2013.04.17 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 2:3

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Nowa strona: {{Mecz | data = 2013.04.17 | nazwa rozgrywek = Puchar Polski, 1/2 finału | stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion miejski im. Henryka Reymana]...)
Linia 18: Linia 18:
| statystyki =
| statystyki =
}}
}}
 +
==Przed pierwszym gwizdkiem==
 +
==Relacje z meczu==
 +
===Przegrana ze Śląskiem===
 +
Wpisany przez Krzysztof
 +
 +
środa, 17 kwietnia 2013 21:48
 +
 +
11189 kibiców zasiadło w środowy wieczór na Reymonta by dopingować Białą Gwiazdę w półfinale Pucharu Polski licząc na odrobienie strat z Wrocławia i grę w finale, w którym czeka już Legia.
 +
 +
Przy okazji byłaby to doskonała okazja do rewanżu po ostatnim ligowym meczu. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego kontuzję zgłosił desygnowany do gry od pierwszej minuty Daniel Sikorski. W jego miejsce na boisku pojawił się Rafał Boguski.
 +
 +
Przez pierwszy kwadrans gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Senne tempo uśpiło obrońców Śląska i w 16. minucie Garguła znajduję się w sytuacji sam na sam z bramkarzem WKS-u ale oddaje piłkę podaniem wprost w bramkarza. Pierwsza zemsta ze strony wrocławian przyszła 5 minut później - Mila z rzutu wolnego i doskonałe podanie na bramkę zamienia Dalibor Stevanović. 0:1. 27. min – dośrodkowanie Sarkiego z prawej strony boiska i obrońca Śląska wybija piłkę, do której dopada przed polem karnym Czarek Wilk i strzela pod interweniującym Gikiewiczem. 1 :1. Nadzieje na korzystny wynik przy R22 odżywają. 33. minuta – Boguski po prostopadłej piłce od Małeckiego w sytuacji sam na sam strzela tuż obok słupka. Pierwsza szansa na rehabilitację z meczu z Legią doskonale zmarnowana. W 38. minucie slalom Soboty między obrońcami Wisły, kolejnych zawodników mijał jak tyczki. Na szczęście w porę został przyblokowany. Po chwili doskonale podanie w pole karne dostaje Eric ale w 100% sytuacji niezdecydowanie napastnika i Pareiko w sytuacji sam na sam broni ratując Białą Gwiazdę przed utratą bramki. Tuż przed przerwą w doskonałej okazji znalazł się ponownie Rafał Boguski. Bardzo ładna kombinacyjna akcja Wiślaków, po której Boguski znalazł się na 7 metrze i miał przed sobą tylko bramkarza i mnóstwo czasu. Jednak jego anemiczny strzał poszedł wprost w bramkarza.
 +
 +
Początek drugiej połowy i po raz kolejny Boguski biegł niemal od połowy boiska na bramkarza Śląska. Siły miał dużo po tym „sprincie”, bo zamiast strzelać w bramkę to próbował strącić gniazdowego. 53 minuta Boguski przegrywa Wiśle Puchar Polski i grzebie nadzieję na grę w pucharach europejskich w przyszłym sezonie potwierdzając stare piłkarskie powiedzenie, że „niewykorzystane sytuację się mszczą”. Waldemar Sobota w ładnej akcji Śląska po wyjściu na czystą pozycję umieszcza piłkę ze spokojem tuż obok bezradnego Pareiki. 1:2. 56. min. – Mila psuje doskonałą okazję będąc sam na sam z naszym bramkarzem po błędach w obronie trafiając w Pareikę. 62. min. – podwójna zmiana w zespole Białej Gwiazdy. Żegnanego gwizdami Boguskiego (który bezczelnie jeszcze próbował uciszać trybuny po swoim kolejnym katastrofalnym występie) zmienia Iliev, a za Małeckiego wchodzi Kosowski. 68min cudowny strzał, po długim rogu oddaje Ivica Iliev z narożnika pola karnego i mamy remis 2:2. W ogóle dobra zmiana trenera Kulawika (tylko o jakieś 62 za późno), po wejściu Ivicy gra Wiślaków się ożywiła a akcję ofensywne nabrały rozmachu. 80. min Sebastian Mila skopiował niemal uderzenie Ilieva, pięknym mierzonym po okienku strzałem pokonał bezradnego Pareikę. 2:3. 86. min. – wrocławianie zabawili się z obroną krakowian w dziadka i tylko braki techniczne u Cetnarskiego uchroniły przed stratą 4 bramki. Do końca meczu Śląsk się już tylko bronił i groźnie kontrował a Wisła biła głową w mur.
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.skwk.pl '''skwk.pl''']
 +
===Po ostatnim gwizdku: Wisła 2-3 Śląsk===
 +
Wpisany przez Patrycja
 +
 +
środa, 17 kwietnia 2013 22:15
 +
 +
 +
Po pierwszym meczu we Wrocławiu Wiślacy wciąż mieli nadzieję na awans do finału Pucharu Polski. Rewanżowe spotkanie pokazało jednak, że to Śląsk w tym dwumeczu był drużyną lepszą.
 +
 +
Przez pierwszy kwadrans żaden z rywalizujących ze sobą zespołów nie ruszył zdecydowanie do ataku, chociaż Wisła potrzebowała gola, aby myśleć o awansie. Jednak to goście pierwsi oddawali strzały, najpierw Przemysław Kaźmierczak próbował uderzać z dystansu, natomiast Dalibor Stevanović główkował po dośrodkowaniu w pole karne – obydwie te próby były nieudane. Podopieczni Tomasza Kulawika pierwszą okazję do strzelenia bramki stworzyli sobie w 16. minucie gry. Emmanuel Sarki podał do Patryka Małeckiego, ten odegrał do Łukasza Garguły, jednak środkowy pomocnik będąc na świetnej pozycji posłał piłkę wprost do Rafała Gikiewicza. Zmarnowana sytuacja podziałała na Wiślaków mobilizująco i w kolejnych minutach przeprowadzili oni groźne akcje skrzydłami, najpierw próbował Małecki, następnie Marko Jovanović – obaj znów nieskutecznie. Śląsk odpowiedział kontratakiem, jednak dośrodkowanie Erica Moulounguiego padło łupem Sergeia Pareiki. W 23. minucie wiślacki bramkarz już musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Wówczas z rzutu wolnego na głowę Stevanovicia piłkę posłał Sebastian Mila. Słoweniec nie dał szans Pareice i otworzył wynik spotkania. Na odpowiedź Białej Gwiazdy nie trzeba było czekać zbyt długo. Już 180 sekund później Sarki dośrodkował w pole karne Gikiewicza, futbolówka została wycofana, a tam dopadł do niej Wilk, który mocnym strzałem umieścił ją w bramce Śląska. Chwilę później wynik podwyższyć mógł Rafał Boguski, ale zmarnował wypracowaną sytuację. W 39. minucie meczu bardzo groźnie było znów w polu karnym Wisły. Najpierw Pareiko obronił strzał Moulounguiego, a chwilę późnie bramkarz popisał się kapitalną paradą po uderzeniu Piotra Ćwielonga. Tuż przed przerwą powinno być 2:1 dla gospodarzy. Sam na sam z Gikiewiczem wyszedł Boguski – napastnik miał wystarczająco miejsca i czasu, aby pewnie wykorzystać stuprocentową okazję, jednak zamiast to uczynić, trafił prosto w bramkarza. Po zmianie stron znów w roli głównej oglądaliśmy Boguskiego, który przejął piłkę w okolicach środka boiska, pobiegł w stronę pola karnego Śląska, a kroku dotrzymywał mu Małecki. Tracący siły Boguski zamiast odegrać do partnera, oddał fatalny strzał. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 54. minucie spotkania. Wówczas Waldemar Sobota wykorzystał błąd Gordana Bunozy próbującego złapać go na spalonym i pewnie pokonał Pareikę. Chwilę później sam na sam z golkiperem Wisły wyszedł Sebastian Mila, jednak Estończyk po raz kolejny wygrał pojedynek. W 68. minucie gry do wyrównania doprowadził Ivica Iliev. Serb popisał się indywidualną akcją i pięknym strzałem z narożnika pola karnego pokonał bezradnego Gikiewicza, dając Wiśle nadzieje na korzystny wynik dwumeczu. Zmieniło się to 10 minut przed końcem spotkania, kiedy na 3:2 dla Śląska strzelił Mila. Rozmiar porażki mógł być jeszcze większy, gdyż w 86. minucie gry przed bardzo dobrą szansą stanął Mateusz Cetnarski, jednak piłkarz nie trafił do pustej bramki. Wrocławianie wygrali zatem w Krakowie 3:2 i wywalczyli sobie awans do finału Pucharu Polski.
 +
 +
Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego kontuzji nabawił się Daniel Sikorski, desygnowany przez trenera Kulawika do gry w pierwszym składzie. Przez wymuszoną zmianę od pierwszych minut zagrał Rafał Boguski, a za sprawą kontuzji Tsvetana Genkova, na ławce rezerwowych Wisły zabrakło napastników. Można rzec, że na boisku napastników również Wisła nie miała. Nieskuteczność Boguskiego w meczu przeciwko Śląskowi prawdopodobnie sięgnęła zenitu. Boguś zmarnował wszystko, co można było zmarnować - co najmniej dwie stuprocentowe okazje do zdobycia gola, w kilku innych sytuacjach mógł zachować się dużo lepiej. W ofensywie bezproduktywny był również Małecki. Ta dwójka została zmieniona w drugiej części gry przez Kosowskiego i Ilieva, którzy wnieśli nieco świeżości do poczynań Białej Gwiazdy. Pochwała należy się również Sarkiemu, który grając po raz pierwszy od początku meczu zaprezentował się równie dobrze, jak w spotkaniach, w których był jokerem.
 +
 +
Występ w Pucharze Polski miał być dla Wisły jedyną szansą na uratowanie aktualnego sezonu. Biała Gwiazda przegrała jednak czwarty mecz z rzędu, drugi ze Śląskiem i odpadła z rozgrywek. Śląsk Wrocław wygrał środowe spotkanie, jak i cały dwumecz, zasłużenie. Drużynie prowadzonej przez Tomasza Kulawika europejskie puchary już raczej nie grożą, gdyż z grą i (nie)skutecznością jaką pokazują piłkarze, Wisła nie ma szans na zajęcie czwartego miejsca w lidze, do którego traci aktualnie siedem punktów. Piłkarze Białej Gwiazdy powinni za to zacząć spoglądać w dół tabeli, gdzie goni ich Podbeskidzie Bielsko-Biała.
 +
 +
Jako pocieszenie pozostał fakt, że utrzymanie w Ekstraklasie Wiślacy mają raczej pewne, brak Pucharu Polski to też żadna nowość – w końcu ostatni raz Biała Gwiazda zdobyła go równo 10 lat temu. Teraz nie pozostaje nam już nic innego, jak trzymać kciuki za naszych pogromców - Śląsk Wrocław, którzy wciąż mogą zakończyć ten sezon z wywalczonym cennym trofeum.
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.skwk.pl '''skwk.pl''']
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.skwk.pl '''skwk.pl''']
 +
 +
'''Źródło:''' [http://www.skwk.pl '''skwk.pl''']
[[Kategoria:Puchar Polski 2012/2013 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Puchar Polski 2012/2013 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 2012/2013 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 2012/2013 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Śląsk Wrocław]]
[[Kategoria:Śląsk Wrocław]]

Wersja z dnia 07:30, 23 kwi 2013

2013.04.17, Puchar Polski, 1/2 finału, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:30, środa, 18°C
Wisła Kraków 2:3 (1:1) Śląsk Wrocław
widzów: 11.189
sędzia: Paweł Raczkowski z Warszawy
Bramki

Cezary Wilk 27'

Ivica Iliev 68'

0:1
1:1
1:2
2:2
2:3
23' Dalibor Stevanović

54' Waldemar Sobota

80' Sebastian Mila
Wisła Kraków
4-5-1
Sergei Pareiko
Marko Jovanović
Radosław Sobolewski
Osman Chávez
Gordan Bunoza
Emmanuel Sarki
Michał Chrapek Grafika:Zmiana.PNG (81' Łukasz Burliga)
Grafika:Zk.jpg Cezary Wilk
Łukasz Garguła
Patryk Małecki Grafika:Zmiana.PNG (63' Kamil Kosowski)
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (63' Ivica Iliev)

trener: Tomasz Kulawik
Śląsk Wrocław
4-5-1
Rafał Gikiewicz
Krzysztof Ostrowski
Marcin Kowalczyk
Adam Kokoszka Grafika:Zk.jpg
Mariusz Pawelec
Waldemar Sobota
Dalibor Stevanović Grafika:Zk.jpg Grafika:Zmiana.PNG (84' Rok Elsner)
Przemysław Kaźmierczak Grafika:Zk.jpg
Sebastian Mila
Piotr Ćwielong Grafika:Zmiana.PNG (75' Sylwester Patejuk)
Éric Mouloungui Grafika:Zmiana.PNG (67' Mateusz Cetnarski)

trener: Stanislav Levý

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Przed pierwszym gwizdkiem

Relacje z meczu

Przegrana ze Śląskiem

Wpisany przez Krzysztof

środa, 17 kwietnia 2013 21:48


11189 kibiców zasiadło w środowy wieczór na Reymonta by dopingować Białą Gwiazdę w półfinale Pucharu Polski licząc na odrobienie strat z Wrocławia i grę w finale, w którym czeka już Legia.

Przy okazji byłaby to doskonała okazja do rewanżu po ostatnim ligowym meczu. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego kontuzję zgłosił desygnowany do gry od pierwszej minuty Daniel Sikorski. W jego miejsce na boisku pojawił się Rafał Boguski.

Przez pierwszy kwadrans gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Senne tempo uśpiło obrońców Śląska i w 16. minucie Garguła znajduję się w sytuacji sam na sam z bramkarzem WKS-u ale oddaje piłkę podaniem wprost w bramkarza. Pierwsza zemsta ze strony wrocławian przyszła 5 minut później - Mila z rzutu wolnego i doskonałe podanie na bramkę zamienia Dalibor Stevanović. 0:1. 27. min – dośrodkowanie Sarkiego z prawej strony boiska i obrońca Śląska wybija piłkę, do której dopada przed polem karnym Czarek Wilk i strzela pod interweniującym Gikiewiczem. 1 :1. Nadzieje na korzystny wynik przy R22 odżywają. 33. minuta – Boguski po prostopadłej piłce od Małeckiego w sytuacji sam na sam strzela tuż obok słupka. Pierwsza szansa na rehabilitację z meczu z Legią doskonale zmarnowana. W 38. minucie slalom Soboty między obrońcami Wisły, kolejnych zawodników mijał jak tyczki. Na szczęście w porę został przyblokowany. Po chwili doskonale podanie w pole karne dostaje Eric ale w 100% sytuacji niezdecydowanie napastnika i Pareiko w sytuacji sam na sam broni ratując Białą Gwiazdę przed utratą bramki. Tuż przed przerwą w doskonałej okazji znalazł się ponownie Rafał Boguski. Bardzo ładna kombinacyjna akcja Wiślaków, po której Boguski znalazł się na 7 metrze i miał przed sobą tylko bramkarza i mnóstwo czasu. Jednak jego anemiczny strzał poszedł wprost w bramkarza.

Początek drugiej połowy i po raz kolejny Boguski biegł niemal od połowy boiska na bramkarza Śląska. Siły miał dużo po tym „sprincie”, bo zamiast strzelać w bramkę to próbował strącić gniazdowego. 53 minuta Boguski przegrywa Wiśle Puchar Polski i grzebie nadzieję na grę w pucharach europejskich w przyszłym sezonie potwierdzając stare piłkarskie powiedzenie, że „niewykorzystane sytuację się mszczą”. Waldemar Sobota w ładnej akcji Śląska po wyjściu na czystą pozycję umieszcza piłkę ze spokojem tuż obok bezradnego Pareiki. 1:2. 56. min. – Mila psuje doskonałą okazję będąc sam na sam z naszym bramkarzem po błędach w obronie trafiając w Pareikę. 62. min. – podwójna zmiana w zespole Białej Gwiazdy. Żegnanego gwizdami Boguskiego (który bezczelnie jeszcze próbował uciszać trybuny po swoim kolejnym katastrofalnym występie) zmienia Iliev, a za Małeckiego wchodzi Kosowski. 68min cudowny strzał, po długim rogu oddaje Ivica Iliev z narożnika pola karnego i mamy remis 2:2. W ogóle dobra zmiana trenera Kulawika (tylko o jakieś 62 za późno), po wejściu Ivicy gra Wiślaków się ożywiła a akcję ofensywne nabrały rozmachu. 80. min Sebastian Mila skopiował niemal uderzenie Ilieva, pięknym mierzonym po okienku strzałem pokonał bezradnego Pareikę. 2:3. 86. min. – wrocławianie zabawili się z obroną krakowian w dziadka i tylko braki techniczne u Cetnarskiego uchroniły przed stratą 4 bramki. Do końca meczu Śląsk się już tylko bronił i groźnie kontrował a Wisła biła głową w mur.

Źródło: skwk.pl

Po ostatnim gwizdku: Wisła 2-3 Śląsk

Wpisany przez Patrycja

środa, 17 kwietnia 2013 22:15


Po pierwszym meczu we Wrocławiu Wiślacy wciąż mieli nadzieję na awans do finału Pucharu Polski. Rewanżowe spotkanie pokazało jednak, że to Śląsk w tym dwumeczu był drużyną lepszą.

Przez pierwszy kwadrans żaden z rywalizujących ze sobą zespołów nie ruszył zdecydowanie do ataku, chociaż Wisła potrzebowała gola, aby myśleć o awansie. Jednak to goście pierwsi oddawali strzały, najpierw Przemysław Kaźmierczak próbował uderzać z dystansu, natomiast Dalibor Stevanović główkował po dośrodkowaniu w pole karne – obydwie te próby były nieudane. Podopieczni Tomasza Kulawika pierwszą okazję do strzelenia bramki stworzyli sobie w 16. minucie gry. Emmanuel Sarki podał do Patryka Małeckiego, ten odegrał do Łukasza Garguły, jednak środkowy pomocnik będąc na świetnej pozycji posłał piłkę wprost do Rafała Gikiewicza. Zmarnowana sytuacja podziałała na Wiślaków mobilizująco i w kolejnych minutach przeprowadzili oni groźne akcje skrzydłami, najpierw próbował Małecki, następnie Marko Jovanović – obaj znów nieskutecznie. Śląsk odpowiedział kontratakiem, jednak dośrodkowanie Erica Moulounguiego padło łupem Sergeia Pareiki. W 23. minucie wiślacki bramkarz już musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Wówczas z rzutu wolnego na głowę Stevanovicia piłkę posłał Sebastian Mila. Słoweniec nie dał szans Pareice i otworzył wynik spotkania. Na odpowiedź Białej Gwiazdy nie trzeba było czekać zbyt długo. Już 180 sekund później Sarki dośrodkował w pole karne Gikiewicza, futbolówka została wycofana, a tam dopadł do niej Wilk, który mocnym strzałem umieścił ją w bramce Śląska. Chwilę później wynik podwyższyć mógł Rafał Boguski, ale zmarnował wypracowaną sytuację. W 39. minucie meczu bardzo groźnie było znów w polu karnym Wisły. Najpierw Pareiko obronił strzał Moulounguiego, a chwilę późnie bramkarz popisał się kapitalną paradą po uderzeniu Piotra Ćwielonga. Tuż przed przerwą powinno być 2:1 dla gospodarzy. Sam na sam z Gikiewiczem wyszedł Boguski – napastnik miał wystarczająco miejsca i czasu, aby pewnie wykorzystać stuprocentową okazję, jednak zamiast to uczynić, trafił prosto w bramkarza. Po zmianie stron znów w roli głównej oglądaliśmy Boguskiego, który przejął piłkę w okolicach środka boiska, pobiegł w stronę pola karnego Śląska, a kroku dotrzymywał mu Małecki. Tracący siły Boguski zamiast odegrać do partnera, oddał fatalny strzał. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 54. minucie spotkania. Wówczas Waldemar Sobota wykorzystał błąd Gordana Bunozy próbującego złapać go na spalonym i pewnie pokonał Pareikę. Chwilę później sam na sam z golkiperem Wisły wyszedł Sebastian Mila, jednak Estończyk po raz kolejny wygrał pojedynek. W 68. minucie gry do wyrównania doprowadził Ivica Iliev. Serb popisał się indywidualną akcją i pięknym strzałem z narożnika pola karnego pokonał bezradnego Gikiewicza, dając Wiśle nadzieje na korzystny wynik dwumeczu. Zmieniło się to 10 minut przed końcem spotkania, kiedy na 3:2 dla Śląska strzelił Mila. Rozmiar porażki mógł być jeszcze większy, gdyż w 86. minucie gry przed bardzo dobrą szansą stanął Mateusz Cetnarski, jednak piłkarz nie trafił do pustej bramki. Wrocławianie wygrali zatem w Krakowie 3:2 i wywalczyli sobie awans do finału Pucharu Polski.

Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego kontuzji nabawił się Daniel Sikorski, desygnowany przez trenera Kulawika do gry w pierwszym składzie. Przez wymuszoną zmianę od pierwszych minut zagrał Rafał Boguski, a za sprawą kontuzji Tsvetana Genkova, na ławce rezerwowych Wisły zabrakło napastników. Można rzec, że na boisku napastników również Wisła nie miała. Nieskuteczność Boguskiego w meczu przeciwko Śląskowi prawdopodobnie sięgnęła zenitu. Boguś zmarnował wszystko, co można było zmarnować - co najmniej dwie stuprocentowe okazje do zdobycia gola, w kilku innych sytuacjach mógł zachować się dużo lepiej. W ofensywie bezproduktywny był również Małecki. Ta dwójka została zmieniona w drugiej części gry przez Kosowskiego i Ilieva, którzy wnieśli nieco świeżości do poczynań Białej Gwiazdy. Pochwała należy się również Sarkiemu, który grając po raz pierwszy od początku meczu zaprezentował się równie dobrze, jak w spotkaniach, w których był jokerem.

Występ w Pucharze Polski miał być dla Wisły jedyną szansą na uratowanie aktualnego sezonu. Biała Gwiazda przegrała jednak czwarty mecz z rzędu, drugi ze Śląskiem i odpadła z rozgrywek. Śląsk Wrocław wygrał środowe spotkanie, jak i cały dwumecz, zasłużenie. Drużynie prowadzonej przez Tomasza Kulawika europejskie puchary już raczej nie grożą, gdyż z grą i (nie)skutecznością jaką pokazują piłkarze, Wisła nie ma szans na zajęcie czwartego miejsca w lidze, do którego traci aktualnie siedem punktów. Piłkarze Białej Gwiazdy powinni za to zacząć spoglądać w dół tabeli, gdzie goni ich Podbeskidzie Bielsko-Biała.

Jako pocieszenie pozostał fakt, że utrzymanie w Ekstraklasie Wiślacy mają raczej pewne, brak Pucharu Polski to też żadna nowość – w końcu ostatni raz Biała Gwiazda zdobyła go równo 10 lat temu. Teraz nie pozostaje nam już nic innego, jak trzymać kciuki za naszych pogromców - Śląsk Wrocław, którzy wciąż mogą zakończyć ten sezon z wywalczonym cennym trofeum.

Źródło: skwk.pl

Źródło: skwk.pl

Źródło: skwk.pl