Rozgrywki A-klasowe 1924 (piłka nożna)
Z Historia Wisły
poprzedni sezon | Rozgrywki w tym sezonie | następny sezon | |||||||||
Wszystkie mecze | Rozgrywki A-klasowe | Mecze towarzyskie międzynarodowe | Mecze towarzyskie z rywalami krajowymi | Wisła jako reprezentacja Krakowa | |||||||
Rezerwy | |||||||||||
Kadra | Statystyki | Spis Sezonów |
Spis treści |
A-klasa, I miejsce
Tabela A-klasowa 1924r.
msc | drużyna | m | pkt | zw | r | p | br |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Wisła Kraków | 10 | 16 | 8 | 0 | 2 | 37-8 |
2 | Jutrzenka Kraków | 10 | 15 | 7 | 1 | 2 | 13-14 |
3 | Cracovia | 10 | 11 | 5 | 1 | 4 | 24-13 |
4 | Wawel Kraków | 10 | 9 | 3 | 3 | 4 | 9-15 |
5 | BBSV Bielsko | 10 | 8 | 3 | 2 | 5 | 11-17 |
6 | Olsza Kraków | 10 | 1 | 0 | 1 | 9 | 5-32 |
Prócz Wisły, awans uzyskały jeszcze: ŁKS Łódź, AKS Królewska Huta, Warta Poznań, TKS Toruń, Polonia Warszawa, Pogoń Lwów, Pogoń Wilno i Lublinianka.
Wyniki poszczególnych meczów
drużyna | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Wisła Kraków | x | 5:0, 7:0 | 0:2, 4:2 | 3:0, 1:2 | 4:0, 5:2 | 4:0, 5:2 |
2 | Jutrzenka Kraków | 0:5, 0:7 | x | 2:1, 1:0 | 1:1, 1:0 | 2:0, 1:0 | 2:0, 3:0 |
3 | Cracovia | 2:0, 2:4 | 1:2, 0:1 | x | 2:0, 4:0 | 2:2, 1:3 | 5:1, 5:0 |
4 | Wawel Kraków | 0:3, 2:1 | 1:1, 0:1 | 0:2, 0:4 | x | 0:0, 1:0 | 1:1, 4:2 |
5 | BBSV Bielsko | 0:4, 2:5 | 0:2, 0:1 | 2:2, 3:1 | 0:0, 0:1 | x | 3:1, 1:0 |
6 | Olsza Kraków | 0:5, 0:3 | 0:2, 0:3 | 1:5, 0:5 | 1:1, 2:4 | 1:3, 0:1 | x |
Podsumowania prasowe
„Stadjon” z 1924.12.04
Tak tedy sezon sportowy Krakowa r. 1924 należy uważać za zdecydowanie skończony, trzeba stwierdzić, że dziwnie wcześnie. Kiepska aura tuż po połowie listopada sprawiła. że zarządy klubów, straciwszy nadzieję na jej poprawę, zdecydowały się na czynności poprzedzające przerwę zimową, jak konserwacja i przechowanie sprzętu sportowego i t. p. i choć pogoda niespodzianie się poprawiła są zdania, iż nie opłaci się zaczynać nanowo z całym kramem na jakie dwa czy trzy, niepewne do tego, tygodnie. Skończyło się więc na tem, że tylko gracze co zapaleńsi, gdy słonko przygrzeje, wywodzą żal, że możnaby jeszcze „pokopać" a tu boisko już zamknięte.
Tak się dziwnie, jak nigdy w tym roku złożyło, że zakończenie gier o mistrzostwo okręgowe w klasie A, pokryło się najdokładniej z zakończeniem jesiennego sezonu. Skończyło się dziwnie i tym razem szczęśliwie, ale mogło i przyjąć do finału o tytuł mistrza, a wtedy jesienna fatalna plucha, byłaby sędziego zniewoliła do nieuznania boiska i kłopot gotowy. Ważne to momenta dla Wydziału G. i D. KZOPN-u, że spotkania mistrzowskie trzeba zaczynać z początkiem, a nie z końcem sierpnia, bo inaczej może przyjść łatwo do tego, że mistrzostwa w jesieni się nie skończą.
Gdy sam sport spoczywa, zdawałoby się że i wszystko, co z nim i dla niego żywot wiedzie, znajdzie chwile zasłużonego wytchnienia, jak jednak nie jest niestety, a przedewszystkiem dla sprawozdawców sportowych. Minął wprawdzie żmudny okres bieganiny, by należycie „obsłużyć” nieraz kłopotliwie duże ilości zawodów rozgrywanych nierzadko o jednej porze, ale ndszedł nie weselszy czas pogoni za aktualnymi tematami. Więc refleksje na temat dopiero co minionej przeszłości i horoskopy nieznanej przyszłości. Zaczynając od przeszłości, uważam, że z racji właśnie ukończonych spotkań okręgowych o mistrzostwo i ostatecznego „utrwalenia" się tabeli, nie od rzeczy będzie mała debata tak nad jej stanem końcowym, tego roku wcale sensacyjnym, jak i nad stanem współzawodników według tego, co nam w tej urzędowej próbie sił pokazali.
Tym, którzy uczuwają zamiłowanie do proroctw, a nawet są tak ryzykowni, że powierzają je prasie, końcowa tabela tegorocznych mistrzostw krakowskich wiele przysporzyła kłopotu i kompromitacji. Bo i kto mógł przewidzieć, że Cracovia zajmie miejsce trzecie, a Jutrzenka, skazywana przez licznych „fachowców” z wielce wymownym gestem na klasę B, wysunie się tuż za mistrzem, różniąc się od niego tylko jednym punktem? A jednak stało się tak, wbrew najtrzeźwiejszym rachubom i mimo, że polski system rozgrywek o tytuł mistrza ma najwięcej cech sprawiedliwości i asekuracji przed ślepym przypadkiem.
Sama tabela przejrzana nieco dokładniej daje też pole do interesujących spostrzeżeń. Jutrzenka uzyskuje 15 punktami drugie miejsce, strzeliwszy mniej bramek, niż ilość zdobytych punktów, bo tylko 13 (tanie punkty), a pozwoliwszy sobie strzelić 14 bramek, czyli przy ujemnym stosunku goali. Jeśli się nie mylę, jest to pierwszy podobny wypadek w dziejach polskich gier o mistrzostwo. Jakkolwiek uważam Jutrzenkę w tej chwili, za drużynę grającą bardzo dobrze i ładnie, to jednak nie mogę się pozbyć przekonania, że Cracovii należało się miejsce drugie, jeśli już pierwsze miała jej zabrać Wisła. Z sześciu drużyn biorących udział w mistrzostwach tylko dwie (Wisła, Cracovia) zdobyły się na czynny stosunek bramek, inne zdobywały nieraz każdą strzeloną bramkę, jeden cenny punkt (Wawel 9 bramek — 9 punktów), tracąc ich znacznie więcej. Jednem słowem, poza Wisłą wszystkie drużyny zgotowały w tym roku swym zwolennikom bądź najmilszą niespodziankę, bądź gorzkie rozczarowanie.
Dla Wisły mistrzostwo ostatnie miało znacznie spotęgowano znaczenie. Od 18 lat istniejące to towarzystwo, po szeregu najprzykrzejszych zawodów, kiedyto nieraz do tytułu mistrza brakło jednego punktu, w r. 1923 poraz pierwszy od chwili swego istnienia, dzięki wysoko wartościowej ambicji swej drużyny, zdobyto ten tytuł. Rok bieżący miał rozstrzygnąć czy zwycięstwo to nie mieściło w sobie znamion przypadku, czy nie był to blask piękny, ale krótkotrwały i złudny. Trzeba też przyznać bezstronnie, że drużyna Wisły od pierwszych gier o mistrzostwo w roku 1923 do dziś, a więc w okresie nie całych dwu lat poczyniła naprawdę bardzo znaczne postępy.
Jeżeli głównym czynnikiem zwycięstwa w roku 1923 były ambicja i bojowość, to czynniki te w roku bieżącym wzmocnione zostały, w sposób wybitny, umiejętnością. Wisła nie jest jeszcze drużyną bez wad, ale niemniej pięrwszorzędną. Wady widzę w taktyce, w pewnym, stale zresztą malejącym, braku rutyny, ale przedewszystkiem w niezupełnej jeszcze trwałości formy. Każdy sezon rozpoczyna Wisła z niebywałym rozmachem (pierwsze wygrane w mistrzostwie 5 :0, 7:0) ale w miarę postępu czasu „folguje”. Oczekiwać należy, że braki te usunie niezawodnie dobry trener Schlosser przez umiejętny trening wytrzymałości. Może tenże Schlosser stanie się też czynnikiem pewnej ewolucji w drużynie. Są tacy, którzy twierdzą, że postępy w technice oddziaływują zabójczo na naturalną żywiołowość i bojowość. Jeżeli Wisła czyni niezawodnie szybkie postępy w technice, to zadaniem p. Schlossera będzie baczyć najpilniej, by postępy te nie pozbawiły drużyny dotychczasowych, niezaprzeczenie pierwszorzędnych walorów. Zadanie niełatwe, czy mu głośny Schlosser podoła, zobaczymy niedługo.