovanović na razie poza linią boczną.
  • 41 Jovanović również już na boisku.
  • 44 Rzut wolny dla Wisły z około 24 metrów. Po płaskim strzale Kosowskiego piłkę pewnie złapał Słowik.
  • 45 Quintana z rzutu wolnego na wysokości pola karnego uderza nad bramką
  • 45 Sędzia doliczył dwie minuty do pierwszej połowy

Koniec I połowy

  • 46 Druga połowa rozpoczęta.
  • 46 Zmiana w bramce Wisły. Poobijanego Pareiko zastępuje Bieszczad, dla którego jest to debiut w Ekstraklasie.
  • 49 Dobra okazja dla Wisły. Chrapek wpadł w pole karne, zagrał do nadbiegającego Burligi, który jednak uderzył prosto w bramkarza Jagiellonii.
  • 52 Bieszczad interweniuje poza polem karnym, uprzedzając szarżującego na jego bramkę Kupisza
  • 54 Uryga ze sporymi problemami powstrzymuje Plizgę.
  • 55 Dobra interwencja Bieszczada, który broni strzał Frankowskiego z ostrego kąta.
  • 60 Zmiana w zespole Wisły. Boguski za Ilieva.
  • 62 Po strzale Wilka, piłka dość przypadkowo trafiła pod nogi Burligi. Jego strzał wybronił Słowik, ale obrońca Wisły i tak był na spalonym.
  • 64 Po dośrodkowaniu Kosowskiego z rzutu wolnego dobrze piąstkuje Słowik
  • 64 2:0 dla gospodarzy. Kontratak Jagiellonii. Kupisz uderzył z około 25 metrów, Bieszczad odbił piłkę na bok, ale dopadł do niej Plizga i bliska wpakował ją do siatki.
  • 68 Kontaktowa bramka! Piękne uderzenie Sarkiego z rzutu wolnego! Bramkarz Jagiellonii bez szans.
  • 68 Zmiana w zespole gospodarzy. Smolarek za Frankowskiego.
  • 72 Żółta kartka dla Ukaha
  • 72 Będzie potrzebna zmiana. Kontuzji nabawił się Jovanović
  • 75 Ostatnia zmiana w zespole Wisły. W miejsce Jovanovicia wchodzi Stolarski.
  • 76 Plizga wypracował sobie dobrą sytuację do oddania strzały, ale posłał piłkę nad poprzeczką.
  • 76 Co za bomba Sarkiego! Potężne uderzenie Nigeryjczyka z narożnika pola karnego. Piłka trafia w poprzeczkę!
  • 79 2:2! Świetna akcja. Kosowski na skrzydło do Sarkiego, ten precyzyjnie dośrodkowuje wzdłuż linii bramkowej, a piłkę do bramki z bliska wpakował Boguski.
  • 83 Wisła próbuje pójść za ciosem!
  • 85 Żółta kartka dla Chaveza.
  • 87 Kolejne dobre dośrodkowanie Sarkiego, ale Boguski w trudnej sytuacji nie był w stanie uderzyć bramkę.
  • 88 Aj aj, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i interwencji obrońcy, piłka trafiła pod nogi Sobolewskiego, który instynktownie uderzył, ale prosto w ręce Słowika.
  • 90 Sędzia doliczył trzy minuty.
  • 90+3 Stuprocentowa sytuacja przez Jagą, ale z piłką przed bramką Wisły minął się Quintana.

Koniec meczu. Punkt w Białymstoku.