1933.05.03 Wisła Kraków - Cracovia 1:1

Z Historia Wisły

1933.05.03, I liga, 4. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:30
Wisła Kraków 1:1 (0:0) Cracovia
widzów: 5-6.000
sędzia: Andrzej Rutkowski z Krakowa
Bramki
Stanisław Czulak 53'

1:0
1:1

88' Jan Pająk
Wisła Kraków
2-3-5
Marian Kiliński
Aleksander Pychowski
Ferdynand Pachner
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Mieczysław Jezierski
Jan Reyman
Artur Woźniak
Henryk Reyman
Stanisław Czulak
Mieczysław Balcer

trener: brak
Cracovia
2-3-5
Jerzy Otfinowski Grafika:Zmiana.PNG 46' Mieczysław Szumiec
Jan Pająk
Stefan Lasota
Kazimierz Seichter
Józef Żiżka
Aleksander Mysiak
Józef Kubiński
Antoni Zieliński
Stanisław Malczyk
Karol Kossok
Walerian Kisieliński

trener: Gerhard Fleischmann

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1933, nr 120 (2 V)


Cracovia-Wisła spotkają się we środę 3 maja po rai pierwszy w bieżącym sezonie.

Jesteśmy już w pełni sezonu piłkarskiego, który oczekiwany jest w kołach sportowych w roku bieżącym z wyjątkowem zaciekawieniem. Zmiana systemu rozgrywek, podział Ligi na 2 grupy, zetknięcie się najsilniejszych niemal drużyn w grupie zachodniej i rewelacyjne na początku sezonu ich wyniki powodują, ze najsensacyjniejszy mecz krakowski Cracovia — Wisła wywołał niebywałe wprost zainteresowanie w ko łach sportowych całego kraju.

Wyniki obu drużyn zapowiadają walkę niezwykle interesującą, emocjonującą, zwłaszcza gdy się zważy, że Wisła ub. niedzieli pokonała najgroźniejszy zespół ligowy poznańskiej Warty i to w jego siedzibie w Poznania.

Cracovia ze swej strony posiada zespół, w którym widnieją nazwiska takie, jak Kossok, Kubiński, Malczyk, Kisieliński, Zieliński, które same świadczą o sile napadu Cracovii. Pozatem trio obronne wzmocnione ostatnio Otfinowskim uważa się ogólnie za najlepsze w Polsce. W linji pomocy Mysiak powrócił znów na boisko. Nic dziwnego przeto, że w tych warunkach mecz środowy nabiera znamion jednej z największych atrakcyj sportu krakowskiego. Początek zawodów o godz. 4,30 na boisku Wisły, poprzedzą zawody drużyn młodszych. Przedsprzedaż biletów już się rozpoczęła.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1933, nr 121 (3 V)

Rekord widzów na meczu Cracovia-Wisła.

Wczorajsza zapowiedź meczu Cracovia—Wisła, który oznacza wejście w pełnie sezonu piłkarskiego, wzbudziła niebywałe zainteresowanie w kołach sportowych całego kraju.

Doskonały skład Cracovii z jednej strony, który doznał wielkiego wzmocnienia w b. r. w linji napadu, a z drugiej świetne zwycięstwo Wisły w Poznaniu nad znajdującą się u szczytu formy drużyną poznańską Warty spowodowały, iż mecz środowy i je go przypuszczalny wynik, są na ustach wszystkich. Krakowskie „derby” footbalowe mają swoją piękną tradycję, ale tegoroczne przewyższą prawdopodobnie wszystkie dotychczasowe. Śmiało można przewidywać, iż tym razem rekord publiczności będzie osiągnięty.

Świadczy o tem przedsprzedaż, gdzie pokup biletów jest niezwykle żywy. Skład drużyn jest przez kierownictwa obu klubów utrzymywany w ścisłej tajemnicy, w każdym razie spodziewać się można pierwszego występu w bieżącym sezonie reprezentacyjnego łącznika Polski. Ciszewskiego, który walnie przyczynił się w ub. roku do zdobycia mistrzostwa Polski. Początek meczu o godz. 4,3(1 popołudniu na boisku Wisły, poprzedzi mecz drużyn młodszych. Celem unik nięcia tłoku przy kasach radzimy zaopatrzyć się w bilety w przedsprzedaży, gdzie można je nabyć po znacznie zniżonych cenach. Sędzią meczu jest p. Andrzej Rutkowski.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1933, nr 123 (5 V)

Trzy mecze ligowe.

Kraków, 4 maja.

We środę odbyły się tylko trzy mecze ligowe, z których na pierwszy plan wysuwało się bez sprzecznie spotkanie Cracovia—Wisła. Było ono przedmiotem rozmów całego Krakowa i ściągnęło na boisko Wisły około 6.000 widzów. Zauważy liśmy tam przedstawicieli władz, wojskowości, a m. in. prezydenta m. Krakowa, dr Kaplickiego, gen. Monda i w. i. Naogół emocji jednak mecz nie dal widzom, jedynie zwolenników Cracovii pocieszyła zdobyta pod sam koniec meczu ratująca jeden punkt bramka, czemu dali też wyraz radości w okrzykach i oklaskach. W innych ośrodkach sytuacja nie doznała większych zmian, Legja wyniosła swe punkty ze Lwowa w meczu z Czarnymi, wysuwając się obok Pogoni na czoło w swej tabeli, zaś Warszawianka na skutek przegranej z 22 p. p. zmieniła z nim swe miejsce. W grupie zachodniej Wisła wy. sunęła się chwilowo na drugie miejsce.

Cracovia—Wisła 1:1 (0:0)..

Krakowskie „derby“ nie straciły nic ze swego uroku. Boisko Wisły zaroiło się w dniu wczorajszym wielotysięcznemu tłumami (około 6.000 osób), które z naprężeniem oczekiwały pierwszego spotkania dwóch długoletnich rywali. Nie można jednak po wiedzieć, aby poziom gry w całości usprawiedliwił nadzieje widzów. Wpłynęły na to różne okoliczności, z których w pierwszym rzędzie wymienić należy ogromną nerwowość zawodników (spowodowaną zdawaniem sobie sprawy z wielkiego znaczenia powyższych zawodów), a następnie fakt, iż w obu drużynach wystąpili gracze jeszcze niewyleczeni po doznanych ostatnio kontuzjach. Rzecz ta nie mogła być oczywiście znana dobrze widzom, ale występowała jednak na jaw, gdy przy lada zetknięciu zauważyć; można było odrazu kulejących zawodników.

Do meczu tego wystąpiły drużyny w następujących składach: Cracovia: Otfinowski (Szumieć), Lasota, Pająk, Seichter, Żiżka, Mysiak, Kubiński, Zieliński, Malczyk, Kossok i Kisieliński. — Wisła: Kiliński, Pychowski, Pachner, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Mysiak, Czulak, Artur, Reyman I, Reyman II i Balcer.

Do przerwy obie drużyny nie mogą Opanować swego zdenerwowania, na skutek czego gra jest niezwykle chaotyczna, gracze nie rzadko nie trafiają nawet w piłkę. Mimo to, już w 4 min. nadarza się Arturowi dość dobra sposobność zdobycia bramki, jednak po dobrym wybiegu Otfinowskiego piłka przechodzi tuż obok słup ka. Niedługo potem marnuje dość dobrą sposobność znowu ze strony Cracovii Zieliński, który przenosi ponad poprzeczkę. W 25 min. niebywałą wprost okazję zdobycia bramki marnuje Czulak, który nie wykorzystuje na skutek braku orjentacji centrę Balcera. W tym okresie Cracovia, grająca z wiatrem, jest agresywniejszą, podczas gdy Wisła więcej się broni, choć niezbyt skutecznie ale wystarczająco dla niedopuszczenia do straty punktu. Ostatnie minuty przeszły pod znakiem niebezpiecznych momentów pod bramką Wisły, które stwarza w 40 min. Kubiński po centrze Kisielińskiego, piłka jednak po odbiciu przez Kilińskiego dochodzi do Kubińskiego, ale Zieliński jest przeszkodą dla trafienia do bramki. Naogół pierwszy okres meczu stał pod znakiem przewagi Cracovii.

Po przerwie gra jest znacznie ładniejszą dla oka, przyczem stroną górującą przez cały niemal czas jest Wisła. Gra jej ataku się wybitnie poprawia, na czem zyskuje i cała drużyna. Już w 1 min. Szumieć, który gra w miejsce Otfinowskiego po pauzie, musi interwenjować, aby obronić strzał Artura. W 5 min. Reyman II oddaje silny strzał w poprzeczkę.

Cracovia ogranicza się tylko do wypadów, które przysparzają jednak kłopotu bramkarzowi Wisły, gdy ich inicjatorem jest Kubiński. Dopiero 7 min. przynosi pierwszy sukces. Jest nią bramka strzelona przez Czulaka z podania Reymana II. Nacisk Wisły staje się coraz silniejszy, wyrazem czego jest znowu strzał Artura w poprzeczkę” w 25 min.

Groźne są w tym okresie także przeboje Balcera, które w ostatniej dopiero, chwili unicestwia doskonale grająca obrona Cracovii. Zanosi się już na utrzymanie wyniku, gdy niespodziewanie na 2 min. przed końcem Pachner wstrzymuje nieprzepisowo przedzierającego się Kossoka przed polem karnem, za co sędzia dyktuje rzut wolny. Gracze Wisły tworzą „mur“, jednak Pająk pozostał nieobstawiony. Kisieliński widząc to, podaje piłkę Pająkowi, który celnym strzałem zdobywa wyrównującą bramkę, poczem niemal bezpośrednio kończą się te denerwujące zawody.

Ogólnie biorąc ze względu na lepszą jakość gry, jaką pokazała Wisła po przerwie. a od którego to poziomu odbiegała nawet w najlepszej swej części gra Cracovii, a dalej ze względu na większą ilość pozycyj podbramkowych przewagę drobną przyznać należy czerwonym, którym słusznie należałoby się zwycięstwo różnicą jednej bramki. Los okazał..się tym razem szczęśliwszym dla Cracovii.

Na wyróżnienie zasługują z drużyny Cracovii doskonali obrońcy, zwłaszcza Pająk, w pomocy dość dobry Seichter, Ziszka dopisał tylko do przerwy, natomiast atak Cracovii naogół zawiódł najlepiej stosunkowo wypadli skrzydłowi.

Najlepszym graczem Wisły i to zarazem na boisku był bezsprzecznie Artur, które go doskonała technika i rozumne zabrania musiały zaimponować każdemu widzowi. Reszta ataku na średnim poziomie, miała swoje okresy lepsze i gorsze. W pomocy najlepszy Jezierski, dobry Kotlarczyk I, natomiast Brat jego z powodu kontuzji nie mógł wypaść tak, jak zawsze. Trio obronne Wisły na dobrym poziomie. Sędziował spokojnie p. Rutkowski, ciesząc się zaufa niem,

Przegląd Sportowy nr 36/1933:

Derby krakowskie bez zwycięzcy

Wisła – Cracovia 1:1. Białoczerwoni wyrównują na dwie minuty przed końcem.

Cracovia – Wisła 1:1 (0:0). Bramkę dla Wisły Czulak, dla Cracovii Pająk, sędzia p. Rutkowski, widzów 5.000. Były takie czasy, gdy „derby” grodu podwawelskiego gromadziły prawie że dziesięciotysięczne tłumy publiczności, atmosfera meczu przeładowana była elektrycznością, a pierwsze uderzenia piłki miały w sobie więcej nerwów aniżeli myśli. Taki był zwykle start spotkań, które w następnych fazach gry były w przeważnej części pokazami footbalu o wysokiej klasie. Dzisiaj zmieniło się wiele. Po pierwsze publiczność. Ta zjawiła się w liczbie zaledwie 5.000. Pozatem atmosfera jest zupełnie inna. Pomiędzy dawnemi zaciętymi rywalami nastąpiło odprężenie stosunków, a nastrój meczu nie przypomina zupełnie lat ubiegłych. Ot zwykłe spotkanie ligowe, tylko cieszące się większym zainteresowaniem.

Graczy cechuje jeszcze w pierwszych fazach spotkania pewna doza nerwowości, ale nie w tym stopniu co dawniej.

Nic dziwnego. Jak dobrze pójdzie, spotkają się rywale lokalni w tegorocznych mistrzostwach aż cztery razy. A może jeszcze jakiś mecz towarzyski? Niema więc tej emocji co dawniej. A teraz o grze. Do pauzy była równa. Chwilami jedna lub druga drużyna miała przewagę. Optycznie szanse Cracovii przedstawiały się lepiej, gdyż jej linja ofenzywna umiała stwarzać groźniejsze pozycje. Atak Wisły prowadził wprawdzie piłkę pod bramkę przeciwnika, ale „finały” jego posunięć wypadały mniej groźnie. Po przerwie sytuacja zmieniła się. Obie drużyny ruszyły ostro do boju, sytuacje podbramkowe były coraz częstsze. Ale już w 8-ej minucie padło niespodziewanie rozstrzygnięcie, które zdecydowało o przebiegu dalszej gry. Cracovia załamała się. Chwilami nie ustępowała jeszcze przeciwnikowi, ale posunięcia jej nie miały już groźnego charakteru. Energiczne tyły Wisły rozbijały posunięcia przeciwnika, a atak czerwonych panował coraz bardziej w polu. Wisła miała obecnie do ostatniej minuty bezsporną przewagę, której nie potrafiła jednak wyzyskać. I to zadecydowało o wyniku. Wystarczył bowiem mądrze wykorzystany rzut wolny w ostatniej minucie i białoczerwoni wynieśli z boiska Wisły cenny punkt, pomimo, iż nie spodziewano się już zmiany wyniku.

Wisła miała najlepszą część drużyny w obronie i pomocy. Doskonały Pychowski i świetny Jezierski znaleźli dobrą „oprawę” w Kotlarczykach i Pachnerze. Gorzej jednak było z atakiem. Doszedł do głosu dopiero po uzyskaniu pierwszej bramki i teraz w decydującym okresie gry nie potrafił przewagi swej wyzyskać. Artur miał kilka świetnych posunięć, Reyman II poprawił się również od ostatniego meczu. Czulak wydaje się być najgroźniejszy z pomiędzy galerji prawoskrzydłowych, których Wisła „demonstrowała” w roku bieżącym.

Cracovia do przerwy opierała się na dobrze grającej defenzywie, oraz pomocy, gdzie szczególnie wybijał się Żiżka. Po przerwie pomoc opadła na siłach. Atak do przerwy wypracował szereg pozycyj, których nie zrealizował. Po przerwie gra skoncentrowała się na pracy trójki środkowej, która, zapominając o skrzydłach, pracowała na „własną rękę”, a że pracowała nieszczególnie, nie potrafiła niczego uzyskać. Najlepiej wypadł tutaj Malczyk.

Drużyny wystąpiły w składach: CracoviaOtfinowski; Pająk, Lasota; Seichter, Żiżka, Mysiak; Kubiński, Zieliński, Malczyk, Kossak, Kisieliński.

WisłaKiliński; Pychowski, Pachner, Jezierski, Kotlarczyk I, Kotlarczyk II, Czulak, Artur, Reyman I, Reyman II, Balcer.

Przebieg meczu

Grę rozpoczyna Cracovia. Po kilku zmiennych atakach Wisła stwarza już w 3-ej minucie groźną sytuację, gdy Artur minąwszy wybiegającego Otfinowskiego strzela obok słupka. Cracovia rewanżuje się za chwilę ostrym strzałem Zielińskiego obok słupka. Trudno mówić o przewadze jednej lub drugiej drużyny.

Gra przenosi się z połowy na połowę. Czulak ma dwie pozycje, lecz dwukrotnie stoi na spalonym. Kiliński ma sposobność do popisu, gdy po rzucie rożnym broni w trudnej pozycji. W 30-ej minucie Kiliński broni ostry strzał Kubińskiego, uciekając z piłką przed nabiegającym Malczykiem i Zielińskim. Już w następnej minucie Reyman I „zatrudnia” Otfinowskiego. W 40-ej minucie Kiliński broni kolejno dwa ostre strzały, wreszcie tuż przed gwizdkiem wspaniała „bomba” Walczyka przechodzi nad poprzeczką.

Po pauzie Cracovia występuje z Szumcem w bramce. Pierwsze minuty przynoszą kilka ciekawych sytuacyj podbramkowych. Wspaniały strzał Reymana II odbija się od poprzeczki. W 8-ej minucie Wisła uzyskuje prowadzenie. Czulak otrzymuje piłkę z lewej strony i dolnym strzałem lokuje ją w siatce.

Cracovia słabnie widocznie, Wisła poprawia się obecnie znacznie, atak pracuje sprawnie, dostaje ciągle świetne piłki od Kotlarczyków i Jezierskiego, ale wszystko kończy się na sytuacjach podbramkowych.

Tempo gry słabnie. Strzał Artura odbija się w 28 minucie od poprzeczki. Rewanżuje się Kossok „główką”, przechodzącą tuż nad poprzeczką.

Zdaje się, że nic nie zmieni już wyniku meczu: jeszcze niecałe dwie minuty pozostają do końca. Kossok przebija się i na linji pola karnego zostaje sfaulowany przez obrońcę. Dotkliwą kontuzję olbrzyma „mści” Kisieliński z linji 16-to metrowej. Nie przerwany łańcuch „Wiślaków” ustawia się przed bramką. Ale teraz następuje mądry trick, piłka wędruje od Kisielińskiego do ustawionego z boku Pająka, ostry strzał pod poprzeczkę i na tablicy widnieją cyfry 1:1.

Sędzia p. Rutkowski miał ciężkie zadanie.