2015.12.15 Mithra Castors Braine - Wisła Can Pack Kraków 65:74
Z Historia Wisły
Mithra Castors Braine | 65:74 | Wisła Can-Pack Kraków | ||||||||||||||||||||||||||||||
I: 13:21 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 21:18 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: 16:16 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: 15:19 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Spis treści |
Rewanż na mistrzyniach Belgii w pełni udany!
Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków pokonały dziś na wyjeździe Mithra Castors Braine 74:65, odnosząc czwarte z rzędu zwycięstwo w Eurolidze Kobiet. Ważny jest nie tylko sam triumf, lecz jego rozmiary, bowiem na własnym parkiecie w pierwszej kolejce wiślaczki przegrały różnicą 7 pkt.
Trener Jose Hernandez zdecydował się posłać do walki od początku spotkania następującą piątkę: Cristina Ouvina, Yvonne Turner, Magdalena Ziętara, Laura Nicholls, Devereaux Peters.
Pierwsze minuty były dość wyrównane, a żaden zespół nie uzyskał przewagi większej niż 3 pkt. Trafieniami z dystansu popisały się w tym okresie Ouvina i Turner. Począwszy od stanu 10:11, krakowianki potrafiły zbudować 10-punktową zaliczkę (10:20), w czym spora zasługa Ziętary, która w krótkim odstępie czasu zdobyła pięć "oczek". Po pierwszej kwarcie ta różnica zminejszyła się tylko nieznacznie - na tablicy widniał bowiem rezultat 13:21.
Kolejna faza potyczki rozpoczęła się pomyślnie dla teamu spod Wawelu, który w 12 min., dzięki kolejnej celnej "trójce" Ouviny, prowadził najwyżej w całym meczu - 15:26. Wówczas jednak przyjezdne nieco rozluźniły szyki, co wykorzystały mistrzynie Belgii, redukując różnicę do zaledwie 2 pkt. - 26:28. Gospodynie w drugiej ćwiartce aż czterokrotnie umieszczały piłkę w koszu po próbach zza linii 675 cm. Gdy z daleka trafiła Anastasia Łogunowa, zrobiło się już tylko 31:32. Niezawodne w tym trudnym momencie okazały się jednak Turner i Ouvina, a na 7 sekund przed końcem tej części zawodów z dystansu nie myliła się Małgorzata Misiuk, która zalediwe minutę wcześniej pojawiła się na boisku. Niemal równo z końcową syreną takim samym wyczynem odpowiedziała jednak Merike Anderson, wobec czego obie drużyny schodziły na przerwie przy stanie 34:39.
Mistrzynie Polski świetnie "weszły" w trzecią kwartę. Ziętara, Peters i Ouvina postarały się o to, aby w 22 min. przewaga znów wzrosła do 5 pkt. (34:44). Rywalki jednak nie spasowały, szybko zmniejszając różnicę do 5 pkt. Kolejne fragmenty tej fazy konfrontacji nie przyniosły większych zmian. Na parkiecie nie brakowało twardej walki. Warto dodać, że po zmianie stron trener Hernandez jeszcze bardziej zawęził rotację - poza Ziętarą, polskie zawodniczki pojawiły się w całym meczu na boisku na nie więcej niż 4 minuty. Na pozycjach 4-5 niemal bez przerwy występowały Nicholls i Peters. Ta druga spisała się o wiele lepiej niż w poprzednich potyczkach, będąc nie tylko najskuteczniejszą, ale i najlepszą na tablicach (9 zbiórek) aktorką widowiska w Braine. Po upływie 30 mint wynik brzmiał 50:55.
Początek trzeciej kwarty należał do belgijskiego teamu. Celna "trójka" Sidney Spencer sprawiła, że z przewagi nic już nie zostało. Przy wyniku 57:57 o czas poprosił trener Hernandez. Wkrótce po wznowieniu trafieniem z dystansu odpowiedziała Turner, a Ouvina popisała się udanym wejściem pod kosz. Te akcje okazały się później niezwykle istotne z pscyhologicznego punktu widzenia. Ekipa ze stolicy Małopolski utrzymała bowiem inicjatywę i nie dała się już dogonić. Miejscowe stać było na ograniczenie różnicy do 3 pkt. Oczywiście, cały czas wygrana Wisły Can-Pack wisiała na włosku. Do sukcesu znacznie przybliżyła swój zespół Nicholls, która "ukąsiła" rywalki zza linii 675 cm i na 90 sek. przed końcem było 63:71. Mistrzynie Belgii odpowiedziały jedynie punktami Spencer, skupiając się na faulach taktycznych. Turner trafiła dwa wolne, Nicholls - jednego na niespełna 15 sek. przed końcem, ustalając końcowy rezultat. Pogodzone z porażką gospodynie usiłowały jeszcze zmniejszyć swój deficyt do stanu, który pozwoliłby im na lepszy bilans bezpośrednich spotkań z mistrzyniami Polski, lecz dobra defensywa krakowianek zniweczyła te zamiary.
Rewanż za domową porażkę po dogrywce w pierwszej kolejce okazał się zatem całkowicie udany. Mając na koncie już cztery wygrane, team spod Wawelu umocnił się na pozycji, która przybliża go do piątego lub szóstego miejsca w grupie B Euroligi, co umożliwi udział w ćwierćfinale Pucharu FIBA.
Źródło: wislalive.pl
Czwarte z rzędu euroligowe zwycięstwo Wisły Can-Pack!
Występy w elitarnej Eurolidze koszykarki Wisły Can-Pack rozpoczęły w tym sezonie bardzo źle, bo od czterech kolejnych porażek. Teraz jednak nasz zespół cieszyć może się z całkowitego odwrócenia tego trendu. Dziś wiślaczki rozegrały bowiem w belgijskim mieście Braine L'Alleud spotkanie 8. kolejki Euroligi - i odniosły w nim swoje czwarte kolejne europejskie zwycięstwo! Pokonujemy bowiem aktualne mistrzynie Belgii, ekipę Mithra Castors, 74-65.
Kolejny bardzo dobry mecz wiślaczek w Eurolidze. Tak pokrótce można podsumować nasz występ w Belgii, a było to w kontekście ostatecznych rozstrzygnięć w naszej grupie szalenie ważne spotkanie. "Biała Gwiazda" jest już bowiem po tej wygranej bardzo blisko zapewnienia sobie miejsca, które nie zakończy naszych występów w europejskich pucharach na fazie grupowej. A coś co jeszcze niedawno było tylko w sferze marzeń, a nawet złudzeń, czyli czołowa czwórka - dziś wcale nie jest już taka nierealna.
A jak przebiegał mecz z zespołem z Belgii? Po wyrównanym początku świetną serią popisała się Yvonne Turner i ze stanu 6-8 zrobiło się dzięki jej "trójce" i "dwójce" 11-8. I jak się później okazało - wiślaczki już do końca meczu nie pozwoliły wyjść mistrzyniom Belgii na prowadzenie. Wprawdzie gospodynie starały się jeszcze w pierwszej kwarcie podtrzymać wyrównaną walkę, ale podobną serię punktową - jak Turner - zaliczyła Magdalena Ziętara, co dało nam wynik 18-10. Ten poprawiła jeszcze dobrze grająca Devereaux Peters (20-10) i choć Elin Eldebrink "poczęstowała" nas jeszcze "trójką", to pierwszą kwartę wygraliśmy bardzo wyraźnie, bo 21-13.
Wiślaczki skuteczną grę kontynuowały także na początku drugiej kwarty i po skutecznych rzutach Peters oraz "trójce" będącej ostatnio w niezłej formie Cristiny Ouviñy nasza przewaga znów wynosiła 10 punktów (28-18). Niestety tak wysokie prowadzenie na chwilę rozluźniło nasze szyki obronne i koszykarki z Belgii to wykorzystały, szybko odrabiając aż 8 punktów (28-26). Naszą chwilową niemoc przełamały wprawdzie Peters i Laura Nicholls, ale "trójka" Anastasii Logunovej - dała już tylko jeden punkt różnicy (32-31). Końcówka pierwszej połowy należała już jednak do wiślaczek, a przed przerwą "trójkami" popisały się jeszcze Magdalena Misiuk oraz Merike'a Anderson, tyle że wynik 39-34 dla Wisły musiał się nam podobać.
Podobnie jak i początek III kwarty. Wiślaczki zdobyły pięć punktów z rzędu (44-34) i znów odskoczyły na 10 oczek. Taka przewaga utrzymywała się dość długo, choć w końcówce przedostatniej ćwiartki gospodynie zdołały odrobić pięć punktów.
Przed IV kwartą prowadziliśmy 55-50 i choć zaczęliśmy ją od celnego rzutu Ouviñy, to kolejne akcje to popis zawodniczek zespołu z Belgii. Trafienia Celesty Trahan-Davis, Donneki Hodges oraz "trójka" Spencer dały na niespełna 8 minut przed końcem meczu remis 57-57. Zapowiadało to oczywiście ogromne emocje.
Jak się jednak okazało - wystawione na taką próbę nerwów lepiej wytrzymały wiślaczki. Po serii nieudanych akcji z obydwu stron bardzo ważną "trójkę" rzuca Turner, a po chwili odważnym wejściem pod kosz wynik na 62-57 poprawia Ouviña. To oczywiście nie był jeszcze koniec walki, bo na 5 minut przed końcem dystans zmniejszyła Trahan-Davis, tyle że świetnie odpowiedziała na to Peters. Po belgijskiej stronie punktowała wprawdzie wciąż Trahan-Davis, ale z osobistych nie pomyliła się Turner, a Ouviña zaliczyła kapitalną asystę do Peters i było 68-61. I choć na dwie minuty przed końcem znów zapunktowała Trahan-Davis (68-63), to "akcja meczu" należała do Nicholls. Hiszpanka na 1,5 minuty przed końcem rzuciła bowiem "trójkę", co dało nam prowadzenie 71-63 i było "po zabawie". Wprawdzie zawodniczki Mithra Castors starały się jeszcze odrobić tę stratę, ale faulowanie Turner dało Amerykance do jej dorobku dwa punkty więcej, a po faulu na Nicholls - ta już tylko ustaliła końcowy wynik spotkania na 74-65.
Wiślaczki wygrywają więc w Belgii w pełni zasłużenie i na pewno pochwalić należy po tym meczu nasze Amerykanki. Turner rzucała bowiem ważne "trójki" i był zwyczajnie zbyt szybka dla gospodyń, a Peters nie dość że była blisko "double-double", to zaliczyła swój najskuteczniejszy występ w Eurolidze. Bez dwóch zdań znów dobre spotkanie zagrała Ouviña, a "trójka" Nicholls - zwyczajnie załatwiła w tym meczu sprawę. I nie pozostaje nam nic innego jak dodać - oby tak dalej!
Źródło: wislaportal.pl
Statystyki
Statystyki indywidualne | pkt. | min. | za 2 | za 3 | za 1 | zb. | as | faul | str. | prz. | bl. | eval |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Devereaux Peters | 20 | 37 | 9 / 15 | 0 / 0 | 2 / 4 | 9 | 1 | 3 | 2 | 1 | 1 | 22 |
Yvonne Turner | 19 | 38 | 4 / 9 | 2 / 3 | 5 / 5 | 3 | 3 | 2 | 3 | 1 | 0 | 17 |
Cristina Ouviña | 15 | 39 | 3 / 11 | 2 / 5 | 3 / 4 | 4 | 5 | 1 | 2 | 5 | 0 | 15 |
Laura Nicholls | 10 | 39 | 2 / 3 | 1 / 2 | 3 / 4 | 5 | 1 | 4 | 1 | 2 | 1 | 15 |
Magdalena Ziętara | 7 | 30 | 2 / 2 | 1 / 2 | 0 / 0 | 3 | 2 | 3 | 1 | 2 | 0 | 12 |
Małgorzata Misiuk | 3 | 4 | 0 / 0 | 1 / 1 | 0 / 0 | 1 | 0 | 0 | 0 | 0 | 0 | 4 |
Kateřina Zohnová | 0 | 13 | 0 / 0 | 0 / 0 | 0 / 0 | 2 | 1 | 2 | 1 | 0 | 0 | 2 |
Justyna Żurowska-Cegielska | 0 | 2 | 0 / 0 | 0 / 0 | 0 / 0 | 0 | 0 | 0 | 1 | 0 | 0 | -1 |
Agnieszka Szott-Hejmej | 0 | 2 | 0 / 1 | 0 / 0 | 0 / 0 | 0 | 0 | 0 | 0 | 0 | 0 | -1 |
Wideo
>>> Cały mecz:FIBA
Źródło: FIBA