2013.04.01 Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 212: Linia 212:
(nikol)
(nikol)
'''Źródło:''' [http://www.wislakrakow.com '''wislakrakow.com''']
'''Źródło:''' [http://www.wislakrakow.com '''wislakrakow.com''']
 +
==Podsumowanie 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy ===
 +
Wydarzeniem 20 kolejki miały być derby stolicy. Jako widowisko na pewno nie zachwyciły, ale cieszą się po nich wyłącznie fani Legii, bo ta wygrała 2-1. Warszawiaków gonią jedynie poznaniacy, bo Lech pokonał pewnie Pogoń i zachował dystans, który wynosi na dziś cztery punkty straty. Gdyby nie wygrana Ruchu w Lubinie solidne powody do zadowolenia mogli mieć też kibice w Bełchatowie, bo Gieska ograła 1-0 Śląsk i zaliczyła piąty mecz tej wiosny bez straty bramki. Żadnego gola nie zobaczyli natomiast kibice w Gdańsku, gdzie Lechia zremisowała z Wisłą.
 +
Czwartek, 28 marca:
 +
Podbeskidzie 1-1 Korona Kielce
 +
 +
0-1 Maciej Korzym (10.)
 +
 +
1-1 Róbert Demjan (55.)
 +
 +
Nie do końca udał się debiut Czesława Michniewicza w Bielsku. Remis jest dla "Górali" porażką, bo jeśli nawet uda im się zmniejszyć stratę do bezpiecznej strefy, to będzie ona wciąż o wiele za duża. W sytuacji, w jakiej jest ekipa Podbeskidzia, wygląda to fatalnie. Z remisu nie cieszą się też w Kielcach, czyli pierwszy mecz kolejki to zdecydowanie potyczka niezadowolonych.
 +
 +
Górnik Zabrze 3-1 Widzew Łódź
 +
 +
1-0 Ireneusz Jeleń (24.)
 +
 +
2-0 Aleksander Kwiek (30.)
 +
 +
2-1 Bartłomiej Pawłowski (51.)
 +
 +
3-1 Adam Danch (64.)
 +
 +
Po serii nieudanych spotkań wreszcie komplet punktów dopisała ekipa Adama Nawałki. Bohaterem gospodarzy był Aleksander Kwiek, który najpierw zapisał idealną asystę do Ireneusza Jelenia, a potem sam zdobył gola. Widzew ruszył wprawdzie w II połowie do ataku, ale strat nie odrobił, zwłaszcza że łódzcy piłkarze nie wiedzą, że do górnych piłek trzeba czasami wyskoczyć. Jak się to robi pokazał Adam Danch i w Zabrzu mają trzy punkty, a w Łodzi znowu zero.
 +
 +
Sobota, 30 marca:
 +
 +
Piast Gliwice 1-1 Jagiellonia Białystok
 +
 +
1-0 Tomáš Dočekal (30.)
 +
 +
1-1 Tomasz Frankowski (38.)
 +
 +
Bliżej wygranej był Piast, ale Marcin Robak zmarnował w końcówce "jedenastkę", dlatego też rezultat tego spotkania ustalił niezawodny "Franek", który ma na swoim koncie już 167 ligowych bramek (115 w barwach Wisły) i w "Klubie 100" zajmuje ex-aequo z Gerardem Cieślikiem trzecie miejsce.
 +
 +
GKS Bełchatów 1-0 Śląsk Wrocław
 +
 +
1-0 Łukasz Madej (58. k.)
 +
 +
Po słabej grze wciąż aktualni mistrzowie Polski stracili komplet punktów na boisku outsidera z Bełchatowa, co w praktyce zapewnie zamyka rozdział pt. "Śląsk broni tytuł". Z kolei to zwycięstwo, po piątym meczu z rzędu bez straty gola (!) otworzy być może nowy. W końcu kto wie, czy tak grając w defensywie bełchatowianie nie uratują jeszcze dla siebie ligi? Jest to wciąż mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. A co do samego meczu - to Śląsk po końcowym gwizdku miał prawo narzekać na sędziego Wajdę, który przy bramkowej akcji gospodarzy powinien ją przerwać, bo inicjujący ją Grzegorz Baran - pomógł sobie ręką. Arbiter nie zareagował, a potem była czerwień dla Mariána Kelemena i gol z karnego dla Gieksy. Mieli więc gospodarze furę szczęścia, ale to jest z nimi od początku rundy. Będzie do końca?
 +
 +
Polonia Warszawa 1-2 Legia Warszawa
 +
 +
0-1 Danijel Ljuboja (51.)
 +
 +
1-1 Łukasz Piątek (86.)
 +
 +
1-2 Dominik Furman (90.)
 +
 +
Derby stolicy nie były wielkim widowiskiem, ale końcówka dostarczyła solidnej dramaturgii, choć się na nią nie zanosiło. Gdy Sebastian Przyrowski zaliczył kolejnego w swojej karierze babola wydawało się, że legioniści dowiozą skromną wygraną. Polonia zdołała jednak wyrównać, choć gol dla niej padł ze spalonego. Czasu zostało niewiele, ale ekipa Jana Urbana grała do końca i w doliczonym czasie zdobyła bramkę na wagę jakże ważnego zwycięstwa. Polonia zalicza więc trzecią porażkę z rzędu, a Legia jest o kolejny duży krok bliżej mistrzostwa.
 +
 +
Poniedziałek, 1 kwietnia:
 +
 +
Zagłębie Lubin 2-3 Ruch Chorzów
 +
 +
1-0 Adrian Błąd (10.)
 +
 +
1-1 Đorđe Čotra (52. sam.)
 +
 +
2-1 Adrian Błąd (54.)
 +
 +
2-2 Łukasz Janoszka (55.)
 +
 +
2-3 Jakub Smektała (90.)
 +
 +
"Niebiescy" są tej wiosny zmorą lubinian. Wyrzucili ich bowiem z rozgrywek Pucharu Polski, a teraz ograli w lidze - nawet pomimo tego, że to Zagłębiu to spotkanie się układało. Prowadzili 1-0, potem 2-1, by szybko stracić gola na remis i ostatecznie przegrać w samej końcówce. Ruch ucieka więc strefie spadkowej, a dla ekipy z Lubina pocieszeniem jest fakt, że z chorzowianami już w tym sezonie nie zagrają.
 +
 +
Lechia Gdańsk 0-0 WISŁA KRAKÓW
 +
 +
Wiślacy nie są w tym sezonie niestety wirtuozami futbolu, ale ostatnie mecze podniosły morale fanów z R22. Po meczu w Gdańsku nikt zadowolony już jednak nie jest, bo podopieczni Tomasza Kulawika znów pokazali się ze złej strony, grając kolejny koszmarny mecz. I tylko nieskuteczności gospodarzy oraz kilku udanym interwencjom Sergeia Pareiki zawdzięczamy, że nie skończyło się dla nas pierwszą tej wiosny porażką. Wprawdzie po wejściu Genkowa mieliśmy dwie jego sytuacje oraz po dośrodkowaniu Sarkiego - okazję Małeckiego, ale jak na mecz - było nie było Wisły - to zdecydowanie za mało.
 +
 +
Pogoń Szczecin 0-2 Lech Poznań
 +
 +
0-1 Marcin Kamiński (28.)
 +
 +
0-2 Aleksandyr Tonew (48.)
 +
 +
Niewiele dała zmiana trenera w Szczecinie, bo Pogoń wciąż pozostaje wiosną z ledwie jednym zdobytym punktem. Z Lechem ciężko było jednak o jakąkolwiek zdobycz, bo poznaniacy swoją dopisują ostatnio wyłącznie na wyjazdach i tę tendencję potwierdzili. Wygrana była zresztą pewna i nie zostawiła złudzeń, co oznacza, że na dziś w grze o mistrzostwo liczą się tylko Legia i właśnie Lech.
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.wislaportal.pl '''wislaportal.pl''']
[[Kategoria:Ekstraklasa 2012/2013 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Ekstraklasa 2012/2013 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 2012/2013 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 2012/2013 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Lechia Gdańsk]]
[[Kategoria:Lechia Gdańsk]]

Wersja z dnia 06:58, 18 kwi 2013

2013.04.01, Ekstraklasa, 20. kolejka, Gdańsk, PGE Arena, 16:00, poniedziałek, -1°C
Lechia Gdańsk 0:0 Wisła Kraków
widzów: 13.937
sędzia: Marcin Borski z Warszawy
Bramki
Lechia Gdańsk
5-4-1
Michał Buchalik
Grafika:Zk.jpg Deleu
Rafał Janicki
Jarosław Bieniuk
Piotr Brożek
Ricardinho Grafika:Zmiana.PNG (86' Łukasz Kacprzycki)
Łukasz Surma
Grafika:Zk.jpg Marcin Pietrowski
Mateusz Machaj Grafika:Zmiana.PNG (80' Adam Duda)
Paweł Buzała
Piotr Wiśniewski

trener: Bogusław Kaczmarek
Wisła Kraków
4-5-1
Sergei Pareiko
Marko Jovanović
Arkadiusz Głowacki
Osman Chávez
Kew Jaliens
Patryk Małecki
Radosław Sobolewski Grafika:Zk.jpg
Cezary Wilk
Łukasz Garguła Grafika:Zmiana.PNG (86' Michał Chrapek)
Kamil Kosowski Grafika:Zmiana.PNG (63' Emmanuel Sarki)
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (64' Cwetan Genkow)

trener: Tomasz Kulawik
Strzały: 22-5
Strzały celne: 6-2
Posiadanie piłki (w %): 54-46
Spalone: 1-2
Rzuty rożne: 7-3
Dośrodkowania: 25-16
Faule: 8-17
Żółte kartki: 2-1

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]
[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

[Foto: Nikoletta Kula/wislakrakow.com]

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

===Świątecznie w Gdańsku: Lechia - Wi

31. March 2013,

Po dwóch tygodniach odpoczynku od ligowych rozgrywek jutro do akcji wrócą piłkarze Wisły Kraków, którzy w Gdańsku walczyć będą o podtrzymanie dobrej passy i zwycięstwo w trzecim z rzędu ligowym meczu. Jutrzejszy mecz przyjaźni pomiędzy Lechią a Wisłą będzie inny niż te ostatnio rozgrywane. Nie będzie na nim kilkudziesięciu kibiców, którzy zapewne pojawiliby się na stadionie, gdyby nie tragiczny w skutkach wypadek dwa tygodnie temu.


Dwóch kibiców już nigdy nie wzniesie w górę biało-zielonego szala, kilkunastu walczy o powrót do zdrowia.W tej walce wspiera ich całe piłkarskie środowisko łącznie z piłkarzami, którzy oddają swoje koszulki na aukcje charytatywne a nawet biorą udział w akcji oddawania krwi, podobnie zresztą jak kibice z całej Polski. Bardzo ładnie zachowały się władze Lechii, które zdecydowały że część dochodów ze sprzedanych biletów na jutrzejsze spotkanie przeznaczona będzie na pomoc poszkodowanym kibicom.

Podopieczni Tomasza Kulawika do Gdańska wyruszyli już dziś po świątecznym śniadaniu, które zjedli wspólnie w klubie. To dla nich taka namiastka Świąt Wielkanocnych, które w tym roku spędzą poza domem.

Do Trójmiasta nie pojechał kontuzjowany Michał Czekaj oraz Ivica Iliev, który odpoczywa za nadmiar żółtych kartek. Do zespołu powrócił kontuzjowany ostatnio Łukasz Garguła. W meczu ME przeciwko Lechii pomocnik „Białej Gwiazdy” rozegrał 60 minut podczas których nie zgłaszał żadnych problemów, jednak trudno przypuszczać że jutro również wybiegnie na boisko od początku spotkania. Nie pewny jest występ Osmana Chaveza, który ma za sobą długą i męczącą podróż z Hondurasu.

Mamy Wielkanoc, koniec marca a za oknami prawdziwa zima. Nieco pokrzyżowała ona plany zarówno piłkarzom Wisły jak i Lechii, którzy uciekać musieli na boiska ze sztuczną nawierzchnią, jednak jutro warunki dla obydwu drużyn będą takie same.

Piłkarze Lechii w tym sezonie spisują się lepiej od naszych i zajmują siódmą pozycję w tabeli, jednak w przypadku wygranej to Wisła znajdzie się wyżej. Podopieczni Bogusława Kaczmarka przed dwoma tygodniami przegrali w Gliwicach z Piastem, głównie dzięki rażącej nieskuteczność. Po odejściu zimą Abdou Razacka Traore, który był niekwestionowanym liderem drużyny, odpowiedzialność za kreowanie gry i wykańczanie akcji rozłożyła się na całą drużynę.

Trener Kaczmarek stawia w Lechii na młodych zawodników. Duda czy Kacprzycki notują regularne występy w zespole z Gdańska i są istotnymi punktami swojej drużyny. Wiślacka obrona będzie musiała zwrócić uwagę na ruchliwego Pawła Buzałę. W dobrej formie jest również eks-wiślak Piotr Brożek, który zapowiada że w czasie meczu nie będzie mowy o żadnych sentymentach.

W jesiennym meczu piłkarze Wisły pokonali Gdańszczan 1-0 po bramce Cwetana Genkowa. Jak będzie jutro? Czy w Lany Poniedziałek któraś z drużyn zleje rywala? Tomasz Kulawik prognozował przed meczem ciekawy mecz dla kibiców. Czy jego przewidywania się sprawdzą, przekonamy się niebawem.

Spotkanie poprowadzi pan Marcin Borski z Warszawy, kojarzony niestety z fatalną decyzją pozbawiającą Wisłę rzutu karnego w meczu z Podbeskidziem.

Transmisja Spotkania w Canal+Sport od 16.00.

wislakrakow.com

(sum91)

Źródło: wislakrakow.com

Kto komu sprawi lany poniedziałek? Wisła zmierzy się z Lechią

W ostatnich latach terminarz ligowy układa się wiślakom tak, że kolejkę, która wypada w okresie Świąt Wielkanocnych - gramy na wyjeździe. Nie inaczej jest i w tym roku. W związku z tym nasi piłkarze wyjechali świątecznie w daleką podróż do Gdańska, gdzie zmierzą się z tamtejszą Lechią.

W ramach klubowych oszczędności wiślacy pojechali nad morze autokarem i w tą daleką wyprawę wyruszyli już w niedzielny poranek. Trener Tomasz Kulawik nie mógł ze sobą zabrać tylko dwóch zawodników - Ivicy Ilieva, który musi pauzować za nadmiar żółtych kartek oraz kontuzjowanego Michała Czekaja. Pozostali będą mieli miejmy nadzieję okazję do tego, aby potwierdzić, że ostatnie wygrane nie były dziełem przypadku i nasza drużyna rzeczywiście będzie piąć się w górę ligowej stawki. Tym bardziej, że nasz najbliższy przeciwnik - Lechia - wiosną nie zachwyca. W kilku meczach dała sobie wyrwać punkty w końcówkach i głównie z tego powodu wygrała w tym roku tylko jedno spotkanie - z Koroną Kielce, która zresztą przez niemal całe zawody grała wtedy z jednym zawodnikiem mniej.

Gdańszczanie to już jednak nie ta sama drużyna, co jesienią. Odejście Abdou Razacka Traoré, który gra teraz dla tureckiego Gaziantepsporu, ma chyba jednak zdecydowanie większe przełożenie na postawę Lechii, niż rozstanie się z Wisłą Maora Meliksona. A czy teza ta jest słuszna, odpowiedzieć możecie sobie sami. Na boisku potwierdzenie zaś tego - lub zaprzeczenie - znajdziemy zapewne po zakończeniu czekającej nas potyczki.

To, o czym trzeba też przed nią wspomnieć, to fakt, że będzie ona rozgrywana w cieniu tragedii kibiców z Gdańska. W I połowie, aby uczcić śmierć dwóch fanów "biało-zielonych", którzy zginęli w wypadku samochodowym, gdy wracali z poprzedniego meczu Lechii, nie będzie prowadzony doping. A całość będzie niestety nostalgiczna, tak jak zresztą na te Święta wypada.

Wpływ na wydarzenia boiskowe mieć to jednak nie powinno, liczymy więc na ciekawe widowisko i podtrzymanie naszej niezłej passy. Zwłaszcza że kilka zespołów, które są w tabeli przed nami już w tej kolejce punkty pogubiło i okazja na kolejny w niej awans oraz gonienie czołówki jest całkiem spora.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Kulawik: Nie wybiegajmy za bardzo w przyszłość

Michał / WislaLive.pl

W Wielki Piątek w siedzibie klubu trener Tomasz Kulawik spotkał się z dziennikarzami na konferencji przed meczem z Lechią Gdańsk.

- Pod względem zdrowotnym mamy się bardzo dobrze. Trochę gorzej pod kątem boiska, bo jest trochę biało i nie za bardzo wiemy, które to święta. Musimy poszukać jakiegoś placu, aby przeprowadzić jednostkę treningową. Jeśli chodzi o sytuację kadrową to brakuje jedynie Michała Czekaj, który dalej ma kontuzję i Ivicy Ilieva, który będzie pauzował za żółte kartki. Pozostali zawodnicy są do dyspozycji. - odniósł się do obecnej sytuacji trener Kulawik.

Zapytany o to w jakim stanie do Polski powrócił Osman Chavez odpowiedział z uśmiechem: Trzeźwy. A tak na poważnie to jeszcze nie wiemy. Dziś trenowaliśmy pod balonem w Skotnikach i nie były to ciężkie zajęcia dlatego trudno na razie powiedzieć w jakiej dyspozycji jest Osman.

Lechia będzie dla nas wygodnym przeciwnikiem, kiedy z nią wygramy. Faktycznie w meczu z Piastem piłkarze z Gdańska kreowali grę, starali się atakować. Taka gra również wpływa na widowiskowość spotkania. - ocenił najbliższego rywala szkoleniowiec Wisły.

Z ekipy Lechii w przerwie zimowej odszedł Abdou Razack Traore. Trener Kulawik nie uważa jednak, aby gdańszczanie wiele na tym stracili, przywołując przy tym odejście z Wisły Maora Meliksona. - Gra rozłożyła się na większą ilość zawodników, którzy musieli pokazać, że potrafią zagrać ofensywnie i wziąć odpowiedzialność na własne barki.

Do zdrowia wracają już Łukasz Garguła i Cwetan Genkov. Ten pierwszy zagrał w czwartkowym meczu Młodej Wisły (1:2) i właśnie jego strzał dobijał Gulczyński zdobywając tym samym jedyną bramkę dla Wisły w tym spotkaniu. Bułgar natomiast od tygodnia jest już w normalnym cyklu treningowym i nie zgłasza żadnych dolegliwości.

Przed Wisłą trzy tygodnie, w których rozegrają bardzo ważne spotkania. - Rzeczywiście przed nami ważne mecze, ale nie chodzi tylko o najbliższe 21 dni, ale także o każde kolejne. Przygotowujemy się do każdego następnego meczu i staramy się nie patrzeć zbytnio w przyszłość. - uważa szkoleniowiec „Białej Gwiazdy".

Wiślacy w Krakowie będą trenować jeszcze w sobotę oraz w niedzielę rano po czym wyruszą w autokarową podróż do Gdańska. Jedynym świątecznym elementem dla krakowian będzie wspólne niedzielne śniadanie.

MK

Źródło: wislalive.pl 

Relacje z meczu

Nasz piłkarski prima aprilis. Lechia - Wisła 0-0

Piłkarze krakowskiej Wisły zremisowali w swoim kolejnym występie w rozgrywkach ligowych. W Gdańsku szczęśliwie skończyło się bezbramkowym remisem, szczęśliwie dla nas, bo to nasz przeciwnik - Lechia - była dziś zdecydowanie lepszym zespołem. Naszą grę wypadałoby chyba porównać jedynie do piłkarskiego "prima aprilis", bo długimi minutami niewiele miała ona niestety wspólnego z poważnym futbolem.

Pierwsza połowa meczu Lechia - Wisła była w wykonaniu obydwu drużyn bardzo słaba. Wprawdzie jej początek tego nie zapowiadał, bo jedni i drudzy zaczęli z animuszem, ale skończyło się na niecelnym uderzeniu Patryka Małeckiego oraz kilku niedokładnych, choć na pewno groźnych, próbach Lechii.

Zwłaszcza wiślacy wykazywali dziwne rozkojarzenie, a dowodem na to była zabawa Sergeia Pareiki z piłką we własnym polu karnym, która o mało nie zakończyła się stratą bramki. Bliski zabrania futbolówki spod nóg naszego bramkarza był Ricardinho. Skończyło się dla nas szczęśliwie, rzutem rożnym.

Estończyk szybko za tę interwencję się jednak zrehabilitował, odważnie powstrzymując kilka minut później Pawła Buzałę. No i na nasze szczęście - później bronił już zresztą bardzo pewnie i jeśli kogoś wypadałoby w Wiśle wyróżnić, to zapewne jego.

Tym bardziej, że nasi zawodnicy z pola spróbowali poważniej zagrozić bramce gospodarzy dopiero w końcówce I połowy. W 38. minucie do prostopadłej piłki wyszedł Rafał Boguski, ale na grząskim boisku zabrakło mu szybkości. Co gorsze - widząc wychodzącego z bramki Michała Buchalika... wyraźnie zwolnił, czym zdecydowanie ułatwił zadanie golkiperowi Lechii, który był dzięki temu przy piłce szybciej.

Minutę później sam na sam z bramkarzem Lechii stanął też Małecki i zdobył nawet gola, ale tego nie uznał sędzia, odgwizdując pozycję spaloną. Jeśli była, to zdecydowanie minimalna.

I połowa kończy się więc bez bramek i można było tylko zastanawiać się, czy drugie 45 minut będzie równie kiepskie?

Jak się okazało - było lepsze, ale głównie za sprawą zawodników z Gdańska, na co być może miał wpływ fakt, że po przerwie na trybuny wrócił doping. W pierwszej części kibice milczeli, a wszystko to w ramach uczczenia śmierci tragicznie zmarłych dwóch kibiców Lechii.

I z tymi głośnymi trybunami jako pierwszy pokazał się Piotr Brożek. Jego uderzenie sprzed pola karnego Pareiko obronił jednak pewnie. Lechia od początku II części meczu grała natomiast ze zdecydowanie bardziej ofensywnym nastawieniem i zaraz po próbie "Pietii" groźnie, choć niecelnie, uderzył Piotr Wiśniewski. Gospodarze wciąż atakowali i w 57. minucie znów wykazać musiał się Pareiko, który na raty obronił strzał Mateusza Machaja. Pierwszy kwadrans II połowy wyraźnie należał do gospodarzy - w tym czasie wiślacy niewiele mieli do powiedzenia na PGE Arenie.

Nieporadność naszego zespołu podsumowała zresztą po godzinie gry próba Radosława Sobolewskiego, który wprawdzie świetnie przejął piłkę, ale kontrę zakończył... niecelnym podaniem jeszcze na własnej połowie! I tak grała dotąd Wisła. Niecelnie, niedokładnie i po prostu źle.

Na nasze szczęście coraz lepiej bronił Pareiko, który w 62. minucie aż dwukrotnie uratował nas przed stratą gola! Najpierw odbił bowiem mocny strzał Buzały, a kilkanaście sekund później także i kolejną jego próbę! Buzała był zresztą najaktywniejszy w składzie Lechii i szybko znów stanął przed swoją szansą. Zablokował go jednak ofiarnie Marko Jovanović.

Widząc nieporadność wiślaków - trener Tomasz Kulawik dokonał wreszcie korekt w składzie, wprowadzając do gry Emmanuela Sarkiego oraz Cwetana Genkowa. Zmieniło to jednak na początku od ich wejścia niewiele, bo wciąż to Lechia była zespołem grającym ofensywnie i co rusz zagrażała naszej bramce, pod którą przeżywaliśmy momentami naprawdę ciężkie chwile.

Okazało się jednak, że wspomniana zmiana cokolwiek jednak wniosła. W 74. minucie, po raz pierwszy w II połowie, wiślacy zagrozili bowiem bramce gospodarzy. Dokonał tego właśnie Genkow, który zaliczył zresztą nasz... pierwszy celny strzał w tym meczu! Buchalik wyszedł jednak bardzo dobrze i odbił tę próbę na rzut rożny. W 82. minucie nasz bułgarski napastnik miał kolejną szansę, ale jego strzał głową obronił bramkarz gospodarzy. Zaraz zaś potem pokazał się także Sarki, który zgrał dobrze ze skrzydła. Piłka trafiła do Sobolewskiego, ten odegrał głową do nadbiegającego Małeckiego, ale "Mały" próbował jeszcze minąć obrońcę, a że zrobił to źle, więc świetna okazja - możliwe, że w ogóle najlepsza w meczu - przepadła. Mieli więc w tym fragmencie meczu wiślacy swoje szanse. Niestety niewykorzystane.

Spotkanie skończyło się więc ostatecznie bezbramkowym remisem, bo w końcówce Lechia opadła już jednak z sił i nie zagrażała aż tak groźnie naszej bramce, jak we wcześniejszych fragmentach spotkania. Wiślacy nie mieli natomiast pomysłu na kolejne akcje.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Wisła bezbramkowo zremisowała w Gdańsku

1. April 2013,

W śmigus dyngus lanie mógł dostać Sergei Pareiko, ale żaden z 22 strzałów Lechii nie zakończył się golem. Wisła strzelała znacznie mniej i zanotowała trzeci bezbramkowy remis w rundzie wiosennej po bardzo słabej grze.


Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć Tomka i Kamila - dwóch kibiców Lechii, którzy ponieśli śmierć w wypadku autokaru wiozącego Lechistów po meczu w Gliwicach. Tragicznie zmarłym fanom poświęcono też oprawę meczu (sektorówki z ich wizerunkami) oraz nie prowadzono oprawy w pierwszej połowie. Także część dochodu z meczu ma zostać przekazane innym kibicom Lechii poszkodowanym w wypadku.

Przechodząc do spraw meczowych: trener Kulawik mógł znów skorzystać z Kamila Kosowskiego i Łukasza Garguły. Obu wystawił w wyjściowym składzie, zaś na lewej obronie postawił na Kew Jaliensa.

Początek meczu wyrównany: rozpoczęła Lechia, a konkretnie Piotr Brożek, który ładnie zagrał w pole bramkowe Wisły i niewiele brakło Wiśniewskiemu, by trafił w piłkę kilka metrów od bramki Pareiki. W odpowiedzi Patryk Małecki oddał strzał zza pola karnego tuż obok prawego słupka bramki rywala. Kolejną szansę dla Lechii stworzył.. Sergei Pareiko. Po wycofaniu piłki do bramkarza Wisły ten przyjął ją niezbyt dobrze i będąc atakowanym przez Ricardinho, a nie mogąc mocno wybić piłki do przodu postanowił oszukać gracza Lechii zwodem. Piłki nie stracił, ale ta wyszła na róg, także dlatego, że Ricardinho zahaczył Pareikę butem, czego nie odnotował arbiter.

W 38 minucie padła bramka dla Wisły, ale sędzia jej nie uznał. Garguła zagrał do Małeckiego, ten wybiegł przed Buchalika i pokonał go pewnym strzałem. Sędzia odgwizdał pozycję spaloną pomocnika Wisły i raczej popełnił błąd, gdyż Małecki w momencie podania był na równi z obrońcą gospodarzy.

W końcówce pierwszej połowie zaznaczyła się przewaga Lechii, która trwała także w drugiej połowie, aż do 75 minuty meczu. Sergei Pareiko miał jednak sporo szczęścia, a gdy trzeba było wykazać się umiejętnościami - nie zawodził. W 57 minucie wybronił mocny strzał Machaja, w 62 minucie Buzała huknął po ziemi i znów Estończyk sobie poradził. Kilkanaście sekund później Buzała miał przed sobą pustą bramkę, ale trafił w piłkę tak nieczysto, że Pareiko ją chwycił.

Po godzinie gry na boisko trener Kulawik zmienił słabych dziś Kosowskiego i Boguskiego na Sarkiego i Genkowa. Bułgar doszedł do dwóch okazji. W 74 minucie Wisła stworzyła sobie pierwszą szansę w drugiej połowie: ze skrzydła zagrywał Garguła, Genkow przyjął piłkę, ale wyrzucił siebie nieco za bardzo do boku, Buchalik skrócił kąt i obronił strzał Bułgara. W 82 minucie Genkow główkował w środek bramki po centrze Jovanovicia. Chwilę później powinno być 1:0 po składnej akcji wiślaków: Sarki ładnie minął na prawej stronie i zacentrował na dalszy słupek, Sobolewski wycofał głową do wbiegającego Małeckiego, który zamiast strzelać spróbował minięcia: niepotrzebnie, nieudanie, piłka odskoczyła i szansa została zmarnowana.

Dwoma zwycięstwami w Warszawie i przeciwko Pogoni Wisła pokazała, że chce włączyć się o walkę o wyższe miejsca w tabeli. Dwutygodniowa przerwa wpłynęła jednak na zespół negatywnie: zaprezentował w Gdańsku antyfutbol totalny, ograniczając swoje poczynania głównie do wybijania piłki, przeszkadzania rywalowi i oddając mu inicjatywę. Nieliczne okazje w końcówce drugiej połowie nie mogą przesłonić bardzo marnego obrazu gry. A ten niech oddadzą statystyki: Lechia oddała 22 strzały przy zaledwie pięciu Wisły. Sześć uderzeń lechistów oddanych było w światło bramki, Wisły zaledwie dwa.

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 0:0

Żółte kartki: Pietrowski, Deleu - Sobolewski

Lechia: Michał Buchalik – Deleu, Rafał Janicki, Jarosław Bieniuk, Piotr Brożek – Ricardinho (86 min - Łukasz Kacprzycki), Łukasz Surma, Marcin Pietrowski, Mateusz Machaj (80 min - Adam Duda), Paweł Buzała – Piotr Wiśniewski

Wisła: Sergei Pareiko - Marko Jovanović, Arkadiusz Głowacki, Osman Chavez, Kew Jaliens - Patryk Małecki, Radosław Sobolewski, Łukasz Garguła (86 min - Michał Chrapek), Cezary Wilk, Kamil Kosowski (63 min - Emmanuel Sarki) - Rafał Boguski (64 min - Cwetan Genkow)

Sędziował: M. Borski (Warszawa)

Widzów: 13 937


wislakrakow.com

(redakcja)

Źródło: wislakrakow.com Źródło: wislalive.pl

Minuta po minucie

Pomeczowe wypowiedzi trenerów

Bogusław Kaczmarek: Dyktowaliśmy warunki

1. April 2013,

Mimo lepszej gry, gospodarze nie objęli prowadzenia w meczu z Wisłą i muszą zadowolić się remisem. Trener Bogusław Kaczmarek ubolewa nad tak małą ilością punktów.


- Był to drugi kolejny dobry mecz w naszym wykonaniu. Szkoda, że tak jak w Gliwicach nie zdobyliśmy punktu, tak dzisiaj nie zdobyliśmy 3 punktów. To my dzisiaj dyktowaliśmy warunki na boisku, stworzyliśmy wiele sytuacji podbramkowych. W przeprowadzaniu płynnych akcji obu zespołom przeszkadzało boisko - zauważył szkoleniowiec Biało-Zielonych.

- Potwierdziliśmy, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do sezonu i to widać. Szkoda, że nie strzeliliśmy zwycięskiej bramki, ale dobrze, że zagraliśmy na zero z tyłu, co ostatnio nam się nie zdarzało. Wisła posiada jakość i wielu piłkarzy na bardzo dobrym poziomie, więc ten punkt jes dla nas wartościowy, niemniej walczyliśmy o zwycięstwo.


wislakrakow.com

(nikol)

Tomasz Kulawik: Najsłabsze spotkanie

1. April 2013,

Wisła nadal pozostaje drużyną niepokonaną tej wiosny, jednak z dzisiejszego remisu, a zwłaszcza przebiegu gry, krakowianie nie mogą być zadowoleni.


Tomasz Kulawik: - Rozegraliśmy najsłabsze spotkanie ze wszystkich rozegranych do tej pory. Zanotowaliśmy mnóstwo strat wymuszonych nie przez przeciwnika. Niepotrzebne straty zadecydowały o niedobrej ocenie od samego początku.

Straty w wielu miejscach pola akcentował także Arkadiusz Głowacki, który zwrócił uwagę na to, że Wisła w Krakowie nie ma możliwości trenowania na trawie, przez co zawodnikom brak czucia piłki.


wislakrakow.com

(nikol) Źródło: wislakrakow.com

Podsumowanie 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy =

Wydarzeniem 20 kolejki miały być derby stolicy. Jako widowisko na pewno nie zachwyciły, ale cieszą się po nich wyłącznie fani Legii, bo ta wygrała 2-1. Warszawiaków gonią jedynie poznaniacy, bo Lech pokonał pewnie Pogoń i zachował dystans, który wynosi na dziś cztery punkty straty. Gdyby nie wygrana Ruchu w Lubinie solidne powody do zadowolenia mogli mieć też kibice w Bełchatowie, bo Gieska ograła 1-0 Śląsk i zaliczyła piąty mecz tej wiosny bez straty bramki. Żadnego gola nie zobaczyli natomiast kibice w Gdańsku, gdzie Lechia zremisowała z Wisłą.

Czwartek, 28 marca:

Podbeskidzie 1-1 Korona Kielce

0-1 Maciej Korzym (10.)

1-1 Róbert Demjan (55.)

Nie do końca udał się debiut Czesława Michniewicza w Bielsku. Remis jest dla "Górali" porażką, bo jeśli nawet uda im się zmniejszyć stratę do bezpiecznej strefy, to będzie ona wciąż o wiele za duża. W sytuacji, w jakiej jest ekipa Podbeskidzia, wygląda to fatalnie. Z remisu nie cieszą się też w Kielcach, czyli pierwszy mecz kolejki to zdecydowanie potyczka niezadowolonych.

Górnik Zabrze 3-1 Widzew Łódź

1-0 Ireneusz Jeleń (24.)

2-0 Aleksander Kwiek (30.)

2-1 Bartłomiej Pawłowski (51.)

3-1 Adam Danch (64.)

Po serii nieudanych spotkań wreszcie komplet punktów dopisała ekipa Adama Nawałki. Bohaterem gospodarzy był Aleksander Kwiek, który najpierw zapisał idealną asystę do Ireneusza Jelenia, a potem sam zdobył gola. Widzew ruszył wprawdzie w II połowie do ataku, ale strat nie odrobił, zwłaszcza że łódzcy piłkarze nie wiedzą, że do górnych piłek trzeba czasami wyskoczyć. Jak się to robi pokazał Adam Danch i w Zabrzu mają trzy punkty, a w Łodzi znowu zero.

Sobota, 30 marca:

Piast Gliwice 1-1 Jagiellonia Białystok

1-0 Tomáš Dočekal (30.)

1-1 Tomasz Frankowski (38.)

Bliżej wygranej był Piast, ale Marcin Robak zmarnował w końcówce "jedenastkę", dlatego też rezultat tego spotkania ustalił niezawodny "Franek", który ma na swoim koncie już 167 ligowych bramek (115 w barwach Wisły) i w "Klubie 100" zajmuje ex-aequo z Gerardem Cieślikiem trzecie miejsce.

GKS Bełchatów 1-0 Śląsk Wrocław

1-0 Łukasz Madej (58. k.)

Po słabej grze wciąż aktualni mistrzowie Polski stracili komplet punktów na boisku outsidera z Bełchatowa, co w praktyce zapewnie zamyka rozdział pt. "Śląsk broni tytuł". Z kolei to zwycięstwo, po piątym meczu z rzędu bez straty gola (!) otworzy być może nowy. W końcu kto wie, czy tak grając w defensywie bełchatowianie nie uratują jeszcze dla siebie ligi? Jest to wciąż mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. A co do samego meczu - to Śląsk po końcowym gwizdku miał prawo narzekać na sędziego Wajdę, który przy bramkowej akcji gospodarzy powinien ją przerwać, bo inicjujący ją Grzegorz Baran - pomógł sobie ręką. Arbiter nie zareagował, a potem była czerwień dla Mariána Kelemena i gol z karnego dla Gieksy. Mieli więc gospodarze furę szczęścia, ale to jest z nimi od początku rundy. Będzie do końca?

Polonia Warszawa 1-2 Legia Warszawa

0-1 Danijel Ljuboja (51.)

1-1 Łukasz Piątek (86.)

1-2 Dominik Furman (90.)

Derby stolicy nie były wielkim widowiskiem, ale końcówka dostarczyła solidnej dramaturgii, choć się na nią nie zanosiło. Gdy Sebastian Przyrowski zaliczył kolejnego w swojej karierze babola wydawało się, że legioniści dowiozą skromną wygraną. Polonia zdołała jednak wyrównać, choć gol dla niej padł ze spalonego. Czasu zostało niewiele, ale ekipa Jana Urbana grała do końca i w doliczonym czasie zdobyła bramkę na wagę jakże ważnego zwycięstwa. Polonia zalicza więc trzecią porażkę z rzędu, a Legia jest o kolejny duży krok bliżej mistrzostwa.

Poniedziałek, 1 kwietnia:

Zagłębie Lubin 2-3 Ruch Chorzów

1-0 Adrian Błąd (10.)

1-1 Đorđe Čotra (52. sam.)

2-1 Adrian Błąd (54.)

2-2 Łukasz Janoszka (55.)

2-3 Jakub Smektała (90.)

"Niebiescy" są tej wiosny zmorą lubinian. Wyrzucili ich bowiem z rozgrywek Pucharu Polski, a teraz ograli w lidze - nawet pomimo tego, że to Zagłębiu to spotkanie się układało. Prowadzili 1-0, potem 2-1, by szybko stracić gola na remis i ostatecznie przegrać w samej końcówce. Ruch ucieka więc strefie spadkowej, a dla ekipy z Lubina pocieszeniem jest fakt, że z chorzowianami już w tym sezonie nie zagrają.

Lechia Gdańsk 0-0 WISŁA KRAKÓW

Wiślacy nie są w tym sezonie niestety wirtuozami futbolu, ale ostatnie mecze podniosły morale fanów z R22. Po meczu w Gdańsku nikt zadowolony już jednak nie jest, bo podopieczni Tomasza Kulawika znów pokazali się ze złej strony, grając kolejny koszmarny mecz. I tylko nieskuteczności gospodarzy oraz kilku udanym interwencjom Sergeia Pareiki zawdzięczamy, że nie skończyło się dla nas pierwszą tej wiosny porażką. Wprawdzie po wejściu Genkowa mieliśmy dwie jego sytuacje oraz po dośrodkowaniu Sarkiego - okazję Małeckiego, ale jak na mecz - było nie było Wisły - to zdecydowanie za mało.

Pogoń Szczecin 0-2 Lech Poznań

0-1 Marcin Kamiński (28.)

0-2 Aleksandyr Tonew (48.)

Niewiele dała zmiana trenera w Szczecinie, bo Pogoń wciąż pozostaje wiosną z ledwie jednym zdobytym punktem. Z Lechem ciężko było jednak o jakąkolwiek zdobycz, bo poznaniacy swoją dopisują ostatnio wyłącznie na wyjazdach i tę tendencję potwierdzili. Wygrana była zresztą pewna i nie zostawiła złudzeń, co oznacza, że na dziś w grze o mistrzostwo liczą się tylko Legia i właśnie Lech.

Źródło: wislaportal.pl