2017.07.22 Wisła Kraków - LKS Wiślanka Grabie 0:0

Z Historia Wisły

CLJ: Wiślacy wygrali z upałem - zremisowali z Wiślanką

Data publikacji: 24-07-2017 10:40

Młodzi Wiślacy nie wystraszyli się tropikalnej aury i w sobotnie przedpołudnie wygrali z upałem. Niestety nie udało się zwyciężyć także przeciwko Wiślance Grabie, ale remis 0:0, po przyzwoitej grze, trzeba ocenić pozytywnie. Zwłaszcza że krakowianie mogli nawet triumfować, ale w końcówce minimalnie pomylił się Mateusz Wyjadłowski.

Spotkanie - podobnie jak tydzień temu - toczyło się w niecodziennej formule. Ustalono bowiem, że odbędą się aż cztery części po 25 minut. Wszystko po to, by optymalnie przygotować się do rozgrywek ligowych. Sztab chciał również przetestować kolejnych kandydatów do gry w Wiśle Kraków - to kolejny etap selekcji młodych piłkarzy.

Lepsza połowa

Początkowo żadna z ekip nie potrafiła stworzyć zagrożenia w polu karnym rywala. Za każdym razem brakowało skuteczności i dokładności. Pierwsza kwarta upłynęła pod znakiem walki, fauli i kilku akcji rozpoczętych długim podaniem.

Dużo więcej działo się w drugich 25 minutach. Wiślacy z większą łatwością odbierali piłki w środku pola, dzięki czemu mogli przeprowadzić całkiem efektowne akcje. Świetne podanie otrzymał Kamil Rak, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału. Nieco później napastnik Białej Gwiazdy znowu był niepilnowany w polu karnym przeciwnika, ale tym razem otrzymał podanie za plecy, z którym z łatwością poradzili sobie defensorzy Wiślanki.

Match ball

Zgodnie z umową większość piłkarzy zagrała równe 50 minut. Po drugiej kwarcie nastąpiły więc duże zmiany. Zamieszanie postanowili wykorzystać rywale, którzy częściej znajdowali się przy piłce niż na początku meczu i szybko refleks musiał pokazać rezerwowy bramkarz - Kamil Broda. Jednak to krakowianie zdobyli pierwszego gola. Dobre dośrodkowanie wykorzystał Wróblewski. Ale radość Wiślaków była krótka, gdyż sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Kilka minut później Wiślanka wymieniła kilka podań po ziemi i nagle jeden z jej graczy znalazł się w bardzo dobrej sytuacji. Futbolówka o milimetr minęła słupek Brody.

W ostatniej kwarcie mimo zmęczenia tempo gry nabrało jeszcze większego rozpędu. Chyba każda z drużyn zdała sobie sprawę, że to ostatni moment, by pokonać przeciwnika i w dobrych humorach spędzić resztę weekendu. Indywidualnie starał się powalczyć Mateusz Wyjadłowski. Szybko został jednak spacyfikowany przez silnych obrońców Wiślanki. Chwilę później Wiślak przeniósł się na prawe skrzydło, otrzymał kapitalne podanie mijające linię defensywy rywala i podopieczny Mariusza Jopa miał przed sobą jedynie bramkarza Wiślanki. Wyjadłowski zdecydował się na lob i niestety nie była to najlepsza decyzja, gdyż piłka minimalnie minęła bramkę. Młodego zawodnika trzeba jednak pochwalić za efektowne i kreatywne rozwiązanie!

Mecz zakończył się więc remisem i obie ekipy mogą spokojnie przygotowywać się do kolejnych potyczek. Wisła pokazała, że seniorzy Wiślanki nie są tacy straszni i mimo kilku kilogramów mniej i mniejszego obwodu bicepsa do końca walczyli o korzystny rezultat.

Wisła Kraków - LKS Wiślanka Grabie 0:0

Wisła Kraków: Kacper Chorążka - Daniel Morys , Piotr Świątko, Miłosz Stawowy, Damian Korczyk - Adrian Grzybek, Błażej Skórski, Kacper Laskoś, Karol Rak, Filip Handzlik - Duśko

Kamil Broda, Adrian Gałka, Otwinowski, Dawid Kałuża, Jakub Żółkoś, Sotwin, Maciej Śliwa, Marcin Jaworski, Mateusz Wyjadłowski, Marcel Wilczyński, Franciszek Wróblewski, Kacper Pandyra

Wyjadłowski: Każdy otrzymał szansę

Data publikacji: 26-07-2017 12:08

„Zabrakło niewiele. Mogłem troszkę lepiej to obliczyć. Gdyby nawierzchnia była miększa to piłka wpadłaby do siatki” - mówił po starciu z Wiślanką Grabie Mateusz Wyjadłowski, który pod koniec spotkania miał piłkę meczową. Młody pomocnik chciał przelobować bramkarza gości, lecz minimalnie chybił.

Mecz z Wiślanką toczył się w niecodziennej formule. Jak Wiślak odnalazł się w takim systemie? Czy to dobry pomysł sztabu szkoleniowego? „Przyszło wielu chłopaków, którzy są naprawdę dobrzy i prezentują wysokie umiejętności. Trener musi więc podjąć bardzo trudną decyzję. Może dlatego też zdecydowano się na formułę 4x25 minut. Graliśmy tylko jeden sparing i dzięki temu każdy otrzymał odpowiednio dużo czasu, żeby się pokazać”.

Złapać świeżość

Zawodnik Białej Gwiazdy przyznał też, że on i jego koledzy nadal mają nieco „ciężkie” nogi, ale w pełni ufają Mariuszowi Jopowi i na pewno będą odpowiedni przygotowani do rywalizacji w rozgrywkach CLJ-u. „Wydaję mi się, że powolutku będziemy schodzić z tych dużych obciążeń, bo już niedługo czekają nas zmagania w lidze. Nogom brakuje jeszcze świeżości, ale myślę, że niedługo będzie lepiej. Mnie też stać na wiele więcej.” - przyznał Mateusz Wyjadłowski.

Michał Hardek

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl