1979.03.31 Stal Mielec - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

1979.03.31, I liga, 20. kolejka, Mielec, Stadion Stali,
Stal Mielec 2:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 8-10.000
sędzia: Greiner
Bramki
Andrzej Szarmach 31'
Chamielec 75'

1:0
2:0
2:1


89’ Zdzisław Kapka
Stal Mielec

Kukla
Skiba
Kosiński
Załężny
Oratowski
Buda Grafika:Zmiana.PNG (71' Mrowiec)
Grzegorz Lato
Ciołek
Zbigniew Hnatio
Andrzej Szarmach
Karaś Grafika:Zmiana.PNG (63' Chamielec)

trener:
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Marek Motyka
Henryk Maculewicz Grafika:Zk.jpg
Krzysztof Budka
Zbigniew Płaszewski
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka
Andrzej Targosz
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Orest Lenczyk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 72, 73 relacja.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1979, nr 72 (31 III/1 IV) nr 10337

Trudna wyprawa Wisły do Mielca

DZIŚ — w sobotę — piąta runda piłkarskiej ekstraklasy.

Z uwagi na środowe spotkanie Polska — Węgry wszystkie mecze muszą być rozegrane już dziś, by kadrowicze mogli spokojnie przygotować się do towarzyskiego pojedynku z Madziarami. Dla krakowskiej Wisły oraz Arki i Szombierek sytuacja jest niepomyślna, przed trzema dniami bowiem drużyny te toczyły zacięte boje w półfinałach Pucharu Polski i z pewnością trenerzy oraz zawodnicy woleliby, aby kolejka ligowa odbyła się w niedzielę.

Wisła jest w bardzo trudnej sytuacji, przyjdzie jej bowiem grać w Mielcu z prezentującą w Wiosennych rozgrywkach wysoką formę i bojowość tamtejszą Stalą. Po głośnych aferach posezonowych spowodowanych konfliktem Szarmacha z trenerem Pawlikańcem i wyrzuceniu tego ostatniego z klubu, piłkarze mieleccy postanowili zatrzeć niedobrą opinię wśród kibiców wynikami i postawą w rundzie wiosennej. I jak na razie swoje postanowienie realizują dość konsekwentnie. W czterech rozegranych dotychczas meczach stalowcy uzyskali pięć punktów remisując w Łodzi z Widzewem, wygrywając u siebie z Odrą i Pogonią oraz przegrywając we Wrocławiu ze Śląskiem. Szarmach strzelił w tych meczach trzy bramki. Lato dwie i ten duet będzie dziś z pewnością stanowił ogromne zagrożenie dla defensywnych formacji drużyny krakowskiej.

Patrząc na poziom gry obydwóch zespołów można chyba postawić znak równości, ale własne boisko wskazuje na mielczan jako faworytów spotkania.

Silny atak i świetny bramkarz to główne atuty zespołu. Kukla zbiera ostatnio znakomite recenzje. W Algierii, był graczem nr l naszej reprezentacji, we Wrocławiu, w spotkaniu przegranym przez Stal, jemu wystaw ono najwyższą notę w zespole, uchronił bowiem mielczan od dużo wyższej porażki, kapitulując tylko raz przy rzucie karnym.

Napastników krakowskich czeka więc trudne zadanie. Tercet Krupiński, Kmiecik, Wróbel to jednak także bardzo silna i bojowa formacja, jeśli więc zagrają lepiej niż przed tygodniem w Krakowie, mają szansę strzelić w Mielcu bramki. Obawiam się bardzo gry defensywy krakowskiej, Bramkarze i obrońcy Wisły nie prezentują w wiosennych rozgrywkach należytej formy, nie stanowią formacji spoistej, trudnej do pokonania. Przeciwnie, wciąż tworzą się luki, nie najlepiej funkcjonuje wzajemna asekuracja graczy, zdarzają się im niedokładno podania, złe wybicia piłki. Słowem sporo jest niepewności w poczynaniach tej części drużyny.

Jak będzie w Mielcu — trudno przewidzieć. Miała Wisła wiele razy zupełnie dobre występy na tym boisku, może więc i dziś będzie podobnie. Miejmy nadzieję na taki obrót sprawy i trzymajmy kciuki za powodzenie „Białej gwiazdy”.


POLSKIE Radio przeprowadzi, transmisję z II połowy meczu Stal Wisła. Początek, dziś o godz. 16 w lokalnym programie UKF.


Echo Krakowa. 1979, nr 73 (2 IV) nr 10338

Błędy defensywy zadecydowały o porażce

STAL MIELEC — Wisła 2:1.

(1:0). Bramki strzelili: dla Stali — Szarmach w 31 i Chamielec w 75 min. a dla Wisły — Kapka w 89 min gry. Sędziował p. Greiner z Katowic. Widzów ok. 8000.

WISŁA — Gonet — Motyka, Maculewicz, Budka, Płaszewski — Lipka, Kapka, Targosz, Kawałka — Kmiecik, Wróbel.

Wisła przegrała mecz i wygrana gospodarzy była w pełni zasłużona, niemniej mogli krakowianie wrócić do domu co najmniej z jednym zdobytym punktem, gdyby nie kolejne błędy defensywy. Obydwie bowiem utracone bramki to efekt braku zdecydowania tak Goneta jak i obrońców, ich niepewne interwencje i złe zagrania. Pierwsza bramka padła z rzutu wolnego, po kolejnym faulu Budki, który zamiast z meczu na mecz nabierać rutyny, swobody w grze, opanowania technicznego, gra ogromnie usztywniony, starając się swą siłę fizyczną wykorzystać do odbierania piłki rywalom. Niestety brak techniki powoduje, że jego interwencje bardzo często kończą się faulem.

Tak było i w sobotę. W 31 min. sfaulował Karasia, sędzia zarządził rzut wolny, Gonet ustawił sobie mur, stanął na linii bramkowej i... patrzył jak po strzale Szarmacha piłka przelatuje tuż koło niego i wpada do siatki.

Druga bramka to też efekt zagapienia się golkipera Wisły i, tym razem, Motyki, którzy patrzyli jak piłka, po centrze Laty, toczy się wzdłuż bramki zupełnie nie interweniując, me próbując przeszkadzać Chamielcowi w dojściu do niej. Piłkarz Stali całkiem swobodnie strzelił z paru metrów7 do siatki.

I to na dobrą sprawę już wszystko, co o przyczynach porażki Wisły warto napisać. Poza tymi dwoma momentami drużyna krakowska grała nieźle. Zawodnicy walczyli z dużą ambicją, przeprowadzali składne akcje, imponowali wyszkoleniem technicznym, ale zagraniom tym brak było siły przebojowej, dynamiki, zdecydowania w momentach kiedy bramka przeciwników była blisko. Gubili się wówczas, stosując system stu podań, przez co umożliwiali stalowcom skuteczne wkroczenie do akcji i likwidację zagrożenia.

Patrząc na mecz, szczególnie w drugiej połowie, zespołem mającym w polu dużą przewagę była Wisła, Cóż z tego, kiedy zwycięstwo i cenne punkty zdobyli mielczanie. (lang)

Opinie po meczu Orest LENCZYK — trener Wisły: „Bardzo bałem się mieleckiego występu mojej drużyny.

To był ósmy mecz rozgrywany w cyklu środa — niedziela — środa. Chłopcy są zmęczeni i znużeni. Niepokoiłem się czy wytrzymają napór Laty i Szarmacha, czy obronią się przed wysoką porażką. Przegraliśmy — to prawda, ale w minimalnych rozmiarach, a gdyby nie błędy w obronie mogliśmy wywieźć remis. Brakło w zespole chorego Holochera i kontuzjowanego Krupińskiego, to też była przyczyna słabszej postawy drużyny. Ale — generalnie rzecz biorąc — nie mam do chłopców pretensji, bo starali się dać z siebie wszystko, na co ich aktualnie stać.

Zenon KSIĄŻEK — trener Stali: „To było jedno z najlepszych spotkań jakie Oglądaliśmy w Mielcu od dość dawna. Wisła, która koncentruje się na Pucharze Polski, grała „na luzie dobrze technicznie ale bez koniecznej do zwycięstwa siły przebicia. Moi zawodnicy też stoczyli dobry pojedynek, walczyli z sercem. W mojej ocenie najwyższe noty należą się Skibie, który zupełnie wyłączył z gry Wróbla i Szarmachowi, który grał niezwykle ofiarnie i bojowo.


Echo Krakowa. 1979, nr 74 (3 IV) nr 10339

PIERWSZA bramka w meczu Stali z Wisłą padła na mieleckim stadionie po efektownej akcji Ciołek — Szarmach.

Rudowłosy pomocnik gospodarzy egzekwował rzut wolny pośredni. Wziął piłkę między stopy i podrzucił ją do góry, a Szarmach kopnął lecącą do góry piłkę tak precyzyjnie, iż wpadła. ona do bramki obok zaskoczonego Goneta. Trener Książek bardzo cieszył się z tego zagrania które, jak stwierdził, duet Ciołek — Szarmach długo ćwiczyli podczas ostatnich treningów.

OGROMNA dowolność panuje w interpretacji przez sędziów tego samego typu przewinień.

Kiedy przed niespełna tygodniem w meczu Wisły z Widzewem obrońca łódzki — Grębosz złapał za koszulkę Kmiecika uniemożliwiając mu przeprowadzenie akcji p. Włodzimierz Bródka z Gdańska odgwizdał faul, nie karząc łodzianina „żółtą kartką”. W Mielcu za identyczne przewinienie Maculewicz który uniemożliwił akcję G. Lacie, otrzymał natychmiast od p. Greinera „żółty kartonik

ANDRZEJ SZARMACH — negatywny bohater konfliktu z trenerem K. Pawlikańcem stara się wszelkimi sposobami odzyskać sympatię mieleckich kibiców, udowodnić, że przeniesienie go do zespołu rezerwowego (główne podłoże konfliktu z trenerem) było niesłuszne. W meczu z Wisłą mielecki napastnik grał niezwykle ambitnie i z poświęceniem Walczył o piłkę z pilnującym go Maculewicz m pod wiślacką bramką, starając się zmusić do kapitulacji Goneta, wspomagał także linie obronne swego zespołu, kilkakrotnie w okresie naporu drużyny krakowskiej skutecznie interweniując w groźnych sytuacjach podbramkowych. Na trybunach Stali zastanawiano się, kiedy Szarmach wróci do reprezentacji kraju, jeśli oczywiście będzie tak ambitnie i skutecznie grał nadal.

Gazeta Południowa. 1979, nr 72 (31 III/1 IV) nr 9591

Ze względu na środowy mecz towarzyski Polska — Węgry, wszystkie zespoły ekstraklasy piłkarskiej grają w sobotę. Piłkarze krakowskiej Wisły walczą tym razem o ligowe punkty w Mielcu z miejscową Stalą (godz. 15). Wiślacy otrząsnęli się już chyba po porażce z Malmoe FF, a awans do finału Pucharu Polski podbudował psychicznie piłkarzy. Spodziewać się więc można, że krakowianie zaprezentują się w Mielcu z drugiej strony i uzyskają korzystny wynik. Nie będzie to jednak łatwy mecz dla Wisły. Stal, chociaż gra nierówno, na własnym boisku jest zawsze groźna

Komisja Rozgrywek Pucharowych UEFA w Zurychu otrzymała przed paroma dniami protokół z meczu Malmoe FF — Wisła. Jak pamiętamy w 33 min. w miejsce kontuzjowanego Bo Larssona wszedł Joensson. Okazuje się, że piłkarz ten przez kilka tygodni poprzedzających mecze z Wisłą przebywał w USA, gdzie trenował i grał w zawodowym klubie San Jose Earthquakes. Okazało się też, że Joensson niezbyt formalnie — bez zgody macierzystego klubu Malmoe FF podpisał kontrakt z amerykańskim klubem. Czy w takim razie Joensson miał prawo grać przeciwko Wiśle? — oto dylemat nad którym głowią się członkowie Komisji UEFA. Ostateczna decyzja ma zapaść dzisiaj i wtedy dowiemy się definitywnie kto będzie rywalem Austrii Wiedeń w półfinale PE (s)



Gazeta Południowa. 1979, nr 73 (2 IV) nr 9592

Porażka Wisły w Mielcu 1:2

(OBSŁUGA WŁASNA). Piłkarze krakowskiej WISŁY przebrali w sobotę kolejny mecz ligowy w Mielcu z miejscową STALĄ 1:2 (6.1). Końcowy Wynik może sugerować, że byliśmy świadkami bardzo wyrównanego pojedynku, tymczasem mielczanie wygrali ten mecz dość gładko, prowadząc po 75 min, 2:0.

honorowego gola strzelili -krakowianie. w ostatnich sekundach pojedynku, ewidentny błąd obrony Stali wykorzystał Kapka i z najbliższej odległości zmusił do kapitulacji Kuklę.

Tylko przez pierwsze 5—10 min. mogło wydawać się, że wiślacy będą w tym meczu stroną dyktującą grę. W miarę upływu czasu znaczną przewagę osiągnęła Stal, która grała szybciej, dynamiczniej od krakowian, mogły podobać się długie przerzuty z linii pomocy na grających w przedzie: Szarmach i Latę.

Piłkarze Wisły, dla których był to ósmy pojedynek w marcu (!) — ustępowali gospodarzom właśnie w szybkości, ich akcje były dość anemiczne, krakowianie grali w jednostajnym tempie, bez przyspieszenia pod bramką rywala. Zupełnie niewidoczny był atak krakowian, Kmiecik miał jeden ze swoich słabszych dni. a Wróbel nie potrafił się uwolnić spod opieki Skiby. O anemii- ataku Wisły, najlepiej świadczy fakt, że pierwszy strzał i to niezbyt groźny głową oddał dopiero w 53 min. Nawałka.

Sporo zastrzeżeń, można mieć też do postawy krakowskiej defensywy, a szczególnie do niepewnie interweniującej pary stoperów, którzy nie mogąc sobie poradzić z szybkimi napastnikami gospodarzy — uciekali się do fauli. W 73 min. Maculewicz otrzymał żółtą kartkę za złapanie za koszulkę, uciekającego Laty.

Przewaga Stali w pierwszej połowie udokumentowana została jedną, ale za to bardzo efektowną bramką. W 30 min. gospodarze egzekwowali rzut wolny z ponad 20 metrów. Ciołek podrzucił piłkę do góry, nastąpił błyskawiczny strzał z poleją Szarmacha i piłka Wylądowała w dolnym rogu siatki zupełnie zaskoczonego Goneta.

Wcześniej, bo w 12 min, poprzeczka urato-wala Wisłę od utraty bramki po strzale Hnati.

Po przerwie optyczną przewagę w. polu mieli krakowianie, ale grali- nadal nieporadnie i ślamazarnie. Kontry w wykonaniu Stali były znacznie groźniejsze i właśnie po jednej z takich akcji w 75 min, Chamielec po centrze Laty (przy biernej postawie obrońców Wisły i bramkarza Goneta) podwyższył na 2.0.

STAL: Kukla —-Skiba, Kosiński, Załężny, Oratowski —- Buda (od 75 min. Mrowiec); Ciołek, Hnatio — Lato, Szarmach, Karaś (od 03 min. Chamielec), WISŁA: Gonet — Motyka, Maculewicz, Budka. Płaszewski — Lipka, Targosz, Kapka, Kawałka — Kmiecik, Wróbel. Sędziował:. Greiner z Katowic.

Widzów ok. 7 tys. (ANS)

Powiedzieli po meczu:

ZENON KSIĄŻEK, trener Stali: „Spodziewaliśmy się,-że Wisła zagra w ustawieniu 4-4-2, dlatego zdecydowaliśmy się na grę tylko trzema obrońcami, gdyż Oratowski był faktycznym pomocnikiem. Nasza taktyka zdała egzamin. Po przerwie piłkarze. niepotrzebnie cofnęli się do obrony, W mojej drużynie wyróżniam przede wszystkim.

SKIBĘ, który wyłączył z gry Wróbla oraz SZARMACHA, który me tylko strzelił bramkę, ale także w razie potrzeby cofał się do tyłu. W sumie, zagraliśmy chyba niezły męcz i uważam, że stać mój zespół na walkę o brązowy, medal w lidze. Wisła niezła technicznie, ale grająca jakby bez motywacji, bez animuszu”.

OREST LENCZYK, trener Wisły: „Obawiałem się, że będzie to jeden ze słabszych naszych występów. Nasza, drużyna, rozgrywała przecież 8 znęci w marcu.

I rzeczywiście tak się stało. Z powodu kontuzji (ścięgna Achillesa) nie mógł grać KRUPIŃSKI, w tej sytuacji miałem do dyspozycji dwóch napastników Wróbla i Kmiecika, którzy w robotę zagrali jednak słabo. Znowu nie ustrzegliśmy się błędów, w defensywie. W bramce nie wystąpił Holocher. bo w dniu meczu miał gorączkę 38 st.”


Gazeta Południowa. 1979, nr 74 (3 IV) nr 9593

Pisaliśmy już o tym, że w meczu z Wisłą Szarmach zdobył bardzo efektowną bramkę z rzutu wolnego.

Jak oświadczył na konferencji pomeczowej trener mielczan Zenon Książek, sposób rozegrania wolnego przez Ciołka i Szarmacha był wielokrotnie ćwiczony na treningu.

Na 10 strzałów, osiem lądowało w siatce. Cześć obserwatorów sobotniego meczu uważała, że na takie błyskawiczne wykonanie rzutu wolnego nie ma żadnej rady. Byli jednak i tacy, którzy twierdzili, że Gonet źle ustawił się w bramce i dlatego nie zareagował w ogóle na strzał Szarmacha.

☆W sobotnim meczu Wisła grała tylko z dwoma nominalnymi napastnikami. Kontuzja uniemożliwiła bowiem grę Krupińskiemu, i wówczas okazało się jak „krótką ławkę” ma krakowski klub, który jeszcze do niedawna szczycił się tym, że posiada bardzo bogate rezerwy.

☆W „Lidze Stadionów” prowadzi nadal Wisła, kle tylko o 7 pkt. przed Legią i o 14 pkt. przed Stalą Mielec. W sobotę nie popisali się kibice w Poznaniu i Opolu. W Poznaniu 5 chuliganów, zakłócających spokój na stadionie odpowie przed kolegium do spraw wykroczeń. W Opolu niektórzy kibice nie potrafili pogodzić się z porażką swojej drużyny, na boisko posypały się butelki.