TS Wisła 1922

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(T. S. „Wisła".)
(Doniesienia prasowe)
Linia 57: Linia 57:
Oset
Oset
-
 
-
==Doniesienia prasowe==
 

Wersja z dnia 12:06, 15 sty 2017

Poprzedni rok Powrót Następny rok

Spis treści

Zarząd TS Wisła

O punkty na boiskach, parkietach, matach ...

Wydarzenia

  • 1922.04.08 - Następuje otwarcie i poświęcenie nowego stadionu Wisły przed meczem z Pogonią Lwów. Stadion mieścił się u zbiegu al. 3 Maja i ul. Miechowskiej (dzisiaj Reymana).
  • 1922.04.09. Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie TS Wisła po wyjeździe z Krakowa Wilhelma Śliwińskiego dokonuje wyboru nowych władz. Prezesem zostaje Kazimierz Szczepański, a wiceprezesem Fryderyk Schwenk.
  • 1922.05.14 - Henryk Reyman i Stefan Śliwa zostali pierwszymi Wiślakami reprezentującymi barwy narodowe w meczu Polska - Węgry (0:3) na stadionie Cracovii.
  • 1922.05.21 - Pierwszy mecz o punkty na nowym stadionie, Wisła Kraków - Makkabi Kraków zakończył się w 6. kolejce pewnym zwycięstwem gospodarzy 5:0.
  • 1922.05.27-28 - Turniej o puchar "Wiadomości Sportowych" odbywa się na stadionie Wisły.
  • 1922.06. - Franciszek Pawlikowski organizuje sekcję ciężko atletyczną w ramach TS Wisła.
  • 1922.07.09 - Przed spotkaniem piłkarskim Wisła — Slavia Morawska Ostrava sekcja ciężkoaltetyczna urządza wewnątrzklubowe zawody o charakterze propagandowym, w których biorą udział pierwsi zapaśnicy Wisły.
  • 1922.07.23 - Pierwsze mistrzostwa KOZLA z udziałem Wiślaków i pierwsze miejsca na podium dla naszych lekkoatletów .
  • 1922.08 - prasa donosi, że Wisła kończy budowę bieżni lekkoatletycznej.
  • 1922.11.18- TS Wisła organizuje w budynku Sokoła "Zabawę taneczną".
  • 1922.11.26 - Odbyło się doroczne Walne Zgromadzenie TS Wisła. Prezesem zostaje wybrany Aleksander Dembiński.
  • 1922.12.31- TS Wisła organizuje w budynku Sokoła "Noc Sylwestrową".

W 1922 urodzili się

Artykuły prasowe

Fałszywa metoda


WIADOMOŚCI SPORTOWE
Nr 1. Kraków, sobota 25 marca 1922 r. Rok 1.


W dniu 25 i 26 bm. otwiera T. S. Wisła swe trybuny i boisko meczem z Pogonią lwowską. Jest to dzień dla Wisły, przełomowy, a zarazem bardzo uroczysty, co każdy zdrowo myślący a niezacietrzewiony sportowiec przyznać musi. Wobec tego, iż tego samego dnia zjeżdża do Krakowa Slavia morawska również na dwudniowe zawody, dla K- S. Cracovia powstała kwestja rozłożenia godzin. Jeden z członków T. S. Wisła zgłosił się do K. S. Cracovia, by w odpowiedni sposób ponaznaczać godziny meczów, aby zadowolić publiczność, nie stawać się niepotrzebnym konkurentem— dając wybór godzin K. S. Cracovia.

Jednakowoż .K.S. Cracovia, mimo głoszonych oficjalnie przez usta nowego Zarządu haseł (na Walnem Zgromadzeniu), iż dawne tarcia między powyższymi dwoma klubami, należą do niepowrotnej przeszłości, kategorycznie odmówił, motywując to tem, iż afisze „już drukują” nikt nie wie gdzie i t. p. szczutki — My tylko patrząc na całą tą kwestję z platformy czystego sportu pozwolimy zauważyć, iż wypadek identyczny miał miejsce 19 marca. Chodziło o przesunięcie godzin meczu Jutrzenka — Makkabi na późniejszą godzinę i pomimo, iż afisze były nie tylko wydrukowane, ale nawet rozlepione, K. S. Jutrzenka bez żadnych trudności na propozycję T. S. Wisła się zgodził.

Fakt ten podajemy bez żadnych komentarzy do wiadomości P. T. Czytelnikom, iść bowiem chcemy drogą prostą, szczerością i prawdą a nie bawić się w zakulisowe swary. Mamy jednak wrażenie iż metoda taka jest z gruntu fałszywą i nieodpowiednia klubowi jak poważnemu jak K. S. Cracovia. Nie winimy tu wszystkich, tyko te jednostki, którym rozwój innego towarzystwa jest solą w oku, mimo iż na ustach stale noszą wyrazy sport, zasady, przekonanie i t. p. słówka. Jeżeli na takich podstawach opierać się ma stosunek Klubów do siebie, to musimy nazwać otwarcie fałszywą metodą podobne postępowanie.

Uwaga: Z powodu niepewnej pogody uroczystość otwarcia boiska odłożona do dni najbliższych.

Oset


T. S. „Wisła".


WIADOMOŚCI SPORTOWE
Nr 1. Kraków, sobota 25 marca 1922 r. Rok 1.


Dzisiejszy dzień dla T. S. „Wisła“ stanowi nową epokę rozwoju Towarzystwa. Własne boisko z trybunami, własny kąt i miejsce do ćwiczeń oto rezultat żmudnej pracy i zaparcia się siebie, a owoc wysiłków szczupłego grona ludzi czynu i inicjatywy. Dzisiejsze ciężkie warunki, które uniemożliwiają obecnie tego rodzaju przedsięwzięcia, były widocznie tym bodźcem, który poruszył ambicje „Wisły” tak, iż bez niczyjej pomocy własnemi siłami i własną pracą wzniosła godła swego herbu, na własny maszt. Dumnie powiewa sztandar „Wisły“ bo też i duma rozpiera pierś „Wiślaków“ gdy patrzą na uwieńczenie owoców swej pracy po długim lat szeregu.

Zaczęło się to skromniej przed 16 laty przy braniu pierwszych lekcji od „Czarnych” ze Lwowa, którzy zbrojni w nowe reguły przebojem zburzyli stare przesądy w piłce nożnej. Bo przecież trudno było przedtem zrozumieć, że bramka musi być szersza niż na cztery kroki, nie mówiąc już o tem, że jej wysokość dowolnie określano, tak samo jak czas gry, ilość graczy i t. d. Kopało bractwo zwykle taki balon wedle reguł- dowolnie określanych i zmienianych, a gra n. p. do pięciu lub dziesięciu bramek służyła przeważnie za miarę czasu. Po przyjeździe „Czarnych” stosunki te uległy kompletnej zmianie, lecz długi czas jeszcze gra ówczesnych futbalistów dla dzisiejszego widza byłaby farsą bogatą w rozweselające epizody.

W tym czasie na widownię dziejów piłki nożnej w Krakowie wystąpiła „Wisła”, założona początkowo jako studencki klub II. Szkoły, Realnej, przez ówczesnego profesora tej szkoły a dzisiejszego wiceministra Tadeusza Łopuszańskiego. Jemu to zawdzięcza „Wisła” swój byt i swoją organizację, a Jego zapał i praca nad sportem nadały później „Wiśle” charakter poważnej placówki na terenie pracy nad fizycznym rozwojem młodzieży. W ciągłym kontakcie z młodzieżą prof. Łopuszański starał się wyrabiać w młodych adeptach sportu, poczucie karności i dyscypliny, ukochanie sportu, oraz barw swego klubu. Praca jego na marne nie poszła a wpajane przez niego zasady wnikając w podatny grunt młodzieży, wydają dziś chlubne owoce, świadczące o nim, jako założycielu, jak i o jego uczniach i wychowankach. W uznaniu też jego zasług na tem polu położonych, nadała „Wisła” swemu ukochanemu założycielowi i pierwszemu prezesowi, dyplom honorowego członka Towarzystwa. Obok prof. Łopuszańskiego w dziejach rozwoju „Wisły” występuje wielu ludzi, których nazwiska uszeregowane tworzą poniekąd historję „Wisły”. Trudno wszystkich wymieniać, lecz grono ludzi tak jak Weyssenhoff Stoeger, Dr. Szneider, Jała, Ustjanowicz, Dr. Strojek, Orzelski, Januszewski, Szkolnikowski, to szereg indywidualności nie przeciętnych, a każdy z nich to nierozerwalna część historji rozwoju „Wisły”. Wymieniając już nazwiska, trudno pominąć tych, którzy długi czas występując w barwach klubu, bronili jego sportowej sławy. Obok wymienionego już Weyssenhoffa do szeregów starej gwardji należą: Cepurski, Pustelnik, Poznański, Górski, Bujak, Brożek, Stolarski, Dynowski, Polaczek, Rutkowscy, Cudek, Adamski, Dominiak, Łuska, Cudek, Rutkowski, Dymowski, Stolarski, Polaczek, Bujak, Brożek, Cepurski. I. Drużyna „Wisły" z 1911 roku. Łuska, Adamski, Romański, Śliwa, Szubert i cały szereg innych, którzy długi czas zachowali się w pamięci, jako dzielni obrońcy „białej gwardji”.

Pomijając tutaj wyniki zawodów jakie uzyskała „Wisła" przez szereg lat swego istnienia, a które postawiły ją w szeregu najlepszych drużyn polskich, stwierdzić należy, że przez cały czas swego istnienia pozycję jaką wywalczyła sobie „Wisła" w szeregu polskich drużyn, zawdzięcza jedynie własnym rodzimym siłom, a nie elementom importowanym. Dalszą chlubną zasługą „Wisły" na gruncie sportu polskiego to inicjatywa i zapoczątkowanie już w r. 1910, stworzenia Polskiego Związku Piłki Nożnej, niezależnego od Austrjackiego „Verbandu“. Tę śmiałą myśl poparło jednak, obok „Czarnych" ze Lwowa, zaledwie kilka drużyn prowincjonalnych, tak że z powodu bierności reszty klubów, no i ze względów finansowych, powstały P. Z. P. N. musiano po pewnym czasie zlikwidować. W tym jednak okresie weszła „Wisła" w bliższy kontakt z drużynami czeskimi, najlepszemi na kontynencie, a zawodami takiemi jak ze „Sławią", „Spartą, „Unionem", wreszcie z angielską drużyną „Aberdeen" przyswoiła sobie nowoczesną technikę i metodę gry, wykazując już wtedy wysoką swoją klasę. Wyniki bowiem takie jak ze „Spartą” 5 : 1 , ze „Sławią" 7 :0 , z reprezentatywną drużyną Czech 8 :1 , z „Aberdeen" 9 : 0 i 8 :1 to jak na ówczesny poziom gry wyniki nie najgorsze. W r. 1914 uzyskała „Wisła" własne boisko i wybudowała trybuny, lecz pożar zniszczył całkowicie cały ten dobytek, a rozszalała wojna dokonała reszty, kładąc na parę lat tamę rozwojowi Towarzystwa. Dopiero teraz danem jest „Wiśle" na własnym terenie rozpocząć na nowo przed wojną zaczętą pracę, aby uzyskać na niem wyniki, trwalsze i lepsze niż przedtem.

Old boy.

PIEŚŃ KLUBU „WISŁA"

(Głośna w latach ubiegłych, gdy „Wisła" dzierżyła prym w sporcie piłki nożnej. Ciekawy przyczynek do studjów nad historją Klubów).
Wisła w Galicji najlepsza drużyna,
Wszak o tem dzisiaj nawet dziecko wie,
U członków Wisły zawsze pewna mina,
Chociaż silniejszy klub z nimi grać chce.
Wisła nie zlęknie się nawet i czarta,
Bo trening długi już za sobą ma;
Niechaj przyjedzie Slawia, Kladno, Sparta,
Kto wie czy Wisła im się pobić da?...
Lecz goń, lecz goń Za piłkę tu i tam,
Im rób, swej broń, Zwycięstwo przyjdzie nam !
Wisła chcąc zostać drużyną światową,
Tylko silniejszym wezwania swe śle;
„Cracowia" za to trudni się obmową,
A coraz słabsze kluby do się zwie.
W szpaltach dzienników rozgrywają mecze,
Obniżać wartość klubu Wisły chcą;
Gdy Wisła do nich z wezwaniem kołacze,
Gracze „Cracowji" z przerażenia drżą...
Więc graj, więc graj Lecz nie na papierze,...
To raj, to raj Będąc w graczów sferze!
21/IV. 911 Polaczek



Galeria



Poprzedni rok Powrót Następny rok