Grzegorz Lewandowski

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Lewnadowski w prasie)
Linia 140: Linia 140:
| mecze33 =
| mecze33 =
| bramki33 =
| bramki33 =
 +
| sezon34 = 2010/11
 +
| klub34 = Sława Sławno
 +
| mecze34 =
 +
| bramki34 =
 +
| sezon35 = 2011/12 (j)
 +
| klub35 = Gwardia Koszalin
 +
| mecze35 =
 +
| bramki35 =
 +
| sezon36 = 2012-2014
 +
| klub36 = Mewa Resko
 +
| mecze36 =
 +
| bramki36 =
 +
| sezon37 = 2014-
 +
| klub37 = Sława Sławno
 +
| mecze37 =
 +
| bramki37 =
| suma meczów = 227
| suma meczów = 227
| suma bramek = 19
| suma bramek = 19
}}
}}
-
[[Grafika:Grzegorz Lewandowski.jpg|thumb|300px]]
+
 
==Historia występów w barwach Wisły Kraków==
==Historia występów w barwach Wisły Kraków==
Linia 1 547: Linia 1 563:
[[Kategoria:Zawodnicy (piłka nożna)|Lewandowski Grzegorz]]
[[Kategoria:Zawodnicy (piłka nożna)|Lewandowski Grzegorz]]
[[Kategoria:Reprezentanci Polski|Lewandowski Grzegorz]]
[[Kategoria:Reprezentanci Polski|Lewandowski Grzegorz]]
-
[[Grafika:1992.08.19 Wisła Kraków - Hutnik Kraków 7 Podziękowania dla Olimpijczyków z Barcelony '92.jpg|300px|right|thumb]]
+
 
 +
 
 +
 
 +
=="Oglądałem finał z Hiszpanią i ryczałem jak dziecko". Historia Grzegorza Lewandowskiego==
 +
''data publikacji: 04-12-2015''
 +
 
 +
'''Grzegorz Lewandowski to jeden z kilkunastu piłkarzy, którzy mają za sobą występy w Wiśle i Legii. Pod Wawelem zawodnik spędził pięć lat, ale największe sukcesy odnosił ze stołeczną drużyną. Obecnie jest grającym trenerem Sławy Sławno z zachodniopomorskiej ligi okręgowej.'''
 +
 
 +
Z Legią Lewandowski wywalczył mistrzostwo, Puchar Polski i Superpuchar, awansował też do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Jak sam twierdzi, do wielkiej piłki nie wróci jako szkoleniowiec, bo nie ma odpowiednich układów. Mimo tego dzisiaj nie musi żebrać o pierwszą z brzegu posadę. Na łamach Przeglądu Sportowego opowiada o swoich pokręconych losach.
 +
 
 +
 
 +
'''Inwestor'''
 +
Od lat pozostaję w cieniu wielkiej piłki, ale mam za co żyć. Zainwestowałem pierwsze pieniądze jeszcze grając w Legii. W klubie pojawił się deweloper, który zachęcał nas do inwestycji w nieruchomości. Z Jurkiem Podbrożnym wzięliśmy po jednym mieszkaniu, a Czarek Kucharski to nie wiem, ile ich wtedy kupił. Ryzyko się opłaciło. W Krakowie kupiłem mieszkanie za 200 tysięcy, dziś jest warte pół miliona. To moje zabezpieczenia, dlatego głodny na pewno chodzić nie będę. Żal patrzeć czasami na chłopaków, którzy byli królami życia, a koniec końców przepuszczali fortuny. Mam znajomą prawniczkę, pomaga mi w interesach. Jakoś to wszystko się kręci.
 +
 
 +
 
 +
'''Początki'''
 +
Jako zawodnik Gwardii Koszalin byłem regularnie powoływany do kadry Gwardyjskiego Pionu Sportowego, gdzie wpadłem w oko szkoleniowcom Wisły. Oba kluby łączyła milicyjna przeszłość. Pod Wawel ściągnął mnie trener Tulczyński, któremu jestem do dzisiaj wdzięczny za szansę. Formalnie transfer odbył się dziwną ścieżką. Zostałem powołany do jednostki wojskowej w Katowicach, a stamtąd działacze wyciągnęli mnie do Wisły. Występowałem przy Reymonta przez pięć lat i powiedziałbym, że to był najlepszy okres w mojej karierze, gdyby nie Legia.
 +
 
 +
 
 +
'''Po igrzyskach zostały łzy'''
 +
Jako zawodnik Białej Gwiazdy dostałem się do reprezentacji Janusza Wójcika, walczącej o udział w Igrzyskach Olimpijskich. Awansowaliśmy do turnieju, a ja doznałem kontuzji i nie mogłem zagrać w Barcelonie. Do dziś w sercu pozostaje olbrzymia zadra z tego powodu. Pamiętam jak oglądałem finał z Hiszpanią w telewizji i ryczałem jak dziecko. Po latach człowiek oswoił się z myślą, że taki sukces przeszedł mu koło nosa, ale nie było łatwo zaakceptować tego faktu. To chyba największe niespełnienie w mojej karierze. Z drugiej strony nie powinienem narzekać, bo ilu polskich zawodników ma w swoim dorobku awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów?
 +
 
 +
 
 +
'''Do Warszawy przez Hiszpanię'''
 +
W Wiśle radziłem sobie na tyle dobrze, że w końcu chciałem spróbować sił za granicą. Zgłosili się przedstawiciele hiszpańskiego CD Logrones i wyjechałem. Nie tak wyobrażałem sobie moją przygodę z zachodnią piłką, bo po pół roku musiałem wracać do kraju. Był to czas, kiedy w życie wchodziło tzw. prawo Bosmana, pozwalające na podpisywanie umów z wolnymi zawodnikami bez kwoty odstępnego dla poprzedniego klubu. Do Logrones przyszedł nowy trener, który naściągał hurtowo swoich ulubieńców z byłej Jugosławii. O mnie nikt się nie upomniał. Wybawieniem okazał się telefon od Pawła Janasa, który w tamtym okresie prowadził Legię.
 +
Znaliśmy się z kadry olimpijskiej, gdzie asystował Wójcikowi. "Grzesiek, chcę cię w swojej drużynie" - usłyszałem w słuchawce. Później odbyliśmy jeszcze ze dwie rozmowy i trafiłem na Łazienkowską. To był najlepszy z moich piłkarskich wyborów.
 +
 
 +
Trafiła nam się paczka znakomitych zawodników, ale niech nikt nie myśli, że od początku w Legii panowała sielanka. Ujarzmić tak mocne osobowości nie było łatwo. Powstały podgrupy. Jedni byli od właściciela Janusza Romanowskiego, inni ściągani jeszcze przez wojskowe władze klubu. Pamiętam przełomowy moment, kiedy wszyscy stanęliśmy razem w szatni i powiedzieliśmy sobie prosto w oczy, co nam leży na wątrobie. Od tego czasu szliśmy jak burza. Legia to dla mnie najlepszy czas pod każdym względem: sportowym, finansowym i życiowym. Wtedy byłem również powoływany do kadry, ale nie wytrzymałem konkurencji na swojej pozycji.
 +
 
 +
 
 +
'''Drugie podejście'''
 +
Jak to w życiu bywa, wszystko dobre kiedyś się kończy. Osiągnęliśmy wielkie sukcesy, w których nieskromnie mówiąc miałem duży udział, bo cały czas byłem podstawowym piłkarzem. Po przegranym meczu o mistrzostwo z Widzewem w 1996 roku złota era dobiegła końca. Czuć było, że ze wszystkich zeszło powietrze, a każdy szukał nowych wyzwań. O te nie było trudno, bo przecież obserwowali nas skauci wielu europejskich klubów. Wyjechałem do Francji, do Caen. Miałem doborowe towarzystwo, bo w Guingamp wylądował Marek Jóźwiak, a Tomek Wieszczycki podpisał kontrakt z Le Havre. Często się spotykaliśmy, mieliśmy bliskie relacje.
 +
Występy poza Polską chyba nie były mi pisane, bo po roku spakowałem walizki i wróciłem do Warszawy, choć tym razem do Polonii. We Francji poszło o kwestie kontraktowe. W umowie z Caen miałem zapis, że jeśli zespół spadnie do drugiej ligi, to mogę zostać pod warunkiem obniżki zarobków o 40 procent. Po rozmowie z panem Romanowskim, działającym już wtedy przy Konwiktorskiej uznałem, że to bez sensu i zostałem piłkarzem Czarnych Koszul.
 +
 
 +
 
 +
'''Krótkie przygody'''
 +
Tak się wszystko ułożyło, że od tego momentu zostałem piłkarskim podróżnikiem i nigdzie nie mogłem na dłużej zagrzać miejsca. Po roku spędzonym w Polonii chciałem odejść do GKS Bełchatów, ale aby uwolnić się od niekorzystnych umów z menedżerami musiałem odbyć dwuletnią karencję. To był trudny czas, bo mogłem tylko trenować i występować w nieoficjalnych meczach. Ćwiczyłem m.in. z rezerwami Wisły i Cracovii. Formę utrzymałem, dlatego Jurek Podbrożny polecił mnie do Zagłębia Lubin.
 +
 
 +
Tam również byłem krótko, bo rok, ale co powiedzieć o mojej przygodzie w RKS Radomsko? Wybitnie nie podpasował mi ten klub. Zagrałem tam jeden mecz i powiedziałem trenerowi, że odchodzę. Swoje lata już wtedy miałem, dlatego trafiłem do drugoligowego Hutnika Kraków. Największa przygoda życia była jednak jeszcze przede mną.
 +
 
 +
 
 +
'''Samotność'''
 +
Odebrałem telefon od mieszkającego w Szwecji menedżera Bogdana Maślanki, który zaproponował mi transfer do... australijskiego Adelaide City Force. Musiałem podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu. Z jednej strony piękny kraj, który zawsze chciałem zobaczyć. Z drugiej w Polsce wszystko miałem z grubsza poukładane. Ostatecznie zaryzykowałem. Poleciałem do Australii sam i pewnie tylko dlatego wróciłem po sześciu miesiącach. Żyło się znakomicie, być może do dziś bym tam mieszkał, gdyby nie koszmarna samotność. Nie miałem przy sobie nikogo. Męczyło mnie też poruszanie się po ich ogromnych aglomeracjach. Dojazd z mieszkania do siedziby klubu zajmował czasami dwie godziny. Uznałem, że moje miejsce na ziemi jest w ojczyźnie. Wrócić nie było łatwo, bo szefowie klubu nie chcieli się z tym pogodzić. Doszło do tego, że zabrali mi paszport! Dzisiaj wspominam to ze śmiechem, ale wtedy najadłem się strachu. Ostatecznie doszliśmy do porozumienia.
 +
 
 +
 
 +
'''Nowe wyzwania'''
 +
W 2003 roku rozpocząłem pracę jako trener, ale w każdym z dotychczasowych klubów równolegle grałem w piłkę. Tak jest również i teraz, gdy prowadzę Sławę Sławno. Kondycyjnie poza ligą okręgową pewnie już bym nie dał rady, umiejętnościami na pewno nie odstaję jednak od młodych chłopaków z drużyny. Sam ich zresztą pytam raz na jakiś czas, czy mam się wystawiać do składu. "Trenerze, bez pana nie dalibyśmy rady" - słyszę. Chyba mówią szczerze. Stawiamy tu na wychowanków i mam nadzieję, że niektórzy w najbliższych latach się wybiją. Miałbym kolejny powód do satysfakcji.
 +
 +
Jako szkoleniowiec również wędrowałem po klubach. Widać nie ma dla mnie jednego miejsca na ziemi. Była Gwardia Koszalin, Kotwica Kołobrzeg, Ruch Wysokie Mazowieckie czy ŁKS Łomża. Wszystko niższe ligi, bo jestem człowiekiem bez układów. Wyżej raczej nie podskoczę, nie mam co do tego wątpliwości.
 +
 
 +
 
 +
'''Korupcja'''
 +
Wiedziałem, że zawodnicy Ruchu Wysokie Mazowieckie zrzucili się na kupno jednego meczu. Poinformowali mnie o fakcie i nic z tym nie mogłem zrobić. Później stawiłem się na przesłuchanie, powiedziałem wszystko jak na spowiedzi, dostałem wyrok. Może mogłem jakoś zareagować, ale wtedy wydawało mi się, że nic się nie da z tym zrobić. To jedyny raz, kiedy w coś takiego się wplątałem. Na pewno dziś nie pracowałbym przy piłce, jeśli miałbym za uszami tyle co niektórzy trenerzy i piłkarze, nierzadko wypowiadający się jako wielkie autorytety.
 +
 
 +
 
 +
'''Wnioski'''
 +
Oglądam mecze polskiej ligi i ubolewam nad jej przeciętnym poziomem. Poszliśmy do przodu ze stadionami czy kwestiami organizacyjnymi, ale nie przekłada się to na rozwój zawodników. Zawsze będę trzymał kciuki za markowe drużyny, jak: Legia, Lech, Wisła czy Śląsk. To one powinny ciągnąć naszą piłkę do góry. Czekam z utęsknieniem, aż któraś z ekip przebije szklany sufit i wejdzie do Ligi Mistrzów. To powinien być potężny impuls do rozwoju dla wszystkich.
 +
 
 +
 
 +
'''Teraźniejszość'''
 +
Mnie również w końcu nadgryzie ząb czasu, kiedyś trzeba będzie powiedzieć "dość" i zejść z boiska. Na razie jednak o tym nie myślę. Śledzę polski futbol z boku i cieszę się, że wielu byłych kolegów odgrywa w nim dzisiaj czołowe role. Ja takiej potrzeby nie mam. Wystarczy mi, że kilka razy w roku zagramy razem w drużynie Legia Champions. Dalej sprawia to wszystkim olbrzymią frajdę, spotykamy się średnio siedem czy osiem razy w roku. Ostatnio TVP kręciło dokument o rocznicy naszych występów w Lidze Mistrzów. Przyjechałem do Warszawy, spotkałem się z prezesem Bogusławem Leśnodorskim, a Wojciech Hadaj oprowadził mnie po stadionie. Było bardzo sympatycznie. Podobnie jest w Wiśle, gdzie mam zapewniony dożywotni karnet na mecze. Jeszcze go nie odebrałem, ale w końcu wypadałoby to zrobić.
 +
 
 +
 
 +
Przemysław Bator
 +
<br>'''Źródło:''' [http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/ekstraklasa,historia-bylego-pilkarza-wisly-i-legii-grzegorza-lewandowskiego,artykul,626903,1,727.html '''przegladsportowy.pl''']
 +
 
 +
 
 +
==Galeria==
 +
<gallery>
 +
Grafika:Grzegorz Lewandowski.jpg
 +
Grafika:1992.08.19 Wisła Kraków - Hutnik Kraków 7 Podziękowania dla Olimpijczyków z Barcelony '92.jpg|Podziękowania dla Olimpijczyków z Barcelony '92.
 +
</gallery>

Wersja z dnia 21:54, 7 gru 2015

Grzegorz Lewandowski
Informacje o zawodniku
kraj Polska
urodzony 01.09.1969, Szczecinek
wzost/waga 183 cm / 76 kg
pozycja pomocnik
reprezentacja 5A (0)
sukcesy Mistrz Polski: 1995
Puchar Polski: 1995
Superpuchar: 1995
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1986/87 (j) Zawisza Grzmiąca
1986/87 (w) Gwardia Koszalin
1987/88 Gwardia Koszalin
1988/89 (j) Gwardia Koszalin
1988/89 (w) Wisła Kraków 8(13) 0
1989/90 Wisła Kraków 26(28) 1
1990/91 Wisła Kraków 29(30) 3(4)
1991/92 Wisła Kraków 21(21) 0
1992/93 Wisła Kraków 26(27) 0
1993/94 (j) Wisła Kraków 14(15) 7
1993/94 (w) Logrones 15 1
1994/95 Legia Warszawa 28 2
1995/96 Legia Warszawa 26 1
1996/97 Caen Calvados Basse-Normandie 28 0
1997/98 Polonia Warszawa 26 3
2000/01 Zagłębie Lubin 22 2
2001/02 (j) RKS Radomsko 1 0
2001/02 (j) Hutnik Kraków
2001/02 (j) Adelaide City Force
2001/02 (w) Hutnik Kraków
2002/03 Gwardia Koszalin
2003/04 (w) Gwardia Koszalin
2003/04 (j) Kotwica Kołobrzeg
2004/05 (w) Kotwica Kołobrzeg
2004/05 (j) Ruch Wysokie Mazowieckie
2005/06 (j) Ruch Wysokie Mazowieckie
2005/06 (w) Kotwica Kołobrzeg
2006/07 (j) Kotwica Kołobrzeg
2006/07 (w) Astra Ustronie Morskie
2007/08 (j) ŁKS Łomża
2007/08 (w) Rega-Merida Trzebiatów
2009/10 (w) Sława Sławno
2010/11 Sława Sławno
2011/12 (j) Gwardia Koszalin
Suma   227 19
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.



Spis treści

Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
1988/1989 Ekstraklasa 8 8          
1988/1989 Puchar Intertoto 5 4 1        
1989/1990 Ekstraklasa 26 25   1 1 3  
1989/1990 Puchar Polski 2 2          
1990/1991 Ekstraklasa 29 28 1   3    
1990/1991 Puchar Polski 1 1     1    
1991/1992 Ekstraklasa 21 20   1   2 1
1992/1993 Ekstraklasa 26 24 2        
1992/1993 Puchar Polski 1   1        
1993/1994 Ekstraklasa 14 14     7 1  
1993/1994 Puchar Polski 1 1          
Razem Ekstraklasa (I) 124 119 3 2 11 6 1
Puchar Intertoto (IT) 5 4 1        
Puchar Polski (PP) 5 4 1   1    
RAZEM 134 127 5 2 12 6 1


Lista wszystkich spotkań:

Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
I 1989.05.10 Wyjazd Widzew Łódź 2-1      
I 1989.05.14 Dom Górnik Zabrze 1-0      
I 1989.05.20 Wyjazd Olimpia Poznań 0-3      
I 1989.05.24 Dom Śląsk Wrocław 0-5      
I 1989.06.07 Wyjazd Górnik Wałbrzych 1-2      
I 1989.06.11 Dom Szombierki Bytom 3-0      
I 1989.06.17 Wyjazd GKS Katowice 0-1      
I 1989.06.21 Dom ŁKS Łódź 4-1      
IT 1989.07.05 Wyjazd Hapoel Petah Tikva 2-1      
IT 1989.07.08 Wyjazd Beitar Tel Aviv 2-2      
IT 1989.07.12 Wyjazd Sparta Praga 0-3      
IT 1989.07.15 Dom Hapoel Petah Tikva 0-3      
IT 1989.07.19 Dom Beitar Tel Aviv 4-0    
I 1989.08.12 Dom ŁKS Łódź 3-2    
I 1989.08.16 Wyjazd Śląsk Wrocław 0-2     grafika:Zk.jpg
I 1989.08.26 Dom Jagiellonia Białystok 1-1      
PP 1989.08.30 Wyjazd Polonia Bytom 2-0      
I 1989.09.02 Wyjazd GKS Katowice 1-2      
I 1989.09.16 Wyjazd Lech Poznań 0-2      
I 1989.09.23 Dom Stal Mielec 2-1      
I 1989.10.01 Wyjazd Górnik Zabrze 0-2      
I 1989.10.14 Dom Widzew Łódź 1-0      
PP 1989.10.18 Wyjazd Pogoń Szczecin 2-3      
I 1989.10.28 Wyjazd Motor Lublin 0-2     grafika:Zk.jpg
I 1989.11.04 Dom Ruch Chorzów 3-0      
I 1989.11.19 Wyjazd Legia Warszawa 3-0     grafika:Zk.jpg
I 1989.11.25 Dom Zagłębie Lubin 2-1      
I 1990.03.11 Wyjazd Zagłębie Sosnowiec 1-2      
I 1990.03.18 Dom Zawisza Bydgoszcz 2-1      
I 1990.03.24 Wyjazd ŁKS Łódź 0-0      
I 1990.03.31 Dom Śląsk Wrocław 1-1      
I 1990.04.04 Wyjazd Jagiellonia Białystok 3-0      
I 1990.04.08 Dom GKS Katowice 0-0      
I 1990.04.14 Dom Lech Poznań 1-1      
I 1990.04.22 Wyjazd Stal Mielec 1-2      
I 1990.04.28 Dom Górnik Zabrze 0-1      
I 1990.05.01 Wyjazd Widzew Łódź 1-1      
I 1990.05.12 Dom Motor Lublin 1-1      
I 1990.05.16 Wyjazd Ruch Chorzów 1-1    
I 1990.05.26 Dom Legia Warszawa 0-0      
I 1990.05.30 Wyjazd Zagłębie Lubin 1-1      
I 1990.07.28 Wyjazd Legia Warszawa 0-0      
I 1990.08.05 Dom Hutnik Kraków 1-1      
I 1990.08.12 Dom Górnik Zabrze 1-1      
I 1990.08.18 Wyjazd Zagłębie Sosnowiec 4-2    
PP 1990.08.24 Wyjazd Zagłębie Wałbrzych 2-3    
I 1990.08.26 Dom Śląsk Wrocław 3-0      
I 1990.09.02 Wyjazd Zawisza Bydgoszcz 0-0      
I 1990.09.12 Dom Zagłębie Lubin 1-1      
I 1990.09.15 Wyjazd ŁKS Łódź 1-0      
I 1990.09.22 Dom Motor Lublin 1-1      
I 1990.09.29 Wyjazd Igloopol Dębica 0-1      
I 1990.10.06 Dom Olimpia Poznań 0-0      
I 1990.10.20 Wyjazd Lech Poznań 0-0      
I 1990.10.27 Dom Ruch Chorzów 5-2      
I 1990.11.03 Wyjazd GKS Katowice 2-0      
I 1990.11.18 Dom Stal Mielec 3-0      
I 1991.03.10 Dom Legia Warszawa 0-0      
I 1991.03.16 Wyjazd Hutnik Kraków 2-0      
I 1991.03.23 Wyjazd Górnik Zabrze 2-2      
I 1991.03.30 Dom Zagłębie Sosnowiec 1-0      
I 1991.04.06 Wyjazd Śląsk Wrocław 0-0      
I 1991.04.20 Dom Zawisza Bydgoszcz 3-0    
I 1991.05.04 Wyjazd Zagłębie Lubin 1-3      
I 1991.05.11 Dom ŁKS Łódź 0-0      
I 1991.05.18 Wyjazd Motor Lublin 1-1      
I 1991.05.22 Dom Igloopol Dębica 4-1      
I 1991.05.26 Wyjazd Olimpia Poznań 3-1      
I 1991.06.08 Wyjazd Ruch Chorzów 2-3    
I 1991.06.15 Dom GKS Katowice 5-1      
I 1991.06.19 Wyjazd Stal Mielec 3-2    
I 1991.07.28 Dom Górnik Zabrze 3-3      
I 1991.08.03 Wyjazd Igloopol Dębica 4-0      
I 1991.08.11 Dom Stal Mielec 2-0      
I 1991.08.17 Wyjazd GKS Katowice 0-0      
I 1991.08.24 Dom Motor Lublin 0-0      
I 1991.08.28 Wyjazd ŁKS Łódź 0-0      
I 1991.09.01 Dom Hutnik Kraków 1-1      
I 1991.09.07 Wyjazd Olimpia Poznań 2-1     grafika:Zk.jpg
I 1991.09.14 Dom Legia Warszawa 2-2      
I 1991.09.21 Wyjazd Zagłębie Sosnowiec 0-1     grafika:Cz.jpg
I 1991.10.26 Wyjazd Widzew Łódź 2-3      
I 1991.11.03 Dom Śląsk Wrocław 0-1      
I 1991.11.16 Dom Zagłębie Lubin 2-1      
I 1991.11.23 Wyjazd Lech Poznań 1-1      
I 1992.05.13 Wyjazd Zawisza Bydgoszcz 1-1    
I 1992.05.16 Dom Zagłębie Sosnowiec 2-0      
I 1992.05.23 Dom Ruch Chorzów 3-0      
I 1992.05.30 Wyjazd Stal Stalowa Wola 2-0     grafika:Zk.jpg
I 1992.06.03 Dom Widzew Łódź 0-0      
I 1992.06.06 Wyjazd Śląsk Wrocław 0-1      
I 1992.06.20 Dom Lech Poznań 0-2      
I 1992.08.09 Dom Stal Mielec 2-0      
I 1992.08.15 Wyjazd Ruch Chorzów 1-2      
I 1992.08.19 Dom Hutnik Kraków 1-1      
I 1992.08.23 Wyjazd Widzew Łódź 0-2      
I 1992.08.29 Dom Śląsk Wrocław 5-0      
I 1992.09.02 Wyjazd GKS Katowice 0-2      
I 1992.09.06 Dom Lech Poznań 0-0      
I 1992.09.12 Wyjazd Szombierki Bytom 1-2      
PP 1992.11.11 Dom GKS Katowice 0-1    
I 1992.11.15 Dom Olimpia Poznań 1-0    
I 1992.11.22 Wyjazd Legia Warszawa 1-1      
I 1993.03.06 Wyjazd Stal Mielec 0-0      
I 1993.03.13 Dom Ruch Chorzów 0-1      
I 1993.03.20 Wyjazd Hutnik Kraków 2-2      
I 1993.04.03 Wyjazd Śląsk Wrocław 2-0      
I 1993.04.10 Dom GKS Katowice 1-1      
I 1993.04.17 Wyjazd Lech Poznań 3-2      
I 1993.04.21 Dom Szombierki Bytom 2-0    
I 1993.05.02 Wyjazd Zawisza Bydgoszcz 1-2      
I 1993.05.08 Dom Pogoń Szczecin 0-1      
I 1993.05.12 Wyjazd Górnik Zabrze 1-3      
I 1993.05.22 Wyjazd ŁKS Łódź 1-1      
I 1993.06.02 Dom Siarka Tarnobrzeg 0-2      
I 1993.06.06 Wyjazd Jagiellonia Białystok 1-0      
I 1993.06.12 Dom Zagłębie Lubin 2-0      
I 1993.06.16 Wyjazd Olimpia Poznań 2-0      
I 1993.06.20 Dom Legia Warszawa 0-6      
I 1993.08.04 Wyjazd Zagłębie Lubin 0-0      
I 1993.08.08 Dom Hutnik Kraków 1-2    
I 1993.08.14 Wyjazd Siarka Tarnobrzeg 2-1    
I 1993.08.18 Dom Lech Poznań 0-1      
I 1993.08.21 Wyjazd Widzew Łódź 2-3    
I 1993.08.25 Dom Stal Mielec 2-0   grafika:Zk.jpg
I 1993.08.29 Wyjazd Legia Warszawa 1-1      
I 1993.09.11 Dom Ruch Chorzów 0-2      
I 1993.09.25 Wyjazd GKS Katowice 0-1      
I 1993.10.02 Dom Pogoń Szczecin 1-1      
PP 1993.10.06 Wyjazd Siarka Tarnobrzeg 1-2      
I 1993.10.16 Dom Stal Stalowa Wola 1-2    
I 1993.10.30 Wyjazd Zawisza Bydgoszcz 2-2      
I 1993.11.06 Dom Warta Poznań 2-2      
I 1993.11.20 Wyjazd ŁKS Łódź 1-1      

Mecze w Reprezentacji Polski

Grzegorz Lewandowski wystąpił w 5 meczach Reprezentacji Polski, w tym w dwóch pierwszych jako zawodnik Wisły Kraków. Nie zdobył bramki, otrzymał jedną żółtą kartkę.

Pogrubiono występy Lewandowskiego jako Wiślaka.

Lewnadowski w prasie


"Oglądałem finał z Hiszpanią i ryczałem jak dziecko". Historia Grzegorza Lewandowskiego

data publikacji: 04-12-2015

Grzegorz Lewandowski to jeden z kilkunastu piłkarzy, którzy mają za sobą występy w Wiśle i Legii. Pod Wawelem zawodnik spędził pięć lat, ale największe sukcesy odnosił ze stołeczną drużyną. Obecnie jest grającym trenerem Sławy Sławno z zachodniopomorskiej ligi okręgowej.

Z Legią Lewandowski wywalczył mistrzostwo, Puchar Polski i Superpuchar, awansował też do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Jak sam twierdzi, do wielkiej piłki nie wróci jako szkoleniowiec, bo nie ma odpowiednich układów. Mimo tego dzisiaj nie musi żebrać o pierwszą z brzegu posadę. Na łamach Przeglądu Sportowego opowiada o swoich pokręconych losach.


Inwestor Od lat pozostaję w cieniu wielkiej piłki, ale mam za co żyć. Zainwestowałem pierwsze pieniądze jeszcze grając w Legii. W klubie pojawił się deweloper, który zachęcał nas do inwestycji w nieruchomości. Z Jurkiem Podbrożnym wzięliśmy po jednym mieszkaniu, a Czarek Kucharski to nie wiem, ile ich wtedy kupił. Ryzyko się opłaciło. W Krakowie kupiłem mieszkanie za 200 tysięcy, dziś jest warte pół miliona. To moje zabezpieczenia, dlatego głodny na pewno chodzić nie będę. Żal patrzeć czasami na chłopaków, którzy byli królami życia, a koniec końców przepuszczali fortuny. Mam znajomą prawniczkę, pomaga mi w interesach. Jakoś to wszystko się kręci.


Początki Jako zawodnik Gwardii Koszalin byłem regularnie powoływany do kadry Gwardyjskiego Pionu Sportowego, gdzie wpadłem w oko szkoleniowcom Wisły. Oba kluby łączyła milicyjna przeszłość. Pod Wawel ściągnął mnie trener Tulczyński, któremu jestem do dzisiaj wdzięczny za szansę. Formalnie transfer odbył się dziwną ścieżką. Zostałem powołany do jednostki wojskowej w Katowicach, a stamtąd działacze wyciągnęli mnie do Wisły. Występowałem przy Reymonta przez pięć lat i powiedziałbym, że to był najlepszy okres w mojej karierze, gdyby nie Legia.


Po igrzyskach zostały łzy Jako zawodnik Białej Gwiazdy dostałem się do reprezentacji Janusza Wójcika, walczącej o udział w Igrzyskach Olimpijskich. Awansowaliśmy do turnieju, a ja doznałem kontuzji i nie mogłem zagrać w Barcelonie. Do dziś w sercu pozostaje olbrzymia zadra z tego powodu. Pamiętam jak oglądałem finał z Hiszpanią w telewizji i ryczałem jak dziecko. Po latach człowiek oswoił się z myślą, że taki sukces przeszedł mu koło nosa, ale nie było łatwo zaakceptować tego faktu. To chyba największe niespełnienie w mojej karierze. Z drugiej strony nie powinienem narzekać, bo ilu polskich zawodników ma w swoim dorobku awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów?


Do Warszawy przez Hiszpanię W Wiśle radziłem sobie na tyle dobrze, że w końcu chciałem spróbować sił za granicą. Zgłosili się przedstawiciele hiszpańskiego CD Logrones i wyjechałem. Nie tak wyobrażałem sobie moją przygodę z zachodnią piłką, bo po pół roku musiałem wracać do kraju. Był to czas, kiedy w życie wchodziło tzw. prawo Bosmana, pozwalające na podpisywanie umów z wolnymi zawodnikami bez kwoty odstępnego dla poprzedniego klubu. Do Logrones przyszedł nowy trener, który naściągał hurtowo swoich ulubieńców z byłej Jugosławii. O mnie nikt się nie upomniał. Wybawieniem okazał się telefon od Pawła Janasa, który w tamtym okresie prowadził Legię. Znaliśmy się z kadry olimpijskiej, gdzie asystował Wójcikowi. "Grzesiek, chcę cię w swojej drużynie" - usłyszałem w słuchawce. Później odbyliśmy jeszcze ze dwie rozmowy i trafiłem na Łazienkowską. To był najlepszy z moich piłkarskich wyborów.

Trafiła nam się paczka znakomitych zawodników, ale niech nikt nie myśli, że od początku w Legii panowała sielanka. Ujarzmić tak mocne osobowości nie było łatwo. Powstały podgrupy. Jedni byli od właściciela Janusza Romanowskiego, inni ściągani jeszcze przez wojskowe władze klubu. Pamiętam przełomowy moment, kiedy wszyscy stanęliśmy razem w szatni i powiedzieliśmy sobie prosto w oczy, co nam leży na wątrobie. Od tego czasu szliśmy jak burza. Legia to dla mnie najlepszy czas pod każdym względem: sportowym, finansowym i życiowym. Wtedy byłem również powoływany do kadry, ale nie wytrzymałem konkurencji na swojej pozycji.


Drugie podejście Jak to w życiu bywa, wszystko dobre kiedyś się kończy. Osiągnęliśmy wielkie sukcesy, w których nieskromnie mówiąc miałem duży udział, bo cały czas byłem podstawowym piłkarzem. Po przegranym meczu o mistrzostwo z Widzewem w 1996 roku złota era dobiegła końca. Czuć było, że ze wszystkich zeszło powietrze, a każdy szukał nowych wyzwań. O te nie było trudno, bo przecież obserwowali nas skauci wielu europejskich klubów. Wyjechałem do Francji, do Caen. Miałem doborowe towarzystwo, bo w Guingamp wylądował Marek Jóźwiak, a Tomek Wieszczycki podpisał kontrakt z Le Havre. Często się spotykaliśmy, mieliśmy bliskie relacje. Występy poza Polską chyba nie były mi pisane, bo po roku spakowałem walizki i wróciłem do Warszawy, choć tym razem do Polonii. We Francji poszło o kwestie kontraktowe. W umowie z Caen miałem zapis, że jeśli zespół spadnie do drugiej ligi, to mogę zostać pod warunkiem obniżki zarobków o 40 procent. Po rozmowie z panem Romanowskim, działającym już wtedy przy Konwiktorskiej uznałem, że to bez sensu i zostałem piłkarzem Czarnych Koszul.


Krótkie przygody Tak się wszystko ułożyło, że od tego momentu zostałem piłkarskim podróżnikiem i nigdzie nie mogłem na dłużej zagrzać miejsca. Po roku spędzonym w Polonii chciałem odejść do GKS Bełchatów, ale aby uwolnić się od niekorzystnych umów z menedżerami musiałem odbyć dwuletnią karencję. To był trudny czas, bo mogłem tylko trenować i występować w nieoficjalnych meczach. Ćwiczyłem m.in. z rezerwami Wisły i Cracovii. Formę utrzymałem, dlatego Jurek Podbrożny polecił mnie do Zagłębia Lubin.

Tam również byłem krótko, bo rok, ale co powiedzieć o mojej przygodzie w RKS Radomsko? Wybitnie nie podpasował mi ten klub. Zagrałem tam jeden mecz i powiedziałem trenerowi, że odchodzę. Swoje lata już wtedy miałem, dlatego trafiłem do drugoligowego Hutnika Kraków. Największa przygoda życia była jednak jeszcze przede mną.


Samotność Odebrałem telefon od mieszkającego w Szwecji menedżera Bogdana Maślanki, który zaproponował mi transfer do... australijskiego Adelaide City Force. Musiałem podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu. Z jednej strony piękny kraj, który zawsze chciałem zobaczyć. Z drugiej w Polsce wszystko miałem z grubsza poukładane. Ostatecznie zaryzykowałem. Poleciałem do Australii sam i pewnie tylko dlatego wróciłem po sześciu miesiącach. Żyło się znakomicie, być może do dziś bym tam mieszkał, gdyby nie koszmarna samotność. Nie miałem przy sobie nikogo. Męczyło mnie też poruszanie się po ich ogromnych aglomeracjach. Dojazd z mieszkania do siedziby klubu zajmował czasami dwie godziny. Uznałem, że moje miejsce na ziemi jest w ojczyźnie. Wrócić nie było łatwo, bo szefowie klubu nie chcieli się z tym pogodzić. Doszło do tego, że zabrali mi paszport! Dzisiaj wspominam to ze śmiechem, ale wtedy najadłem się strachu. Ostatecznie doszliśmy do porozumienia.


Nowe wyzwania W 2003 roku rozpocząłem pracę jako trener, ale w każdym z dotychczasowych klubów równolegle grałem w piłkę. Tak jest również i teraz, gdy prowadzę Sławę Sławno. Kondycyjnie poza ligą okręgową pewnie już bym nie dał rady, umiejętnościami na pewno nie odstaję jednak od młodych chłopaków z drużyny. Sam ich zresztą pytam raz na jakiś czas, czy mam się wystawiać do składu. "Trenerze, bez pana nie dalibyśmy rady" - słyszę. Chyba mówią szczerze. Stawiamy tu na wychowanków i mam nadzieję, że niektórzy w najbliższych latach się wybiją. Miałbym kolejny powód do satysfakcji.

Jako szkoleniowiec również wędrowałem po klubach. Widać nie ma dla mnie jednego miejsca na ziemi. Była Gwardia Koszalin, Kotwica Kołobrzeg, Ruch Wysokie Mazowieckie czy ŁKS Łomża. Wszystko niższe ligi, bo jestem człowiekiem bez układów. Wyżej raczej nie podskoczę, nie mam co do tego wątpliwości.


Korupcja Wiedziałem, że zawodnicy Ruchu Wysokie Mazowieckie zrzucili się na kupno jednego meczu. Poinformowali mnie o fakcie i nic z tym nie mogłem zrobić. Później stawiłem się na przesłuchanie, powiedziałem wszystko jak na spowiedzi, dostałem wyrok. Może mogłem jakoś zareagować, ale wtedy wydawało mi się, że nic się nie da z tym zrobić. To jedyny raz, kiedy w coś takiego się wplątałem. Na pewno dziś nie pracowałbym przy piłce, jeśli miałbym za uszami tyle co niektórzy trenerzy i piłkarze, nierzadko wypowiadający się jako wielkie autorytety.


Wnioski Oglądam mecze polskiej ligi i ubolewam nad jej przeciętnym poziomem. Poszliśmy do przodu ze stadionami czy kwestiami organizacyjnymi, ale nie przekłada się to na rozwój zawodników. Zawsze będę trzymał kciuki za markowe drużyny, jak: Legia, Lech, Wisła czy Śląsk. To one powinny ciągnąć naszą piłkę do góry. Czekam z utęsknieniem, aż któraś z ekip przebije szklany sufit i wejdzie do Ligi Mistrzów. To powinien być potężny impuls do rozwoju dla wszystkich.


Teraźniejszość Mnie również w końcu nadgryzie ząb czasu, kiedyś trzeba będzie powiedzieć "dość" i zejść z boiska. Na razie jednak o tym nie myślę. Śledzę polski futbol z boku i cieszę się, że wielu byłych kolegów odgrywa w nim dzisiaj czołowe role. Ja takiej potrzeby nie mam. Wystarczy mi, że kilka razy w roku zagramy razem w drużynie Legia Champions. Dalej sprawia to wszystkim olbrzymią frajdę, spotykamy się średnio siedem czy osiem razy w roku. Ostatnio TVP kręciło dokument o rocznicy naszych występów w Lidze Mistrzów. Przyjechałem do Warszawy, spotkałem się z prezesem Bogusławem Leśnodorskim, a Wojciech Hadaj oprowadził mnie po stadionie. Było bardzo sympatycznie. Podobnie jest w Wiśle, gdzie mam zapewniony dożywotni karnet na mecze. Jeszcze go nie odebrałem, ale w końcu wypadałoby to zrobić.


Przemysław Bator
Źródło: przegladsportowy.pl


Galeria