2013.05.24 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 1:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Nowa strona: {{Mecz | data = 2013.05.24 | nazwa rozgrywek = Ekstraklasa, 28. kolejka | stadion(miasto) = Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana ...)
Linia 18: Linia 18:
| statystyki =
| statystyki =
}}
}}
 +
 +
 +
 +
 +
 +
 +
===O dyrektorze ds. bezpieczeństwa słów kilka:===
 +
 +
28 maja 2013
 +
 +
Zapewne wielu z was zastanawiało się dlaczego podczas ostatniego meczu kibice na trybunie C wyrazili swoją dezaprobatę wobec działań dyrektora ds. bezpieczeństwa naszego klubu.
 +
 +
Poniżej kilka faktów, które mogły wpłynąć na takie a nie inne postrzeganie tej, jakże ważnej persony zatrudnionej w Wiśle Kraków SA.
 +
 +
Wszystkie osoby, które aktywnie działają w tzw. ruchu kibicowskim miały mniejszą bądź większą styczność z Panem dyrektorem. Z pozoru dość miły i sympatyczny człowiek, niestety z przeszłością jak i wielu innych na tym stanowisku w Polsce. I to niestety ta przeszłość powoduje, że najprawdopodobniej bliżej mu to tej drugiej, mundurowej strony.
 +
 +
Od lat SKWK próbuje wpłynąć na klub, aby wykonywać tylko te polecenia policji, które mają oparcie w obowiązującym w naszym kraju prawie. Pojawiające się głosy, że podczas meczów na naszym stadionie „rządzi policja” nie są niestety niczym nieuzasadnionymi pomówieniami. Przypomnijmy kilka zdarzeń z ostatniego tylko okresu.
 +
 +
Listopad zeszłego roku, mecz ze Śląskiem Wrocław. Policja szaleje dookoła stadionu jak nigdy dotąd. Zbierający na oprawę przedstawiciele SKWK zostają zatrzymani przez policję, która twierdzi, że zbierają pieniądze nielegalnie i do tego w miejscach do tego nie przeznaczonych – wcześniej wystarczył jeden telefon i sprawa byłaby wyjaśniona. W tym dniu jednak Pan dyrektor staje się osobą widmo. Wiele czasu i poświęcenia ze strony przedstawicieli SKWK powoduje jednak, że bezprawnie działający mundurowi postanawiają odpuścić.
 +
 +
W tym czasie na płocie Parku Jordana pojawiają się transparenty dotyczące dezaprobaty wobec działań rządu, wojewody i policji wobec kibiców. Kto je powiesił? Nie wiadomo ale z naszych informacji wynika, że podczas rozmowy z mundurowymi Pan dyrektor przekazał, że wszystkie osoby zostały nagrane na monitoringu, a sam monitoring trafił już do jednostki ds. walki z chuliganami stadionowymi. Zastanawia w tym wszystkim nadgorliwość w działaniu. Wypada też zapytać, na jakiej podstawie przekazano nagrania i od kiedy to chuligani stadionowi wieszają transparenty o treściach politycznych na płotach? Ciekawym jest też, że osoba która jeszcze chwilę wcześniej była osobą widmo, formalnie na L4, jednak aktywnie działała w tym dniu na stadionie.
 +
 +
Wróćmy na chwilę do przedstawicieli SKWK, którzy mieli wnieść transparent na stadion – nie trzeba chyba mówić, że transparent nie zawierał żadnych treści zakazanych. Ochrona mówi wyraźne nie – decyzję podejmuje kolejna osoba widmo, ponoć zastępująca w tym dniu Pana dyrektora. Jak się później okaże, przedstawiciel policji i Pan dyrektor siedzieli obok tej osoby i wydali takie a nie inne polecenie. Nie pierwszy raz zresztą okazało się, że policja ingeruje w treści flag i transparentów wnoszonych na nasz stadion. Na jakiej podstawie prawnej? Nie wiadomo.
 +
 +
Z tym meczem wiąże się jeszcze jedna historia – kibica, który mecz postanowił oglądnąć z rodziną w domu, a do teraz toczy się przeciwko niemu sprawa w sądzie za niewykonanie podczas tego właśnie meczu polecenia porządkowego wydanego na podstawie ustawy przez spikera oraz służbę porządkową i nieopuszczenie ciągu komunikacyjnego sektora G stadionu. Kto zeznał w toku sprawy, że osoba ta rzeczywiście na meczu była? Zgadnijcie sami.
 +
 +
Podpisane z klubem porozumienie miało wyeliminować m.in. nadgorliwość i uległość wobec bezpodstawnej ingerencji służb mundurowych w życie kibiców. Jak jednak wiadomo, papier wszystko przyjmie a życie toczy się dalej.
 +
 +
Wciąż te same problemy – zezwalanie policji na działania w obrębie stadionu, na które zgody w świetle ustaw mieć wcale nie muszą. Awantury i rozkazy wydawane przez wysoko postawionych policjantów, czy przekazywanie informacji i danych, których przekazywać wcale nie trzeba. Co ciekawsze, dawane są też zakazy klubowe na podstawie żądań policji, zakazy które potem uchylane są przez Ekstraklasę SA jako wydane bez dowodów. Sytuacji tych w ostatnich latach było już tak wiele, że wreszcie trzeba powiedzieć stop.
 +
 +
Ostatni mecz z Ruchem. Sprawa dotyczy przedstawicieli SKWK, którym zapewniono m.in. w ramach porozumienia z klubem dostęp do murawy podczas trwania meczu. Sytuacja podobna do tej z meczu ze Śląskiem. Znów dyrektor jest osobą widmo, formalnie na L4, praktycznie wydającą decyzje po cichu. Próba wywieszenia jednej ze zgodowych flag kończy się interwencją ochrony, która siłą chce usuwać osoby, które są uprawnionego do przebywania przy murawie. Sprawę udaje się uspokoić ale jak się potem okazuje, szef ochrony z rozbrajającą szczerością przyznaje, że decyzję o usunięciu osób z SKWK wydała policja. Tak, policja, która nie ma w tym przypadku żadnego prawa ingerować w zabezpieczenie imprezy masowej na stadionie. Okazuje się też, że jeszcze ktoś był wtedy przy monitoringu. Zgadnijcie kto.
 +
 +
Na zakończenie trzeba też wspomnieć o sprawach, które dotyczą każdego kibica, niezależnie od tego, czy działa aktywnie, czy skupia się głownie na oglądaniu widowiska sportowego. Czy nie dziwi fakt zachowań ochrony? Ciągłych problemów z napojami, plecakami, parasolami. Przeszukiwaniem nawet najmłodszych kibiców? Sprawy te SKWK stara się od lat rozwiązywać, są pewne ustalenia na najwyższych szczeblach klubowych. Co się potem okazuje – „decyzja dyrektora”, „my nic nie wiemy”, „taki rozkaz”, i wciąż te same problemy i wciąż kręcimy się w kółko, bo cytując klasyka: „zgody nie ma”.
 +
 +
Czy może wreszcie nadeszła chwila, żeby ta zgoda się pojawiła? Że być może trzeba dokonać w klubie jakiś zmian? Że może są w tym kraju osoby, które mają uprawnienia do zarządzania bezpieczeństwem stadionu a nie mają przeszłości mundurowej? Miejmy nadzieję, że tak i że przekonamy się o tym już wkrótce.
 +
 +
 +
Źródło:http://skwk.pl/

Wersja z dnia 19:43, 30 maj 2013

2013.05.24, Ekstraklasa, 28. kolejka, Kraków, Stadion miejski im. Henryka Reymana, 18:00, piątek, 11°C
Wisła Kraków 1:1 (1:1) Ruch Chorzów
widzów: 13.044
sędzia: Paweł Gil z Lublina
Bramki

Osman Chávez 14'
0:1
1:1
2' (k) Filip Starzyński

Wisła Kraków
4-5-1
Michał Miśkiewicz
Marko Jovanović
Arkadiusz Głowacki
Grafika:Zk.jpg Osman Chávez
Łukasz Burliga
Emmanuel Sarki Grafika:Zmiana.PNG (82' Kamil Kosowski)
Cezary Wilk
Rafał Boguski Grafika:Zmiana.PNG (73' Grafika:Zk.jpg Ivica Iliev)
Łukasz Garguła
Grafika:Zk.jpg Patryk Małecki
Daniel Sikorski Grafika:Zmiana.PNG (60' Cwetan Genkow)

trener: Tomasz Kulawik
Ruch Chorzów
4-5-1
Michal Peškovič
Željko Đokić Grafika:Zk.jpg
Marek Szyndrowski
Piotr Stawarczyk
Igor Lewczuk Grafika:Zk.jpg
Jakub Smektała Grafika:Zmiana.PNG (61' Marek Zieńczuk)
Marcin Malinowski Grafika:Zmiana.PNG (86' Mindaugas Panka)
Filip Starzyński
Maciej Jankowski Grafika:Zmiana.PNG (90' Grzegorz Kuświk)
Łukasz Janoszka
Pavel Šultes

trener: Jacek Zieliński

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl




O dyrektorze ds. bezpieczeństwa słów kilka:

28 maja 2013

Zapewne wielu z was zastanawiało się dlaczego podczas ostatniego meczu kibice na trybunie C wyrazili swoją dezaprobatę wobec działań dyrektora ds. bezpieczeństwa naszego klubu.

Poniżej kilka faktów, które mogły wpłynąć na takie a nie inne postrzeganie tej, jakże ważnej persony zatrudnionej w Wiśle Kraków SA.

Wszystkie osoby, które aktywnie działają w tzw. ruchu kibicowskim miały mniejszą bądź większą styczność z Panem dyrektorem. Z pozoru dość miły i sympatyczny człowiek, niestety z przeszłością jak i wielu innych na tym stanowisku w Polsce. I to niestety ta przeszłość powoduje, że najprawdopodobniej bliżej mu to tej drugiej, mundurowej strony.

Od lat SKWK próbuje wpłynąć na klub, aby wykonywać tylko te polecenia policji, które mają oparcie w obowiązującym w naszym kraju prawie. Pojawiające się głosy, że podczas meczów na naszym stadionie „rządzi policja” nie są niestety niczym nieuzasadnionymi pomówieniami. Przypomnijmy kilka zdarzeń z ostatniego tylko okresu.

Listopad zeszłego roku, mecz ze Śląskiem Wrocław. Policja szaleje dookoła stadionu jak nigdy dotąd. Zbierający na oprawę przedstawiciele SKWK zostają zatrzymani przez policję, która twierdzi, że zbierają pieniądze nielegalnie i do tego w miejscach do tego nie przeznaczonych – wcześniej wystarczył jeden telefon i sprawa byłaby wyjaśniona. W tym dniu jednak Pan dyrektor staje się osobą widmo. Wiele czasu i poświęcenia ze strony przedstawicieli SKWK powoduje jednak, że bezprawnie działający mundurowi postanawiają odpuścić.

W tym czasie na płocie Parku Jordana pojawiają się transparenty dotyczące dezaprobaty wobec działań rządu, wojewody i policji wobec kibiców. Kto je powiesił? Nie wiadomo ale z naszych informacji wynika, że podczas rozmowy z mundurowymi Pan dyrektor przekazał, że wszystkie osoby zostały nagrane na monitoringu, a sam monitoring trafił już do jednostki ds. walki z chuliganami stadionowymi. Zastanawia w tym wszystkim nadgorliwość w działaniu. Wypada też zapytać, na jakiej podstawie przekazano nagrania i od kiedy to chuligani stadionowi wieszają transparenty o treściach politycznych na płotach? Ciekawym jest też, że osoba która jeszcze chwilę wcześniej była osobą widmo, formalnie na L4, jednak aktywnie działała w tym dniu na stadionie.

Wróćmy na chwilę do przedstawicieli SKWK, którzy mieli wnieść transparent na stadion – nie trzeba chyba mówić, że transparent nie zawierał żadnych treści zakazanych. Ochrona mówi wyraźne nie – decyzję podejmuje kolejna osoba widmo, ponoć zastępująca w tym dniu Pana dyrektora. Jak się później okaże, przedstawiciel policji i Pan dyrektor siedzieli obok tej osoby i wydali takie a nie inne polecenie. Nie pierwszy raz zresztą okazało się, że policja ingeruje w treści flag i transparentów wnoszonych na nasz stadion. Na jakiej podstawie prawnej? Nie wiadomo.

Z tym meczem wiąże się jeszcze jedna historia – kibica, który mecz postanowił oglądnąć z rodziną w domu, a do teraz toczy się przeciwko niemu sprawa w sądzie za niewykonanie podczas tego właśnie meczu polecenia porządkowego wydanego na podstawie ustawy przez spikera oraz służbę porządkową i nieopuszczenie ciągu komunikacyjnego sektora G stadionu. Kto zeznał w toku sprawy, że osoba ta rzeczywiście na meczu była? Zgadnijcie sami.

Podpisane z klubem porozumienie miało wyeliminować m.in. nadgorliwość i uległość wobec bezpodstawnej ingerencji służb mundurowych w życie kibiców. Jak jednak wiadomo, papier wszystko przyjmie a życie toczy się dalej.

Wciąż te same problemy – zezwalanie policji na działania w obrębie stadionu, na które zgody w świetle ustaw mieć wcale nie muszą. Awantury i rozkazy wydawane przez wysoko postawionych policjantów, czy przekazywanie informacji i danych, których przekazywać wcale nie trzeba. Co ciekawsze, dawane są też zakazy klubowe na podstawie żądań policji, zakazy które potem uchylane są przez Ekstraklasę SA jako wydane bez dowodów. Sytuacji tych w ostatnich latach było już tak wiele, że wreszcie trzeba powiedzieć stop.

Ostatni mecz z Ruchem. Sprawa dotyczy przedstawicieli SKWK, którym zapewniono m.in. w ramach porozumienia z klubem dostęp do murawy podczas trwania meczu. Sytuacja podobna do tej z meczu ze Śląskiem. Znów dyrektor jest osobą widmo, formalnie na L4, praktycznie wydającą decyzje po cichu. Próba wywieszenia jednej ze zgodowych flag kończy się interwencją ochrony, która siłą chce usuwać osoby, które są uprawnionego do przebywania przy murawie. Sprawę udaje się uspokoić ale jak się potem okazuje, szef ochrony z rozbrajającą szczerością przyznaje, że decyzję o usunięciu osób z SKWK wydała policja. Tak, policja, która nie ma w tym przypadku żadnego prawa ingerować w zabezpieczenie imprezy masowej na stadionie. Okazuje się też, że jeszcze ktoś był wtedy przy monitoringu. Zgadnijcie kto.

Na zakończenie trzeba też wspomnieć o sprawach, które dotyczą każdego kibica, niezależnie od tego, czy działa aktywnie, czy skupia się głownie na oglądaniu widowiska sportowego. Czy nie dziwi fakt zachowań ochrony? Ciągłych problemów z napojami, plecakami, parasolami. Przeszukiwaniem nawet najmłodszych kibiców? Sprawy te SKWK stara się od lat rozwiązywać, są pewne ustalenia na najwyższych szczeblach klubowych. Co się potem okazuje – „decyzja dyrektora”, „my nic nie wiemy”, „taki rozkaz”, i wciąż te same problemy i wciąż kręcimy się w kółko, bo cytując klasyka: „zgody nie ma”.

Czy może wreszcie nadeszła chwila, żeby ta zgoda się pojawiła? Że być może trzeba dokonać w klubie jakiś zmian? Że może są w tym kraju osoby, które mają uprawnienia do zarządzania bezpieczeństwem stadionu a nie mają przeszłości mundurowej? Miejmy nadzieję, że tak i że przekonamy się o tym już wkrótce.


Źródło:http://skwk.pl/