2014.10.04 Cracovia - TS Wisła Kraków 3:2

Z Historia Wisły

Porażka juniorów młodszych w meczu derbowym

Mimo dobrej gry, Wisła Kraków przegrała z Cracovią 2:3. Mecz rozgrywany przy ul. Wielickiej 101 w ramach 10. kolejki Małopolskiej Ligi Juniorów Młodszych lepiej rozpoczęli gospodarze – już w drugiej minucie objęli prowadzenie. Wydaje się, że błąd w tej sytuacji popełnił jednak arbiter, który nie dostrzegł aż trójki piłkarzy Cracovii na pozycji spalonej. Podopieczni Pawła Regulskiego zdołali wyrównać, ale w drugiej połowie proste błędy w defensywie przeważyły i na dwie stracone bramki wiślacy odpowiedzieli tylko jedną. Na cztery kolejki przed końcem ligi sytuacja juniorów młodszych mocno się komplikuje.

Wisła tego dnia wcale nie była gorszym zespołem. Nie miałem problemów z opanowaniem środka pola, gdzie dobre zawody grał Marcin Jaworski, ale piłkarzom często brakowało zdecydowania pod bramką Cracovii. Zamiast strzelać – próbowali podawać. Ale mecz lepiej rozpoczęli gospodarze i w drugiej minucie objęli prowadzenie. Niespecjalnie popisała się obrona Białej Gwiazdy w tej sytuacji, ale pierwszy błąd popełnił sędzia asystent, który nie zauważył, że każdy z piłkarzy rywali Wisły, który był w polu karnym, w momencie dośrodkowania był na pozycji spalonej. Pierwszy strzał Kacper Lorens jeszcze obronił, ale z dobitką już sobie nie poradził. Wisła wzięła się od razu do roboty i zaczęła przeważać. Większość akcji, przeważnie rozprowadzanych przez Marcina Jaworskiego, jednak kończyła się na szesnastym metrze od bramki Damiana Smolenia – wiślacy odbijali się od defensywy Cracovii, na strzały z dystansu się nie decydując. Wyrównanie jednak przyszło w 26. minucie. Bardzo dobre dośrodkowanie Jaworskiego głową zamknął Bartłomiej Purcha. Do przerwy niewiele więcej się wydarzyło – Wisła częściej operowała piłką, natomiast Cracovia przechodziła pod pole karne wiślaków bezpośrednimi podaniami. Gospodarze w ataku mieli dwóch wysokich piłkarzy i większość górnych piłek właśnie oni wygrywali.

Druga połowa nie zaczęła się zbyt dobrze dla Wisły. Z pozoru niegroźna sytuacja – rzut wolny spod linii bocznej w okolicach środka boiska, piłkarz Cracovii tak uderza piłkę, że ta leci w samo okienko bramki Wisły. Lorens zdołał piłkę odbić, ale zdecydowanie zabrakło asekuracji i zamiast wybicia piłki przez jednego z obrońców, ta wylądowała w bramce po dobitce Wojciecha Słomki. Niestety nie najlepiej wyglądała dzisiaj defensywa Wisły i Cracovia znowu to wykorzystała. W 55. minucie było już 1:3 – gola z dystansu zdobył Robert Ożóg.

Wiślacy nie poddali się i ruszyli na gospodarzy, ale – podkreślał to trener Regulski po meczu – brakowało im zdecydowania. Dość często szkoleniowiec miał o to pretensje do swoich piłkarzy. Gdy kilka uwag spowodowało, że piłkarze zaczęli strzelać z dystansu, szybko przyniosło to efekt. W 62. minucie Maciej Rogóż zdecydował się na strzał z dystansu, piłka została zblokowana przez obrońców, ale trafiła pod nogi Karol Kuczek, strzał „Kucziego” bramkarz Cracovii jeszcze obronił, ale z dobitką Jakuba Łyczaka nie miał już szans. Do końca meczu pozostawało dwadzieścia minut i mimo ataków, wiślacy bliżsi byli stracenia bramki na 2:4 niż wyrównania stanu meczu – dobrze jednak spisywał się młody Lorens.

Paweł Regulski: Ciężko jest przegrywać w takim meczu. Na pewno nie mogę odmówić piłkarzom zaangażowania, ale zabrakło z tyłu jakości. Oczekiwałem więcej po zawodnikach, którzy powinni – z racji wieku – mieć pewną przewagę. Duże pokłony dla młodego bramkarza z rocznika 2000, który zagrał w takim meczu i dał sobie radę. Dobry mecz Piotrka Światko i kilku piłkarzy z przodu. Znowu jednym z najlepszych na boisku był Marcin Jaworski. Brakowało też zdecydowania pod bramką Cracovii. Natomiast bramki stracone przez nas były, można powiedzieć, że z niczego. Nie widziałem dokładnie sytuacji, ale prawdopodobnie przy pierwszej bramce był spalony. Możemy być zadowoleni z gry, ale nie z wyniku.


Cracovia – Wisła Kraków 3:2 (1:1)

Gole: 2’ Filip Sroka, 47’ Wojciech Słomka, 55’ Robert Ożóg – 26’ Bartłomiej Purcha, 62’ Jakub Łyczak


Cracovia: Damian Smoleń – Bartosz Dudek (63′ Amadeusz Łabuński), Michał Szczepański, Kamil Pestka, Szymon Mik – Szymon Sklarz, Kacper Malinkowski (41′ Grzegorz Gawle), Filip Sroka (71′ Oliwier Górecki), Wojciech Słomka (60′ Michał Barnaś) – Mateusz Pietrzyk (49′ Robert Ożóg), Jan Czerlunczakiewicz (41′ Bartosz Czarnecki)


Wisła Kraków: Kacper LorancPiotr Świątko, Antoni Mielecki, Bartosz Żak, Piotr MartuszewskiMaciej Rogóż, Bartłomiej Purcha, Patryk Skrzypniak (55′ Karol Kuczek), Marcin Jaworski, Jakub Łyczak (70′ Kacper Czernicki) – Ernest Świętek (72′ Krzysztof Wydra).


Wisła zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli, które jest ostatnim dającym na wiosnę prawo gry w I lidze Małopolskiej. Jednak do wiślaków dwa punkty traci mająca jeden mecz mniej MKS Trzebinia oraz trzy i dwa zaległe mecze Akademia Progresu 1999 Kraków. Już w najbliższy czwartek na boisku treningowym mecz z trzebinianami.


Źródło: akademiawisly.pl