2012.10.20 Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 0:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 0:0 | Jagiellonia Białystok | ||||||||
widzów: | ||||||||||
sędzia: Marcin Borski z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
O stewardach słów kilka:
21 października 2012
Do którego momentu możemy mówić o pilnowaniu porządku na stadionie, a w którym zatracone już zostają granice zdrowego rozsądku? Co takiego przekazywane jest stewardom na ich szkoleniach, że bardzo często zachowują się w tak absurdalny sposób? Początek meczu Wisła - Jagiellonia. Jedna z grup dzieciaków, składająca się z około 60 osób z powodu braku miejsca, zostaje przeprowadzona przez nas na sektor E16, na którym na palcach jednej ręki można policzyć zasiadające tam osoby. Dzieci idą na samą górą, ustawiają się tuż przy ścianie. Są stałymi bywalcami stadionu przy Reymonta, od pierwszego gwizdka rozpoczynają doping. Nie mija nawet kilka minut, gdy do opiekuna grupy zbliża się steward. Każe dzieciom usiąść i mówi, że mają przestać śpiewać. Na nic zdają się tłumaczenia, że przecież stoją u samej góry i nawet nikomu nie zasłanią, a poza tym na tym sektorze właściwie nikogo poza tą grupą młodych kibiców nie ma. Na pytanie dlaczego dzieci nie mogą stać i dopingować, steward udziela wymijającej odpowiedzi. Podobnie sytuacja wygląda na sektorze E11 i E12. Tam jednak dzieci jest zdecydowanie więcej i też nikt nawet nie wyobraża sobie, że miałyby usiąść i nie śpiewać. Dla młodych to ogromna frajda, możliwość uczestniczenia w dopingu, naśladowanie tego, co dzieje się w Wiślackim młynie. Co jakiś czas jednak dociarają do nas sygnały, że steward kazał to czy tamto. Że podszedł, bo dzieci skakały trzymając się za ramiona. Gdzie tutaj złamane zostały przepisy? Zbyt głośne śpiewanie, albo może stanie, zamiast siedzienia i oglądania meczu są aż tak wielkimi przestępstwami że muszą być ścigane przez osoby w żółtych kamizelkach? My jesteśmy do tego przyzwyczajeni, ale jak muszą czuć się dzieci, które świetnie się bawią i uczą wiślackich pieśni, a ktoś co chwilę zwraca im uwagę? W przerwie meczu na trybunie pojawili się przedstawiciele klubu, ze względu na zasłabnięcie jednego z uczestników. Kilku stewardów od razu skorzystało z okazji, by naskarżyć na naganne zachowanie młodych kibiców. Wylewaniu żali nie było końca. Niestety, nic nie udało się zrobić, bo radość ponad 1000 dzieciaków z możliwości uczestniczenia w dopingu była jednak silniejsza. Takie sytuacje, jak te przedstawione powyżej, można mnożyć. Osoby odpowiedzialne za utrzymanie porządku na stadionie, w większości przypadków zachowują się tak, jakby kibice byli ich wrogami. Z czego to wynika? Na pewno stewardzi sami sobie takiej strategii nie wymyślili. Są to po prostu zwykli pracownicy, którzy wykonują polecenia swoich przełożonych. I tutaj przytoczyć można kolejną sytuację. Sytuację dotyczącą tego, co przekazywane jest osobom ubiegającym się o pracę stewarda na szkoleniach. Z kilku źródeł dotarły do nas informacje, że to, o czym na takich szkoleniach czy też odprawach jest mowa, przekracza granice zdrowego rozsądku, a bardzo często nawet granice dobrego smaku. Trudno oczekiwać, że osoby w żółtych kamizelkach będą się inaczej zachowywały, jeśli już na wstępie słyszą, że kibice dopingujący są na stadionie zbędni. A to co tutaj napisaliśmy, jest naprawdę najbardziej delikatną formą tego, co przekazywane jest przez osoby z klubu. My na Sektorze C damy sobie radę. Radę dadzą sobie także na pewno pozostałe trybuny, na których interwencje stewardów są incydentalne. Na pewno jednak nie zostawimy tak sprawy związanej z dziećmi i naszym sektorem szkolnym. Nie pozwolimy na to, by przez absurdalne zachowania stewardów młodzi kibice uczyli się tego, że doping jest takim zachowaniem stadionowym, którego należy unikać.
Źródło:http://skwk.pl/