1979.11.18 Stal Mielec - Wisła Kraków 2:0

Z Historia Wisły

1979.11.18, I liga, 13. kolejka, Mielec, Stadion Stali,
Stal Mielec 2:0 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 10.000-12.000
sędzia: K. Kwiatkowski z Katowic
Bramki
Grzegorz Lato 32'
Tyburski 54'
1:0
2:0
Stal Mielec

Kukla
Grafika:Zk.jpg Polak
Kosiński
Bedryj
Mrowiec
Oratowski
Grzegorz Lato
Nuda
Karaś Grafika:Zmiana.PNG (62' Tyburski)
Andrzej Szarmach
Duchnowski Grafika:Zmiana.PNG (37' Wnuk)

trener:
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Andrzej Targosz grafika: Zmiana.PNG (72’ Jan Jałocha)
Marek Motyka
Krzysztof Budka
Janusz Krupiński
Leszek Lipka
Zdzisław Kapka
Adam Nawałka
Andrzej Iwan
Kazimierz Kmiecik
Michał Wróbel

trener: Lucjan Franczak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 260.

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1979, nr 258 (16/18 XI) nr 10523

SEZON piłkarski dobiega powoli końca. Po niesmacznym zakończeniu występów międzynarodowych, jakim był mecz naszej „olimpijskiej” drużyny w Miszkolcu, przed nami jeszcze trzy serie spotkań ekstraklasy i dwie kolejki gier II ligi.

Kiedy piszę te słowa za oknem świeci słońce, jest ciepło.

Gdyby pogoda taka utrzymała się i przez najbliższe dwa dni moglibyśmy mierne widowiska oglądać przynajmniej w jako takich warunkach atmosferycznych.

Napiszę na wyrost — mierne — trudno jednak spodziewać się czegoś innego po naszych mistrzach” futbolowego kunsztu, którzy przecież cd dawna już raczą nas widowiskami stojącymi na słabym a jakże często na wręcz kompromitującym poziomie. Nie mam nadziei by nagle, pod koniec sezonu coś się w postawie zawodników, ich chęciach do walki o piłkę zmieniło na lepsze i to w taki sposób byśmy zafascynowani wydarzeniami na boisku nie odczuwali zimna, nie reagowali na padający deszcz czy śnieg.

Wisła wystąpi na mieleckim stadionie, przeciwko Stali. Różnica pozycji w ligowej tabeli między obu rywalami jest ogromna, krakowianie na 3 miejscu z dorobkiem 15 pkt., mielczanie na trzynastej pozycji z 9 uzyskanymi punktami. Na tej podstawie można wysnuć stwierdzenie, iż zdecydowanymi faworytami meczu, są piłkarze „Białej gwiazdy” Jednak przy wyrównanym i niskim poziomie naszej pierwszej ligi (nie ty1 ko zresztą pierwszej) różnica nawet 10 miejsc w tabeli o niczym nie świadczy. Stal, o której ostatnio bardzo głośno było w Polsce, nie z racji wyników, ale skandalicznego trybu życia graczy, zaczyna jakby otrząsać się z tego wszystkiego Piłka ze mieleccy starają się wygrywać mecze, by sukcesami na boisku uspokoić kibiców Wygrana w Warszawie z Legią przed dwoma tygodniami wydaje się potwierdzać te opinie, choć lansowane są także poglądy, iż Legia dała mielczanom punkty w zamian za zgodę na grę w stołecznym zespolę E. Załężnego. Mogą więc kibice wiślaków, patrząc na tabelę, mieć nadzieję na wygraną krakowian, ale muszą się też obawiać o losy drużyny, jeśli bowiem wygrana Stali była efektem zwyżki formy tego zespołu to...


Echo Krakowa. 1979, nr 259 (19 XI) nr 10524

SKUTECZNE KONTRY mieleckich piłkarzy

(Obsługa własna)

W ROZEGRANYM w Mielcu spotkaniu pierwszoligowym piłkarze miejscowej Stali pokonali krakowską Wisłę 2:0 (1:0). Bramki zdobyli: Lato w 32 min. i Tyburski w 64 min , sędziował Kazimierz Kwiatkowski z Gliwic, widzów — ok. 10 tys. Żółtą kartkę otrzymał zawodnik Stali Polak za faul na Iwanie w 79 min. gry.

WISŁA: Gonet — Targosz (od 72 min. Jałocha), Motyka, Budka, Krupiński — Lipka, Kapka, Nawałka — Iwan, Kmiecik, Wróbel.

Krakowianie przez 2/3 meczu posiadali wyraźną przewagę w polu, dyktowali warunki gry.

Zwycięstwo przypadło jednak mieleckim piłkarzom, którzy ograniczali się do kontrataków przeprowadzanych najczęściej przez dwójkę Lato — Szarmach.

Taktyka gospodarzy polegała na tym, że na przedpolu swojej bramki zgromadzili główne siły. Ich podwójna garda — używając pięściarskiego określenia — okazała się niezwykle skuteczna na krakowian. Wiślacy mieli dużo swobody w rozgrywaniu piłki w środkowej strefie, lecz w najbliższym sąsiedztwie bramki Kukli brakowało ich poczynaniom dynamiki, odpowiedniego przyspieszenia w wymianie piłek. Umiejętnie kierowani przez doświadczonego Kosińskiego młodzi mieleccy defensorzy skutecznie likwidowali akcje napastników Wisły.

W 32 min. Szarmach po zagraniu „z klepki” z Budą zostawił w tyle krakowskich obrońców i z linii końcowej podał idealnie do Laty, a ten z kilku metrów nie dał szans Gonetowi. 1:0 dla Stali. Mimo tego obraz gry się nie zmienił, nadal atakowali piłkarze „Białej gwiazdy”. Najbliżej zdobycia wyrównania byli w 44 min. Wróbel i Kmiecik. Nie potrafili jednak w zamieszaniu podbramkowym wepchnąć piłki do bramki. Kiedy w II połowie meczu w 64 min, Tyburski po akcji Laty lewą stroną, mocno strzelił zza linii pola karnego, a odbita od Motyki piłka zmieniła kierunek i po raz drugi wpadła do wiślackiej bramki, krakowianie przestali wierzyć w możliwość wywiezienia choćby punktu.

Dokonując oceny występu jedenastki z Krakowa nasuwa się kilka przykrych uwag. Nie po raz pierwszy bowiem powtarzają się podobne błędy. Co z tego, że posiadają wiślacy przewagę techniczną, ładnie grają w środku pola, skoro nie umieją zdobywać goli (szczególnie odnosi się to do ich wyjazdowych spotkań).

Piłkarze, na których można by przede wszystkim liczyć (mam na myśli reprezentantów kraju Lipkę i Nawałkę) nie potrafią przejąć ciężaru gry na swoje barki.

Brak w Wiśle zawodnika, kierującego poczynaniami kolegów, nie wszyscy grzeszą ambicją, odnosi się wrażenie jakby w grę nie wkładali wszystkich sil i umiejętności. Dopóki nie zostaną wyeliminowane te mankamenty nie można marzyć o zwycięstwach wiślaków na obcych boiskach. Wczoraj na dobrą sprawcę tylko Budka i Iwan, częściowo opiekun Laty Krupiński zaprezentowali postawę jakiej oczekujemy od pozostałych JERZY SASORSKI

LUCJAN FRANCZAK — trener Wisły: Przewaga od początku do końca należała do mojej drużyny, nie po raz pierwszy dały o sobie znać stare przyzwyczajenia, Szczególnie w poczynaniach ofensywnych dał się zauważyć brak dynamiki, nie było wykończenia akcji. Obserwowaliśmy za dużo bezskutecznych kombinacji, nie wszyscy przykładali się do gry na miarę możliwości. Sto niczym nie zaimponowała. Bramki zdobyła po naszych błędach. Szkoda, że zdecydowana przewaga Wisły nie. znalazła odzwierciedlenia w bramkach. Pragnę podkreślić, iż znów nie mogliśmy wystąpić w optymalnym składzie. Tym razem musiałem zmienić ustawienie linii obrony ponieważ Skrobowski i Szymanowski doznali kontuzji. W bramce znów po dłuższej przerwie postawiłem na Goneta wierząc w jego rutynę i nie zawiodłem się. Utracie goli nie mógł zapobiec.

ZENON KSIĄŻEK — trener Stali: W ostatnim czasie znacznie odmłodziłem skład, w dodatku dzisiaj nie mogli wystąpić z różnych względów: Skiba, Hnatio i Frankowski. Uważam więc, że uzyskaliśmy optymalny wynik.

Znając walory Wisły obrałem taktykę wzmocnionej defensywy, gry z kontry. I udało się, dwa punkty przypadły mojej drużynie.