Zoran Arsenić

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Galeria)
Linia 45: Linia 45:
| sezon7 = 2017/18
| sezon7 = 2017/18
| klub7 = '''Wisła Kraków'''
| klub7 = '''Wisła Kraków'''
-
| mecze7 =
+
| mecze7 = 31
-
| bramki7 =
+
| bramki7 = 3
| sezon8 =
| sezon8 =
| klub8 =
| klub8 =

Wersja z dnia 03:22, 21 maj 2018

Zoran Arsenić
Informacje o zawodniku
kraj Chorwacja
urodzony 2 czerwca 1994, Osijek
wzost/waga 187 cm
pozycja obrońca
numer 15
Drużyny juniorskie
Lata Drużyna
0000–2011 NK Osijek
2012–2013 NK Osijek
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
2011/12 (w) NK Višnjevac 2 0
2013/14 (j) NK Osijek 1 0
2013/14 Segesta (wyp.) 19 0
2014/15 Sesvete (wyp.) 20 2
2015/16 NK Osijek 24 0
2016/17 NK Osijek 17 0
2017/18 Wisła Kraków 31 3
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.

Zoran Arsenić (ur. 2 czerwca 1994 roku) – chorwacki piłkarz występujący na pozycji obrońcy. Na początku 2017 roku podpisał kontrakt z Wisłą Kraków, mający obowiązywać od lata.

Spis treści

Lista wszystkich spotkań:

Ilość Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
1. (1)I2017.07.14wyjazdPogoń Szczecin2:1
2. (1)PP2017.08.08domWisła Płock2:1
3. (2)I2017.08.21wyjazdZagłębie Lubin0:3
4. (3)I2017.08.26domLechia Gdańsk1:1
5. (4)I2017.09.08wyjazdArka Gdynia1:3
6. (5)I2017.09.16domPiast Gliwice2:0
7. (2)PP2017.09.20wyjazdKorona Kielce0:1grafika:zk.jpg
8. (6)I2017.09.23wyjazdKorona Kielce1:2grafika:zk.jpg
9. (7)I2017.09.30domJagiellonia Białystok0:0
10. (8)I2017.10.14wyjazdŚląsk Wrocław2:0
11. (9)I2017.10.22domLegia Warszawa0:1
12. (10)I2017.10.27wyjazdLech Poznań1:1
13. (11)I2017.11.04domSandecja Nowy Sącz3:0
14. (12)I2017.11.17domPogoń Szczecin1:0
15. (13)I2017.11.27wyjazdBruk-Bet Termalica Nieciecza3:3
16. (14)I2017.12.03domGórnik Zabrze2:3grafika:zk.jpg
17. (15)I2017.12.10domWisła Płock0:1
18. (16)I2017.12.13wyjazdCracovia4:1grafika:zk.jpg
19. (17)I2017.12.17domZagłębie Lubin1:2

Artykuły, wywiady

Arsenić: Gra w obronie nie sprawia mi problemów!

20-06-2017

„Dziękuję wszystkim osobom w Wiśle, którzy chcieli, abym trafił pod Wawel. Gra w Krakowie jest krokiem naprzód w mojej karierze. Nie mogę doczekać się, kiedy zasilę szeregi wiślackiej obrony w rywalizacji o punkty” - mówił Zoran Arsenić, który został dziś oficjalnie zaprezentowany jako zawodnik Białej Gwiazdy.

„Kontaktowałem się z Petarem Brlekiem i opowiadał mi o Wiśle w samych superlatywach. Między innymi to jeden z powodów, dla których tu jestem. Przez pół roku trenowałem regularnie z drugim zespołem NK Osijek, aby do Krakowa przyjechać w jak najlepszej formie” - zapewnił Zoran Arsenić na konferencji prasowej.

Obrona i… atak!

Zoran występuje zarówno jako stoper, jak i boczny obrońca. A gdzie czuje się najlepiej? „Zdecydowanie w środku, ale szkoleniowiec może ustawić mnie także na bokach. Generalnie gra w defensywie nie sprawia mi problemów, nieważne na jakiej pozycji” - deklaruje Chorwat.

„Potrafię odnaleźć się również pod bramką przeciwnika. Lubię wychodzić do przodu, kiedy drużyna wykonuje stałe fragmenty. Mogę powiedzieć, że piłka szuka mnie w polu karnym rywali”.

Teraz zespół!

„Wczoraj ćwiczyłem już z resztą ekipy. Zostałem bardzo miło przyjęty przez chłopaków w szatni. Pierwszy trening był lekki. Na razie trudno mi powiedzieć, gdzie jest moje miejsce na boisku”. Nowy nabytek Białej Gwiazdy zdążył także porozmawiać już Kiko Ramírezem. “To była krótka pogawędka, ale nie pojawił się temat pozycji, na której wystąpię”.

Arsenić został zapytany także o to, czy śledził wiosenne poczynania Wiślaków. „Wiem, że zakończyliśmy sezon na szóstym miejscu. „Słyszałem, że w Polsce tylko cztery miejsca są premiowane udziałem w kwalifikacjach do europejskich pucharów i wiem, że na koniec nadchodzących rozgrywek znajdziemy się w tym gronie” - zapowiada Zoran.

Angelika Głuszek
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl

Mój pierwszy raz - Zoran Arsenić

24-11-2017

Od małego kibicuje Liverpoolowi, jego idolem jest Alessandro Nesta, a jego pierwszymi słowami po polsku były „czas” i „plecy”. Pierwszy oficjalny mecz rozegrał w miejskim ogrodzie, a w Krakowie największe wrażenie robi na nim pełen stadion przy Reymonta. „Mój pierwszy raz” z Zoranem Arseniciem czas zacząć!

Twoja pierwsza piłka?

Naprawdę nie pamiętam. Dużo ich się już przewinęło przez tyle lat grania.

Twoje pierwsze boisko?

W wiosce, z której pochodził mój tata, około 50 kilometrów od Osijeka. To była wielka łąka, na której bramki były albo wyimaginowane, albo z ubrań.

Twój pierwszy oficjalny mecz?

Pierwsze spotkanie w najwyższej klasie rozgrywek w Chorwacji. Graliśmy z Lokomotivą Zagrzeb na domowym stadionie Gradski Vrt (po polsku: „Miejski ogród”). Miałem 19 lat i po raz pierwszy wyszedłem w pierwszym składzie. Zagrałem około 50 minut i poprosiłem o zmianę, ze względu na kontuzję stopy. Prowadziliśmy 1:0, a tuż po tym jak zszedłem goście wyrównali, a pod koniec strzelili drugą bramkę i wygrali.

Twój pierwszy gol?

Nie strzelam dużo goli, łatwiej jest je więc zapamiętać. W czasach juniorskich graliśmy w finale pewnego turnieju. Miałem okazję strzelać decydującego karnego, którego wykorzystałem zupełnie zwodząc bramkarza.

Twój pierwszy numer na koszulce?

„2”. Klasycznie dostawaliśmy numerki w zależności od pozycji i jako prawy obrońca byłem oznaczony dwójką.

Twój pierwszy wywiad?

Gdy zostałem wypożyczony do NK Sesvete do drugiej ligi chorwackiej. Był to wywiad video. Byłem bardzo zdenerwowany i czasem brakowało mi słów.

Twoja pierwsza piłkarska pensja?

Już w czasach Osijeku. Zaprosiłem kolegów na dużą kolację. Pierwszą dużą rzeczą, jaką kupiłem sobie za dobre kilka pensji był samochód - BMW 3, którym jeżdżę do dziś.

Twój pierwszy idol piłkarski?

Pierwszym idolem był Steven Gerrard, który do dziś jest dla mnie wzorem. Z obrońców zdecydowanie Alessandro Nesta - to był pan piłkarz.

Pierwszy klub któremu kibicowałeś?

Liverpool. Do dziś.

Twoje pierwsze piwo?

Dobre pytanie. Pewnie wtedy, kiedy zacząłem liceum - na przełomie pierwszej i drugiej klasy. Jakie było to piwo, nie pamiętam, ale wtedy nie robiło to różnicy.

Twój pierwszy dzień w Krakowie?

W pierwszych chwilach czułem się dziwnie. Daleko od domu, sam, w całkiem dużym mieście - na szczęście już pierwszego dnia spotkałem się z Petarem Brlekiem i Semirem Štiliciem, którzy oprowadzili mnie po Krakowie. Centrum bardzo mi się spodobało.

Twój pierwszy dzień w bazie treningowej?

Zawsze jest trochę dziwnie, gdy przychodzi się do nowego klubu i poznaje tylu nowych kolegów z zespołu. Pierwsze kilka dni byłem dość cicho i w zasadzie uczyłem się imion, żeby przypadkiem nikogo nie pomylić. Dzięki temu dziś jestem bardziej zżyty.

Twój pierwszy mecz w Wiśle?

Pierwszy cały mecz zagrałem przeciwko Wiśle Płock. Duże wrażenie zrobili na mnie kibice, do tego wygraliśmy - więc debiut uważam za bardzo udany.

Pierwsze słowa po polsku, jakich się nauczyłeś?

Oprócz tych słów, których nie chcę teraz wymieniać, było to „dzień dobry”, „cześć”, „dziękuję”, a z tych piłkarskich „czas” i „plecy”. Z każdym dniem jednak umiem coraz więcej.

Rozmawiał Jakub Pobożniak
Biuro Prasowe Wisły Kraków SA
Źródło: wisla.krakow.pl

Dumny następca kapitana? - wywiad z Zoranem Arsenićiem

Dodano: 2018-04-25 18:22:35

Norf / wislalive.pl

Niestety z powodu problemów technicznych dopiero teraz publikujemy wywiad, który został przeprowadzony między spotkaniami z Sandecją i Wisłą. Problemów nie było za to z komunikacją, gdyż Zoran mimo, iż w Polsce jest od ubiegłego lata, świetnie mówi w naszym języku.


Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką? Kto Cię zainspirował do tego, żeby zostać piłkarzem? Miałeś jakiegoś konkretnego idola w młodości?

Oczywiście, że miałem. Wśród obrońców najbardziej ceniłem Aslessandro Nestę, natomiast ogólnie uwielbiałem oglądać grę Stevena Gerrarda.

Później imponowali Ci Hummels, czy Corluka, a czy teraz masz swoich ulubionych polskich stoperów?

Ciężko powiedzieć. Może Arek, albo Wasyl. Obaj to świetni zawodnicy, którzy dokonali w piłce bardzo wiele.

A jak z napastnikami? Któryś szczególnie zaszedł Ci za skórę? Gytkjaer postawił poprzeczkę chyba bardzo wysoko?

Zdecydowanie gra przeciwko Christianowi nie była łatwa, jednak jak mam wskazać napastnika, przeciwko któremu grało mi się najciężej to był to Jakub Świerczok, który grał wtedy w Zagłębiu, a teraz jest zawodnikiem bułgarskiego Ludogoretza.

Czy pół roku, kiedy już byłeś zawodnikiem Wisły, jednak obowiązywał Cię kontrakt z Osijekiem, było najgorszym okresem w Twojej karierze? Nie powąchałeś wtedy murawy.

Absolutnie. Nigdy nie chcę przeżyć czegoś takiego ponownie. Byłem zdrowy, jednak nie mogłem grać. Oglądanie kolegów z pozycji trybun było dla mnie bardzo przykre. Rwałem się do gry, aby im pomóc, niestety nie miałem takiej możliwości.

Jesteś wychowankiem tego klubu, w związku z tym chyba jeszcze trudniej było zrozumieć taką decyzję?

Tak. To był mój klub, któremu bardzo dużo zawdzięczam. Odsunięcie mnie od składu było dla mnie bardzo niezrozumiałe i trudno mi się było z tym pogodzić.

Pierwszy raz grasz poza ojczyną. Jak ocenisz polską ligę i życie w Polsce?

Polska liga jest zdecydowanie szybsza i bardziej fizyczna. Gra się tu dużo trudniej, jednak powoli przyzwyczajam się do tempa Ekstraklasy. Polska, a przede wszystkim Kraków są bardzo piękne, cieszę się, że tu trafiłem. Bardzo imponują mi kibice. Gra przeciwko Lechowi, czy Legii przy dwudziestu, czy trzydziestu tysiącach to niesamowite uczucie. W Chorwackiej lidze jest to niespotykane. Na mecze Osijeka przychodziło średnio po 3 tysiące ludzi, na wyjazdach zazwyczaj grałem przeciwko tysiącu, może półtora tysiącach kibiców.

Stoper, bok obrony, czy defensywny pomocnik? Przed przyjściem do Wisły mówiłeś, że najlepiej czujesz się w środku obrony, czy coś się zmieniło po występach z BG na piersi?

Tak, bardzo lubię grać na stoperze. Równie dobrze czuję się jednak na boku. Z prawej strony grałem przez sezon w Osijeku, tutaj też na przykład w derbach. Oczywiście zagram tam gdzie ustawi mnie trener.

A z kim u boku, którymś z doświadczonych Głową, albo Wasylem? Czy z Franem, z którym ostatnio współpraca wygląda bardzo dobrze?

To wielka przyjemność grać z każdym z nich. Zarówno Głowa, jak i Wasyl, ale także oczywiście i Fran, który ma na swoim koncie wiele występów w Primiera Division, to fantastyczni, doświadczeni partnerzy. Grając u ich boku mogę wiele się nauczyć, często podpowiadają na boisku, ale także i poza nim.

Wygryzłeś ze składu kapitana. Możliwe, że Arek po tym sezonie zakończy karierę. Jak Ty czujesz się jako następca żywej legendy Wisły?

To dla mnie prawdziwy zaszczyt. Zdaję sobie sprawę kim Arek jest dla kibiców, dla historii klubu. To coś wspaniałego być kontynuatorem tak wielkiego zawodnika.

Chciałbyś tak jak on przez długie lata stanowić o sile tego zespołu, czy raczej traktujesz Wisłę jako trampolinę w kierunku zachodnim?

W ogóle się nad tym nie zastanawiam. Skupiam się na grze dla Wisły, mam jeszcze 2 lata kontraktu i to dla mnie najważniejsze, aby jak najlepiej reprezentować Wisłę w każdym kolejnym meczu. Bardzo mi się tu podoba, mam w miarę blisko do domu, nie ma też wielkiej różnicy między Polską, a Chorwacją.

Za trenera Carrillo gracie wysoko ustawioną linią defensywną, przez co wielokrotnie jesteście zmuszani do szybkich powrotów za przeciwnikami, którym uda się przedrzeć. Podoba Ci się takie ustawienie Twojej formacji?

Tak, to bardzo ciekawa koncepcja. Dzięki temu mamy dużo przestrzeni, możemy utrzymywać rywali z dala od naszej bramki. Co do powrotów, nie przeszkadza mi to, jestem dość szybki i mogę to wykorzystać.

Strzelacie dużo bramek, ale dużo też tracicie. Z czego wynika ta niemoc?

Tak, to nasz duży problem. Ciężko stwierdzić z czego to wynika. Często skupiamy się na atakowaniu, zapominając trochę o obronie. Pracujemy ciężko, aby się poprawić w tym elemencie, dzięki czemu coraz częściej udaje się zachować czyste konto.

W starciu z Lechem straciliście aż 3. Po przejściu do ustawienia z trzema stoperami, defensywa kompletnie się posypała. Chyba nie najlepiej czujecie się w takim zestawieniu?

W tym meczu zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. Prowadziliśmy, a Lech długo nie był w stanie przedrzeć się przez naszą obronę. Niestety potem zdarzył się rzut karny. Lech nabrał wiatru w żagle, wyszedł na prowadzenie. Musieliśmy wziąć się do odrabiania strat, przez co odpuściliśmy trochę obronę. Trener zdecydował się rzucić wszystko na jedną kartę, niemal cała drużyna skupiona była na atakowaniu i przeciwnicy to wykorzystali. Nie zwalał bym tego na formację.

Po meczu w Warszawie apetyty zostały rozbudzone. Skąd w takim razie taki słaby mecz przeciwko Lechowi i ostatnio przeciwko Sandecji?

W Warszawie zagraliśmy perfekcyjny mecz. Wcześniej pokonaliśmy Śląsk i niesieni dobrą serią, mieliśmy nadzieję na pokonanie Lecha. Ten okazał się dla nas za silny. O spotkaniu w Niecieczy nie chciałbym się wypowiadać, gdyż w nim nie wystąpiłem. Taki jest futbol, nie ma w nim stuprocentowych faworytów, co pokazało chociażby spotkanie Barcelony z Romą.

Dzięki remisowi przeciwko Sandecji zagracie z Legią i Lechem przy R22. To chyba jedyny pozytyw po tym spotkaniu. Myślisz, że koledzy mogli mieć to z tyłu głowy, rozgrywając to spotkanie?

Tak, to doskonały scenariusz dla nas. Jesteśmy silni na naszym stadionie. Na spotkania z Lechem i Legią z pewnością przyjdzie wielu fanów, co bardzo nam pomoże. Koledzy z pewnością chcieli pokonać Sandecję, jednak chyba dobrze się stało, że padł taki rezultat.

W rundzie zasadniczej wygraliście w Płocku, natomiast przegraliście z Wisłą w Krakowie. Dobrze się stało, że w poniedziałek wybierzecie się na wyjazd?

To były bardzo trudne i wyrównane spotkania, oba zakończyły się wynikami 1:0. Nie przykładałbym wagi do tego, że wygrywali goście. Wolałbym zagrać w Krakowie, ale wiadomo, że część spotkań musi być rozegrana na wyjeździe.

W ostatnim czasie mierzyliście się z Jagiellonią, Legią i Lechem? Która drużyna zrobiła na Tobie największe wrażenie? Która wg. Ciebie zdobędzie tytuł?

Wydaje mi się, że najsilniejszy jest Lech. Przeciwko niemu grało mi się zdecydowanie najtrudniej. Jeśli miałbym wskazać kogoś z tej trójki, to moim zdaniem największe szanse na mistrzostwo ma właśnie drużyna z Poznania.

Z pewnością kojarzysz trenera Carrillo z okresu jego pracy w Hajduku. Jak Hiszpan odbierany był i jest w Twojej ojczyźnie?

Tak, oczywiście pamiętam, że trenował Hajduka, jednak nie widziałem wielu ich meczów. Dobrze pokazali się w eliminacjach do Ligi Europy. Pokonali Broendby, zremisowali u siebie z Evertonem. To były naprawdę dobre mecze w ich wykonaniu. Potem przyszło kilka porażek i został zwolniony. Nie wiem dużo więcej na ten temat.

Z Zoranem rozmawiał NORF.


Źródło: wislalive.pl

Galeria