Marek Zieńczuk

Z Historia Wisły

Marek Zieńczuk
Informacje o zawodniku
kraj Polska
pseudonim Zieniu
urodzony 24.09.1978, Gdańsk
wzost/waga 182 cm / 75 kg
pozycja pomocnik
numer 17
sukcesy Mistrz Polski: 2005, 2008, 2009
Wicemistrz Polski: 2006, 2012
Puchar Polski: 2000
Reprezentacja
Lata Drużyna Mecze Gole
1993 Polska U-15 2 0
1995 Polska U-16 1 0
1995–1996 Polska U-17 8 2
2002–2008 Polska A 9 0
Drużyny juniorskie
Lata Drużyna
Lechia Gdańsk
Polonia Gdańsk
Lechia Gdańsk
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1996/97 Lechia Gdańsk 30 2
1997/98 Lechia Gdańsk 34 9
1998/99 Lechia/Polonia Gdańsk 21 3
1999/00 (j) Lechia/Polonia Gdańsk 23 5
1999/00 (w) Amica Wronki 14 0
2000/01 Amica Wronki 26 1
2001/02 Amica Wronki 28 6
2002/03 Amica Wronki 28 8
2003/04 Amica Wronki 26 8
2004/05 Wisła Kraków 24 (39) 8 (12)
2005/06 Wisła Kraków 27 (33) 8 (8)
2006/07 Wisła Kraków 23 (40) 0 (2)
2007/08 Wisła Kraków 28 (34) 16 (17)
2008/09 Wisła Kraków 30 (43) 2 (5)
2009/10 Skoda Xánthi 13 2
2010/11 (j) Lechia Gdańsk 3 0
2010/11 (w) Ruch Chorzów 14 1
2011/12 Ruch Chorzów 26 6
2012/13 Ruch Chorzów 24 3
2013/14 Ruch Chorzów 27 3
2014/15 Ruch Chorzów 36 1
2015/16 Ruch Chorzów 32 2
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.

Marek Zieńczuk (ur. 24 września 1978 roku w Gdańsku) – piłkarz grający na pozycji pomocnika, zawodnik Wisły Kraków w latach 2004–2009.

Spis treści

Biografia

Zieńczuk jest wychowankiem Lechii Gdańsk, gdzie trenował przez kilka lat. Następnie miał krótki rozbrat z piłką, po czym został zawodnikiem gdańskiej Polonii, gdzie jako trampkarz zdobywał piłkarskie doświadczenia pod okiem trenera Budziwojskiego. - Pamiętam jak tata mówił mi, że widział na boisku w lesie na Morenie ekstra chłopaka ze smykałką do gry, który dobrze operuje lewą nogą. I od razu zabrał go na treningi do klubu. Pamiętam mecz na boisku przy hali Olivia, gdy Marek w pojedynkę pokonał trampkarzy Lechii strzelając gola dla Polonii - opowiada syn trenera, Paweł Budziwojski.

Utalentowany nastolatek przeszedł wkrótce ponownie do Lechii Gdańsk i w 1995 roku z juniorami tego zespołu wywalczył Mistrzostwo Polski, swoje pierwsze trofeum. Czas pod skrzydłami trenera Józefa Gładysza wspomina z sentymentem: - Jest to trener, któremu zawdzięczam najwięcej i to właśnie on nauczył mnie grać w piłkę. On był dla nas nie tylko wspaniałym szkoleniowcem, ale również ojcem, który nam pomagał. Także o panu Gładyszu mogę mówić tylko dobrze.

Trener Gładysz również nie zapomniał o Marku, który w jego opinii może być wzorem do naśladowania przez młodych zawodników: - Marek Zieńczuk udowodnił, że ciężką pracą i uporem połączonym z talentem można osiągnąć bardzo wiele. Wykazał on bardzo dużą mądrość życiową i jego talent rozwinął się bardzo prawidłowo.

W barwach "dorosłej" Lechii Marek zadebiutował w polskiej lidze. - Pierwszy mecz w piłce seniorskiej rozegrałem bodajże na boiskach III-ligowych. Było to w październiku 1995, w Inowrocławiu, gdzie przegraliśmy 1:3. Udało mi się jednak zdobyć w debiucie bramkę, z czego byłem bardzo zadowolony mimo porażki. Jak na debiut, chyba wypadłem całkiem nieźle - wspomina po latach. Dla Biało - Zielonych grał do końca rundy jesiennej sezonu 1999/2000.

Zimą 2000 roku Zieńczuk podpisał kontrakt z Amicą Wronki. 4 marca 2000 roku w wyjazdowym meczu z Górnikiem Zabrze zadebiutował w swojej nowej drużynie i jednocześnie w ekstraklasie. Pierwszego gola dla drużyny z Wronek strzelił 9 czerwca 2000 roku w meczu finałowym Pucharu Polski, w którym Amica rozgromiła 3:0 bardzo silną kadrowo Wisłę Kraków. Oznaczało to, że Marek w swoim pierwszym roku w najwyższej klasie rozgrywkowej został zdobywcą krajowego pucharu.

Zieńczuk spędził w Amice cztery i pół roku, zagrał w 122 meczach ligowych, strzelił 23 bramki. Z czasem rozwinął się jako wyróżniający się lewoskrzydłowy i czołowy asystent w lidze.

Jako gracz Amiki uczestniczył w "słynnym" incydencie z udziałem Kalu Uche. W meczu Wisła – Amica 26. kwietnia 2003 roku (1:1) - Nigeryjczyk napluł Markowi Zieńczukowi w twarz. Po meczu Zieńczuk opowiadał: „Stanęliśmy naprzeciwko siebie, mierząc się wzrokiem, bez przepychania, po czym plunął mi w twarz z odległości pół metra i odszedł. Z moich ust nie padło nic takiego, by mógł się na mnie zdenerwować w ten sposób.” Inną wersję zdarzeń przestawił Uche: „Nazwał mnie "bambo", "son of the bitch", czyli kur..a. Nie za dobrze mówię po polsku, więc nie pamiętam dokładnie drugiej części, ale to było coś w tym stylu. To, co on zrobił to po prostu rasizm. Nie jesteśmy przecież wrogami, przecież ja mogę grać jutro w Amice lub on w Wiśle i będziemy kolegami." Słowa Nigeryjczyka (surowo wówczas ukaranego) okazały się prorocze - w grudniu 2003 roku Marek przyjechał do Krakowa na testy medyczne. - Transfer do Wisły byłby dla mnie awansem sportowym i dużym wyróżnieniem - mówił wówczas. Henryk Kasperczak przyznał natomiast, że chciał ściągnąć Zieńczuka już rok wcześniej, gdy zanosiło się na odejście Kamila Kosowskiego do Osasuny Pampeluna.

12 grudnia 2003 roku oficjalna strona Wisły poinformowała o ustaleniu warunków kontraktu z Markiem Zieńczukiem. Aby transfer doszedł do skutku konieczne było dogadanie się władz zainteresowanych klubów. W tak zwanym międzyczasie do gry o Marka włączył się Olympiakos.

- O zainteresowaniu Greków wiem od mojego menedżera. Jednak do poważnych rozmów nie doszło, nie wiem nawet, czy Grecy zgłosili się do Amiki. Pojawiła się konkretna oferta z Krakowa, a z tego co wiem, Amica nie wystawiała mnie na listę transferową. Zatem Wisła mnie chciała, trenerowi Henrykowi Kasperczakowi zależało na tym, żeby mnie sprowadzić. Nie chciałem dłużej czekać. Teraz jestem bliżej przejścia do Wisły, ustaliłem tam warunki kontraktu, dałem słowo. Jestem człowiekiem honorowym, nie mogę się wycofać. Liczę na to, że negocjacje między Amicą i Wisłą zakończą się jeszcze w tym tygodniu. Chciałbym wiedzieć, w którym klubie będę grał w przyszłym roku - opowiadał Zieńczuk gazecie.pl 15 grudnia. Dwa dni później Amica i Wisła zerwały rozmowy, Zieńczuk pozostał we Wronkach.

Po zakończeniu rundy wiosennej sezonu 2003/2004 roku negocjacje wznowiono i 3 czerwca 2004 roku Marek został oficjalnie zawodnikiem Wisły. - Jest to dla mnie duży krok do przodu - powiedział po złożeniu podpisu pod pięcioletnim kontraktem. - Cieszę się bardzo, że w końcu wszystkie strony się dogadały i transfer został sfinalizowany. Miało się to stać już w grudniu, no ale niestety się nie udało. Ale jak widać - co się odwlecze to nie uciecze. Z Wisłą chcę walczyć o najwyższe cele.

W barwach Białej Gwiazdy zadebiutował ... w stolicy Gruzji, gdzie Wisła pokonała 8:2 WIT Georgia Tbilisi w meczu II rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów. Trzy dni później zadebiutował w ligowym meczu Wisły, która w Krakowie pokonała Górnika Łęczna 5:1. Swoje pierwsze bramki dla Wisły zdobył 25 września 2004 roku, dwukrotnie pokonując na wyjeździe bramkarza Zagłębia Lubin (mecz zakończył się zwycięstwem Wisły 7:1).

Wisła brylowała w lidze, nie dając szans krajowym rywalom, jednocześnie doznając upokarzającej porażki ze słabiutkim Dinamo Tbilisi w Pucharze UEFA, i tym samym nie kwalifikując się do fazy grupowej tych rozgrywek. W klubie "leciały głowy" winnych, a na zawodników spadła zasłużona fala krytyki. Marka, jako nowego, oszczędzono, choć i tak zarzucano brak charakteru, determinacji i "miękkość" - za którą dostało mu się już po wcześniejszych przegranych meczach z Realem. Niezbyt udane występy Marka w pucharach nie powstrzymały jednak kibiców Wisły przed wybraniem go Odkryciem Jesieni oraz Odkryciem Roku 2004. "Zieniu" znalazł się również w Jedenastce Jesieni "Przeglądu Sportowego" wraz z siedmioma innymi wiślakami.

Autograf Zieńczuka
Autograf Zieńczuka

Wisła została Mistrzem Polski i sezon 2005/2006 znów rozpoczął się emocjami pucharowymi. Pod wodzą Jerzego Engela Biała Gwiazda zacięcie walczyła z greckim PAO, ostatecznie odpadając z rywalizacji po dramatycznym meczu w Atenach. Zieńczuk został okrzyknięty jednym z antybohaterów, rażąco nieskutecznym pod bramką rywala. Załamany, tak mówił po meczu: "Sam miałem pięć szans na zdobycie gola. Nie wiem dlaczego się nie udało. Może za bardzo chciałem, w dwóch przypadkach zamiast strzelać, powinienem podawać do kolegów. Nie wiem, jak znajdziemy motywację przed następnymi meczami. Trudno mi to sobie teraz wyobrazić."

15 września 2005 roku Wisła doznała kolejnej wstydliwej pucharowej porażki, tym razem w meczu z balansującą na krawędzi degradacji portugalską Vitorią Guimaraes (3:0). Marek zagrał, choć właściwie nie powinien, bowiem zmagał się z chorobą. Mecz nie należał do udanych w jego wykonaniu, a w mediach pojawiły się głosy o blokadzie psychicznej, której Zieńczuk nie potrafi przełamać w meczach o dużą stawkę. - Częstotliwość rozgrywania meczów ligowych i meczów pucharowych jest nieco inna i to trochę zaciemnia obraz. Tak czy inaczej, w Wiśle w meczach pucharowych bramki jeszcze nie zdobyłem. Może uda się już w czwartek, bo z tego co pamiętam, w Amice w europejskich pucharach parę bramek strzeliłem. Nie uważam, żebym miał jakąś barierę psychiczną. Myślę, że to jednak brak szczęścia, bo do sytuacji dochodzę, a jedynie nie potrafię ich wykorzystać. Kiedyś musi się to w końcu zmienić - opowiadał nam przed meczem rewanżowym z Portugalczykami. Niestety, znów się nie udało. Tym bardziej przykre to było dla zawodnika, że z ośmiu ligowych bramek strzelonych w sezonie 2005/2006 aż pięć zdobył tuż przed i po meczu z Vitorią...

W kolejnym sezonie, dla odmiany, Marek nie zdobył w lidze ani jednej bramki, a dwa trafienia w roku zaliczył w meczach pucharowych - bardzo ważny gol w wyjazdowym meczu z Mattersburgiem 9 sierpnia 2006 roku oraz w meczu Pucharu Ekstraklasy z Zagłębiem 25 lutego 2007 roku.

Po kompletnie nieudanym sezonie przyszedł kolejny, 2007/2008, w który wiślacy wkraczali z nowym trenerem i nowymi nadziejami. Maciej Skorża odmienił sfrustrowaną drużynę, prowadząc ją drogą zwycięstw do kolejnego mistrzostwa. Marek Zieńczuk był najlepszym przykładem metamorfozy, jaką przeszli zawodnicy. Grał z polotem, w efekcie zdobywając 16 bramek w 27 meczach. "Zieniu" nie poznawał sam siebie, kibice i dziennikarze przecierali ze zdumienia oczy.... Dla nikogo nie było więc zaskoczeniem, że niemal po każdym weekendzie 'Zieniu" trafiał do Jedenastki Kolejki,w plebiscycie "Piłki Nożnej" w roku 2007 to właśnie on otrzymał nagrodę "Ligowca Roku", potem odebrał nagrodę "Sportu" dla najlepszego piłkarza sezonu 2007/2008, stając się nowym idolem dziennikarzy. Kibice Wisły zapamiętają Marka z tamtego sezonu nie tylko za gole strzelane Cracovii czy Legii (zwycięska bramka), ale też za szczególne deklarowanie przywiązania do barw, za gesty, które chwytały za serce.

Nagłe sukcesy nie zmieniły Marka, który pozostał bardzo skromnym człowiekiem, pamiętającym smak niepowodzeń. - Miałem już w Wiśle taki okres, gdy nie mogłem trafić do siatki rywala przez 400 dni. Chcę strzelać gole, ale nie nastawiam się tylko na nie - mówił.

Niecodzienna skuteczność pomocnika Wisły przywołała wówczas wspomnienie starego zakładu, z czasów gry Marka we Wronkach.

- Założyłem się o 5-litrową butelkę whisky, ten zakład był aktualny, gdy grałem w Amice Wronki. Założyłem się z trenerem Andrzejem Czyżniewskim. Co sezon strzelałem po 8 bramek i ciągle przegrywałem. Chciałbym w końcu przełamać tą barierę dziesięciu goli w sezonie. Nie nastawiam się na to, bo już miałem taką sytuację, gdy na dwie kolejki do końca miałem osiem bramek. Podchodzę do tego z dużym dystansem.

Sezon 2007/2008 zakończył się mistrzowską fetą i w konsekwencji kolejnymi emocjami w eliminacjach Ligi Mistrzów i Pucharze UEFA. Nie było już jednak tak dobrze, po bardzo udanym okresie cała drużyna obniżyła nieco loty. Dotyczyło to również Marka, który już pierwszy mecz sezonu, z Beitarem w Jerozolimie, rozpoczął pechowo, bo od czerwonej kartki w 87. minucie (za dwie żółte).

Cały rok "Zieniu" zmagał się z własną niemocą, starał się, ale nagle zatracił skuteczność, zdobywając zaledwie dwa gole w lidze, w 30 spotkaniach. Coraz częściej zajmował miejsce na ławce rezerwowych mistrza Polski, wreszcie znalazł się na "czarnej liście wypalonych", którzy powinni rozstać się z "Białą Gwiazdą". Jednocześnie nie ustawały dywagacje na temat dalszych losów Marka, którego kontrakt upływał w czerwcu. Mówiło się między innymi o klubach tureckich, greckiej Larisie, rozmowach z Cypryjczykami. Kibice w internetowych ankietach liczyli na przedłużenie kontraktu z Zieniem, klub milczał.

16 kwietnia 2009 roku na oficjalnej stronie Skody Xanthi pojawiła się informacja, że Marek Zieńczuk od sezonu 2009/2010 będzie zawodnikiem greckiego klubu.

Marek pożegnał się kibicami meczem w Krakowie, w którym Wisła pokonała Śląsk 2:0. Jedną z bramek zdobył Marek Zieńczuk, przy drugiej asystował, w pięknym stylu pieczętując swój udany pobyt pod Wawelem. Gdy opuszczał boisko w 83. minucie, kibice pożegnali go owacją na stojąco.

"Zieniu" po końcowym gwizdku nie krył łez. - Nie zapomnę tego do końca życia, wielki szacunek dla kibiców i ludzi pracujących w Wiśle. Nie mogłem sobie wyobrazić takiego pożegnania, a co dopiero to przeżyć. Dostałem od prezydenta Majchrowskiego symboliczne klucze do miasta, nie wiem czy na to zasłużyłem, bo niewielu ludzi mogło dostąpić takiego zaszczytu - mówił nam po zakończeniu spotkania. Zapytany, czego może żałować żegnając się z Wisłą, odpowiedział: - Chyba jedynie tego, że tak późno trafiłem do tego klubu.

Biorąc pod uwagę wszystkie typy oficjalnych rozgrywek, Marek Zieńczuk reprezentował barwy Wisły 189 razy, w tym 132 razy w ekstraklasie, strzelił 44 bramki, w tym 34 w ekstraklasie.

19 lipca 2009 roku Marek Zieńczuk zaliczył swój pierwszy występ w AO Skoda Xanthi. W meczu kontrolnym z beniaminkiem greckiej B Ethniki, Doxa Drama Zieńczuk przebywał na placu gry przez całą drugą połowę po tym jak zastąpił Brazylijczyka, Marcelinho. W rundzie jesiennej wystąpił w pięciu spotkaniach ligi greckiej, zdobył jednego gola. Na wiosnę dołożył kolejnych osiem występów i jedną bramkę. Częstsze występy uniemożliwiła mu poważna kontuzja kolana.

30 sierpnia 2010 roku grecki klub poinformował o rozwiązaniu za porozumieniem stron umowy z piłkarzem. Dzień później Zieńczuk podpisał roczną umowę z Lechią Gdańsk.

Marek Zieńczuk wystąpił w dziewięciu meczach Reprezentacji Polski (sześciokrotnie jako zawodnik Wisły): w siedmiu meczach towarzyskich i w dwóch spotkaniach eliminacyjnych do Mistrzostw Świata 2006. Zadebiutował jako piłkarz Amiki 16 października 2002 w towarzyskim spotkaniu z Nową Zelandią (pierwsza połowa).

Źródła: własne, lechia.gda.pl, gazeta.pl, rp.pl, Dziennik Polski.

wislakrakow.com (dorotja)

Statystyki

Klub Sezon Liga Liga Puchary krajowe Puchary europejskie Suma
Mecze Bramki Mecze Bramki Mecze Bramki Mecze Bramki
Lechia Gdańsk 1996/1997 II Liga 30210312
1997/1998 III Liga 34910359
1998/1999 II Liga 21321234
1999/2000 (j) II Liga 23520255
Amica Wronki 1999/2000 (w) Ekstraklasa 14071211
2000/2001 Ekstraklasa 2615162374
2001/2002 Ekstraklasa 286102388
2002/2003 Ekstraklasa 2882061369
2003/2004 Ekstraklasa 26830298
Wisła Kraków 2004/2005 Ekstraklasa 248104503912
2005/2006 Ekstraklasa 2782040338
2006/2007 Ekstraklasa 2309181402
2007/2008 Ekstraklasa 2816613417
2008/2009 Ekstraklasa 3028350435
Skoda Xanthi 2009/2010 Superleague 13210142
Lechia Gdańsk 2010/2011 (j) Ekstraklasa 300030
Ruch Chorzów 2010/2011 (w) Ekstraklasa 14100141
2011/2012 Ekstraklasa 26641307
2012/2013 Ekstraklasa 2433040313
2013/2014 Ekstraklasa 27300273
2014/2015 Ekstraklasa 3611051422
2015/2016 Ekstraklasa 32210332
Suma Amica Wronki 122 23 27 4 12 3 161 30
Suma Wisła Kraków 132 34 35 9 22 1 189 44
Suma Lechia Gdańsk 111 19 6 1 117 20
Suma Ruch Chorzów 159 16 9 1 9 1 177 18

Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
2004/2005 Ekstraklasa 24 16 7 1 8 4  
2004/2005 Puchar Polski 10 5 4 1 4 1  
2004/2005 Liga Mistrzów 3 2 1     1  
2004/2005 Puchar UEFA 2   2        
2005/2006 Ekstraklasa 27 16 9 2 8 6  
2005/2006 Puchar UEFA 2 1 1        
2005/2006 Puchar Polski 2 2          
2005/2006 Liga Mistrzów 2 1 1        
2006/2007 Ekstraklasa 23 14 9     3  
2006/2007 Puchar UEFA 8 3 5   1 1  
2006/2007 Puchar Ligi 8 5 3   1    
2006/2007 Puchar Polski 1 1          
2007/2008 Ekstraklasa 28 22 6   16 5  
2007/2008 Puchar Polski 5 4 1   1 1  
2007/2008 Puchar Ligi 1   1        
2008/2009 Ekstraklasa 30 11 11 8 2 4  
2008/2009 Puchar Ligi 4 2 1 1 2    
2008/2009 Puchar Polski 4 2   2 1    
2008/2009 Liga Mistrzów 3 1 1 1   1 1
2008/2009 Puchar UEFA 2 1   1      
Razem Ekstraklasa (I) 132 79 42 11 34 22  
Puchar Polski (PP) 22 14 5 3 6 2  
Puchar UEFA (PU) 14 5 8 1 1 1  
Puchar Ligi (PL) 13 7 5 1 3    
Liga Mistrzów (LM) 8 4 3 1   2 1
RAZEM 189 109 63 17 44 27 1

Lista wszystkich spotkań:

Ilość Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
1. (1)LM2004.07.27WyjazdWIT Georgia Tbilisi8-2   
2. (1)I2004.07.31DomGórnik Łęczna5-1   
3. (2)LM2004.08.11DomReal Madryt0-2  
4. (2)I2004.08.21WyjazdGKS Katowice3-0   
5. (3)LM2004.08.25WyjazdReal Madryt1-3  grafika:Zk.jpg
6. (3)I2004.08.28DomWisła Płock4-0   
7. (4)I2004.09.12WyjazdPogoń Szczecin5-0   
8. (1)PU2004.09.16DomDinamo Tbilisi4-3  
9. (5)I2004.09.19DomAmica Wronki1-1  
10. (1)PP2004.09.22WyjazdStal Tłoki Gorzyce3-0   
11. (6)I2004.09.25WyjazdZagłębie Lubin7-1 grafika:Zk.jpg
12. (2)PU2004.09.30WyjazdDinamo Tbilisi1-2  
13. (7)I2004.10.03DomCracovia0-0  grafika:Zk.jpg
14. (8)I2004.10.17WyjazdOdra Wodzisław Śląski2-1 
15. (2)PP2004.10.24WyjazdKoszarawa Żywiec2-0 
16. (9)I2004.10.29DomLegia Warszawa2-0   
17. (10)I2004.11.07WyjazdGórnik Zabrze3-1  
18. (3)PP2004.11.10DomStal Tłoki Gorzyce2-0 
19. (11)I2004.11.13DomLech Poznań4-1   
20. (12)I2004.11.21WyjazdDyskobolia Grodzisk Wlkp4-2   
21. (4)PP2004.11.24WyjazdSzczakowianka Jaworzno2-1  
22. (5)PP2004.11.28DomSzczakowianka Jaworzno4-0   
23. (6)PP2004.12.01DomKoszarawa Żywiec4-0  
24. (13)I2005.03.12DomGKS Katowice1-0 
25. (7)PP2005.03.16DomPolonia Warszawa5-0  
26. (14)I2005.03.20WyjazdPolonia Warszawa3-1  
27. (15)I2005.04.09WyjazdWisła Płock1-1  
28. (16)I2005.04.17DomPogoń Szczecin1-1   
29. (17)I2005.04.20WyjazdGórnik Łęczna2-2   
30. (18)I2005.04.24WyjazdAmica Wronki1-0   
31. (19)I2005.05.02DomZagłębie Lubin6-0 
32. (20)I2005.05.06WyjazdCracovia1-0  
33. (21)I2005.05.14DomOdra Wodzisław Śląski3-1grafika:Zk.jpg
34. (8)PP2005.05.17DomPogoń Szczecin1-0   
35. (22)I2005.05.22WyjazdLegia Warszawa1-5   
36. (23)I2005.05.25DomGórnik Zabrze2-1   
37. (9)PP2005.06.06DomZagłębie Lubin1-0  grafika:Zk.jpg
38. (24)I2005.06.09WyjazdLech Poznań1-3 grafika:Zk.jpg
39. (10)PP2005.06.15WyjazdZagłębie Lubin1-3  
40. (25)I2005.07.26WyjazdGórnik Łęczna1-1   
41. (26)I2005.07.30DomGKS Bełchatów3-0  
42. (27)I2005.08.05WyjazdDyskobolia Grodzisk Wlkp4-2 
43. (4)LM2005.08.09DomPanathinaikós Ateny3-1   
44. (5)LM2005.08.23WyjazdPanathinaikós Ateny1-4  
45. (28)I2005.08.27WyjazdOdra Wodzisław Śląski1-1   
46. (29)I2005.09.10DomPogoń Szczecin2-1 grafika:Zk.jpg
47. (3)PU2005.09.15WyjazdVitoria Guimaraes0-3  
48. (30)I2005.09.24DomLech Poznań5-1 
49. (4)PU2005.09.29DomVitoria Guimaraes0-1   
50. (31)I2005.10.02WyjazdWisła Płock2-1 grafika:Zk.jpg
51. (32)I2005.10.16WyjazdZagłębie Lubin1-2grafika:Zk.jpg
52. (33)I2005.10.23DomKorona Kielce2-2  grafika:Zk.jpg
53. (34)I2005.11.05WyjazdGórnik Zabrze1-0   
54. (11)PP2005.11.08WyjazdZagłębie Lubin1-1   
55. (35)I2005.11.19WyjazdArka Gdynia0-1   
56. (36)I2005.11.27DomLegia Warszawa0-0 grafika:Zk.jpg
57. (12)PP2005.11.30DomZagłębie Lubin0-1   
58. (37)I2005.12.03DomGórnik Łęczna1-0  
59. (38)I2005.12.11WyjazdGKS Bełchatów0-0  
60. (39)I2006.03.04DomDyskobolia Grodzisk Wlkp2-1   
61. (40)I2006.03.12WyjazdCracovia1-1   
62. (41)I2006.03.19DomOdra Wodzisław Śląski1-0   
63. (42)I2006.03.24WyjazdPogoń Szczecin2-1  grafika:Zk.jpg
64. (43)I2006.04.01DomPolonia Warszawa2-0   
65. (44)I2006.04.08WyjazdLech Poznań1-2  
66. (45)I2006.04.11DomWisła Płock4-0  
67. (46)I2006.04.15DomZagłębie Lubin2-0  
68. (47)I2006.04.21WyjazdKorona Kielce0-1  
69. (48)I2006.04.28WyjazdAmica Wronki1-0   
70. (49)I2006.05.06DomGórnik Zabrze2-0  
71. (50)I2006.05.10DomArka Gdynia3-1  
72. (51)I2006.05.13WyjazdLegia Warszawa2-1   
73. (52)I2006.07.29DomGórnik Zabrze1-0  
74. (53)I2006.08.04WyjazdArka Gdynia0-0   
75. (5)PU2006.08.10WyjazdSV Mattersburg1-1 
76. (54)I2006.08.13DomWisła Płock2-0   
77. (55)I2006.08.20DomKorona Kielce2-0  
78. (6)PU2006.08.24DomSV Mattersburg1-0  
79. (56)I2006.08.27WyjazdLech Poznań3-3   
80. (57)I2006.09.10DomPogoń Szczecin0-0  
81. (7)PU2006.09.14DomIraklis Saloniki0-1   
82. (58)I2006.09.17WyjazdGórnik Łęczna1-1  grafika:Zk.jpg
83. (59)I2006.09.22DomWidzew Łódź2-0   
84. (8)PU2006.09.28WyjazdIraklis Saloniki2-0  
85. (60)I2006.10.01WyjazdLegia Warszawa1-1  
86. (13)PP2006.10.04WyjazdŚwit Nowy Dwór Mazowiecki5-1   
87. (61)I2006.10.14DomOdra Wodzisław Śląski6-0   
88. (9)PU2006.10.19DomBlackburn Rovers1-2 grafika:Zk.jpg
89. (62)I2006.10.22WyjazdZagłębie Lubin0-0  
90. (63)I2006.10.28DomCracovia3-0  grafika:Zk.jpg
91. (10)PU2006.11.02WyjazdAS Nancy1-2  
92. (64)I2006.11.05WyjazdDyskobolia Grodzisk Wlkp2-2   
93. (65)I2006.11.11DomGKS Bełchatów2-4  
94. (66)I2006.11.19WyjazdŁKS Łódź1-2  
95. (1)PL2006.11.22WyjazdZagłębie Lubin1-1   
96. (11)PU2006.11.30DomFC Basel3-1   
97. (2)PL2006.12.07DomGórnik Zabrze2-1  
98. (12)PU2006.12.13WyjazdFeyenoord Rotterdam1-3   
99. (3)PL2007.02.25DomZagłębie Lubin1-0 
100. (67)I2007.03.04WyjazdGórnik Zabrze4-0  
101. (68)I2007.03.10DomArka Gdynia2-2   
102. (69)I2007.03.17WyjazdWisła Płock0-0   
103. (4)PL2007.03.23WyjazdOdra Wodzisław Śląski0-2   
104. (70)I2007.03.31WyjazdKorona Kielce0-0  
105. (71)I2007.05.13WyjazdCracovia0-0   
106. (5)PL2007.05.16WyjazdLech Poznań2-2  
107. (72)I2007.05.19DomDyskobolia Grodzisk Wlkp0-4   
108. (73)I2007.05.22WyjazdGKS Bełchatów2-1  grafika:Zk.jpg
109. (74)I2007.05.26DomŁKS Łódź0-0   
110. (6)PL2007.05.29DomLech Poznań3-2   
111. (7)PL2007.06.03DomGKS Bełchatów0-1   
112. (8)PL2007.06.07WyjazdGKS Bełchatów0-2   
113. (75)I2007.08.04WyjazdZagłębie Lubin1-0  grafika:Zk.jpg
114. (76)I2007.08.10DomKorona Kielce4-0   
115. (77)I2007.08.14DomGórnik Zabrze2-0   
116. (78)I2007.08.18WyjazdWidzew Łódź3-1 
117. (79)I2007.08.25WyjazdGKS Bełchatów0-0   
118. (80)I2007.09.01DomLech Poznań4-2   
119. (81)I2007.09.15WyjazdOdra Wodzisław Śląski2-2 grafika:Zk.jpg
120. (82)I2007.09.23DomPolonia Bytom5-0  
121. (14)PP2007.09.26WyjazdŚląsk Wrocław2-2   
122. (83)I2007.09.30WyjazdRuch Chorzów3-0  
123. (84)I2007.10.06DomJagiellonia Białystok5-0  
124. (85)I2007.10.20WyjazdCracovia2-1  
125. (86)I2007.10.28DomLegia Warszawa1-0 
126. (87)I2007.11.03WyjazdŁKS Łódź1-0   
127. (88)I2007.11.10DomDyskobolia Grodzisk Wlkp3-0 
128. (89)I2007.11.25WyjazdZagłębie Sosnowiec3-1  grafika:Zk.jpg
129. (90)I2007.12.02WyjazdGórnik Zabrze3-1  
130. (91)I2007.12.09DomZagłębie Lubin2-1  
131. (92)I2008.02.22WyjazdKorona Kielce1-1   
132. (93)I2008.03.01DomWidzew Łódź1-0   
133. (94)I2008.03.09DomGKS Bełchatów2-0 
134. (95)I2008.03.15WyjazdLech Poznań2-1  
135. (96)I2008.03.22DomOdra Wodzisław Śląski0-0  grafika:Zk.jpg
136. (15)PP2008.04.01WyjazdArka Gdynia0-0   
137. (97)I2008.04.05DomRuch Chorzów2-0  
138. (16)PP2008.04.09DomArka Gdynia2-1  
139. (98)I2008.04.12WyjazdJagiellonia Białystok2-1 
140. (9)PL2008.04.15DomLegia Warszawa0-1  
141. (99)I2008.04.20DomCracovia2-1   
142. (100)I2008.04.27WyjazdLegia Warszawa1-2   
143. (17)PP2008.04.30WyjazdDyskobolia Grodzisk Wlkp1-0 grafika:Zk.jpg
144. (101)I2008.05.04DomŁKS Łódź5-2 grafika:Zk.jpg
145. (102)I2008.05.10DomZagłębie Sosnowiec4-0   
146. (18)PP2008.05.13WyjazdLegia Warszawa0-0   
147. (6)LM2008.07.30WyjazdBeitar Jerozolima1-2   grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
148. (103)I2008.08.09DomPolonia Bytom1-0   
149. (7)LM2008.08.13WyjazdFC Barcelona0-4  
150. (104)I2008.08.16WyjazdPolonia Warszawa2-0   
151. (105)I2008.08.22DomGKS Bełchatów2-1  
152. (8)LM2008.08.26DomFC Barcelona1-0  
153. (106)I2008.08.31WyjazdCracovia1-1 grafika:Zk.jpg
154. (10)PL2008.09.06WyjazdPiast Gliwice0-1   
155. (107)I2008.09.14DomLech Poznań1-4   
156. (13)PU2008.09.18WyjazdTottenham Hotspur1-2   
157. (108)I2008.09.21WyjazdJagiellonia Białystok2-0  
158. (19)PP2008.09.24WyjazdLechia II Gdańsk3-0   
159. (109)I2008.09.27DomArka Gdynia4-0  
160. (14)PU2008.10.02DomTottenham Hotspur1-1  
161. (110)I2008.10.05WyjazdGórnik Zabrze1-1   
162. (11)PL2008.10.09DomCracovia2-0  
163. (111)I2008.10.18DomPiast Gliwice2-0  
164. (112)I2008.10.26WyjazdLegia Warszawa1-2  
165. (20)PP2008.10.29DomGórnik Zabrze2-1 
166. (113)I2008.11.02DomRuch Chorzów2-0  
167. (114)I2008.11.08DomŁKS Łódź0-0  
168. (115)I2008.11.12WyjazdOdra Wodzisław Śląski2-0  
169. (116)I2008.11.15DomLechia Gdańsk3-0 grafika:Zk.jpg
170. (12)PL2008.11.18DomPiast Gliwice4-1  
171. (117)I2008.11.23WyjazdŚląsk Wrocław1-2  
172. (13)PL2008.11.26WyjazdCracovia0-0  
173. (118)I2008.11.29WyjazdRuch Chorzów0-1  
174. (119)I2008.12.05DomOdra Wodzisław Śląski3-1  
175. (120)I2009.02.27WyjazdPolonia Bytom1-1  
176. (21)PP2009.03.04DomLech Poznań0-1   
177. (121)I2009.03.07DomPolonia Warszawa2-1   
178. (122)I2009.03.14WyjazdGKS Bełchatów0-0   
179. (123)I2009.03.22DomCracovia4-1  grafika:Zk.jpg
180. (124)I2009.04.05WyjazdLech Poznań1-1   
181. (22)PP2009.04.08WyjazdLech Poznań1-2  
182. (125)I2009.04.11DomJagiellonia Białystok1-0  
183. (126)I2009.04.19WyjazdArka Gdynia1-0   
184. (127)I2009.04.24DomGórnik Zabrze3-1  
185. (128)I2009.05.01WyjazdPiast Gliwice1-1  
186. (129)I2009.05.10DomLegia Warszawa1-0   
187. (130)I2009.05.17WyjazdŁKS Łódź4-0  
188. (131)I2009.05.23WyjazdLechia Gdańsk4-2  
189. (132)I2009.05.30DomŚląsk Wrocław2-0grafika:Zk.jpg

Mecze w Reprezentacji Polski

Stan na 08.10.2008. Marek Zieńczuk wystąpił w 9 spotkaniach Reprezentacji Polski: w 7 meczach towarzyskich i w dwóch spotkaniach eliminacyjnych do Mistrzostw Świata 2006. W 6 ostatnich spotkaniach (począwszy od meczu z Irlandią Północną) był Wiślakiem. 5 razy wychodził na boisko w pierwszym składzie, w tym 3 razy był zmieniany w trakcie gry, 4 razy wchodził na murawę z ławki. Nie zdobył gola, nie zobaczył też żółtej kartki. Kilka razy (np. w meczu ze Szwecją 2004-06-05) był tylko rezerwowym.

Pogrubiono występy Zieńczuka jako Wiślaka.

Kącik poetycki

Niemożliwa to sztuka


Ograć Marka Zieńczuka''

— Dariusz Zastawny, Stuletnia nasza historia, czyli Wisła Kraków, Biała Gwiazda w słów orszaku i obrazkach



Marek Zieńczuk w Wiśle

pełnił ważną rolę,
albo asystował ,
albo strzelał gole.
Być takim jak „Zieniu",
to nie lada sztuka,
mało wciąż jest takich,
których piłka szuka.

Paweł Kękuś


Artykuły. Wywiady

Co słychać u... MARKA ZIEŃCZUKA

2011-12-15

W ekipie Białej Gwiazdy rozegrał 132 mecze ligowe, strzelając w nich 34 gole. Trzykrotnie dla jej barw wywalczył Mistrzostwo Polski. Gdy Wisła grała z Cracovią, pod meczowy trykot zakładał koszulkę „Wierność”. Gdy zagrała z Arką, wyłożył niemałą kwotę na oprawę meczową, ubarwiającą piłkarskie widowisko. Teraz gra w Ruchu Chorzów, lecz w przyszłości jest gotów ponownie związać się z R22.

Jesteśmy w Krakowie - w mieście, w którym przez pięć sezonów grałeś dla Wisły Kraków. W mieście drużyny, z którą trzy razy zdobyłeś Mistrzostwo Polski. Obecnie jesteś zawodnikiem chorzowskiego Ruchu, długa droga już za Tobą. Chciałabym więc spytać o Gdańsk - miasto w którym Twoja historia się rozpoczyna - oraz o to, jak te początki wyglądały?

Marek Zieńczuk: Gdybyśmy chcieli wrócić do samego początku, musielibyśmy cofnąć się dość daleko. Zaczynałem w Lechii jako siedmiolatek, pod okiem trenera Józefa Gładysza. Był to człowiek, który miał chyba największy wpływ na moje wyszkolenie i późniejszą karierę. Razem ze mną na treningi uczęszczali m.in. Grzesiek Król, czy też Tomek Dawidowski. Jako juniorzy zdobyliśmy vice-mistrzostwo i Mistrzostwo Polski, więc drużynę mieliśmy całkiem niezłą. Dużo zawdzięczaliśmy też sponsorowi, którym w tamtym czasie był Andrzej Szydłowski. Bardzo pomagał nam w wyjazdach, zwłaszcza tych zagranicznych. To właśnie dzięki niemu mogliśmy się tak naprawdę rozwijać.

W którymś z wywiadów wspominałeś, że to Twój starszy brat zaprowadził Cię na pierwszy trening. Czy to właśnie on był tą osobą, która niejako „pchnęła” Cię w ten piłkarski świat?

M.Z.: Właściwie to wywodzę się ze sportowej rodziny, chociażby dlatego, że tata był sędzią piłkarskim. Co do mojego brata, to rzeczywiście było tak, że to on mnie zaprowadził na pierwszy trening. Sam też trenował, ale niestety nie miał na tyle talentu i powiedziano mu, żeby spróbował gdzieś indziej (śmiech).

Kiedy zaczynałeś swoją piłkarską przygodę – czy miałeś jakiś autorytet? Kogoś, na kim chciałeś się wzorować?

M.Z.: (śmiech) Gdybym teraz wymienił nazwiska graczy choć trochę mi imponujących, to i tak prawdopodobnie nikt nie byłby w stanie sobie przypomnieć, o kogo chodzi. Wiadomo, że było wielu piłkarzy, których grę podglądało się w czasie relacji z Mistrzostw Świata. Ja natomiast nie miałem jakichś szczególnie ulubionych zawodników, na których chciałem się wzorować.

Po Gdańsku przyszedł czas na Wronki – jak wspominasz tamten okres? Ciężko było zaklimatyzować się w nowym klubie i w nowym – mniejszym - mieście?

M.Z.: Przeniesienie się z Lechii do Amiki było dla mnie wielkim skokiem do przodu. Warunki, w jakich trenowaliśmy, były nieporównywalnie lepsze. Do momentu przyjazdu do Wronek, zagrałem - jeśli dobrze pamiętam - chyba tylko jeden mecz przy jupiterach. Wiadomo, mieszkanie w małym mieście może niektórym przeszkadzać, dla mnie natomiast liczyła się przede wszystkim możliwość sportowego rozwoju.

Porozmawiajmy chwilę o pięciu latach, które spędziłeś jako zawodnik Białej Gwiazdy. Jakie są Twoje pierwsze wspomnienia związane z Krakowem?

M.Z.: Ogólnie kiedy myślę o Krakowie, do głowy przychodzą mi same pozytywne rzeczy. Sam fakt, że wciąż tu mieszkam, o czymś świadczy. Dla mnie to miasto to, zaraz po Gdańsku, drugi dom. Nie wyobrażam sobie, bym mógł mieszkać gdzieś indziej. Jeśli chodzi natomiast o pierwsze wspomnienie, to chyba będą to pierwsze treningi. Nie byłem już może bardzo anonimowy, kiedy przychodziłem do Wisły, ale fajnie było zobaczyć obok siebie Maćka Żurawskiego, Mirka Szymkowiaka, czy też Tomka Frankowskiego.

W Wiśle zaczynałeś za czasów trenera Henryka Kasperczaka i dotrwałeś do trenera Macieja Skorży. W ciągu pięciu sezonów to aż dziewięciu trenerów – pracę z którym z nich wspominasz szczególnie?

M.Z.: Ciekawe, że wspomniałaś akurat właśnie tych trenerów, bo to właśnie ich pamiętam najlepiej.

Kiedy trafiłem do Krakowa, trener Kasperczak wywar ł na mnie ogromne wrażenie. Trenowałem z nim niestety tylko pół roku, bo jak wiadomo po tym nieszczęsnym meczu w Tibilsi wszystko się zmieniło.

Najmilej natomiast wspominam trenera Macieja Skorżę. Sprawił on przede wszystkim to, że uwierzyłem w siebie. Ten sezon, w którym strzelałem wiele goli, to w dużej mierze jego zasługa.

A jeśli chodzi o klubowych kolegów - byli tacy, z którymi dogadywałeś się świetnie albo tacy, z którymi nie dogadywałeś się w ogóle?

M.Z.: Nie, ja nie jestem człowiekiem konfliktowym. Nie było nigdy tak, że wchodziłem do szatni i nie mogłem na kogoś patrzeć. Pamiętam, że kiedy grałem tutaj, nawet kiedy przegrywaliśmy, atmosfera w drużynie pozostawała dobra. Jeśli chodzi natomiast o to, z kim utrzymuję wciąż kontakt, to jest to Marcin Baszczyński. Z Baszczem rozmawiamy często telefonicznie, a takiego prawdziwego przyjaciela odnalazłem w Radku Sobolewskim. Zawsze dobrze się rozumieliśmy. Tak więc spaliśmy w jednym pokoju na zgrupowaniach, dużo rozmawialiśmy i myślę, że ta przyjaźń przetrwa nawet po zakończeniu naszych piłkarskich karier.

Zdobyłeś dla Wisły 44 bramki. Czy któraś była wyjątkowa na tyle, że utkwiła Ci w głowie do teraz?

M.Z.: Na pewno jedna to ta, którą zdobyłem w meczu z Legią Warszawa, kiedy wygraliśmy tutaj 1:0, dla mnie była ona szczególna. Oprócz tego to oczywiście wszystkie z meczów derbowych. Śmieję się nawet, że odkąd Cracovia jest w pierwszej lidze, nigdy z nią nie przegrałem, nawet teraz - w barwach Ruchu.

A jak układało Ci się w Krakowie z fanami Białej Gwiazdy?

M.Z.: Osobiście bardzo mile wspominam kibiców Wisły. Zresztą dzięki temu, że mieszkam w Krakowie, nadal mam z nimi kontakt. W zasadzie krąg moich najbliższych znajomych to fani tej drużyny, choć ostatnio - tak dla żartów - udało mi się niektórych namówić do włożenia koszulki Ruchu.(śmiech)

Dzięki temu też, że jestem z Gdańska, od samego początku wszyscy traktowali mnie tu jak „swojego”. Ja natomiast za tak ciepłe przyjęcie starałem się odwdzięczyć dobrą grą.

Po Wiśle przyszedł czas na jednosezonowy pobyt w Grecji, powrót do Gdańska , a teraz gra w Chorzowie. Dużo zmian jak na zaledwie trzy lata. Co się właściwie działo przez ten czas?

M.Z.: Moja kariera była od samego początku przemyślana, z długofalowymi zamierzeniami. Natomiast ostatnie trzy lata po odejściu z Wisły mogą się wydawać rzeczywiście nieco „poszarpane”.

Do Grecji odszedłem, bo niestety nie z wszystkimi było mi tutaj „po drodze”. Zresztą nie ma o czym mówić, bo tych osób już też w klubie przy Reymonta nie ma. W Grecji dopadły mnie kontuzje. O ile całą wcześniejszą karierę udało mi się ich unikać, to tam już po dwóch miesiącach złapałem pierwszą z nich, później szybko następną. Kiedy zauważyłem, że z kadrą medyczną nie jest tam najlepiej, doszedłem do wniosku, że nie warto „ciągnąć” tej współpracy.

Pomyślałem wtedy, że fajnie byłoby wrócić do domu. Zaproponowałem w Gdańsku, że mogę pół roku grać za darmo. W tamtym okresie nie tyle zależało mi na zysku finansowym, co na odbudowaniu formy. Po tym okresie ktoś wpadł jednak na pomysł, żebym przez kilka następnych lat „pociągnął” na tym „kontrakcie”. Jak wiadomo, mam rodzinę, o którą muszę dbać, więc nie było nam raczej z klubem z Gdańska po drodze. Tak właśnie trafiłem do Chorzowa.

Podczas ostatniego meczu Wisły z Polonią kibice domagali się powrotu Marcina Baszczyńskiego do Krakowa. Gdyby dla Ciebie pojawiła się opcja powrotu tutaj do klubu w jakiejkolwiek roli, byłbyś na tak?

M.Z.: Oczywiście! Kiedy odchodziłem do Grecji, to gdzieś tam takie deklaracje padły. Nie mówię z czyich ust, ale były to poważne osoby. Tak więc gdybym dostał jakąś propozycję po zakończeniu kariery, to z wielką przyjemnością bym tutaj pracował.

(KESEK)

Fragmenty wywiadu. Więcej przeczytasz tutaj:

Źródło: WislaLive.pl

Gdzie oni są? - Marek Zieńczuk

Data publikacji: 30-03-2018 10:00


Istnieją piłkarze, których wspomina się z uśmiechem na twarzy. Zawodnicy, których zarówno gra, jak i postawa, wzbudzały szacunek u kibiców i rywali. Do tej grupy z pewnością możemy zaliczyć dzisiejszego bohatera naszej serii - przed Wami Marek Zieńczuk!


Marek Zieńczuk urodził się 24 września 1978 roku w Gdańsku. Swoje pierwsze kroki stawiał w juniorskich drużynach miejscowej Lechii, skąd przeniósł się do Polonii, by jako siedemnastolatek powrócić do macierzystego klubu. Rok 1995 przyniósł utalentowanemu pomocnikowi pierwsze trofeum. Wraz z drużyną Lechistów zdobył młodzieżowe Mistrzostwo Polski, co zaowocowało powołaniem do seniorskiego składu. Pierwszym spotkaniem w dorosłej piłce był pojedynek z Goplanią Inowrocław, w ramach w III-ligowych rozgrywek. Mimo porażki, nastolatek mógł być zadowolony ze swojej postawy, bowiem już w debiucie wpisał się na listę strzelców.

Wartą do Wisły

Zimą 2000 roku gdańszczanin zamienił Pomorze na Wielkopolskę, podpisując kontrakt z Amicą Wronki. Przygodę z Ekstraklasą rozpoczął od spotkania z Górnikiem Zabrze. Swój pierwszy sezon w barwach wielkopolskiej drużyny Zieńczuk zakończył triumfem w Pucharze Polski. W finale piłkarze wronieckiego klubu pokonali 3:0 faworyzowaną Wisłę Kraków, a jedną z bramek zdobył właśnie lewonożny zawodnik. W mieście, znanym z największego w Polsce zakładu karnego, „Zieniu” spędził łącznie pięć sezonów, występując w dziewięćdziesięciu jeden meczach, dwudziestoczterokrotnie wpisując się na listę strzelców, a także notując osiem ostatnich podań. Wysoka forma i renoma jednego z najlepszych lewoskrzydłowych ligi wzbudziła zainteresowanie ówczesnego Mistrza Polski. Starania działaczy przyniosły zamierzony efekt i w lecie 2004 roku wartościowy pomocnik zawitał na stadion przy ulicy Reymonta, parafując pięcioletnią umowę z krakowskim klubem.

Gruzińskie początki

W koszulce Białej Gwiazdy Zieńczuk zadebiutował w stolicy Gruzji, Tbilisi, gdzie miejscowa WIT Georgia podejmowała Wisłę w ramach II rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Cztery bramki zdobył wtedy Tomasz Frankowski, a Wiślacy odprawili Gruzinów aż 8:2, osiągając najwyższe wyjazdowe zwycięstwo polskiego klubu w europejskich pucharach. Co ciekawe, poprzedni rekord należał do Amiki Wronki, która w sezonie 2002/03 pokonała walijski Llansantffraid FC 7:2, a pełne dziewięćdziesiąt minut w tym spotkaniu rozegrał właśnie „Zieniu”. Lewonożny zawodnik, na swoje premierowe trafienie w nowych barwach, czekał do meczu 7. kolejki ekstraklasy. Wisła Kraków rozbiła lubinian 7:1, a skrzydłowy dwukrotnie pokonał bramkarza gospodarzy. Pierwszy sezon w Krakowie, wtedy 27-latek, przypieczętował zdobyciem tytułu Mistrza Polski, osiem razy wpisując się na listę strzelców i aż trzynaście razy asystując kolegom. Kolejny rok Wiślacy stanęli tym razem na drugim stopniu podium, ustępując tylko Legii Warszawa, a Zieńczuk w ekstraklasowych statystykach zapisał się ośmioma bramkami i tylko czterema ostatnimi podaniami. Sezon 2006/07 jest jednym z tych, o których zarówno grający wtedy piłkarze, jak i kibice Wisły, pamiętać nie chcą. Klub z Reymonta zakończył ligowe zmagania dopiero na ósmym miejscu. Wiślacy szybko się podnieśli i już w następnym roku fetowali zdobycie mistrzowskiego tytułu, który obronili rok później. Lewoskrzydłowy z Gdańska, w tych dwóch znakomitych sezonach, notował świetne statystyki, łącznie osiemnastokrotnie pokonując golkiperów rywali i aż dziewiętnaście razy skutecznie otwierając swoim kolegom drogę do bramki.

Rozstania nadszedł czas...

Swój pobyt pod Wawelem Zieńczuk ukoronował występem w meczu ze Śląskiem Wrocław, zamykającym mistrzowski rok 2009. Wiślacy na własnym stadionie pokonali Wojskowych 2:0, pomocnik zdobył jedną z bramek, a także asystował przy trafieniu Radosława Sobolewskiego. W 83. minucie zmienił go Tomas Jirsak, kibice żegnali schodzącego piłkarza owacją na stojąco, głośno skandując jego nazwisko. Po zakończonym spotkaniu fani udali się na krakowski Rynek, by wspólnie z zaprzyjaźnionymi sympatykami Śląska, świętować wspaniałe zakończenie sezonu. Następnym przystankiem w karierze Marka Zieńczuka była Skoda AO Xanthi. Jednak pobytu w Grecji piłkarz nie może uznać za udany - w nowych barwach zaliczył tylko czternaście występów, a na więcej nie pozwoliła mu poważna kontuzja kolana. Po roku kontrakt z „Królową Tracji” został rozwiązany za porozumieniem stron, a skrzydłowy wrócił do Polski, wiążąc się umową z Lechią Gdańsk. Już rundzie jesiennej zamienił koszulkę rodzinnego klubu na trykot Ruchu Chorzów, gdzie spędził łącznie pięć i pół sezonu, do listy osiągnięć dopisując srebrny i brązowy medal Mistrzostw Polski. Karierę zakończył po rozgrywkach 2015/16 i w tym samym roku zajął się szkoleniem młodzieży w klubie, w którym sam się wychował, a mianowicie w gdańskiej Lechii.

Osiągnięcia godne pochwały

Marek Zieńczuk rozegrał łącznie 456 ekstraklasowych spotkań, w których zdobył 94 bramki i zanotował 82 asysty. Jest drugim, po Łukaszu Surmie, zawodnikiem, który rozegrał przynajmniej sto ligowych gier w trzech różnych drużynach najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju. W reprezentacji Polski zadebiutował za kadencji trenera Zbigniewa Bońka, 16 października 2002 roku, w wygranej 2:0 towarzyskiej potyczce z Nową Zelandią. Wychowanek Biało-Zielonych zaliczył dziewięć gier z Orzełkiem na piersi, ani razu nie wpisując się na listę strzelców. „Zieniu” został zapamiętany jako skrzydłowy z fantastycznie ułożoną lewą nogą i jeden z najlepszych asystentów w barwach Białej Gwiazdy. Ciężką pracą i cierpliwością zapracował na miano wzoru dla młodych piłkarzy krakowskiej Wisły. Oby takich więcej!

Michał Stompór

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Gwiazdy Białej Gwiazdy #48: - Lewoskrzydłowy, ulubieniec, spec od pięknych wolejów - Marek Zieńczuk

Data publikacji: 29-08-2018 14:29


Zanim przyszedł do Wisły, strzelił jej gola w jednym z pamiętnych spotkań, które mogło decydować o losach mistrzostwa Polski. Gdy trafił na Reymonta, z powodzeniem obsadził lewe skrzydło na całe pięć sezonów. Rozgrywki 2007/2008 padły jego łupem - któż nie pamięta niesamowitej serii strzeleckiej, która poprowadziła Białą Gwiazdę do tytułu mistrza Polski? Przed Wami „Zieniu” - Marek Zieńczuk.


Marek Zieńczuk urodził się 24 września 1978 roku w Gdańsku. Od małego młodego „Zienia” ciągnęło na piłkarskie boiska, a pierwszym klubem była Lechia, w której spędził kilka juniorskich lat. Po pewnym czasie futbol na moment poszedł w odstawkę - przynajmniej jeżeli chodzi o przynależność klubową. Pauzę tą wykorzystała Polonia Gdańsk - to jej trener Edward Budziwojski wypatrzył Zieńczuka na jednym z podwórek i zabrał na treningi. Jak się później okazało, decyzja ta była dobra dla wszystkich - młody Marek wrócił do gry, a w meczu z Lechią zdobył decydującą bramkę dla Polonii i pogrążył Lechistów, do których… ponownie przeszedł, by w roku 1995 zdobyć mistrzostwo Polski U-17. Podopieczni trenera Józefa Gładysza hurtowo przeszli do pierwszej drużyny, z którą jednak w kolejnym sezonie spadli na trzeci poziom rozgrywkowy. Sam „Zieniu” z premierowego sezonu mógł mieć pozytywne wrażenia - debiut w seniorskiej piłce w wieku niespełna 18 lat okraszony golem w już w pierwszym meczu mógł robić wrażenie. Drugi sezon na szczeblu III-ligowym był jeszcze lepszy - „Zieniu” zagrał we wszystkich 34 meczach, strzelił 9 goli i pozwolił Lechii utrzymać się w reformującej się III lidze. Wskutek fuzji z Polonią Gdańsk, a więc… poprzednim klubem Marka Zieńczuka, gdańszczanom przyszło wskoczyć na wyższy szczebel rozgrywek. W barwach nowego tworu „Zieniu” występował do końca 1999 roku, a dobra postawa nie umknęła działaczom Amiki Wronki, która zakontraktowała rodowitego gdańszczanina w przerwie zimowej rozgrywek 1999/2000.

Kat Wisły idzie do Wisły!

To właśnie w barwach wielkopolskiej drużyny „Zieniu” zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej. Od czasu premierowego występu do zdobycia gola we wronieckiej drużynie musiały minąć trzy miesiące - i Zieńczuk odblokował się właśnie na starcie z Białą Gwiazdą w finale Pucharu Polski, w którym Amica wygrała w rewanżu 3:0. W spotkaniu, w którym nie obyło się bez sędziowskich kontrowersji Wisła straciła szansę, by powetować sobie zdobycie tylko tytułu wicemistrzowskiego. W kolejnych czterech sezonach Zieńczuk był kluczową postacią Amiki, z którą zajmował odpowiednio miejsca: siódme, trzecie, szóste i ponownie trzecie. Łącznie dla wronieckiej drużyny „Zieniu” zdobył 23 bramki w 122 występach - a najbardziej pamiętnym było to z 4 kwietnia 2004 roku. Wtedy to Biała Gwiazda mierzyła się z fenomenalną w rundzie jesiennej Amicą, która jako jedyna mocno deptała po piętach niezatrzymującej się Wiśle Henryka Kasperczaka. I choć krakowianie zdecydowanie przeważali, to wronieccy gracze zdobyli gola za sprawą kontry z 78. minuty - z własnej połowy podanie wypuścił Jacek Dembiński, Marek Zieńczuk puścił się w pełnym biegu pod bramkę Wisły i sprytnym strzałem przelobował Radosława Majdana. Co działo się później, pamiętają chyba wszyscy sympatycy Białej Gwiazdy. Gdy wydawało się, że dzięki bramce „Zienia” Amica zrówna się punktami z ekipą Henryka Kasperczaka, Tomasz Frankowski w 89. minucie w sobie znanym stylu skierował piłkę do siatki ośmieszając Grzegorza Szamotulskiego, zaś w ostatniej akcji spotkania Tomasz Kłos potężnym wolejem dał krakowianom trzy punkty, które przybliżyły klub do mistrzostwa Polski.

Co ciekawe, Zieńczuk wcale w tym meczu nie musiał strzelać gola dla Amiki - w przerwie zimowej sezonu 2003/2004 sondowano jego przyjście pod Wawel, lecz ostatecznie cała sprawa spaliła na panewce. Co się odwlekło, nie uciekło - a „Zieniu”, który kwietniowym występem jeszcze bardziej wpadł w oko sztabowi szkoleniowemu Wisły, trafił do niej przed sezonem 2004/2005. Premierowy mecz w Wiśle trzykrotnego wówczas reprezentanta Polski przypadł na pamiętny wyjazd do Tbilisi, zakończony zwycięstwem nad WIT Georgią 8:2. I ligowy debiut „Zienia” zakończył się pięknym triumfem - Wiślacy odprawili wówczas Górnika Łęczna aż 5:1. Na pierwsze dwa trafienia Zieńczuk kazał czekać do 25 września 2004 roku, a więc na dzień po swoich 26. urodzinach. Dwa gole z Zagłębiem Lubin, które zostało zmiażdżone aż 7:1 były doskonałym prezentem dla zawodnika, który od tego czasu zaczął rządzić i dzielić na lewej flance. Wejście do ekipy Białej Gwiazdy było na tyle dobre, że Zieńczuk został wybrany przez fanów krakowskiego klubu Odkryciem Jesieni, a co więcej, trafił także do jedenastki rundy Przeglądu Sportowego. Sezon 2004/2005 nie zakończył się tylko osiągnięciami indywidualnymi, lecz także zespołowym - Wisła po raz kolejny została mistrzem Polski, a dla gdańszczanina z pochodzenia było to pierwsze ekstraklasowe trofeum w karierze.

Sezon marzeń, skuteczność życiowa!

Dzięki zwycięstwu w lidze Wiślacy, już pod wodzą Jerzego Engela stanęli w szranki z Panathinaikosem Ateny w dwumeczu, którego stawką był awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. To właśnie wtedy zabrakło najmniej - bo tylko właściwej reakcji sędziego przy bramce Marka Penksy. Krakowianie byliby jeszcze bliżej, gdyby swoje okazje wykorzystał Zieńczuk, na którego patent znalazł wówczas Mario Galinović. Post factum nie było już co narzekać, tylko wziąć się w garść - to poniekąd udało się Wiśle, ale wystarczyło tylko do zdobycia wicemistrzostwa kraju. Nagrodą za to osiągnięcie był udział w Pucharze UEFA - tam główne role odgrywali Kuba Błaszczykowski i Paweł Brożek, lecz i Marek Zieńczuk był ważną postacią. W lidze jednak „Zieniowi”, jak i całemu zespołowi nie szło - i Wisła zakończyła rozgrywki na ósmej lokacie. Wynik taki w czasach panowania Bogusława Cupiała równoznaczny był ze zmianą trenera - do Krakowa przywędrował więc Maciej Skorża, który natchnął „Zienia” na nowo. To właśnie Marek Zieńczuk był najlepszym przykładem metamorfozy, jaką przeszli zawodnicy pod wodzą nowego szkoleniowca. Grał z polotem, w efekcie zdobywając 16 bramek w 27 meczach - a runda jesienna w jego wykonaniu była prawdziwym koncertem. Rzadko przecież się zdarza, by lewy pomocnik przez znaczną część sezonu bił się o koronę króla strzelców. 12 goli w 17 ligowych starciach w drugiej połowie 2007 roku - w tym pamiętne bramki w starciach z Ruchem Chorzów, Jagiellonią Białystok, czy wreszcie gol-marzenie z derbów Krakowa, gdy „Zieniu” trzy razy podbił sobie piłkę, by huknąć gorszą prawą nogą nie do obrony - takich obrazków się nie zapomina.

Wtedy lewemu pomocnikowi wychodziło wszystko - włącznie z cieszynkami - któż nie pamięta, gdy po pokonaniu bramkarza Legii „Zieniu” ułożył z rąk literkę „W” i pobiegł wzdłuż trybuny najbardziej zagorzałych fanów Białej Gwiazdy? O powołanie dla skrzydłowego Wisły apelowali niemal wszyscy dziennikarze i eksperci - trener Leo Beenhakker dał jednak okazję wystąpić mu tylko w kilku towarzyskich starciach, lecz nie zabrał na Euro 2008, które z udziałem „Zienia” mogło skończyć się inaczej. Kolejny sezon, jak się okazało, był ostatnim, w którym podziwialiśmy grę Marka Zieńczuka w koszulce z białą gwiazdą na piersi. Wiślak powoli stawał się rezerwowym, ale w ważnych momentach nadal można było na niego liczyć - to jego dwie bramki w meczach z Lechią Gdańsk i Śląskiem Wrocław przypieczętowały tytuł mistrza Polski - trzeci w czasach gry „Zienia”. Tuż po zdobyciu swej ostatniej, 44 w karierze bramki dla Wisły lewy pomocnik rodem z Gdańska opuścił plac gry przy owacji na stojąco. Podnieść mistrzowski tytuł w pożegnalnym występie - coś pięknego!

Czekamy przy R22!

Po latach w Ekstraklasie przyszedł czas na próbę zagraniczną. Sezon 2009/2010 dziewięciokrotny reprezentant Polski spędził w Skodzie Xanthi - w niej wystąpił jednak tylko 13 razy ze względu na kontuzję kolana. Po roku w Helladzie „Zieniu” wrócił do krajowych rozgrywek - gdzie przez Lechię Gdańsk trafił do Ruchu Chorzów, w którym spędził ostatnie sześć sezonów swej kariery. Za każdym razem, kiedy tylko znany z występów w koszulce z numerem 17 piłkarz meldował się przy Reymonta, fani przygotowywali mu piękne powitanie. Tak pewnie byłoby za każdym razem, kiedy „Zieniu” pojawi się na R22! W wolnej od prowadzenia treningów dla dzieci z akademii Lechii Gdańsk chwili zapraszamy więc serdecznie, dziękując raz jeszcze za wszystkie piękne występy w koszulce z białą gwiazdą na piersi!

Jakub Pobożniak

Biuro Prasowe Wisły Kraków SA

Źródło: wisla.krakow.pl

Galeria zdjęć